Baldur's Gate 3 da się przejść nawet „zwykłym gościem” bez klasy postaci. To trudne wyzwanie, ale wykonalne
Znudzeni zbyt dużą ilości opcji roleplayowych w BG3? To może wypróbujecie niekonwencjonalny pomysł na kampanię, który opiera się na założeniu, że... nie jesteśmy w zasadzie nikim szczególnym.

W Baldur’s Gate 3 można być kimkolwiek. Świat DnD oferuje masę opcji i kombinacji, a obok świetnie napisanych postaci, rewelacyjnej gry aktorskiej to właśnie ta różnorodność jest jednym z najbardziej lubianych przez graczy aspektów rozgrywki. Do woli łączą oni klasy i pochodzenia, żeby stworzyć jak najbardziej charakterystyczne i satysfakcjonujące kombinacje, które pozwolą im zobaczyć świat BG3 w nowej perspektywie.
Ale co, gdybyśmy postanowili spróbować zagrać bez tego wszystkiego – bez talentów, biegłości i udogodnień które dają klasy i rasy, a w zamian byli tylko (albo aż) zwykłym, szarym człowiekiem, który w Zapomnianych Krainach zjawił się przez pomyłkę? Okazuje się, że i w tym przypadku mamy całkiem spory wachlarz możliwości – i to nawet bez drużyny. A oto przepis na niezwykłą kampanię solo, opracowany i udokumentowany przez youtubera Bouch.
Baldur’s Gate 3, ale to anime isekai
W takiej wersji historii wszystko zależy od naszej inteligencji i percepcji (odrobina cierpliwości też się przyda), a także znajomości mechanik gry (dlatego nie polecamy tego młodszym stażem graczom). Rozgrywka może okazać się wyjątkowo wymagająca, szczególnie na początku – nie mamy biegłości w żadnej broni ani sztuczek, które potrafą okazać się niemałym sprzymierzeńcem.
Na szczęście i na to jest kilka sposobów – na przykład zaklęte wyposażenie, które daje nam dostęp do różnych sztuczek i zaklęć, a także biegłości w posługiwaniu się bronią (niektóre zwiększają nawet nasze bazowe statystyki).
Taktyczna kołatka i krok przez mgłę
Naszymi przyjaciółmi są również zdolności zdobyte za pośrednictwem kijanki, a także oczywiście zwoje. Na tę drugą kategorię potrzebować będziemy jednak dość sporego budżetu – co też może się okazać wyzwaniem, jeśli gramy w pojedynkę. Z drugiej strony, możemy o to poprosić któregoś z naszych dyżurnych łotrzyków i nie upierać się na przygodę solo.
Pośród nich zdecydowanie wyróżniają się kołatka, która pozwoli nam otworzyć pewne drzwi w Rękawicy Shar, oraz krok przez mgłę. Co jednak z Myrkulem, który dla wielu jest właśnie głównym bossem (nie da się go ominąć ani ułatwić sobie starcia z nim w żaden sposób)? Okazuje się, że nawet i na niego znajdzie się haczyk.
Wystarczy, że naślemy na niego chowańca (najlepiej nadaje się do tego Connor, którego możemy... zdobyć, odwiedzając siedlisko ciotki Ethel w pierwszym akcie) i będziemy bić gołymi pięściami, aż ten straci wszystkie punkty życia. To będzie jednak wymagało od nas dużo cierpliwości.
O krok bliżej do „czy mogę przejść Baldur's Gate 3, nie przechodząc Baldur's Gate 3”.
- SarimAli-mv8oy
Czy możemy po prostu założyć, że Bouch został zisekajowany do BG3?
- inciaradible7144
Czy to było konieczne? Niezupełnie. Faktem jest jednak, że sam pomysł jest fascynujący. Gdyby to było anime – oglądalibyśmy.

GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic