AT-AT sieje chaos na nowym gameplayu ze Star Wars Jedi Fallen Order

W sieci pojawił się obszerny gameplay z gry Star Wars Jedi: Upadły Zakon. Firma Electronic Arts pozwala nam przede wszystkim przyjrzeć się z bliska potężnym maszynom kroczącym AT-AT, które wcześniej pojawiły się na zwiastunie zaprezentowanym podczas konferencji Microsoftu na targach E3.

Krystian Pieniążek

25 czerwca 2019 18:22

Firma Electronic Arts opublikowała długi gameplay z gry Star Wars Jedi: Upadły Zakon. Pierwsze dziesięć minut owego materiału wideo prezentuje nowy fragment najnowszego dzieła studia Respawn Entertainment, natomiast pozostałe szesnaście to dobrze nam znany etap, który mogliśmy zobaczyć na tegorocznym EA Play.

W związku z powyższym, skupmy się na pierwszym fragmencie opublikowanego gameplayu. Miłośnicy efektownych walk na miecze świetlne nie mają tu zbytnio czego szukać. Całość rozpoczyna się bowiem od widowiskowej wspinaczki Cala Kestisa (głównego bohatera) na kroczącego, stalowego giganta. Po chwili bohaterowi udaje się przedostać do wnętrza maszyny, by po krótkiej „wymianie argumentów” z żołnierzami Imperium… zasiąść za jej sterami i zacząć siać chaos w szeregach nieprzyjaciela (w czym towarzyszy mu sympatyczny droid BD-1).

Następnie dochodzi do spotkania naszego Jedi ze znanym między innymi z filmu Łotr 1. Gwiezdne wojny - Historie Sawem Gerrerą, który wprowadza go w szczegóły dotyczące problemów, jakim musi stawić czoła. Nim Kestis rozpoczyna dalszą przeprawę, podchodzi jeszcze do stołu holograficznego, za pośrednictwem którego będzie mógł się przemieszczać pomiędzy poszczególnymi planetami; wśród widocznych na nim globów można zidentyfikować jedynie Kashyyyk – pozostałe trzy obecnie pozostają tajemnicą.

Widowiskowe pojedynki nie będą jedyną atrakcją, jaką przygotowała dla nas ekipa Respawn Entertainment.

Przypomnijmy, że gra Star Wars Jedi: Upadły Zakon zmierza na komputery osobiste, PlayStation 4 oraz Xboksa One, a zadebiutuje 15 listopada bieżącego roku.

Więcej:„Czuję się tak głupio.” Gracze Battlefield 6 odkrywają, że broń w śmigłowcach działa całkowicie inaczej niż myśleli