Satelity krążące dookoła Ziemi umożliwiają funkcjonowanie wielu technologii, ale też są przyczyną zaśmiecenia orbity. Japończycy zamierzają jednak udowodnić, że kosmicznych odpadów można się pozbyć.
Według szacunków około 8 tysięcy ton odpadów pochodzących z między innymi misji kosmicznych krąży po ziemskiej orbicie i liczba ta będzie stopniowo rosła. Pomijając moralny aspekt tworzenia ,,wysypiska" poza naszą planetą, otaczająca nas śmieciowa obręcz grozi uszkodzeniem aktywnych satelitów i zakłóceniami w działaniu niezbędnych dla nas technologii jak Internet czy nawigacja przy wykorzystaniu systemu GPS. Z tego też powodu japońska firma Astroscale stworzyła urządzenie, które umożliwi ograniczenie gromadzenia się odpadów w przestrzeni kosmicznej.

Projekt o nazwie ELSA (End-of-Life Services) w wersji demonstracyjnej wystartował dzisiaj (22 marca) wraz ze startem rosyjskiej rakiety Sojuz, która wyniosła machinę od Astroscale na orbitę wraz z testowym celem. W ramach pierwszej próby korzystająca z magnetycznego dokowania ,,śmieciarka" ma przechwycić przykładowy kosmiczny odpad. Następnie test będzie kilkukrotnie powtarzany, a na zakończenie mającej trwać 6 miesięcy misji oba urządzenia spalą się w atmosferze.
Zanim jednak zaczną się zachwyty, należy wspomnieć o największej wadzie takiego rozwiązania. Zadziała ono bowiem tylko, jeśli zużyta satelita będzie kompatybilna z technologią magnetycznego dokowania. Innymi słowy, odpady które już znajdują się na orbicie najprawdopodobniej nie będą możliwe do usunięcia za pomocą ELSY. Jason Forshaw z brytyjskiej dywizji Astroscale, uważa jednak że technologia i tak będzie przydatna. W ramach jej potencjalnego rozwoju wskazał zwiększenie efektywności kosmicznych ,,śmieciarek" poprzez możliwość przyczepienia od 3 do 4 satelitów, a następnie sprowadzenie ich na Ziemię.
Więcej:Czy trzeba grać w Outer Worlds 1 przed Outer Worlds 2? Tak wyglądają powiązania między RPG-ami
40