Rainbow Islands Revolution to platformówka, dedykowana konsoli Nintendo Dual Screen. Tytuł powstał przy współudziale japońskiego projektanta, Igusy Matsuyamy i bazuje na hicie z 1987 roku.
W grze mamy do wyboru dwie postacie – Buba i Boba. Mali chłopcy dowiedzieli się o istnieniu Tęczowych Wysp, na których aż roi się od diamentów. Postanowili więc wybrać się w podróż i odnaleźć cenne klejnoty. W zadaniu tym musi im jednak pomóc gracz.
Podczas zwiedzania kilkudziesięciu kolorowych lokacji nasi bohaterowie przebywają w bańkach mydlanych. Poruszamy nimi za pomocą rysika, dołączonego do konsoli. Autorzy wykazali się pomysłowością, jeśli chodzi o zastosowanie przyrządu, gdyż z jego pomocą możemy malować na ekranie tęczę, służącą do przemieszczania się na wyższe kondygnacje. Tak jak w większości platformówek, również w Rainbow Islands Revolution przez cały czas zajmujemy się skakaniem po platformach, zbieraniem dodatkowych żyć, dopalaczy itp. W międzyczasie walczymy z różnorodnymi wrogami – przerośniętymi pająkami, stonkami czy gąsienicami. Unikamy także starć z czołgami, bombami i pistoletami naszych oponentów. Chcąc osiągnąć wysoki wynik punktowy, musimy wyczyścić lokacje z przeciwników i odnaleźć wszystkie siedem diamentów, ukrytych na każdym z poziomów. Dzięki temu możemy odblokować bonusowe postacie – Mike'a i Violet.
Silnik graficzny prezentuje nam dwuwymiarowe widoki, umiejscowione w zróżnicowanych uniwersach – średniowiecznym zamku, fabryce robotów, na froncie wojennym czy w niebiosach. Kolorowa oprawa wizualna Rainbow Islands Revolution utwierdza nas w przekonaniu, że produkt adresowany jest do graczy w każdym wieku.
Autor opisu gry: Radosław Grabowski
Platformy:
Nintendo DS
Producent: Marvelous
Wydawca: Rising Star Games
Posiadacze konsol Nintendo Dual Screen od blisko dziesięciu miesięcy mogą zagrywać się w produkcję o nazwie Rainbow Islands Revolution, czyli remake klasycznej platformówki z 1987 roku. Już wkrótce podobną okazję będą mieli właściciele konsol PlayStation Portable, do których na początku lutego powędruje dzieło zatytułowane Rainbow Islands Evolution.
gry
Marek Grochowski
11 grudnia 2006 16:15
Na razie remake słynnej platformówki z 1987 roku pt. Rainbow Islands dostępny jest wyłącznie na platformie Nintendo DS. Nosi on nazwę Rainbow Islands Revolution, a ta ostatnia konsola wkrótce (konkretnie w pierwszej połowie Anno Domini 2007) przestanie mieć na niego monopol. Developerzy z firmy Rising Star Games szykują bowiem konwersję, dedykowaną PlayStation Portable.
gry
Radosław Grabowski
17 listopada 2006 13:32
zanonimizowany357742 Generał
Grałem w to bardzo dawno temu na amidze 500 :-) ech to były czasy :-)
Wiedźmin Legend
Rainbow Islands to przyjemna gra platformowa od Taito. Gra została wydana na automatach w 1987 roku, a w latach 1989-1990 przeportowano ją na większość komputerów i konsol. To oczywiście sequel Bubble Bobble (1986), gdzie tęcza służy do wspinaczki i niszczenia wrogów. Japończycy zamienili projektowanie gier w sztukę i byli w tym tak przebiegli, że byli w stanie czasem zaskoczyć Amerykanów i Brytyjczyków, którzy rozdawali karty w świecie gier komputerowych w latach 80'.
Gameplay. Wcielamy się w jednego z bohaterów, których znaliśmy z Bubble Bobble, którzy zostali odczarowani i ponownie są chlopcami. Musimy przedrzeć się przez siedem kolorowych wysp zbierając klejnoty i unikając lub niszcząc słodkie paskudztwa. Każda wyspa składa się z 4 poziomów oraz ma swój własny niepowtarzalny styl oraz oryginalny wygląd mieszkańców. Naszym celem zawsze jest wspinać się w górę i dotrzeć na sam szczyt zanim skończy się czas. Jeśli za długo się kręcimy paskudztwa stają się czerwone ze złości w stylu Bubble Bobble, a woda zaczyna wypełniać ekran od dołu i ostatecznie zabija naszego dzielnego towarzysza. Na szczycie każdej czwartej rundy czeka wielki strażnik wyspy, którego trzeba pokonać zanim przejdzie się na następną wyspę. Zwykle jest to coś w rodzaju gigantycznej wersji mutanta jednego ze stworzeń, które już spotkaliśmy. Nie wyglądają już tak słodko, gdy zajmują większość ekranu. Wspinamy się w górę nie tylko skacząc po platformach, ale też dzięki wystrzeliwaniu tęczowych kul, które służą jako mosty między platformami. Za ich pomocą zabijamy również paskudztwa uderzając je bezpośrednio lub łapiąc je w pułapkę i skacząc na tęczę. Trafienie złoczyńcy tęczą powoduje, że zamienia się on w soczysty kawałek owocu, kremowy tort, kwiat lub coś w tym stylu, a za zebranie smakołyków dostajemy punkty. Dodatkową zaletą jest to, że co trzeci zabity złoczyńca zamienia się w magiczny przedmiot i dostajemy specjalne przedmioty jak klejnoty, buty do biegania, które przyspieszają postać, czerwone mikstury, aby mieć najpierw podwójne, a potem potrójne tęczowe kule, żółte mikstury, aby tęcze były szybsze, skrzydła do latania, niezniszczalność i wiele innych. Są też inne losowe przedmioty, a jeśli mamy naprawdę dużo szczęścia to możemy zdobyć ogromne worki punktów zalewające górną część ekranu. Gra ma też wbudowane statystyki, które określają jaki przedmiot otrzymamy, a to również zależy od tego jak dobrze nam idzie. Im więcej giniemy tym gra bardziej nam pomaga. Jeśli chodzi o klejnoty to jeśli zbierzemy 7 różnych na jednej wyspie to otrzymujemy bonusowe życie. Jeśli uda się to powtórzyć na wszystkich wyspach to dostajemy najlepsze zakończenie. W przeciwnym razie otrzymujemy inny koniec gry. To bardzo udany sequel Bubble Bobble. Dużo grałem na C-64 i Amidze. Pierwszy mój kontakt z grą był oczywiście na C-64 ok 35 lat temu i z miejsca byłem tak oczarowany, że grałem w to prawie cały dzień, by przejść całość. Na Amidze w lepszej oprawie graficznej też z przyjemnością przeszedłem. Tym razem sięgnąłem po wersję automotową w którą wcześniej nie grałem. Gra mimo słodkiej grafiki jest niezwykle trudna więc sporo czasu zajmuje, aby przejść przez siedem wysp liczących 28 poziomów mając tak mało żyć do dyspozycji, gdzie każdy najmniejszy kontakt z wrogiem to błyskawiczna śmierć, ale praktyka czyni mistrza.
Grafika i udźwiękowienie. Świetna słodka gra, która jest audiowizualną ucztą. Kreskówkowa grafika jest słodka i bardzo kolorowa w każdym wydaniu, a wszystko zostało dobrze narysowane i animowane. Wrogie stworzenia mają mnóstwo charakteru. Bardzo miłym akcentem jest to, że duszki umierających wrogów to te z Bubble Bobble. Adaptacja „Somewhere over the rainbow” to miła dla ucha ścieżka dźwiękowa nawet jeśli po pewnym czasie zaczyna troszkę nudzić.
Podsumowanie. Co za niesamowita gra! Jest niezwykle uzależniająca, bardzo grywalna i przyjemna. To klasyczny hicior platformowy ze starej japońskiej szkoły projektowania gier, który przykuwa do monitora na bardzo długi czas. Bardzo dobry sequel Bubble Bobble. Świetna kolorowa grafika, przyjemna muzyka, a rozgrywka po prostu idealna z mnóstwem funkcji i nieustępliwą, wymagającą i zabawną akcją. Doskonała oryginalna wersja automowata oraz wspaniałe porty zarówno na C-64 i Amiga, gdzie ta druga jest praktycznie kopią wersji automatowej.
Odświeżona wersja Rainbow Islands Revolution z 2006 roku na przenośną konsolę Nintendo DS budzi we mnie mieszane uczucia. Nie robi to tak dobrego wrażenia jak oryginalna wesja na automaty oraz porty na komputery Amiga i C-64.
Oryginalna wersja na automaty:
https://www.youtube.com/watch?v=e6-cMzgkjqo&ab_channel=AL82RetrogamingLongplays
Wersja na komputer Amiga:
https://www.youtube.com/watch?v=aBSWWCgfFb0&ab_channel=AL82RetrogamingLongplays
Wersja na komputer C-64:
https://www.youtube.com/watch?v=_lnEaidkoQQ&ab_channel=WorldofLongplays
Odświeżona wersja na konsolę Nintendo DS:
https://www.youtube.com/watch?v=as5V4Y76KEk&ab_channel=MediaPool