Data wydania: 27 października 2020
Gra jRPG stanowiąca zwieńczenie historii czteroczęściowego cyklu The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel. Zabawa koncentruje się na eksplorowaniu świata i toczeniu turowych bitew, podczas których dowodzimy drużyną bohaterów.
GRYOnline
Gracze
Steam
The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV to japońskie RPG w klimacie fantasy. Zgodnie z tytułem, jest to czwarta odsłona popularnej podserii Trails of Cold Steel, zapoczątkowanej w 2013 roku. Jednocześnie ten cykl jest częścią większej marki The Legend of Heroes, której korzenie sięgają wydanego w 1989 roku Dragon Slayer: The Legend of Heroes. Wszystkie te gry opracowała japońska firma Nihon Falcom.
Pod względem fabularnym gra stanowi bezpośrednią kontynuację The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel III i jest zwieńczeniem całej tetralogii. Dlatego bez znajomości wcześniejszych trzech odsłon nie jest łatwo zrozumieć wszystkie zawiłości scenariusza.
Gdy zaczyna się akcja, imperium Ereborian stoi na krawędzi wojny. Powstrzymać to spróbują uczniowie Klasy VII. Zadania nie ułatwi im fakt, że ich mentor, Rean Schwarzer, zniknął bez śladu. Bohaterowie będą musieli go odnaleźć, aby zapobiec zniszczeniu kontynentu, jak również zwerbować do pomocy największych herosów świata.
The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV to klasycznie zrealizowane jRPG. Podczas zabawy kierujemy drużyną postaci eksplorującą świat, wypełniającą zadania oraz gromadzącą punkty doświadczenia. Walka odbywa się w systemie turowym.
Gra nie wprowadza żadnych rewolucyjnych zmian w porównaniu z poprzednimi odsłonami. Rozszerzono jedynie zdolności możliwe do wykorzystywania w walkach. Każdy bohater z Klasy VII zyskał unikalną umiejętność S-Craft. Ponadto poza standardowymi sztukami bojowymi może także wykorzystywać ich specjalne wersje, które są potężniejsze, ale ich aktywacja pochłania cały pasek akcji. Dodatkowo tym razem w starciach da się przywoływać potężne mechy.
Zgodnie z tradycjami serii, zabawę urozmaicają liczne minigierki, takie jak wędkowanie, poker czy blackjack.
The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV oferuje wyłącznie tryb dla pojedynczego gracza.
Gra posiada miłą dla oka trójwymiarową oprawę graficzną, która wykonana została w stylu wzorowanym na japońskich kreskówkach.
Autor opisu gry: Adrian Werner
Platformy:
PC Windows 9 kwietnia 2021Angielskie napisy i dialogi
Nintendo Switch 9 kwietnia 2021Angielskie napisy i dialogi
PlayStation 4 27 października 2020Angielskie napisy i dialogi
PlayStation 5 16 lutego 2024Angielskie napisy i dialogi
Producent: Nihon Falcom
Wydawca: NIS America
17GIER
Cykl gier jRPG, wykreowany przez japońskie studio Nihon Falcom, które od początku czuwa nad jego rozwojem.
Popularne pliki do pobrania do gry The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV.
trainer The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV - v1.0.2 +45 Trainer - 16 kwietnia 2021
trainer The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV - v1.0.2 +23 Trainer - 10 kwietnia 2021
trainer The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV - v1.1 +45 Trainer - 20 kwietnia 2021
trainer The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV - 2021.12.23 +45 Trainer - 30 grudnia 2021
Wymagania sprzętowe gry The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel IV:
PC / Windows
Minimalne wymagania sprzętowe:
Intel Core i3-2100 3.1 GHz, 8 GB RAM, karta grafiki 2 GB GeForce GTX 650 Ti lub lepsza, 25 GB HDD, Windows 7/8.1/10 64-bit.
Rekomendowane wymagania sprzętowe:
AMD FX-8320 3.5 GHz, 16 GB RAM, karta grafiki 4 GB Radeon R7 370 lub lepsza, 25 GB HDD, Windows 7/8.1/10 64-bit.
Średnie Oceny:
Średnia z 3 ocen gry wystawionych przez Recenzentów i Redaktorów GRYOnline.pl, Ekspertów i wybranych Graczy.
Średnia z 36 ocen gry wystawionych przez użytkowników i graczy z GRYOnline.pl.
"Bardzo pozytywne"
Średnia z 2067 ocen gry wystawionych przez użytkowników STEAM.
Oceny Recenzentów i Ekspertów
enrique
Ekspert
2023.03.11
Trails Of Cold Steel 4 ukończone, True Ending odblokowany, na koncie 130h.No i stało się, po 6 miesiącach ciągłego grania i utopienia jakichś +500-600h saga The Legend Of Heroes zakończona. Historia ciągnąca się na przestrzeni 1200 lat, rozpoczęta w Trails in the Sky 19 lat temu, w końcu dostała swój wielki finał, w którym (prawie) wszystkie wątki zostały ukończone. Cóż to była za jazda! Czy było warto? Zdecydowanie. Nigdy wcześniej nie grałem w tak wielowątkową, bogatą i długą opowieść z tyloma różnymi postaciami w tle. Finałowa odsłona tej historii bardzo umiejętnie splata wątki w jedną większą całość, twórcy podołali fabularnie na wielu poziomach choć nie obyło się bez kilku zgrzytów. Ja wyznaję zasadę, że co się stało, to się nie odstanie - twórcy jednak postanowili inaczej i zafundowali nam kilka dziwnych (i nie do końca pasujących) motywów, które znacznie obniżają wagę wydarzeń z finału CS3. Jestem w stanie zrozumieć czym się kierowali, ale uważam, że to był błąd - nie wszystko powinno się kończyć happy-endem i nie każdy zasługuje na odkupienie swoich win, biorąc pod uwagę krzywdy, które wyrządził i zbrodnie których się dopuścił. Można było też odczuć na pewnych poziomach, że twórcy powoli tracą parę, że zaczyna brakować im pomysłów, że brakuje świeżości - dlatego gra nie zawiera praktycznie żadnych nowych elementów czy rozwiązań względem CS3, jest bardziej mixem i copy/paste wcześniejszych schematów - ale to w sumie jedyne do czego mógłbym się doczepić, dlatego cieszy mnie, że to już koniec. Jest bardzo emocjonalnie - po drodze jest wiele małych finałów, kończymy wiele wątków, praktycznie wszystkie najważniejsze postacie z wszystkich 3 serii dostają odpowiednią ilość minut by dodać coś od siebie i odpowiednio się pożegnać. Sam finał zaś, cóż, jak się okazuje odcieni szarości jest więcej niż sądziłem. Chylę czoła przed osobami odpowiedzialnymi za napisanie wątku Gilliatha Osborne''a - mógłbym sobie tylko życzyć by twórcy innych gier podpatrzyli u tychże osób, jak się powinno rozpisywać wątki villainów na tak wielu różnych płaszczyznach. Mój Rean ostatecznie zdecydował się spleść swoje losy z Laurą, którą zresztą wybierałem we wszystkich grach - niech dzieci Arseid''ów i Schwarzer''ów będą tak silne jak ich rodzice! :D Ale czy to koniec wszystkiego, po tym jak zakończyliśmy mrok ciągnący się przez Liberl, Crossbell i Erebornię na przestrzeni 1200 lat? Nie, to nie koniec. Finał oprócz definitywnych zakończeń zafundował nam też kilka zaskoczeń, twórcy pozostawili sobie w rękawie na sam koniec kilka asów którymi pokazali nam otwarte ścieżki do kolejnych, już innych historii w tym uniwersum. Pierwsza z nich otwiera się już w lipcu, wraz z nadchodzącym Trails into Reverie. Do tego finał tej opowieści pokazał, jak bardzo ludzie są ludźmi - kiedy zabrakło kanclerza, który trzymał wszystko i wszystkich w ryzach, nagle każdy ruszył po swoje i rozpoczął kolejny konflikt minutę po zakończeniu poprzedniego. My się nigdy nie nauczymy, prawda?Ogromna pustka w sercu, ciężko ją będzie załatać. Cóż, czekam z niecierpliwością na kolejne historie, ale wpierw muszę trochę odpocząć...
Tal_Rascha
Ekspert
2022.06.24
Ach cóż to była za przygoda. Wspaniały, spójny świat, zapadający w pamięć bohaterowie i wciągająca fabuła, o wielu zwrotach akcji nawet nie będę pisał bo nie ma co spoilerować. Jejku jak bardzo już nie mogę doczekać się Trails into Reverie.
kęsik
Ekspert
2021.06.11
Świetna gra, po prostu świetna, cudowna. Bardzo godne zwieńczenie sagi i wszystkich poprzednich gier z serii. Jest tutaj trochę zapychacza i fetch questów gorzej wplecionych w grę niż w poprzedniej części ale fabuła... fabuła, postaci i cały lore świata to jest coś pięknego. Absolutne mistrzostwo do którego duże zachodnie gry nawet się nie zbliżają. Ta seria jest po prostu wielka, inne popularniejsze serie jRPG naprawdę momentami wypadają bardzo blado w porównaniu do serii The Legend of Heroes. W Cold Steel IV mamy takie momenty podczas których skaczemy po ścianach, krzyczymy, płaczemy i nie możemy powstrzymać hajpu. Nigdy mi się jeszcze nie zdarzyło płakać w trakcie gry a tutaj kilka razy zaszkliły mi się oczy. Gameplayowo nic się nie zmieniło, jest genialnie, najlepszy turowy jRPG w jakiego grałem. System walki w takiej Personie 4 to wielka bieda w porównaniu z tym co mamy tutaj. Nie można jeszcze zapomnieć o genialnej ścieżce dźwiękowej. Cóż tu więcej powiedzieć, kto nie grał w tę serię to nie wie co traci. Teraz tylko czekamy na kolejne odsłony tej fenomenalnej serii.
kęsik Legend
Artur676 2 tygodnie temu jeszcze nie wiedział czym jest Cold Steel a teraz już wystawił CSIII ocenę 0 i CSIV ocenę 0,5. Nie zacząłeś od jedynki i nie zrozumiałeś fabuły? Fajne jest życie trolla.
kęsik Legend
Świetna gra, po prostu świetna, cudowna. Bardzo godne zwieńczenie sagi i wszystkich poprzednich gier z serii. Jest tutaj trochę zapychacza i fetch questów gorzej wplecionych w grę niż w poprzedniej części ale fabuła... fabuła, postaci i cały lore świata to jest coś pięknego. Absolutne mistrzostwo do którego duże zachodnie gry nawet się nie zbliżają. Ta seria jest po prostu wielka, inne popularniejsze serie jRPG naprawdę momentami wypadają bardzo blado w porównaniu do serii The Legend of Heroes. W Cold Steel IV mamy takie momenty podczas których skaczemy po ścianach, krzyczymy, płaczemy i nie możemy powstrzymać hajpu. Nigdy mi się jeszcze nie zdarzyło płakać w trakcie gry a tutaj kilka razy zaszkliły mi się oczy. Gameplayowo nic się nie zmieniło, jest genialnie, najlepszy turowy jRPG w jakiego grałem. System walki w takiej Personie 4 to wielka bieda w porównaniu z tym co mamy tutaj. Nie można jeszcze zapomnieć o genialnej ścieżce dźwiękowej. Cóż tu więcej powiedzieć, kto nie grał w tę serię to nie wie co traci. Teraz tylko czekamy na kolejne odsłony tej fenomenalnej serii.
Tal_Rascha Senator
Ach cóż to była za przygoda. Wspaniały, spójny świat, zapadający w pamięć bohaterowie i wciągająca fabuła, o wielu zwrotach akcji nawet nie będę pisał bo nie ma co spoilerować. Jejku jak bardzo już nie mogę doczekać się Trails into Reverie.
enrique Generał
Trails Of Cold Steel 4 ukończone, True Ending odblokowany, na koncie 130h.
No i stało się, po 6 miesiącach ciągłego grania i utopienia jakichś +500-600h saga The Legend Of Heroes zakończona. Historia ciągnąca się na przestrzeni 1200 lat, rozpoczęta w Trails in the Sky 19 lat temu, w końcu dostała swój wielki finał, w którym (prawie) wszystkie wątki zostały ukończone. Cóż to była za jazda! Czy było warto? Zdecydowanie. Nigdy wcześniej nie grałem w tak wielowątkową, bogatą i długą opowieść z tyloma różnymi postaciami w tle. Finałowa odsłona tej historii bardzo umiejętnie splata wątki w jedną większą całość, twórcy podołali fabularnie na wielu poziomach choć nie obyło się bez kilku zgrzytów. Ja wyznaję zasadę, że co się stało, to się nie odstanie - twórcy jednak postanowili inaczej i zafundowali nam kilka dziwnych (i nie do końca pasujących) motywów, które znacznie obniżają wagę wydarzeń z finału CS3. Jestem w stanie zrozumieć czym się kierowali, ale uważam, że to był błąd - nie wszystko powinno się kończyć happy-endem i nie każdy zasługuje na odkupienie swoich win, biorąc pod uwagę krzywdy, które wyrządził i zbrodnie których się dopuścił. Można było też odczuć na pewnych poziomach, że twórcy powoli tracą parę, że zaczyna brakować im pomysłów, że brakuje świeżości - dlatego gra nie zawiera praktycznie żadnych nowych elementów czy rozwiązań względem CS3, jest bardziej mixem i copy/paste wcześniejszych schematów - ale to w sumie jedyne do czego mógłbym się doczepić, dlatego cieszy mnie, że to już koniec. Jest bardzo emocjonalnie - po drodze jest wiele małych finałów, kończymy wiele wątków, praktycznie wszystkie najważniejsze postacie z wszystkich 3 serii dostają odpowiednią ilość minut by dodać coś od siebie i odpowiednio się pożegnać. Sam finał zaś, cóż, jak się okazuje odcieni szarości jest więcej niż sądziłem. Chylę czoła przed osobami odpowiedzialnymi za napisanie wątku Gilliatha Osborne''a - mógłbym sobie tylko życzyć by twórcy innych gier podpatrzyli u tychże osób, jak się powinno rozpisywać wątki villainów na tak wielu różnych płaszczyznach. Mój Rean ostatecznie zdecydował się spleść swoje losy z Laurą, którą zresztą wybierałem we wszystkich grach - niech dzieci Arseid''ów i Schwarzer''ów będą tak silne jak ich rodzice! :D
Ale czy to koniec wszystkiego, po tym jak zakończyliśmy mrok ciągnący się przez Liberl, Crossbell i Erebornię na przestrzeni 1200 lat? Nie, to nie koniec. Finał oprócz definitywnych zakończeń zafundował nam też kilka zaskoczeń, twórcy pozostawili sobie w rękawie na sam koniec kilka asów którymi pokazali nam otwarte ścieżki do kolejnych, już innych historii w tym uniwersum. Pierwsza z nich otwiera się już w lipcu, wraz z nadchodzącym Trails into Reverie. Do tego finał tej opowieści pokazał, jak bardzo ludzie są ludźmi - kiedy zabrakło kanclerza, który trzymał wszystko i wszystkich w ryzach, nagle każdy ruszył po swoje i rozpoczął kolejny konflikt minutę po zakończeniu poprzedniego. My się nigdy nie nauczymy, prawda?
Ogromna pustka w sercu, ciężko ją będzie załatać. Cóż, czekam z niecierpliwością na kolejne historie, ale wpierw muszę trochę odpocząć...