Zaczynam się bać, że stracę pracę przez AI

Ile byście mieli pieniędzy, gdybyście dostawali pięć złotych za każdym razem jak ktoś was straszył, że AI zabierze Wam pracę? Ja wtedy nie musiałbym się bać o pracę… a się boję.

nauka
Marcin Strzyżewski18 maja 2022
19

Ostatnio w czasie firmowego spotkania osoba, od której bezpośrednio zależy, czy będę zatrudniony, czy nie, rzuciła mimochodem, że proste teksty generowane przez sztuczną inteligencję nie są takie złe. Nowe algorytmy, udostępnione na razie jako wersja beta dobrze sobie radzą tu i teraz. Wtedy rzuciłem żartem: „czy to jest pożegnanie?” Ktoś się nawet zaśmiał, ale raczej nerwowo. Dla człowieka, który pół dorosłego życia zajmował się pisaniem, redagowaniem i publikowaniem tekstów, taka rozmowa jest jak odgłosy burzy i błyskawice na horyzoncie.

Tak zwana sztuczna inteligencja jest wszędzie wokół nas i to od dawna. Zdążyliśmy się przyzwyczaić do niej i do ludzi, którzy nią straszą. Nic dziwnego, ta zmiana nie przyjdzie gwałtownie i nie będą jej zapowiadać znaki. Ona pełza i dopiero jak za 10 lat „spojrzymy” wstecz, zrozumiemy, jak wiele się zmieniło.

Zaczynam się bać, że stracę pracę przez AI - ilustracja #1
Nie oszukujmy się, większość tekstów, tworzonych przez ludzkość to nie są arcydzieła.

W dniu, w którym piszę ten tekst zobaczyłem testy autonomicznego motocykla i przeczytałem, że AI potrafi rozpoznać kolor skóry pacjenta… na podstawie zdjęcia rentgenowskiego. Lekarze tego nie potrafią i na razie nie wiemy, w jaki sposób AI sobie radzi z tym zadaniem. Dowiedziałem się też, że sztuczna inteligencja samodzielnie pokierowała statkiem towarowym na komercyjnej trasie. To tylko jeden dzień i tylko to, co trafia na nagłówki.

Badanie Darona Acemoglu z MIT i Pascuala Restrep z Boston Univeristy pokazało długofalowy wpływ robotyzacji pracy na zatrudnienie. Oczywiście wnioski, które z niego płynęły były złożone. W dużym skrócie - jeden robot oznaczał sześć miejsc pracy mniej w okolicy. Jednocześnie jednak robotyzacja przemysłu oznaczała niższe ceny i wyższe zyski.

Zaczynam się bać, że stracę pracę przez AI - ilustracja #2
Kiedyś tłumaczenie z Google Translate dało się odróżnić od tego stworzonego przez człowieka na pierwszy rzut oka.

To, czego zwykle nie widać to poprawki w już istniejących systemach. Tłumaczenie maszynowe najpierw było zabawną ciekawostką, potem umiarkowanie użytecznym narzędziem, a potem, z którąś z aktualizacji nagle zaczęło tworzyć tłumaczenia, które wymagają wciąż sprawdzenia przez człowieka, ale są na tyle dobre, że zamiast kilku tłumaczy przy biurkach wystarczy jeden, który poprawi błędy SI. Kiedy on przestanie być konieczny?

Ile jest takich technologii, które w każdej chwili mogą zmienić się z ciekawostki w narzędzie zastępujące człowieka? A ile takich już było? Synteza mowy, rozpoznawanie obrazu, segregowanie odpadów, inteligentne magazyny, sterowanie systemami energetycznymi, kierowanie pociągami i samochodami, szukanie nowych leków.

Ale nie tylko kierowcy, kapitanowie statków, laboranci, tłumacze i copywriterzy są zagrożeni. Także graficy mogą niedługo zacząć się bać. Widzieliście oprogramowanie Nvidii GauGAN, które zmienia bazgroły z Painta w realistyczne pejzaże? Tak, artyści teraz są zagrożeni tak samo jak pracownicy fabryczni.

Jasne, SI nie zaskoczy nas poruszającym głębię naszych lęków tekstem o traumie i odkupieniu. Nie namaluje obrazu, który przez pokolenia będzie prowokował dyskusje i rodził nowe interpretacje. Tylko że wcale nie musi. Większość powstających dziś grafik i tekstów to dzieła użytkowe. Relacje z wydarzeń sportowych, suche newsy o tym, co powiedział kontrowersyjny polityk, opisy na internetowych aukcjach, miniaturki do filmów na YouTubie i ilustracje do artykułów o kleszczach.

Nawet nie wyobrażacie sobie, jak generowanie obrazków na podstawie słownego opisu, a to także już działa, uprości pracę twórcom internetowych treści. Jednocześnie pozbawi jej sporej części autorów tzw. zdjęć stockowych i z nimi pracowników baz, które takie fotografie udostępniają.

Zaczynam się bać, że stracę pracę przez AI - ilustracja #3
Autorzy zdjęć tego typu mogą niedługo stracić pracę.

Większość z nas nie jest wysokiej klasy specjalistami, ani twórcami arcydzieł. Wykonujemy pracę, którą da się zastąpić. I nie istnieje powód, żeby wątpić w scenariusz, w którym faktycznie nasze zadania wykona program.

Już wcześniej moim ulubionym przykładem robota, który pozbawia ludzi pracy był automat do wysyłania i odbierania paczek. To urządzenie bardzo ułatwiło mi życie, ale jednocześnie zmniejszyło zapotrzebowanie na usługi pracowników poczty i kurierów. Oczywiście tego nie widać, bo liczba wysyłanych paczek w ostatnich latach mocno wzrosła. Wydaje się, że one po prostu pomogły nam poradzić sobie z rosnącym rynkiem, ale ostatecznie gdyby nie one, byłoby więcej prostej pracy.

Zaczynam się bać, że stracę pracę przez AI - ilustracja #4
Tak, postęp w technologii

Powoli zaczynam się jednak przyzwyczajać do myśli, że sztuczna inteligencja nie tylko ułatwi mi życie, ale także zmieni je w sposób trudny do przewidzenia. Nie ma sensu kreślić wizji świata, w którym wszyscy zostaniemy bez zajęcia. Nowe technologie stworzą nowe pola konsumpcji, pojawią się nowe zawody, a niektóre profesje będą miały do wykonania wielokrotnie więcej pracy niż dziś. To jednak nie będą te same zawody, które są popularne dziś.

Musimy być gotowi przede wszystkim na to, że kolejne grupy ludzi spóźnią się na zmiany i zostaną z tyłu. Nie każdy da radę się przekwalifikować i znaleźć nowe zajęcie w nowej rzeczywistości. Nie każdy felietonista i nie każdy kapitan statku da radę zostać testerem oprogramowania. Choć może wtedy będą już istnieć algorytmy, znajdujące ludziom nową pracę tak sprawne, że urzędy pracy także staną się zautomatyzowane?

Marcin Strzyżewski

Marcin Strzyżewski

W GRYOnline.pl zaczynał w dziale publicystyki, później był kierownikiem działu technologii, co obejmowało zarówno newsy oraz publicystykę, jak i kanał tvtech. Wcześniej pracował w wielu miejscach, m.in. w redakcji portalu Onet. Z wykształcenia rusycysta. Od lat planuje, żeby wrócić do nurkowania, ale na razie jest zajęty głównie psem, królikiem i kanałem youtube’owym, na którym opowiada o krajach byłego ZSRR.

Motorola „zjada” Samsunga Galaxy Flipa 5 na śniadanie. Lepszego składanego smartfona w tej kwocie nie znajdziecie

Motorola „zjada” Samsunga Galaxy Flipa 5 na śniadanie. Lepszego składanego smartfona w tej kwocie nie znajdziecie

Kolejna konsola Xbox powinna jeszcze bardziej wykorzystać jedną ze swoich najmocniejszych stron

Kolejna konsola Xbox powinna jeszcze bardziej wykorzystać jedną ze swoich najmocniejszych stron

Intel ma problem, procesory odmawiają posłuszeństwa w niektórych wypadkach

Intel ma problem, procesory odmawiają posłuszeństwa w niektórych wypadkach

Tiny11 „odchudzi” teraz każdego Windowsa 11; to koniec ograniczeń genialnego programu

Tiny11 „odchudzi” teraz każdego Windowsa 11; to koniec ograniczeń genialnego programu

Pecetowa szlachta poniżej ultra nie schodzi. Recenzja techniczna Manor Lords we wczesnym dostępie

Pecetowa szlachta poniżej ultra nie schodzi. Recenzja techniczna Manor Lords we wczesnym dostępie