Bardziej naciąganego wzmocnienia w Naruto jeszcze nie było. Wielu fanów nienawidzi tej formy
Choć początkowo jedna forma Naruto wywołała sporo ekscytacji, ostatecznie została przez fanów znienawidzona.

Uwaga! Poniżej znajdują się spoilery z Boruto: Naruto Next Generations i Boruto: Two Blue Vortex.
Każda kolejna „ewolucja” Naruto Uzumakiego, gdy zyskiwał nową formę i zdolności, wywołała spore emocje wśród fanów. Nie inaczej było w przypadku Baryon Mode, które mogliśmy obejrzeć w Boruto: Naruto Next Generations. Aby pokonać Isshikiego, Naruto zdecydował się na ostateczne poświęcenie, które pozwoliło mu przybrać nową formę, dającą mu szansę przeciwko potężnemu przeciwnikowi.
Jak myślał, za cenę swojego życia mógł aktywować Baryon Mode, na co zdecydował się bez zawahania, by ochronić innych przed Isshikim. Nowa forma Naruto wywołała spore emocje w fandomie, który początkowo zareagował na to z ekscytacją, jednakże kiedy emocje opadły, zaczęły pojawiać się negatywne głosy na temat nowej formy, wiążące się ze sposobem, w jaki została wprowadzona, a także realną ceną i co ona oznaczała dla przyszłości serii.
Przede wszystkim fani mają duży problem z tym, jak Kurama nagle znikąd wyciągnął tę formę i powiedział o niej Naruto, nie sugerując użycia jej wcześniej, gdy mierzyli się z równie dużymi zagrożeniami – Madarą i Kaguyą. Nie było również żadnych przygotowań do wprowadzenia tej formy, ta po prostu znalazła się na wyciągnięcie ręki, gdy była potrzebna i akurat oferowała zdolności wymagane do pokonania tego konkretnego przeciwnika. Była potrzebna także do osłabienia Naruto, który wraz z Sasuke został w tym wątku ograbiony z dużej mocy. To kolejna rzecz, która miłośnikom serii się nie spodobała – odbieranie mocy dawnym bohaterom, których rozwój śledzili przez lata, aby zabłysnąć mogły nowe postacie.
Pojawienie się Baryon Mode było dla fanów zbyt naciągane, aby mogli uzasadnić słuszność wprowadzenia go. Nic nie zapowiadało, że Naruto i Kurama mogą coś takiego zrobić. Zostało wprowadzone wtedy, gdy autor postawił się pod ścianą, mając wroga nie do pokonania oraz dwóch potężnych bohaterów, którzy byli rozwiązaniem na wszystko, przez co Boruto i nowa drużyna 7 nie mogli się wykazać. To zaś jest sporym problemem w całym Boruto – autor wyciąga coraz większe i potężniejsze zagrożenia, na które bohaterowie jego serii nie są dość silni, zamiast zacząć od dołu, z prostszymi przeciwnikami, dzięki którym mogliby rosnąć w siłę.
Dla mnie to dlatego, że Isshiki był pozornie niepokonany, a jedyną prawdziwą słabością, jaką miał, była jego krótka żywotność. Naruto w magiczny sposób otrzymuje moc, która skraca życie tego pozornie niezwyciężonego przeciwnika. Żadnych wskazówek ani przygotowania, aby uzyskać tę moc, żadnej oferty od Kuramy, aby użyć jej przeciwko Jigenowi, gdy sprawy stały się tragiczne dla Naruto i Sasuke... To po prostu wydawało się naciągane – keeblergurl69.
Dla mnie to ucieleśnienie wyciągnięcia czegoś znikąd. Najwyraźniej Kurama po prostu miał tę technikę pod ręką, o której nigdy wcześniej nie wspomniał Naruto? Nie podczas walki z Kaguyą, kiedy cały świat był w niebezpieczeństwie. Nie będąc prawie zabitym przez Madarę. Nie będąc porwanym przez Momoshikiego. Poza tym nie było do tego zbyt wiele przygotowania. I nie jestem fanem wyglądu. Dla mnie to pogorszenie w stosunku do trybu KCM – Nyte_Knyght33.
Wracając jednak do Baryon Mode – poza tym, że jest naciągany, fanom przeszkadza cena za niego. Dokładniej, na początku pokazano ją jako coś ostatecznego. Kuramę pożegnano we wzruszającej sekwencji i to miał być koniec. Baryon Mode miał być tą ostateczną bronią o dużym koszcie, czego w żaden sposób nie dało się ominąć. A jednak wystarczyły trzy lata w uniwersum, aby Kuramę przywrócono. Ogoniasta bestia obudziła się w Himawari, córce Naruto, w Boruto: Two Blue Vortex, przez co całe mowa o poświęceniu i pożegnanie Kuramy, stały się pozbawione sensu. Zagrano na emocjach fanów, dla samego szokowania.
Był fajny, sprawił, że Naruto wyglądał imponująco, uwielbiałem każdą minutę, w której miażdżył Ishikiego… Ale „zabili” Kuramę, by wzmocnić Himawari. Nie wspominając o tym, że w anime naprawdę sprawili wrażenie, że to wszystko, i nie było odwrotu, biorąc pod uwagę sekwencję końcową z OG Naruto, a pożegnanie między nimi było tak rozdzierające serce. Mogli dać jej własną moc. Kurama i Naruto są razem od narodzin Naruto. Po prostu kompletnie niedorzeczne – Professional_Cup8804.
Odstawia Kuramę na bok dla taniego dramatu, tylko po to, by później odwrócić śmierć po skargach, i szczerze mówiąc, nie wygląda tak dobrze, poza momentem, gdy po aktywacji ogony ułożyły się w symbol ognia – Alucardra12.
Baryon Mode nie cieszy się więc obecnie zbyt dużą sympatią wśród fanów Naruto. A Wy co myślicie o tej formie?
Więcej:Anime Naruto mogło wyglądać zupełnie inaczej, ale legendarny reżyser „porzucił je w połowie” prac
- Manga i anime
Komentarze czytelników
allorm Junior
Ludzie najwyraźniej nie potrafią oglądać uważnie. Naruto użył Baryona tylko w walce z Isshikim, bo tylko tam miało to sens. Siła Baryona polegała na tym, że każdy cios skracał przeciwnikowi życie, a że Isshikiemu zostały tylko dwa dni, to w tym przypadku była użyteczna. W walce z Madarą, Kaguyą czy Momoshikim ta technika była bezużyteczna, bo co by dało że Naruto skróciłby im życie o kilka dni? Nic by nie dało, bo oni nie mieli takie limitu żywotności jak Isshiki.
Co do odrodzenia Kuramy, to też tu wychodzi nieuważne oglądanie. Ogoniaste bestie to nie takie stworzenia jak ludzie, że umierają i na tym koniec. To istoty stworzone z chakry. Można je dzielić na kilka części (podczas wojny było dwóch Kuramów, jeden w Naruto, drugi w Minato). Poza tym odrodzenie ogoniastej bestii to też nic nowego. Trzyogoniasty, który był zapieczętowany w Czwartym Mizukage - Yagurze, zginął wraz z jego śmiercią, a po jakimś czasie się odrodził.