Belgia przyjęła czterodniowy tydzień pracy, niestety skończyło się to totalnym fiaskiem
4-dniowy tydzień pracy dotarł także do Belgii, jednak kraj uruchomił swój program w dość wypaczonej wersji. Zainteresowanie było marginalne, więc można mówić o nieudanym eksperymencie.

Belgia przeprowadziła eksperyment z 4-dniowym tygodniem pracy w ramach projektów pilotażowych, wprowadzanych na całym świecie. Taki model zatrudnienia promowany jest przez organizację 4 Day Week Global, według którego 80% godzin pracy powinno wystarczyć do osiągnięcia pełnej pensji i wydajności. Niestety w Belgii coś chyba poszło nie tak i inicjatywa spaliła na panewce.
4 dni pracy w Belgii
Preferowany model zatrudnienia 4-dniowego zakłada normę 80% godzin, przy zachowaniu 100% wydajności i 100% pensji (model 100-80-100). Oznacza to 32 godziny pracy tygodniowo w krajach, gdzie dotychczas obowiązywał 40-godzinny tydzień. Skrócenie czasu pracy zakłada zwiększenie efektywności pracowników, przy podobnej licznie zadań.

Jednak Belgia poszła nieco inną drogą – rząd owszem, zmniejszył liczbę dni pracujących w tygodniu, ale zachował czas pracy. Ludzie, którzy do tej pory pracowali 8 godzin dziennie, musieli teraz pracować przez 10 godzin. Nic dziwnego, że zainteresowanie programem było niewielkie. Zaledwie 0,5% zatrudnionych wyraziło chęć przejścia na nowy system.
Klapa tego eksperymentu w Belgii dowodzi, że nie w każdej profesji 4-dniowy tydzień pracy się sprawdza, tym bardziej, jeśli nie odbywa się to wg. modelu 100-80-100. Być może nowe harmonogramy mogą się sprawdzić w świecie tzw. białych kołnierzyków lub w pracy zdalnej. Niektóre zawody są wymagające fizycznie i wydajność pracowników szybko spada w kolejnych godzinach pracy. Wydłużanie trwania dniówki nie jest w tym przypadku dobrym pomysłem.