Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość opinie 20 października 2023, 17:00

Blizzardzie, zlituj się i pomyśl o World of Warcraft 2

World of Warcraft Classic cieszy się sporą popularnością, ale co Blizzard zamierza zrobić z tym tytułem dalej? Czeka nas Cataclysm? A może nowa wersja starej gry? BlizzCon 2023 będzie niezwykle istotny dla przyszłości króla MMORPG.

Źródło fot. Blizzard Entertainment
i

World of Warcraft jest z nami już od niemal 20 lat. Dwie dekady na rynku to kawał czasu, który dzieło Blizzarda w pełni wykorzystało – tak wielu zmian nie przeszedł żaden reprezentant MMORPG. Teraz król gatunku występuje w dwóch wersjach: klasycznej oraz współczesnej. Dzięki temu każdy sam może wybrać, w jaki sposób zmarnuje swój cza... będzie się dobrze bawił.

Ja z kolei postaram się przekonać przynajmniej część z Was, że WoW Classic to najlepsze, co od bardzo dawna Blizzard zrobił dla swojej gry. Spokojnie, nie uważam, że „kiedyś to było, a teraz to nie ma”. Wręcz przeciwnie! Niemniej czasem warto wrócić do korzeni, zrobić dwa kroki wstecz (lub pięć dodatków), aby móc pójść naprzód. Każdemu fanowi współczesnego World of Warcraft polecam zafundować sobie detoks w postaci wycieczki do klasycznej wersji – czy to zwykłej, czy w wydaniu hardcore’owym. Zaskoczy Was, że ta stara gra nadal ma w sobie to coś, co niegdyś przyciągnęło do niej miliony.

BlizzCon prawdę nam powie

Tegoroczny BlizzCon ma być niezwykle istotny dla uniwersum Warcrafta. Blizzard potwierdził, że gry z tego świata otrzymają najwięcej czasu antenowego. Nie zabraknie i World of Warcraft, w przypadku którego pewnie pojawi się zapowiedź kolejnego dodatku, a wersję Classic w przyszłym roku prawdopodobnie nawiedzi Cataclysm. Takie są przynajmniej moje przewidywania, ale może zostaniemy zaskoczeni czymś jeszcze. Wszak mamy otrzymać multum wieści, więc pozwolę sobie na pewne marzycielstwo. Zwłaszcza że na pokład powrócił sam Chris Metzen, znany jako Green Jesus Warcrafta!

Cataclysm? OK, ale CO DALEJ?!

Skoro przewiduję zapowiedzenie Cataclysmu, pójdę o krok dalej – wierzę, że Blizzard przygotuje klasyczne wersje kolejnych dodatków. Spodziewam się powrotu do Mists of Pandaria, Warlords of Draenor czy Legionu, a może nawet więcej! Dlaczego? Bo to idealna okazja, aby nowi gracze mogli poznać stare (z ich perspektywy) World of Warcraft, a dla części weteranów to pretekst dla nostalgicznej wycieczki. W końcu każde rozszerzenie miało swoje zalety. Chociaż z pewnością ciekawie będzie doczekać czasów, gdy wyjdzie WoW Classic Shadowlands!

Blizzardzie, zlituj się i pomyśl o World of Warcraft 2 - ilustracja #1

World of Warcraft, Blizzard Entertainment, 2004

Wyobraźcie sobie, że po Wrath of the Lich King nie następuje wspomniany Cataclysm, tylko World of Warcraft skręca w inną, alternatywną stronę. Ewentualnie dodatek ten debiutuje, ale zostaje zmodyfikowany tak, aby bardziej przypominał klasyczną wersję tego MMORPG. Czy brzmi to jak bajdurzenie pijanego orka? Być może, ale historia gatunku pokazuje, że coś takiego jest możliwe. Wystarczy spojrzeć na RuneScape’a, który doczekał się Old School RuneScape’a, czyli właśnie alternatywnej wersji!

Blizzard może zdecydować się na podobny ruch, biorąc pod uwagę, jakie zmiany wprowadził chociażby do Wrath of the Lich King (dodając np. system Heroic+). Nawet wersja Classic otrzymała niedawno specjalne serwery Hardcore, działające na innych zasadach! A przypominam, że w przeszłości deweloperzy w ogóle wyśmiewali koncepcję klasycznych serwerów World of Warcraft. Dzisiaj cieszą się one niemałą popularnością i wpłynęły nawet na charakter najnowszego dodatku, czyli Dragonflighta.

World of Warcraft skończył się na Kill ’Em All

Z moich wywodów może przebijać miłość do klasycznej wersji WoW-a i niechęć do współczesnej. Jest jednak zupełnie inaczej – lubię je obie, ale traktuję jak inne produkty. Dla mnie Classic jest bardziej grą MMORPG w dosłownym rozumieniu tego gatunku. Współczesna wersja natomiast to moim zdaniem bardziej singleplayerowy tytuł z opcjonalnym i okazjonalnym co-opem czy multiplayerem. Chociaż ostatnio Blizzard faktycznie przypomniał sobie, że robi MMO, i zaczął wracać do korzeni w Dragonflighcie, ale to nadal trochę za mało.

Ja również postanowiłem wrócić do korzeni i zagrałem we Wrath of the Lich King (akurat przed pojawieniem się rajdu The Icecrown Citadel) oraz Classic Hardcore. Różnice pomiędzy wersją klasyczną a współczesną widoczne są gołym okiem. W pierwszym przypadku endgame jest ubogi i zwyczajnie nudny. W drugim z kolei nie ma elementu przygody i rozwijania postaci w ramach wbijania kolejnych poziomów. Czemu o tym wspominam?

Blizzardzie, zlituj się i pomyśl o World of Warcraft 2 - ilustracja #2

World of Warcraft, Blizzard Entertainment, 2004

Uruchomienie Classica przypomniało mi, dlaczego pokochałem ten gatunek i czemu nadal przedkładam World of Warcraft ponad słusznie chwalone Final Fantasy XIV. Chodzi o interakcje między graczami, współpracę, a także rywalizację oraz zwyczajne cieszenie się każdym elementem rozgrywki. W moim przypadku trenowanie profesji, eksploracja, jak również handel aukcyjny były istotnymi składowymi zabawy. Wiedziałem bowiem, że przełoży się to na przyszłość i zwyczajnie zaprocentuje.

Nie goniłem za poziomami i często grałem nieoptymalnie, ale przy tym faktycznie korzystałem z elementów MMO. Ba, zrozumiałem nawet urok samodzielnego kompletowania poszukiwaczy przygód do dungeona oraz wspólne przeżywanie zabawy (nie jestem fanem Random Dungeon Findera, sorka!). Faktycznie starałem się nie zmarnować nikomu czasu i dawałem z siebie wszystko, bo zebranie ekipy nie było łatwe, tak samo jak i dotarcie na miejsce.

Blizzardzie, zlituj się i pomyśl o World of Warcraft 2 - ilustracja #3

World of Warcraft, Blizzard Entertainment, 2004

Kto teraz ma czas na granie w MMO? No... ja mam!

Wspomniany czas był tutaj kluczowym czynnikiem. Na Classica trzeba przeznaczyć go dużo, bo nie zostaniesz bohaterem w parę chwil, grając z doskoku. To długoterminowa inwestycja i w pełni rozumiem, że nie wszystkim to odpowiada. Dlatego część graczy woli właśnie współczesną wersję World of Warcraft, gdzie niskim nakładem czasu można o wiele więcej osiągnąć, a sama gra jest bardziej urozmaicona i mniej monotonna. Oczywiście, kiedy robi się rajdy na poziomie Mythic i klucze 25., wygląda to zupełnie inaczej, ale nie jest to szczyt dostępny dla każdego.

A jakby tak... połączyć obie wersje? Dragonflight ewidentnie skręca w tym kierunku, ale nic nie robi dla poziomów z przedziału 1–60. Czasami tak sobie myślę, że Blizzard mógłby usunąć ten etap i dać graczom wbić tylko 10 poziomów, aby poznali swoją klasę, rzucili okiem na fabułę oraz od razu wskoczyli do endgame’u, bo w końcu tam kryje się prawdziwa zabawa! Takie przynajmniej słyszę głosy ze strony społeczności. Wszak kogo jeszcze bawi żmudne expienie, skoro w ciągu tych niemal 20 lat każdy zdążył się tym znudzić?

Blizzardzie, zlituj się i pomyśl o World of Warcraft 2 - ilustracja #4

World of Warcraft, Blizzard Entertainment, 2004

Niespodzianka, mnie przykładowo bawi nadal! To właśnie etap przywiązywania się do postaci, poznawania krain oraz przygody na niskim poziomie są dla mnie czymś interesującym. W Classicu nie zostało to zrealizowane idealnie, ale faktycznie ma się pewne poczucie satysfakcji i celu, którego nie widzę w Dragonflighcie. Expienie można przecież zaprojektować na nowo w sposób przemyślany i przyjemny, by gracze nie musieli traktować go jak przykrego obowiązku.

Na ten moment pokuszono się jednak o najprostsze rozwiązanie, przez które World of Warcraft pasuje konkretnej grupie graczy. Pozostali zapraszani są do Classica i najwidoczniej ten stan Blizzardowi odpowiada. Moim zdaniem jest to droga donikąd. WoW nie umrze, bo robi to już od wielu lat – jak widać całkiem nieudolnie. Ale również się nie rozwinie, a konkurencja rozdziobie go jak kruki i wrony.

Blizzardzie, zlituj się i pomyśl o World of Warcraft 2 - ilustracja #5

World of Warcraft, Blizzard Entertainment, 2004

A może by tak World of Warcraft 2?

Stąd cały pomysł na Old School World of Warcraft, które poszłoby swoją drogą, zachowując ducha oryginału. Nie mam bowiem złudzeń, że Blizzard we współczesnej wersji gry nie wróci do klasycznych założeń. Przy Cataclysmie obrano inny kierunek i najwidoczniej słupki sprzedażowe się zgadzają. Grupa graczy (do której zresztą należę) jest ewidentnie w mniejszości. Skoro jednak pokuszono się o Classica, być może ta nisza jest na tyle obiecująca, że zrobiony zostanie kolejny krok?

Jest również inna ewentualność, czyli coś, o czym nie szepczą nawet lasy Lordaeronu – mowa o World of Warcraft 2. Od lat mówi się, że Blizzard powinien zaktualizować swoje MMORPG oraz przenieść je na nowy silnik. Obecnie widać, że z gry wyciskane są ostatnie soki i zasługuje ona na coś nowego. A dwudziestolecie tego tytułu to najlepsza okazja, aby chociaż zapowiedzieć taki projekt!

Blizzardzie, zlituj się i pomyśl o World of Warcraft 2 - ilustracja #6

World of Warcraft, Blizzard Entertainment, 2004

Tylko jak miałoby wyglądać takie World of Warcraft 2? Pójdzie tropem Overwatcha i zastąpi oryginalny tytuł, zmuszając wszystkich do przesiadki? A może jeszcze zaoferuje model free-to-play (oraz frytki do tego!)? Wbrew pozorom coś takiego jest możliwe. Może bez darmowej wersji gry, ale jakiś Game Pass, skoro Blizzard jest już w rękach Microsoftu? Jak już sobie bajdurzę, to czemu mam się powstrzymywać, idę na całego!

A tak zupełnie poważnie, to World of Warcraft 2 byłoby dobrą okazją do przerobienia gry. Połączenia udanych elementów z Classica i dodania rozbudowanego endgame’u znanego ze współczesnej wersji. Fabularnie wyobrażałbym to sobie jednak jako nową historię, mającą miejsce X lat po wydarzeniach z oryginału. Ten zostawiłbym w spokoju i zwyczajnie nie rozwijał, tylko utrzymywał, póki byliby chętni do grania.

Blizzardzie, zlituj się i pomyśl o World of Warcraft 2 - ilustracja #7

World of Warcraft, Blizzard Entertainment, 2004

Jedno MMORPG z oldskulowym sosem i na cienkim poproszę!

Zdaję sobie przy tym sprawę, że moje pomysły mogłyby okazać się nietrafione, a także że związana jest z nimi spora inwestycja oraz jeszcze większe ryzyko. A po co zabijać kurę znoszącą złote jaja? Tylko dlatego, że jakiś tam PefriX kręci nosem? Poza tym – kto normalny ponownie zaufa Blizzardowi, zwłaszcza po ostatnich zawirowaniach? Może więc niech deweloperzy po prostu dalej robią to, co robią, i się nie wychylają.

Nie ukrywam, że coraz mniej chętnie wracam do współczesnego World of Warcraft. Odpalam najnowszy dodatek, testuję go miesiąc lub dwa, a potem zapominam o tej produkcji na pół roku albo i dłużej. I to nie z powodu braku czasu, bo w Classica potrafiłem ostatnio wsiąknąć na zdecydowanie zbyt długo. Dlatego, Blizzardzie, pomyśl o takich starych prykach jak ja – naprawdę chętnie zapłacę za możliwość zagrania w prawdziwe, a przy tym uwspółcześnione MMORPG. I wierzę, że wcale nie jestem w tym odosobniony. A jeśli Ty tego nie zrobisz, zapewne wreszcie udam się do konkurencji. Być może to już najwyższy czas, aby znaleźć sobie nowy dom? Pewnie BlizzCon mi na to pytanie odpowie.

Patryk Manelski

Patryk Manelski

Chciał być informatykiem, potem policjantem, a skończyło się na „dziennikarzeniu” na UŚ. Tam odkrył, że można połączyć pasję do grania z pisaniem. Następnie bytował w kilku redakcjach, próbując przekonać wszystkich, że gry MMO są najlepsze na świecie. Tak trafił do działu publicystyki na GOL-u, gdzie niestrudzenie kontynuuje swoją misję – bez większych sukcesów. W przerwach od walenia z axa hoduje cyfrowe pomidory, bawiąc się w wirtualnego farmera. Nie mając własnego ogródka, zadowala się opieką nad drzewkiem bonsai. Kręci go też jazda na rowerze, zaś czytać lubi mangę i fantastykę. A co najważniejsze, pochodzi z Sosnowca, gdzie zresztą mieszka i z czego jest dumny!

więcej