W sieci pojawiła się nowa wersja sterowników GeForce Game Ready, oznaczona numerem 560.70. Dodaje ona m.in. wsparcie dla trzech gier - Dungeonborne, Flintlock: The Siege of Dawn i Stormgate.
Niecałe trzy tygodnie użytkownicy kart graficznych od firmy Nvidia musieli czekać na nową wersję sterowników z serii GeForce Game Ready. Nosi ona sygnaturę 560.70 i można ją ściągnąć z tego miejsca. Czego możemy się po niej spodziewać? Lista nowości i zmian nie prezentuje się jakoś bardzo okazale, lecz wciąż znajduje się na niej kilka interesujących punktów.
Przede wszystkim sterowniki GeForce Game Ready 560.70 wprowadzają wsparcie dla trzech nadchodzących gier – Dungeonborne, czyli sieciowego RPG akcji, które zadebiutuje we wczesnym dostępie 19 lipca, Flintlock: The Siege of Dawn oraz darmowego RTS-a Stormgate. Od momentu premiery posiadacze odpowiednich kart Nvidia z rodziny RTX będą mogli skorzystać w tych tytułach z dwóch technologii – DLSS 3, dzięki której gra powinna działać lepiej, oraz Reflex, redukującej opóźnienie między wydaną komendą a wyświetleniem rezultatów na ekranie (warunkiem jest posiadanie monitora G-SYNC i układu graficznego GeForce RTX co najmniej z serii 40).
Kolejną istotną funkcją nowych sterowników GeForce Game Ready jest dodanie obsługi 14 kolejnych ekranów G-SYNC, co powinno zapewnić na nich większą płynność rozgrywki. Pełną listę, na której królują wyświetlacze LG, znajdziecie poniżej.

W końcu, nowy model oprogramowania obsługującego karty graficzne od Nvidii eliminuje kilka ogólnych błędów. Chodzi m.in. o błędy w przesyłaniu obrazu za pośrednictwem OBS, pojawianie się artefaktów w trakcie renderowania scen stworzonych za pomocą silnika Unity czy zakłócenia przy podglądzie pliku źródłowego podczas korzystania z Adobe Premiere. Więcej szczegółów znajdziecie tutaj.

Autor: Miłosz Szubert
Filmoznawca z wykształcenia. W GRYOnline.pl pracuje od stycznia 2017 roku. Fan tenisa, koszykówki, komiksów, dobrych książek, historii oraz gier strategicznych Paradoxu. Od niedawna domorosły Mistrz Gry (podobno wychodzi mu to całkiem nieźle). Przez parę lat montował filmy na kanale Notatnik Kinomana na YouTube.