4600 zł mandatu za jazdę hulajnogą elektryczną
Jeden z młodych mieszkańców Turynu musi zapłacić mandat w wysokości 1079 euro za nieprawidłową jazdę hulajnogą elektryczną. To efekt wprowadzenia nowych przepisów przez włoskie władze. Odpowiednie regulacje są przygotowywane również w Polsce.
Hulajnogi elektryczne już na dobre wpisały się w krajobraz miast. Raczej nic w tym dziwnego. To wygodny, szybki i względnie tani środek transportu, który pozwala na ominięcie zakorkowanych ulic. Niestety brawura i brak wyobraźni części użytkowników tych pojazdów sprawiły, że mogą one stanowić zagrożenie dla szeroko pojętego ruchu drogowego. Na przykład kilka dni temu głośno było o 77-letnim mieszkańcu Katowic, który poruszając się na hulajnodze elektrycznej wpadł pod tramwaj (via RMF FM). Dlatego też rządy państw i miast na całym świecie zaczęły przygotowywać odpowiednie przepisy będące odpowiedzią na rosnącą popularność omawianych pojazdów zasilanych prądem. Prace legislacyjne zakończyły się chociażby we Włoszech, co boleśnie odczuł na swojej skórze jeden z obywateli tego kraju (via Antyradio.pl).
25-letni mieszkaniec Turynu został zatrzymany przez tamtejszą straż miejską podczas jazdy hulajnogą elektryczną. Pojazd nie był wyposażony w tablice rejestracyjne, a mężczyzna nie posiadał odpowiednich uprawnień do kierowania nim oraz wykupionego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. W każdym z tych zakresów złamał świeżo ustanowione przepisy. Teraz młodzieniec musi zapłacić mandat i to nie byle jaki, bo w wysokości aż 1079 euro (około 4597 złotych), a i tak mu się upiekło, gdyż nie policzono mniejszych wykroczeń, jak brak kasku. Dla porównania, w większych sklepach cena najtańszych hulajnóg elektrycznych oscyluje wokół 600 złotych. Zatem dla Włocha zdecydowanie nie był to opłacalny przejazd.
W Polsce również trwają intensywne prace nad przepisami dotyczącymi hulajnóg elektrycznych. Już wkrótce ma pojawić się nakaz jeżdżenia nimi po ścieżkach rowerowych. Pytanie tylko, czy kary za nieprzepisowe poruszanie się tymi pojazdami w naszym kraju będą tak drakońskie jak we Włoszech? Jeśli rządzący będą chcieli trzymać niepokornych kierowców w ryzach, to niewykluczone, że tak.
