Benchmarki M4 Max pokazują znaczy wzrost wydajności względem poprzednika
Testy wzorcowe procesora graficznego M4 Max wykazują wzrost wydajności o prawie 25 procent w porównaniu do zeszłorocznego M3 Max.

Spis treści:
Chipy M4 rozpalają wyobraźnię entuzjastów technologii od momentu pierwszych przecieków. Apple niedawno przystąpiło do sprzętowej ofensywy i zaprezentowała szeroką gamę produktów wyposażonych w nowe procesory: od interesujących iMaców, przez arcywydajne Maci Mini, po zaskakujące MacBooki Pro.
Gigant z Cupertino jest pewny swoich osiągnięć i wprost nazywa M4 w wersji Pro najszybszym procesorem na świecie. Trzeba przyznać, że tym razem nie jest to przejaw pychy. Testy wzorcowe nowych układów rzeczywiście napawają entuzjazmem. Tak było m.in. w wypadku M4 Max, które sprawdzone zostało przez Geekbench. Wzrost wydajności jest znaczący.
M3 może się schować
Vadim Yuryev opublikował na X przeciek benchmarku procesora M4 Max. Jego wyniki z pewnością zainteresują wszystkich pasjonatów nowych technologii oraz profesjonalistów, wykorzystujących komputer jako narzędzie pracy. W końcu według badań Geekbench nowy układ Apple pozostawił poprzedników daleko w tyle.
Czterdziestordzeniowy M4 Max zdobył 192 532 punkty, podczas gdy odpowiadający mu M3 Max zaledwie 144 860, co przekłada się na wzrost wydajności o 25%.
Co ciekawe, M4 Max wypadł nieznacznie gorzej od siedemdziesięciosześciordzeniowego M2 Ultra. Różnica między nimi wynosi zaledwie 13%. Całkiem nieźle jak na dwukrotnie mniejszą liczbę rdzeni.
Apple idzie na całość
Wynik w teście Metal odzwierciedla zdolności układu do obsługi intensywnych zadań graficznych, co pokazuje, że M4 Max poradzi sobie z renderingiem wideo, edycją zdjęć, a nawet grami AAA. Nowe chipy oferują jednocześnie dużą wydajność oraz energooszczędność, co jest kluczowe w laptopach takich jak MacBook Pro.
Nowa seria MacBook Pro oferuje układy M4, M4 Pro i M4 Max, dając użytkownikom swobodę wyboru konfiguracji najlepiej dopasowanej do ich potrzeb. Ostatnie ruchy giganta z Cupertino budzą podziw. Pozostaje mieć nadzieję, że deweloperzy wykorzystają możliwości Apple Silicon i dostarczą oprogramowanie, które pozwoli czerpać z niego w pełni zarówno w pracy, jak i w domowym zaciszu.