Przełącz się na pada i zobaczysz jaka walka jest fajna:) W ogóle gra w KCD na padzie jest super komfortowa a mówię to jako pecetowy beton.
Mam wersję z GOGa i z jakiegoś powodu nie mam czeskiego dubbingu w opcjach, nie wiem czemu, więc gram na niemieckim.
Ogólnie gra na początku wcale mnie nie wciąga, system walki to parodia. No zobaczymy. Sprawy nie ułatwia fakt że gadałem wczoraj z dwójką przyjaciół: jeden mówi że to arcydzieło i wybitny tytuł, drugi że fabularna nuda i przeciętność xd
Bo tą grę się albo kocha, albo nienawidzi, w zasadzie nie ma za dużo pomiędzy ;) Ja akurat należę do pierwszych, wciągnęła mnie jak bagno. Początek faktycznie jest trudny, a walki frustrujące dopóki nie ogarnie się kilku zdolności i lepszego sprzętu. Z drugiej strony to się dobrze wpisuje fabularnie, ciężko wymagać od nastoletniego chłopka ze wsi, żeby jakimś cudem był mistrzem miecza i łuku :)
Bo gra jest trudna jak jasna cholera, ale jak ktoś lubi średniowieczne klimaty, szczegolnie w naszym kręgu kulturowym plus lubi gry z serii TES, to ta gra powinna mu przypaść.
Gra jest rewelacyjna pod każdym względem (grafika, fabuła, mechanika, wyzwanie, gameplay). Tylko początek KCD jest bardzo trudny (zwłaszcza pierwsze 20 godzin), a to gra na +100 godzin. Początkowo walka i otwieranie skrzyń jest wymagające, ale podobnie jak w serii TES im coś więcej robimy tym stajemy się w tym co raz lepsi, aż do arcymistrzostwa. Po pewnym czasie bijemy z dzieninną łatwością duże grupy bandytów, a najtrudniejsze skrzynie nagle stają przed nami otworem. O wiele trudniejsze są jednak RPG z lat 80' i 90', które nie patyczkują się z graczami i trzeba więcej w nich używać mózgu. Przy KCD potrenujesz walkę z instruktorem i zdobędziesz/kupisz lepszy sprzęt, a staniesz się potężnym rycerzem, bo więcej potrafimy w walce, a mocniejsza zbroja nas mocno chroni. Radzenie sobie ze złodziejstwem wymaga otwierania łatwiejszych skrzyń i stopniowo przechodzenia na te z bardziej skomplikowanym zamkiem. Myślenia za wiele nie ma w grze poza fajnym wątkiem w klasztorze, który jest obowiązkowy. Najtrudniejsze momenty w calej grze to polowanie we wczesnej fazie gry, gdzie trzeba uratować naszego kompana (najlepiej otruć jedzenie bandytom, a nie walczyć) i ucieczka z wrogiego obozu, gdy tracimy ekwipunek już blisko końca gry. Siłą tej gry poza grafiką, fabułą, mechaniką, gameplayem, wyzwaniem jest też oryginalność. Imitacja średniowiecznych Czech z naciskiem na realizm i niesamowitą immersję. Duże wrażenie też robi zróżnicowanie questów, ciekawe postacie, polityka, wyrazisty protagonista, humor (zwłaszcza wątek z księdzem oraz Janem Ptaszkiem, który jest kontynuowany w DLC).
Najtrudniejsze momenty w calej grze to polowanie we wczesnej fazie gry, gdzie trzeba uratować naszego kompana (najlepiej otruć jedzenie bandytom, a nie walczyć) i ucieczka z wrogiego obozu, gdy tracimy ekwipunek już blisko końca gry.
spoiler start
Rozumiem że mówisz o uwolnieniu Ptaszka z obozu Kumanów po polowaniu? Ta walka nie jest taka straszna jak ją malują, przy odrobinie szczęścia można zakraść się na tyle blisko, żeby strzałem z łuku ubić jednego z zaskoczenia, drugiego również używając łuku zabić jeszcze zanim do Ciebie dobiegnie, a później jest już z górki :)
Co do ucieczki z obozu - jestem takim graczem, który zanim się weźmie za wątek główny, robi wszelakie zadania poboczne. Dzięki temu na tym etapie gry mam już wystarczający poziom skradania, żeby niezauważonym odzyskać swój ekwipunek i czmychnąć z obozu zanim ktokolwiek się zorientuje
spoiler stop
spoiler start
Przechodziłem dwa razy i zawsze, by uratować Jana zabijałem bandytów, a nie trułem :)
spoiler stop
spoiler start
Przy ucieczce z obozu wrogów skradanie to podstawa. Odzyskanie ekwipunku to priorytet :)
spoiler stop
Ta gra ma coś w sobie takiego, że dokładna eksploracja mapy świata, dobrze rozwinięcie postaci i zrobienie wszystkich questów pobocznych jest wręcz czystą radością.
Póki co odpuszczam, może trochę odpocznę od cRPG. Wrócę za jakiś czas. Boję sie że tu problemem może być to że nie przepadam za sandboxami jednoosobowymi FPP. Ani TESów (poza Morkiem) ani np. New Vegas, niezbyt lubię. Inna rzecz że 100 godzin jak czytam w komentarzach.....Nie wiem czy obecne życie pozwala mi na granie w takie gry xd
Gra sama w sobie jest obszerna, a jak doliczysz że rozgrywka toczy się raczej w wolnym tempie, to 100h wychodzi lekko, zwłaszcza jak chcesz obskoczyć jeszcze wszystkie DLC. A te są akurat wysokiej jakości, From The Ashes mi się cholernie spodobało ze względu na
spoiler start
odbudowę Przybysławic, długi, żmudny i kosztowny proces, ale cholernie satysfakcjonujący :)
spoiler stop
, a The Woman's Lot ze względu na to, że
spoiler start
jest zwyczajnie inny, mechanicznie mocno różni się od podstawki - inne perki i umiejętności, dużo większy nacisk położony na skradanie
spoiler stop
Musiałem dodać ten komentarz aby obronić opisywany tu wielokrotnie system walki. Moim zdaniem jest on najlepszy jaki widziałem w grach. Zaczynasz grać postacią, Henrykiem, który na samym początku najzwyczajniej jest łajzą. Z początku możesz nawet przegrywać potyczki, co jest wliczone w scenariusz aby z biegiem czasu stać się turniejowym bożyszczem. Z początku niewyobrażana jest walka z więcej niż jednym przeciwnikiem, aby na w końcowej fazie gry móc przy odrobinie sprytu walczyć nawet z trzema. System polega nie tylko na klikaniu LPM ale również na określaniu myszką kierunków zadawania ciosów lub używania kombinacji ciosów. Wszak sami twórcy chcieli nam dać trochę symulator chłopka roztropka w czasach średniowiecznych. Polecam dla miłośników tego okresu.
[link]
Royal edition GOG. W jakiej kolejności instalować dodatki i paczki z teksturami i dzwiękiem ?
Walka to masakra w tej grze... sory ale bardziej mnie irytowała niż przynosiła satysfakcje+ dochodzą niesamowite dłużyzny w grze, szybka podróż, spanie itp, a walka bronią dystansową to jeszcze większa masakra, w lesie 20 zajęcy biegających wokół ciebie ( realizm jak CH..j :P) i celowanie bez celownika, na plus? ladna grafika i gra w kości a tak gra kompletnie nie moja bajka.... wyjebałem po 4 h z pceta :P
Wciśnij znak tyldy i wpisz kod:
wh_pl_showfirecursor 1
(ale zrób to jak masz łuk na plecach)
Dostaniesz celownik do łuku. Dzięki temu mam 470 h w grze i gram tylko łukiem.
Gra wybitna i tyle.
https://www.nexusmods.com/kingdomcomedeliverance/mods/13
Z instrukcji moda:
Place the user.cfg file into your "Steam\steamapps\common\KingdomComeDeliverance" directory.
(Alternatively, Right-click the game in your steam library > Properties > Local Files > Browse Local Files)
Skończyłem po wielu latach od zakupu ale przez system walki raczej do gry nie powrócę. Chyba, ze na cheatach na nieśmiertelność. Mega irytujący system, który sprawia, że gra jest mega męcząca.
Po za tym gra jest pięknym cudem. Niesamowity klimat i zadania. No ale niestety system walki psuje cały odbiór gry. Jedynie buławą grało mi się dość dobrze bo miecze są bezużyteczne na przeciwników w pełnych rynsztunkach z tarczami.
Również mam taką opinię. Teoretycznie system walki który miał być oryginalny i czymś nowym okazał się największym problemem w grze. System walki okazał się bardzo ''drewniany''.
skończyłeś grę a system cię irytuje. Przecież już w 1/2 gry daje niesamowitą satysfakcję jak się podtrenujesz. Mnie na początku też denerwował i myślałem że nigdy ne wygram. Najpierw udało mi się wygrać kilka bójek, później jakąś walkę z nieopancerzonym chłopem i tak stopniowo aż się wyszkoliłem.
Skończyłem bo klimat fajny, zadania, postaci. Jakbym mógł przejść grę nie walcząc to bym to zrobił bo walka jest dramatyczna. Jakby nie buławy to chyba całą grę na trainerze bym szedł.
Co z tego, że można potrenować jak praktycznie każdy bandyda w lesie potrafi "master strike", które robi raz za razem. Żadna praktycznie kombinacja nie wchodzi bo zaraz leci mistrzowska kontra, a moje "master strike" praktycznie nie wchodzą w ogóle mimo iż na arenach z kapitanem czy podczas turnieju wszystko wchodzi w punkt.
Nie wystawiam oceny, bo pewnie byłaby krzywdząca dla gry, którą przecież tylu graczy bardzo docenia... ale zupełnie nie moja bajka. Zbyt trudny dla mnie system walki to jedno. Ale dbać o nawadnianie się, o jedzenie, spanie, mycie trzeba już w rzeczywistości, gdy wchodzę do gry, to pragnę zrelaksować się i nie myśleć o tych wszystkich obowiązkach, tylko porobić sobie coś, czego w normalnym życiu porobić się nie da. Wierzę jednak, że dla niektórych, po przebrnięciu przez te męczące kwestie, może być to świetny tytuł. Grę się sprzeda, a ja pobawię się w casualowym Ghost of Tsushima ;)
Masz setki gier w których możesz na autopilocie walczyć lub zwiedzać świat, relaksując się - po co wymagać tego od kolejnej, która we wszystkim krzyczy, że jest grą inną i do kogo innego skierowaną?
Ja mam tak samo że wolę w grze porobić coś innego niż w prawdziwym życiu, ale mimo wszystko chcę dać jeszcze jedną szansę produkcji.
Przy takich argumentach jak najbardziej powinieneś wystawić ocenę i opisać swoje odczucia.
No to prawda, mnie też odrzucił system walki, pomimo że sama gra jest bardzo dobra i nie o to chodzi że coś się źle robiło czy nie umiało, po prostu było to irytujące, to już drewniany Gothic 1 tak nie wkurzał przy walce.
Też pomyślałem to na switcha? Pamiętam jak na moim GTX 1070 to było nie grywalne wręcz ledwo 40-45fps + siermiężne sterowanie to była udręka. Ale jest już pierwszy gameplay i źle to nie wygląda https://www.youtube.com/watch?v=GIlPoPn6tNs&ab_channel=ContraNetwork
Świętując ujawnienie drugiej części wróciłem sobie do jedynki, by zacząć od nowa (ale nie ogrywać do końca) i znów poczuć się jak najniższy szczebel ówczesnej hierarchii społecznej :3 I Znów było warto.
Gra broni się nadal, a nie wiem, czy nie gra się w nią jeszcze lepiej po tych wszystkich "hitach" które wyszły od jej premiery. Jest to drewno, ale pachnie pięknym czeskim lasem. Bugi w większości załatane. Musiałem siłą odrywać się od eksploracji Bohemii bo już nie miałem tyle czasu co kiedyś, jednak upewniłem się, że to chyba najlepiej stworzony świat w grach, ale docenią go w pełni tylko gracze bez nerwicy natręctw, których bardziej interesować będzie wschód słońca nad lasem niż wybicie kolejnej grupy bandytów w pogoni za ekspem. Pozwiedzałem, wykonałem kilka zadań, odbyłem kilka pojedynków, pozwiedzałem znów, pogadałem, potem pozwiedzałem jeszcze trochę, i grę dla własnego bezpieczeństwa usunąłem, bo znów utopiłbym w niej te ponad 100 godzin. Czas do premiery dwójki przeznaczę na zdobycie w końcu nowej konsoli (tak, grałem zawsze na PS4) i zatarcie mocnych nadal wspomnień z grą, by lepiej weszła kontynuacja, ale żeby mieć porównanie z KCD1.
Świetna fabuła z bardzo rozbudowaną mapą i wieloma wątkami pobocznymi. Gra jest bardzo długa i starcza na wiele wiele godzin zabawy. Bardzo rozbudowany system rozwoju postaci. Gra jest bardzo dobra choć czasem jest bardzo drewniana jeżeli chodzi o mechanizm albo AI potrafi się dziwnie zachowywać. Gra jest na pewno oryginalna i trzeba zagrać.
Spróbuj nauczyć się więcej kombinacji niż tylko pchnięcie. Jak się ich nauczysz, to jak w prawdziwym życiu zaczniesz je odruchowo stosować a momenty walki będą naprawdę przyjemne do ogrywania. Regularnie wracaj i trenuj u mistrza za zamkiem w Ratajach, aż do momentu kiedy powie Ci, że już wszystko umiesz. Pomiędzy treningami bij napotkanych rozbójników.
Genialny symulator Średniowiecza :-)
Gra ma to COŚ, specyficzny czar, który zasysa i nie pozwala się od niej oderwać. Świat, miejsca, historia, zagadki, intrygi, różne mniejsze i większe wątki, osadzone w przekonywająco oddanych realiach średniowiecznych Czech, nawet konkretnego miejsca i czasu, ze świetną encyklopedią rzeczywistych miejsc, ludzi, wydarzeń tamtego czasu, w ślicznej stylistyce. Są prawdziwe perełki lokacyjno-fabularne jak wątki w klasztorze. Fajne mechaniki gry wymagają trochę cierpliwości, bo tu wszystkie czynności i upływ czasu mają swoje znaczenie jak w realu. Sympatyczny Henry zwany popularnie Heńkiem, którego nie da się nie polubić, przechodzący drogę od gapiowatego zera do bohatera. Pokazuje, że w dobrej grze nie potrzeba przerysowanego i wszechmocnego kozaka, rzucającego bluzgami na lewo i prawo, tylko można wejść w buty kogoś normalnego i mierzącego się z realnymi wyzwaniami, a to będzie jeszcze ciekawsze niż średniowieczne bajki fantasy. Do tego bardzo interesujący rozwój postaci. W zasadzie wszystko mi się w tej grze podoba, tak, nawet jazda na koniu, otwieranie zamków i... walka. Mówię szczerze. Konia i zamki należy ogarnąć tak jak w życiu, a zastosowana symulacja machania bronią też ma swój urok, tylko wymaga trochę cierpliwości do nauki i przyzwyczajenia się, zawsze to coś innego, choć to na pewno najbardziej ryzykowny pomysł twórców i nie wszystkim przypadnie do gustu. Oprócz opanowania mechaniki broni nie należy po prostu walczyć naraz z kupą przeciwników ;-)
Grę zdecydowanie polecam. Sam grałem w nią na XSX w ~2022. Piszę o tym, bo dzięki temu ominęły mnie zupełnie problemy techniczne, o których było głośno na premierę, choć nie wiem jak jest dzisiaj na innych platformach. Gra wymaga wejścia w jej rytm i przyzwyczajenia się do mechanik tego świata, ale można się tam zanurzyć i przepaść na bardzo długo. Spędziłem w niej do tej pory 70h i jeszcze nie ukończyłem całkowicie, bo raz że mi się nie spieszyło, dwa doszedłem do wątków które chciałem sobie na spokojnie rozegrać, a nie jest to gra gdzie warto gonić szybko do mety, i po odstawieniu na chwilę inne sprawy przejęły kontrolę. Teraz, przed KDC2 będzie doskonały moment do powrotu i zanurzenia się ponownie w tym świecie.
Witam mam do was pytanko czy wersja royal edition na ps4 zajmuje tylko 30 GB bo kupiłem w ps store i tylko tyle mi pobralo a jak sprawdzam dostępne aktualizacje to pisze mi ze wersja 1.05 i że jest już zauktualizowana
Gra cienka jak kaszanka, chyba żadna gra nie ma takich dłużyzn... nieprawdopodobnie ociężały RPG, sen, szybka podróż, jedzenie, spanie, i sranie... te czynności w grze zajmują spokojnie 50% gry, walka to siermiężna katorga, a walka z 2przeciwnikami oznacza srogi wpierdol, misje poboczne nudne, jedyne co mi się podobało to grafika, gra absolutnie bez powrotu po ok 12h gry wylądowała w koszu.
Spróbuj Medieval Dynasty. Mniej stresująca prostsza. Może przypadnie ci do gustu. https://www.youtube.com/watch?v=foOrqu2E1Tg
Po zapowiedzi Kcd 2 dałem grze drugą szansę, miałem na liczniku ledwie kilka godzin, i ostatnią rozgrywkę w 2018 roku, irytowały mnie niektóre mechaniki jak brak możliwości zapisu w dowolnym momencie tylko musiałeś używać sznapsów, grałeś przykładowo dość długo, wyskoczyli na ciebie bandyci czy kumanowie, zabili cię i cały czas gry psu w d, walka też była katorgą, do tego bugi czy długie czasy czekania gdy odpoczywasz lub śpisz, szybka podróż również trwała wieki, ostatnio skończyłem grę i bawiłem się przednio, steam pokazuje 105 godzin, zadania główne, poboczne, piękny świat, wioski, lasy, aż chciało się wracać do gry pomimo lekkiego drewna i głupiej walki, polecam i czekam z niecierpliwością na dwójkę, mam nadzieję że wyeliminują bolączki i niektóre badziewne rozwiązania jedynki
Jest sporo fajnych modów, które poprawiają sporo rzeczy. Choć osobiście lubię hardcore mode i sznapsy. Mam nadzieję, że to zostawią jako opcję w drugiej części.
Kingodm Cwel DELIVERY DPD to najgorsza gra ever!!! Czesi to jakieś zjeby ! W chuj ten naród powinien przestać istnieć! Gra ma tak chujowy system walki że nawet te zjeby Czeskie nie potrafią go zrozumieć. 1/1
Kawał świetnej roboty, jeśli chodzi o realistyczne RPG. Wciągnął mnie totalnie ten średniowieczny klimat bez magii i smoków – wszystko takie prawdziwe i surowe. Walka na początku była mega trudna, ale jak się w nią wkręcisz, to daje sporo frajdy. Fabuła jest interesująca, a zadania często zaskakują. Trochę bugów się znajdzie, ale nie psują one ogólnej frajdy z gry. Jak lubisz realistyczne podejście do RPG, to koniecznie spróbuj!
Wielka szkoda, początkowo gra mi się bardzo podobała. Henryk fajna postać, prawdziwie średniowieczne klimaty z dbałością o szczegóły. Co poszło nie tak? Błędy! Ta gra sama w sobie jest bardzo toporna dla zwiększenia imersji (snapsy, ciężki model walki, zmęczenie, głód, itp.), a dodajcie do tego błędy gdzie po ciężkich walkach gra nie zalicza questa i się psuje. Już po premierze tyle lat, że nawet nie ma co liczyć że te błędy poprawią. Nie ma nic gorszego, niż przegrywanie nie ze swojej winy po kilkugodzinnych próbach.
ale i tak muszę przyznać, że deweloperzy się nie cackami w relacjach bohaterów zwłaszcza jak Lady Szczepanka zdradziła męża, który potem stawał na głowie, żeby ją ratować bo taka dobra świecka żona :D
Grał ktoś może w KCD z czeskim dubbingiem? Sam zacząłem grać jakiś czas temu (chwilowo odłożyłem tę grę dla innych tytułów) i w wersji angielskiej dialogi wydają się dosyć sztuczne i sztywne. Może po czesku sprawiałoby to lepsze wrażenie?
Grafika,dopracowany świat, klimat, fabuła to plusy tej gry.
Oraz ciekawe pomysły dodatkowe: mini gra w kości, zapasy psujące się w czasie i rozmaite detale, które powodują, zwiększenie realizmu życia.
Wspaniały potencjał na doskonałą grę.
Ale co z tego, jeśli najważniejsza część, czyli walka jest skopana.
Wymyślono nowatorski system, który w praktyce jest skrajnie niewygodny i nieużyteczny. Walka po prostu mnie irytuje. Dochodzi do tego, w moim przypadku dziwnie słaba responsywność klawiatury i myszy. Mam często wrażenie, że po prostu bohater nie robi tego, czego od niego oczekuję po sterowaniu.
Nie wiem, być może do komfortowej rozgrywki trzeba użyć kilku modów, które tu opisywano.
Trudno mi też przyzwyczaić się do widoku FP, tam, gdzie od lat przyzwyczajałem się do TP. Ale to sprawa drugorzędna.
Generalnie po kilkunastu godzinach wymiękłem. Nie będę się męczyć.
Grudzień, szaro, do premiery dwójki jeszcze prawie dwa miesiące. A, odpalę sobie na chwilę jedynkę. Po materiałach z dwójki strasznie jedyneczka zbrzydła, wygląda i działa jak jakaś beta, ale po chwili człowiek nawet nie zauważa tych niestabilnych 30 klatek. No i sobie pojechałem na wycieczkę, byłem przy Użycach i skierowałem się na południowy wschód, kawałek za stadninę Neuhof, gdzie mam swój ulubiony spot do czilowania przy obozie węglarzy. No i jak człowiek sobie jedzie przez te tereny i wchodzi TA muzyka (nie jakiś konkretny jej kawałek, tylko po prostu TA), to serio jest w tej kanciastej grze prawdziwa magia i traktuje się ją więcej niż tylko grę. Oby dwójka też miała ten pierwiastek.
"strasznie jedyneczka zbrzydła, wygląda i działa jak jakaś beta, ale po chwili człowiek nawet nie zauważa tych niestabilnych 30 klatek"/
Ten wątek ma tytuł "Kingdom Come: Deliverance | PC", a twój opis pasuje bardziej do konsoli.
Faktycznie jest tak jak kolega pisze, jednak to wątek PC uważam za główny, reszta to dość niszowe podwątki.
W sumie ciekaw teraz jestem różnicy między wyglądem PC a konsolowym.
Mogę ciebie tylko zapewnić, że na PC jedynka wygląda świetnie (lasy).
Witam.
Mam pytanie odnośnie do immersyjności. Czy lepiej grać z dubbingiem czeskim, czy angielskim?
Wydaje mi, że czeski będzie lepiej wprowadzał w klimat, ale "lipsync" wtedy jest jakiś dziwny, tak, jakby był robiony dla innego języka (sprawdzam na razie tylko sam początek - jeszcze nie zaczynam gry). Nie wiem, czy pasuje do języka angielskiego, czy po prostu nie pasuje do żadnego (wszystkie języki oprócz czeskiego wykasowałem, więc nie mam jak sprawdzić, a nie chce mi się ponownie instalować gry - myślałem, że czeski to jedyny słuszny dla tej gry). Poza tym zawsze lubię grać z językiem natywnym do danych "okoliczności przyrody", nawet jeśli trzeba czytać napisy.
P.S. Tak, dopiero teraz zacznę ją ogrywać - kupka wstydu bardzo powoli maleje, a KC właśnie pojawiło się na jej wierzchu jako następna.
https://piw.pl/strona-glowna/2733-jan-zizka-t-1-i-2-9788381968782.html Dla tych co chcą wiedzieć na temat historii Czech z początku XV w. - biografia Jana Żiżki. Późniejszy okres niż czas akcji KCD, ale warto! 28.11.2024r. była premiera.
Nie wiem jak oni to zrobili, że zwykłe włóczenie się po tym świecie jest takie fajne. Nic w sumie się nie dzieje, czasami wyskoczą jacyś Kumani, nawet zwierząt jest mało, ale w sumie to realistyczne. Wczoraj poszedłem głębiej w las pod Wranikiem i odkryłem w nim chatę z zabitym kolesiem, a potem jaskinię z dobrymi rzeczami, w każdej grze jest przecież takie coś ale tu cieszy jakoś lepiej. Swojski klimat robi swoje? Pewnie tak, ale nie tylko, bo w Wiedźminie eksploracja po jakimś czasie nudzi, a tu przez te pola i lasy podróżuje się cały czas miodnie (lasy nie tylko wyglądają świetnie ale mają też świetny klimat głuszy, gdy zawędruje się daleko).
Mam pytanie odnośnie do immersyjności. Czy lepiej grać z dubbingiem czeskim, czy angielskim?
Wydaje mi, że czeski będzie lepiej wprowadzał w klimat, ale "lipsync" wtedy jest jakiś dziwny, tak, jakby był robiony dla innego języka (sprawdzam na razie tylko sam początek, testuję ustawienia graficzne itp. - jeszcze nie zaczynam gry). Nie wiem, czy pasuje do języka angielskiego, czy po prostu nie pasuje do żadnego (wszystkie języki oprócz czeskiego wykasowałem, więc nie mam jak sprawdzić, a nie chce mi się ponownie instalować gry - myślałem, że czeski to jedyny słuszny dla tej gry). Poza tym zawsze lubię grać z językiem natywnym do danych "okoliczności przyrody", nawet jeśli trzeba czytać napisy.
P.S. Tak, dopiero teraz zacznę ją ogrywać - kupka wstydu bardzo powoli maleje, a KC właśnie pojawiło się na jej wierzchu jako następne.
Gra/Seria ma gigantyczny potencjał ( nie mogę się doczekać drugiej części) w grze wykonałem chyba dosłownie wszystko co tylko się da, walka jest bardzo wymagająca i trudna, na początku dostajemy łomot od wszystkiego co się rusza, a już walka na początku z 2 przeciwnikami to samobójstwo, ale jak już ogarniesz to satysfakcja jest mega, i tak nie jest to samograj, wątek główny wciąga, a grafika i jakość wykonania lasów jest obłędna, chyba najlepiej odwzorowana przyroda w grze ( na RTX 3070 8GB + mody graficzne + zainstalowane pakiety graficzne Raschade) coś pięknego i niesamowitego. Z minusów? sztuczne dłużyzny : spanie, jedzenie, ograniczony udźwig, ograniczony zapis gry oraz tkz "szybkie podróże" strasznie irytują i wydłużają czas gry niemiłosiernie... i przyznaje się wgrałem mody na udźwig i zapis w dowolnym momencie, bo już nie mogłem z tym zdzierżyć... z bardzo dużych minusów optymalizacja pozostawia wiele do życzenia... spadki ze 100fps na 40 fps są bardzo częste i zmiana ustawień z Ultra na średnie mało pomaga, chyba po prostu taki silnik gry. Ogólnie dobra gra.
Kingdom Come: Deliverance to prawdziwa perełka w świecie gier RPG, która zachwyca realizmem i immersją. Już od pierwszych chwil gra urzeka niesamowitą grafiką, która przyciąga uwagę dbałością o szczegóły. Przyroda w grze to majstersztyk – lasy wyglądają tak realistycznie, że można poczuć zapach wilgotnego mchu czy usłyszeć szelest liści. Każdy zagajnik ma swój unikalny charakter, a eksplorowanie tych miejsc staje się niemalże medytacyjnym doświadczeniem. Trawa czy błoto wygląda niesamowicie. Las wygląda naturalnie, nie rzucają się w oczy jakieś powtarzające się elementy. Można zapamiętać swoje ulubione zagajniki czy polany i trafić tam po samej przyrodzie. Można się zatrzymać i podziwiać piękno przyrody, ale i je usłyszeć. Ta mnogość dźwięków. W ogóle udźwiękowienie też jest znakomite. Muzyka rewelacja, tu i ówdzie podśpiewujące chłopki, mieszczanki ,czy także rycerze. Bez problemu na swojej średniej klasy słuchawkach słyszałem ,z której strony naciera wróg, czy słychać kroki. Dźwięki efektów pogodowych też brzmią rewelacyjnie. Przechodząc po mieście czy wiosce można podsłuchać jak ludzie ze sobą rozmawiają, plotkują czy obgadują innych. Niejednokrotnie można zasłyszeć ciekawą informację, która nam ułatwi zadanie lub umożliwi inne.
Historia jest równie mocnym punktem produkcji. Opowieść, która stopniowo wciąga gracza, pozwala nie tylko utożsamić się z głównym bohaterem, Henrykiem, ale także daje poczucie autentycznego uczestnictwa w wydarzeniach średniowiecznej Europy. Fabuła jest emocjonująca i pełna niespodzianek, miejscami zabawna, pouczająca, co sprawia, że trudno się od niej oderwać.
Twórcy zadbali również o historyczną wierność – zarówno w odwzorowaniu strojów, architektury, jak i w mechanice walki, która jest wymagająca, ale satysfakcjonująca. Oj, na początku wiele się trzeba nauczyć, ale później mimo, że walki nawet pod koniec są wymagające dają ogromną satysfakcję. Dzięki temu gra nie tylko bawi, ale również edukuje, dając wgląd w codzienne życie w XV wieku. Fajnie i wiarygodnie jest odwzorowany nawet humor z tamtych czasów, zwroty czy słówka. Twierdze i chatki wyglądają pięknie i mają w sobie to, co odczuwa się też na żywo zwiedzając prawdziwe zamki
To prawdziwe średniowiecze, z jego brudem, przepychem, zacofaniem, obłudą, ale i honorem, przekleństwami, zabobonami, wiarą i ówczesnym jej zrozumieniem.
Kingdom Come: Deliverance to nie tylko gra – to podróż w czasie, która pozwala doświadczyć piękna i trudów średniowiecza. Każdy fan RPG powinien dać jej szansę – nie pożałuje!
Przeciętna gra. Posiada ogromne plusy jak klimat, imersja, walka i wiele innych ale ma tak ogromne minusy, że niszczą grę, nie licząc częstych bugów podczas większych misji i oblężeń, to jazda konno przez las czy krzaki jest tragiczna, autocelowanie w tej grze to jest koszmar nawet z modami, optymalizacja tez nie najlepsza, voiceacting jest tragiczny, o mimice twarzy nie będe wspominał. Pewnie znalazłoby się pare dodatkowych minusów ale już nie chce mi się pisać, nie dokończyłem gierki i nie mam zamiaru, obejrze fabułe na YT z nadzieją, że w 2 te błędy i wiele innych będą wyeliminowane.
Odnośnie do fabuły to napisałeś, że: "Opowieść, która stopniowo wciąga gracza, pozwala nie tylko utożsamić się z głównym bohaterem, Henrykiem, ale także daje poczucie autentycznego uczestnictwa w wydarzeniach średniowiecznej Europy"
I się poniekąd zgodzę - fabuła jest wciągająca w miarę, jak fabuła filmu, czy serialu (bardziej serialu ze względu na długość rozgrywki), i rzeczywiście można poczuć "autentyczne uczestnictwo w wydarzeniach średniowiecznej Europy", jednak nie daje za grosz opcji kreowania tych wydarzeń bo nie ma ona wystarczającej ilości opcji wyboru różnych ścieżek. Przez to Role Play traci swój największy atut, bez którego nie jest Role Play, czyli "wybór", więc de facto tego typu gry nie powinny być nazywane RPG tylko może bardziej "odtwórczymi historiami interaktywnymi" - coś jak filmy na jednym portalu, gdzie można za pomocą dokonywanych wyborów przejść dżunglę, albo mroźne góry lub ich nie przejść... w sumie to tamte filmiki dają już więcej wyboru, niż ta gra .
Śmiać mi się jak czytam te komentarze. To jest prawdziwy rpg do wszystkiego dochodzi się powoli trzeba mieć cierpliwość i wytrwałość cos jak gothic, kotor. Ale oczywiście pokoleniu dzieci kwiatów to nie pasuje, bo oni musza mieć wszystko teraz. Gra tez nie może być zbyt trudna i wymagać myślenia.
Sporo osób uznaje Deliverance za najlepszego po Wiedźminie RPGa, więc się wypowiem bo to śmiech na sali. W Wiedźminie (każdej części) była mnogość wyborów. Co prawda miały one znacznie mniejszy na ogół wpływ na grę, niż to zapowiadano przed ukazaniem się np. części 3 Wiedźmina, jednak te wybory były bardzo częste. W Kingdom Come wyborów prawie nie ma i właśnie mnie szlag trafił bo główny bohater jest pajacem sterowanym przez skrypty, który nie umie ugryźć się w język nawet ryzykując chłostę, czy wygnanie w sprawach bardzo mało znaczących. Skoro bohater ma w nosie to co bym zrobił w danej sytuacji i twórcy tej zapyziałej gry na siłę każą mi robić co jest w scenariuszu to jak mam się wczuć? To nie jest RPG tylko tańczenie, jak zagrają, więc skoro nie ma możliwości wyboru zachowań postaci to całe Role Play przestaje być Role Play.
Zdecydowanie na plus system walki, ale minusem jest fabuła - nawet, gdyby potraktować to, jako film i jedynie granie opisanej z góry roli to nadal fabuła jest słaba i nie wiem w co grały, co oglądały i co czytały osoby piszące peany na cześć wspaniałej historii Henryka, ale na pewno nic wykraczającego poziomem zaawansowania poza tytuły takie, jak Słoneczny Patrol, Counter-Strike lub 50 twarzy Greya
Uj wie o co ci chodzi. Główny wątek to wiadomo, że misje po sznurku jak w większości gier ale misje poboczne można rozwiązać na kilka sposobów czyli przedmiot można ukraść, wygrać lub kupić. Można też kogoś zabić lub oszczędzić. RPG bo mamy rozwój postaci, a do tego mamy ekwipunek i możliwość ubrania naszej postaci jak nam pasuje czyli ciężki pancerz, wielki miecz albo lekki pancerz i buława lub łuk. Mamy klimat średniowiecza, a nie jak np w Wieśku fantasy. Nie wiem jakie klimaty panowały w latach 1400 w Czechach ale ludzie też w tamtym okresie nie grzeszyli inteligencją więc na takie głupie gadki międzyludzkie można przymknąć oko.
Mam takie pytanko, czy jakieś misje poboczne pojawiają się z czasem po pchnięciu głównego wątku do przodu? bo jestem po misji fabularnej z księdzem Bogutą i tych poboczaniaków jest jak na lekarstwo. Sprawdziłem w poradniku to widzę, że jest o wiele więcej misji pobocznych np. w samych Ratajach, a ja natrafiłem chyba na dopiero dwa, czy trzy poboczniaki. Bo jak dobrze rozumiem zadania poboczne są zaznaczone wykrzyknikiem na mapie jako zleceniodawca?
Różnie to bywa. Czasem jest zleceniodawca, a czasem po prostu sam musisz jakieś zadanie "znaleźć", np. gadając z różnymi osobami w okolicy.
Świetnych zadań pobocznych jest bardzo dużo i czasami są długie jak cholera (wieloetapowe). :) Niektóre pojawiają się dopiero wtedy, gdy wykonasz jakieś inne, wcześniejsze albo gdy rozpoczniesz jakąś wiązkę misji. Przy okazji: polecam zakup całego pakietu DLC. Są tam naprawdę fajne zadania poboczne.

Teraz właśnie będę zaczynał DLC z Teresą. Zadań pobocznych faktycznie jest od groma i są one świetne, dawno się tak dobrze nie bawiłem ogrywając same zadania poboczne. W fabule jestem już w Sazawie, a co do DLC to właśnie mi jeszcze zostało to z Teresą i z Janem Ptaszkiem. Świetna gra, ŚWIETNA. Jeżeli druga część rzeczywiście jest lepsza jak wszyscy twierdzą, to będziemy mieli arcydzieło!
No i Terenia oczywiście zaliczona. ;p
Emocje jak na grzybach , postacie drętwo wyrażające siebie jak typowe npc , drętwa beznadziejny system walki , grafika nie powala, zapisywanie gry to jakis dowcip,
nudna - poległem po 3 godzinach.
Nic mnie tam nie wciąga kompletnie nic
Niewiem może inni są mniej małostkowi.
2/10
Też ogrywam po raz pierwszy.
Na początku miałem mieszane wrażenia. Trafiłem też na dziwne błędy. Ale po prologu (długim) gra nabrała rumieńców. I teraz (po 60 godzinach) uważam, że to jeden z najlepszych RPG-ów, w jakie grałem. KCD spodobało mi się do tego stopnia, że zakupiłem nawet DLC (niektóre już ukończyłem i również jestem z nich zadowolony).
Dodam tylko, że po 3 godzinach to jeszcze właściwie niczego nie zobaczyłeś i nie doświadczyłeś. Np. po wytrenowaniu odpowiednich umiejętności i "perków" walka jest bardzo miodna i "realistyczna". Co do sznapsów: teraz biegam zazwyczaj z 20-30 flaszeczkami (które można albo kupić, albo sobie uwarzyć).
Ogólnie rzecz ujmując, na początku gracz jest drewnianym żółtodziobem, ale wraz z upływem czasu staje się świetnym myśliwym, złodziejem, rycerzem, alchemikiem, jeźdźcem itp. I wtedy gra się wyśmienicie. To jednak wymaga czasu.
A same misje są wykonane bardzo dobrze. Mają wiele ukrytych zadań opcjonalnych (nieoznaczonych w dzienniku) i różne możliwości rozwiązania problemów. Często okraszone są istotną dawką humoru. Bardzo to immersyjne. Świat "żyje". Postacie niezależne naprawdę coś robią w ciągu dnia i przemieszczają się czasem po całej mapie świata.
A moje podejście do gry jest drugi raz (wcześniej wytrzymałem z 4-5h, ale to było w 2020 r.) i muszę powiedzieć, że im dalej w grę tym lepiej, jest to czasami toporne, nie jest to zręcznościówka, ale naprawdę można się fajnie wkręcić w historie opowiadaną i grę ogólnie, już nawet mi zapisywanie gry nie przeszkadza, z udzwigiem też już jest limit większy to nie ma takiego problemu, jeszcze tylko walkę bardziej ogarnąć i jakoś leci po mału :D ale na razie przerwa od gry bo sezon w Diablo 4 ^^
Gra ma sporo drobnych problemów i irytujących rozwiązań, jak choćby ciągnące się w nieskończoność ekrany czekania i szybkiej podróży, ale pomimo tego, jest unikalna i szalenie wciągająca. Na każdym kroku czuć, że to gra stworzona z pasją. Polecam
Gra na premierę miała sporo problemów ale obecnie to graficzna petarda i chodzi płynnie. Stosunkowo małe studio zrobiło takie cudo na cry engine a reszta deweloperów tylko UE i Unity.
Po ukończeniu fabuły można grać dalej? bo zostało mi jeszcze DLC z Janem Ptaszkiem i się boję, żeby mi nie przepadło.
Właśnie ogrywam tę pozycję po raz pierwszy - akurat mam dużo wolnego czasu, a ten tytuł jest prawdziwą czarną dziurą.
Powiem krótko: żałuję, że czekałem tak długo. Takich gier już się praktycznie nie robi: oryginalnych, z własną wizją, realizowaną przez prawdziwych pasjonatów. Ta gra zasysa kompletnie i bez reszty - w ciągu ostatnich dziesięciu lat trafiło się tylko kilka takich tytułów.
Klimat, realizm, wykonanie świata i dbałość o szczegóły są na niesamowitym poziomie. Doceniam to tym mocniej, że sam jestem historykiem - pasjonatem i odkrywanie kolejnych szczegółów. Pomyśleli tu praktycznie o wszystkim, a tam gdzie są uproszczenia (np. system monetarny) zostało to obszernie wyjaśnione w Kodeksie.
Wiele osób narzeka na system walki. I to jest w dużej mierze prawda: na początku gramy chłystkiem któremu niemal każdy bandyta jest w stanie spuścić łomot. Jeden przeciwnik sprawia problem, a dwóch pochlasta nas w kilka sekund. Przyznaję, że momentami było to ekstremalnie frustrujące i gdyby nie całokształt gry to bym się po prostu zwyczajnie do tej gry zraził.
Dużo tu winy samej gry - daje ona zbyt mało informacji zwrotnej. Gracz dostaje łomot, poniewierają nim jak psem - a gracz nie wie co konkretnie robi źle. Powstaje wrażenie że tak już będzie zawsze, że walka z jednym wrogiem jest piekielnie trudna, z dwoma to pewna śmierć.
Kluczem jest zrozumienie faktu, że to gra RPG - w walce liczy się ekwipunek, statystyki, umiejętności i perki. Dlatego nie należy się zrażać tylko pchać fabułę do przodu - odblokować trenerów a następnie toczyć sparingi - dużo sparingów. Walczyć w turniejach. Opanować do perfekcji idealne bloki, kontry i kombinacje. Kupować, kraść lub zdobywać coraz lepszy sprzęt. Aktualnie mam 40 godzin na liczniku, jestem może w 1/3 fabuły (nie mam pewności), nabiłem 14 punktów siły i 11 walki mieczem. Teraz na luzie, w ramach zlecenia wpadam do obozu Kumanów i zabijam ich wszystkich (4-5) w jednoczesnej walce bez utraty zdrowia. A nie jestem jakimś młodzieniaszkiem wymiataczem z ultra refleksem tylko dziadygą dźwigającym piąty krzyżyk na karku. Niedawno wgrałem moda który zwiększa częstotliwość napadów na drodze i ich trudność - jakoś nie czuję aby było zbyt trudno. Problemem jest raczej to żeby wrogowie nie uciekli i nie zabrali ze sobą potencjalnie cennego sprzętu.
Podobnie ze strzelaniem z łuku. Na początku jest to gigantyczna mordęga. Brak celownika, szybko opadające strzały, niedorzecznie długa procedura napinania łuku (niektóre balisty dawało się naciągać szybciej), ręka trzęsąca się jak w ostatnim stadium alkoholowej delirki. W miarę nabijania zręczności i siły oraz zdobywania lepszego sprzętu robi się dużo prościej.
I to jest piękne. Początkowo psioczyłem bardzo mocno na system rozwijania umiejętności - ale teraz doceniam go po stokroć. Bo rozwijając umiejętności walki, jednocześnie sam siebie w niej trenowałem, nauczyłem się wyczekiwać na idealny moment do bloku i kontry.
Obciążenie gracza jest problemem. Ale to też zmienia się w miarę postępu - siła i perki na udźwig zwiększają limit. Perk z 12 poziomu "obrony" zmniejsza wagę noszonego pancerza. I nagle się okazuje, że mam spory zapas, a w połączeniu z bagażnikiem na koniu mogę rabować bandytów i nieźle się wzbogacić.
Wadą niewybaczalną jest natomiast system zapisu. Nie akceptuję go i już. Nie wiem kto to wymyślił, ale zdecydowanie wychlał zbyt wiele sznapsów. Bardzo szybko wgrałem moda na nielimitowany zapis i jakoś nie ucierpiał na tym klimat ani immersja. Gra wywaliła mi się kilka razy i gdyby nie ten zapis - musiałbym powtarzać spory kawałek gry.
Po kilku godzinach odbiłem się kompletnie. Fabuła nawet mi przypadła do gustu, klimat też fajny, ale ta gra mnie po prostu zmęczyła. Ciągłe pilnowanie jedzenia, spanie, toporna walka. Do tego skopany zapis. Zrobiłem misję poboczną, po niej szybka podróż podczas której mnie zabili jacyś bandyci i zapis sprzed pół godziny. Nóż kurde co to ma być? Rozumiem graczy którym to pasuje, ale ja tam wolę gdy gra jest rozrywką i miło spędzonym czasem, a nie udręką. zresztą widać po komentarzach, że jedna część jest zachwycona, a druga tak jak ja po kilu godzinach spasowała.
Na zapis jest mod wystarczy pobrać i wrzucić do głównego folderu gry z modami. Na jedzenie i inne duperele masz rozwój postaci i np masz takie perki, że rzadziej robisz się głodny, jak się nie ruszasz to zwalnia metabolizm itd itd. Jak rozwiniesz troszeczkę postać to wszystkich bandytów lejesz na 2-3 hity.
Widać, że ci gra nie leży więc musisz celować w jakieś samograje typu Assassin Creed.
W oczekiwaniu na KCD2 ograłem ponownie KCD1, żeby sobie przypomnieć fabułę. I znowu wsiąknąłem na długie godziny. Ta gra to RPG z krwi i kości, co się obecnie bardzo rzadko zdarza. Questy, nawet te poboczne, mają często nieoczywiste, ukryte rozwiązania i można je przejść na wiele sposobów. Rozwój postaci jest świetny, prawdziwe from zero to hero jak w Gothicu. Walka jest wymagająca i realistyczna, nawet pod koniec gry bardzo trudno jest walczyć z więcej niż 1 czy 2 przeciwnikami na raz. Fabuła jest bardzo ciekawa, zwłaszcza jeśli ktoś się interesuje historią późnego średniowiecza. Świat jest bardzo bogaty i realistyczny, wypełniony detalami, nigdy nie czułem się tak wciągnięty w średniowiecze jak tutaj. Znajdzie się kilka minusów jak wciąż obecne w grze bugi w niektórych zadaniach, słabe AI zwierząt w lesie czy cała masa błędów w polskim tłumaczeniu, ale nie psuje to wrażenia z gry która jest fenomenalna.
Co to jest za gra proszę państwa… Kupiłem ją za grosze w związku z dużym hype na sequel żeby samemu ocenić no i … przepadłem bez reszty. KCD ma niesamowity klimat i po 14h grania jestem z fabułą niedaleko za prologiem łażąc od wioski do wioski, delektując się tym przecudnym sielskim światem i wykonując pomniejsze zadania. Wspaniałe dla mnie jest to, że walka, podejmowane decyzje, wybierane ścieżki dialogowe wymagają pewnej dozy refleksji a sam rozwój postaci nie jest widowiskowy, ale subtelnie odczuwalny. Podsumowując na tą jedna z lepszych gier w jakie grałem (przynajmniej na tym wczesnym etapie rozgrywki).

Średniowieczna brutalność w topornym wydaniu
Jakoś ominęła mnie ta gra. Wiedziałem że wyszła, ale tak jakoś olałem ten tytuł. Pewnie dlatego że nie przepadam za takimi klimatami. Średniowieczna Europa nie jest w kręgu moich zainteresowań xD. W Internecie nasłuchałem się opinii że warto dać szanse tej grze bo jest naprawdę dobra. Do tego jesteśmy w okolicach premiery Kingdom Come: Deliverance 2, więc hype rośnie na tą grę. To może czemu by nie spróbować tej jedynki? Dziś można kupić ją za grosze i powiem tak. Warto zagrać, ale gra posiada wiele ułomności…
Zacznę od świata gry bo jest on naprawdę fajnie zrobiony. Polakom jest on bliski ponieważ mamy takie widoki na co dzień. Lasy, polany, rzeki. Niby jest to na całym świecie ale u nas wygląda to jakoś inaczej. Swojsko bym powiedział xD. Ma się to takie fajne uczucie że „gra się u siebie” mimo że akcja dzieje się w Czechach. Podczas podróżowania słychać różne dźwięki zwierząt które tak naprawdę słyszymy na co dzień. Szczególnie jak ktoś mieszka na wsi. Może to dziwne co tu pisze ale w żadnej innej grze nie miałem takiego doświadczenia, może nie zwracałem na to uwagi? Przeważnie gry nie dzieją się w Europie środkowej, to może mieć wpływ na to. Sam świat gry żyje własnym życiem. NPC chodzą do pracy, bawią się, śpią. Mają swój rytm dobowy. Takie podejście sprawia że możemy podchodzić do problemów na wiele sposobów ale o tym później. Pochwale też muzykę bo jest bardzo przyjemna. Od bardziej rytmicznych kawałków po bardziej spokoje kiedy podróżujemy w samotności.
Eksploracja eksploracją ale jak ten gameplay. Powiem tak walka w grze mi nie siadała. Jakoś nie mogę się do tego systemu przyzwyczaić. Wróg ciągle blokuje nasze ataki. Mój patent na walkę polegał na tym że pochodziłem blisko do przeciwnika odpychałem go i zadawałem szybko cios i tak cały czas. Mniej opancerzeni przeciwnicy są prostsi bo ich blok można przełamać i szybciej idzie ich pokonać. Początek gry to masakra, wszystko spuszcza nam łomot, nawet wieśniak z łopatą xD. Kolejną bolączką jest strzelanie z łuku, używałem go tylko wtedy kiedy musiałem. Przydał by się jakiś celownik bo polowanie na zwierzynę to droga przez mękę. Otwieranie zamków to kolejna rzecz która naprawdę jest niepotrzebnie skomplikowana. Jak dobrze że w ustawieniach jest opcja uproszczenia otwierania zamków. To jest element który uświadczymy na początku gry i można się od niego odbić… Sama mechanika kradzieży jest prosta, łatwo ją opanować. A im więcej „odbierzemy rzeczy które nie nalezą do nas” tym mechanika staje się prostsza. Elementy survivalowe też są fajnie zrobione. Musimy jeść, spać, dbać o siebie. Nawet ten system ograniczonych zapisów jest okej, dzięki temu trzeba grać bardziej rozważnie.
Przyznam że główna fabuła w grze jest naprawdę fajna. Śledziłem ją z zaciekawieniem, a postacie które spotykamy po drodze zapadają w pamięć. To jest gra która faktycznie stoi zadaniami i postaciami. Będzie poważnie, ale nie zabraknie bardziej luźnych zadań a nawet śmiesznych. Najbardziej podobał mi się quest z księdzem z Urzyc oraz
spoiler start
oblężenie Tamblerka.
spoiler stop
Sam główny bohater Henryk to naprawdę fajny gość, nie jest to jakiś random ma swój charakter. Jan Ptaszek, Hanus z Lipy, Pan Radzik to tylko kilka postaci które spotykamy po drodze. I najlepsze jest to że każda z tych postaci jest inna, też mają swój charakter. Jak na RPG przystało zadania można rozwiązywać na różne sposoby, to jest zaletą tego typu gier. Jak w intrenecie zobaczyłem jak można podchodzić do niektórych zadań to byłem zdziwiony. Wybór nie sprowadza się tylko do walki lub pogawędki. Można inaczej rozwiązywać problemy heh.
W grze mamy również szybką podróż i tutaj mam mieszanie uczucia. Wygląda ona fajnie, mapa jest w stylu papierowego RPG a nasz znacznik to tak jakby pionek. Podróżować możemy tylko do określonych punktów, np.: miast. Problem polega na tym że kiedy chcemy szybko podróżować to musimy oglądać jak pionek Henryka porusza się po mapie i to trwa za długo. Fajnie to wygląda ale jest czasochłonne. Fajnym pomysłem podczas szybkiej podroży są random encounter. Mamy określoną szanse czy przejdziemy obok takiego zdarzenia czy będziemy musieli wziąć w nim udział.
A jak z ekonomią w grze? No tak jak w każdym RPG xD. Jak zaczniemy zbierać łupy to bardzo szybko się wzbogacimy. A jest to kuszące bo miecze, zbroje i konie drogie są. W grze jest jedno DLC w którym odbudowujemy wioskę. Jeżeli ktoś chcę się na to rzucić to będzie to bardzo drogie przedsięwzięcie, ale opłacalne.
Reasumując jest to dobra gra. Nie wybita ale nie jest to crap. Mi nie siadły te mechaniki wali może w dwójce bardziej mi to podejdzie. Za to eksploracja, świat, zadania to cudo. Ponoć w momencie premiery gra była zabagowana. Dziś gra się w to bez większych błędów. Grę wywaliło mi około 4 razy a przegrałem około 70h. Niestety dwa razy wywaliło mi grę podczas misji fabularnej, dodam że tej samej i w tym samym miejscu. Grałem na XSX i gra nie ma wsparcia dla 60fps. Polecam mimo że nie lubię klimatów średniowiecznych.
A odblokowałeś u Bernarda perfekcyjną kontrę?, Bo z nią walka 1 vs 1 jest o wiele prostsza.
Wszystko oprócz walki - 9/10. Myślę, że setki osób przez to się odbiło od tej gry.
Wyszła dwójka, a mam okazję zagrać w jedynkę to zagrałem. Według mnie gra dla ludzi mających dużo czasu i cierpliwości. Mi już brakuje jednego i drugiego. Niezła symulacja życia w średniowieczu.
Całość ogarnięta w 115h ze wszystkimi Dlc na GOG-u Glaxy, ale pod koniec już musiałem się zdrowo na przymuszać do tej gry aby ją przejść, grałem w nią przez 2 miesiące i nie raz odstawiałem grę na parę dni, bo mi się nie chciało ponieważ już zaczęła wdawać się irytacja dłużyznami, i ogólne znudzenie, i tak to nie jest gra dla każdego szybkość rozgrywki to poziom wolniej niż RDR2, i jeżeli nie lubisz wolnych gier to odpuść sobie i jak liczysz że to będzie gra jak Gothic/Wiedzmin/Skyrim lub Dragon Age to w takim razie nie jest to gra dla ciebie... Spanie, jedzenie, czekanie, mycie się, wszędzie dojechać koniem, wczytywania gry, robienie Sznapsa aby zapisać grę, kombinowanie z udźwigiem te czynności strasznie są monotonne i zajmują masę czasu. Największe plusy to zdecydowanie walka, jak już ogarniesz satysfakcja gwarantowana, wątek główny jest świetny i to on trzymał mnie " przy życiu że chciało mi się grać" w tą grę, misje poboczne moim zdaniem nieciekawe, świetne są może ze 4-5 ( Dlc z Johanką / Banda drani/ misja z katem / Igraszki z Diabłem - świr Boguta :P ) reszta nudna aby odhaczyć. Grafika i muzyka robi świetną robotę w grze, zwłaszcza genialnie lasy przy czym realizm polowania na zwierzaki to nieporozumienie bo po wybraniu umiejętności nie pamiętam nazwy ( pod Łowcą) zwierzaki w ogóle nie uciekają :P no sory ale z realizmem mało ma to wspólnego, oraz świetna gra kościana. Podsumowując dobra gra, ale dla mnie raczej bez powrotu, zbyt wiele dłużyzn, oglądając recenzje widziałem że 2 cześć znacznie lepsza więc może kiedyś skuszę się, jak stanieje lub wydadzą wersje typu Ultimate Edition ze wszystkimi DLc.
Czy w tej grze lepiej przejść wszystkie DLC przed końcem gry czy można normlanie bez różnicy przejść po fabule?
IMHO lepiej w trakcie ogrywania fabuły, choć niektóre są dostępne dopiero po dotarciu do konkretnych momentów w opowieści.
No ale jak są dostępne na mapie to mogę się od razu brać za nie? Jestem na etapie gdzie zadania poboczne (nie zajęcia trwające w nieskończoność) 127h, powoli się wyczerpują i mam do wyboru Wątek główny albo DLC, bo za śmieszne pieniądze kupiłem edycję GOLD więc mam wszystkie.
Za kilkadziesiąt zł, kupiłem grę którą wciągnęła mnie jak chyba żadna ostatnio...to jest fenomen, i tu mowa o KCD 1. A jak skończę to czeka na mnie KCD 2, ale chcę dobrze wyeksploatować jedynkę najpierw.
Najlepiej przejść tak przed 5-6 ostatnimi głównymi misjami aby mieć bagaż doświadczeń bo np w Dlc banda drani trzeba będzie opowiedzieć co w życiu się robiło itp :P Turniej w Ratajach można robić kiedy się chcę ( najlepiej 5 razy wygrać)
Po 100 godzinach rozgrywki jedyne co w tej grze męczy to ciągłe napady na drogach. No nie idzie przejechać z miasteczka do miasteczka, żeby nie wpaść na przynajmniej jednych kumanów, czy innych bandytów, a potrafi być tego więcej. Rozumiem, że gdzieś trzeba szkolić sztuki walki, ale lepsze już by chyba były jakieś walki na arenach w ramach nie tyle turniejów, bo ten przecież jest, tylko okazjonalne wyzwania na pojedynek jakiegoś rycerza, czy rębajły.
Nie mówię, że tych zasadzek w ogóle nie powinno być, boli jedynie ich częstotliwość, gdzie wybijają trochę z immersji, bo to wygląda trochę jak jakiś Fallout od Bethesdy, gdzie szybko się okazuje, że zabiłeś więcej bandytów, niż spotkałeś neutralnych postaci.
Gra petarda, dzisiaj skonczylem a jutro od nowa po platyne. Dwojka musi jeszcze poczekac...
Przy zadaniu zaraza
Miałem ochotę zabić całą wioskę
przenieść wszystkich mieszkańców i ułożyć w stos ciał
Potem podpalić
Nie widziałem bardziej odpychającego zadania
Polecam mod "Poprawki Polskiej Lokalizacji" z Nexusa:
https://www.nexusmods.com/kingdomcomedeliverance/mods/1967
Nie rozumiem do końca jednej sprawy w wątku głównym:
spoiler start
Istvan Toth zwerbował bandziorów do Przybysławic i płacił im fałszywymi monetami. Monety do obozu przywoził bandyta, który został ranny i pojmany podczas nieudanego ataku na Merhojedy. Mówi on podczas przesłuchania wprost , że fałszywki otrzymywał od kupca Meinharda.
Po śledztwie w Sazawie, w sprawie fałszywych monet, docieramy w końcu do ich "wytwórni" nieopodal Skalicy i zatrzymujemy Jaśka z Ronowa, który kieruje ich wyrobem. Podczas przesłuchania Jaśko wyjawia, że został zwerbowany do bandy Totha i dostał zadanie fałszowania monet. A więc moje pytanie brzmi- po co w tym wszystkim Meinhard? Skoro Istvan zlecił jednej swojej ekipie produkcję monet a drugiej płacił tymi właśnie fałszywkami to po co jakiś pośrednik w ich przekazywaniu? Nie mógł ktoś z "wytwórni" monet wziąć worka z fałszywkami i po prostu go zawieźć do Przybysławic?
O Meinhardzie wiadomo, że woził prawdziwe pieniądze od "klientów" z Pasawy, wjeżdżał do Czech, wymieniał na fałszywki i wracał z nimi do Pasawy. W Pasawie władze wpadły na trop fałszywek i wysłali rycerza Ulryka za Meinhardem, który go w końcu niedaleko Równej dopadł. Jednak Ulryk przegapił wymianę, bo Meinhard miał już przy sobie fałszywki.
Dodatkowo Meinhard woził też korespondencję dla Totha. List możemy przeczytać bo daje nam go wspomniany wcześniej pojmany zbir w Merhojedach. List jest od S. i głosi, że S. chce zakończyć współpracę z Tothem bo nie podoba mu się opłacanie fałszywkami zbirów oraz fakt, że w Pasawie już ktoś węszy w sprawie monet. Kim jest S.?
I jeszcze jedno: czy dowiadujemy się kim jest wysoko postawiona osoba z Klasztoru (w Sazawie), która brała udział w fałszowaniu monet? Wspomina o niej Jaśko z Ronowa.
spoiler stop
Czytałem, że niektórzy zniechęcali się do tej gry z powodu frustrującego systemu otwierania zamków (przynajmniej na konsolach). Nie wiem czy mnie nie czeka to samo. Niestety bardzo słabo jest to tam zrobione. Nie mogli zrobić tego bardziej przejrzyście i czytelnie jak np. w Dying Light? Wiem, że na pewno w średniowieczu wyglądało to inaczej, no ale mimo wszystko...
Walka to też duży minus tej gry. Poza tym nie podobają mi się te spore pauzy w dialogach pomiędzy wypowiadaną kwestią a odpowiedzią - ma się wrażenie, że te dialogi są wtedy sztuczne, nienaturalne.
Nie da się jakoś pominąć tego otwierania zamków, czy to obowiązkowe w grze?
Drugie podejście – tym razem ukończone. Świetny świat, świetny klimat, niezła fabuła, ciekawi bohaterowie i dobrze zagrane postacie. Graficznie tytuł wciąż prezentuje się bardzo ładnie. Niestety mechaniki mocno psuły mi radość z rozgrywki. Najgorzej wypadła walka – monotonna, przeciągająca się i w gruncie rzeczy oparta na QTE (parowanie przy zielonej tarczy). Zaraz potem rozwój postaci, bo wiele umiejętności okazało się mało użytecznych. Problemem był też system zapisu – ostatecznie ukończyłem grę mając kilkadziesiąt sznapsów, ale na początku potrafiło to mocno irytować. Misja w klasztorze masakra.
Gra nadal ma bugi. Czasem irytują czasem bawią...
Mimo tych wad cieszę się, że dałem grze szansę. Warto spróbować.
Pograłem jeszcze trochę. Dodał bym punkcik. DLC niestety wszystkie dość słabe, poza A Woman's Lot które przynajmiej miało dość ciekawą fabułę.
Male przemyślenie na temat walki, błędne jest myślenie, że wymaga umiejętności. Wystarczy umiejętność ulepszonej riposty, pałka i po bloku spamowanie L2, tak wygrywałem praktycznie wszystkie walki - łącznie z turniejami i DLC.
Mechanika: 8/10
W większości gier RPG główną osią rozgrywki jest walka. W Kingdom Come: Deliverance wygląda to jednak inaczej – tutaj mamy do czynienia ze zbiorem różnych systemów: walki, łowiectwa, skradania czy alchemii.
Walka na początku wydaje się skomplikowana, ale tylko do momentu, w którym nasza postać nauczy się kontrataków. Od tej chwili pojedynki stają się zaskakująco proste. „Pojedynki” to jednak słowo klucz – walka z kilkoma przeciwnikami jednocześnie to prawdziwa mordęga. Ataki kolejnych wrogów wybijają Henryka z równowagi, uniemożliwiając nie tylko zadanie ciosu, ale nawet ucieczkę. A jeśli dodamy do tego psy – można sobie kopać grób.
Ogrom satysfakcji daje natomiast skradanie i kradzieże kieszonkowe. Żeby skutecznie poruszać się w cieniu, nie można przecież paradować w pełnej płytowej zbroi ani nosić jaskrawych czepców. Każdy element ubioru ma swoją statystykę hałasu i widoczności, więc planując niecny występek, trzeba zdjąć hełm, napierśnik czy rękawice. To dodaje niesamowitej głębi.
Adrenaliny dostarcza także mocno ograniczony system zapisu gry, który skutecznie eliminuje tzw. save scumming. Nie możemy zapisać rozgrywki tuż przed kradzieżą – więc jeśli coś pójdzie nie tak, konsekwencje są realne. Utrata reputacji, konfiskata łupów i odsiadka w więzieniu to chleb powszedni nieostrożnego złodzieja. Wczytywanie poprzedniego zapisu cofa nas o kilkanaście lub kilkadziesiąt minut, dlatego każde udane włamanie daje ogromną satysfakcję, a każde skradanie budzi napięcie. To świetny pomysł.
Protagonista, Henryk – syn kowala – zaczyna swoją przygodę jako prosty wieśniak, który nigdy nie trzymał w dłoni nic innego niż młot. Nie potrafi nic, a każdy przeciwnik, nawet zwykły bandyta, stanowi zagrożenie. Ten powolny rozwój postaci świetnie kontrastuje z innymi RPG, gdzie bohater zwykle startuje już jako „półbóg”.
Gdy pierwszy raz dostajemy w swoje ręce łuk, strzały trafiają do celu z taką skutecznością z jaką polski rząd triumfuje na arenie międzynarodowej. Bez ochraniaczy na ramiona Henryk będzie sam się ranił cieciwą. Podczas jednej misji udajemy się na polowanie. Polujemy do królików. I o Jezu, nawet te toporne używanie łuku, bez żadnego celownika sprawia że kazdy trafiony królik czy jeleń serdecznie cieszy. Dla mnie osobiście był to moment w którym zakochałem się w tej grze
Na minus muszę zapisać alchemię. Sam pomysł jest świetny – trzeba osobiście warzyć mikstury – ale długość animacji sprawia, że jest to zadanie iście dantejskie. Zresztą, powolne tempo dotyczy wielu czynności w grze.
Mimo to całość pozwala zatopić się w średniowiecznej Bohemii bardziej niż jakikolwiek inny tytuł AAA w swój świat przedstawiony.
Grafika i świat przedstawiony
Ogromny plus. Początkowo średniowiecze pozbawione magii i fantastycznych stworów nie wydawało mi się szczególnie interesujące. Wszystko zmieniło się po odpaleniu gry. Krajobrazy Moraw i Bohemii przenoszą do czasów, w których nigdy nie żyłem, a za którymi czuję dziwną tęsknotę. Sielskie życie na wsi oddane jest tak wiernie, że tylko czekać, aż zza płotu wyjdzie Pan Tadeusz.
Fabuła
Jak to w grach – wątek główny i questy poboczne. Na duży plus zasługuje sposób prowadzenia misji. Można je rozwiązywać na różne sposoby, cele są jasno określone, ale nie podane na złotej tacy. Gra nie traktuje gracza jak dziecka i daje swobodę działania.
Z wielką chęcią przeszedłbym tę część jeszcze raz, ale ze wszystkimi ulepszeniami i usprawnieniami mechanik jakie wprowadziła "dwójka". Zestawy ubrań, ulepszona alchemia, dodane kusze i poprawiony system strzelania, dużo lepsza responsywność, informowanie gracza o tym co się dzieje, sensowny interfejs... No i przede wszystkim znacznie lepsza walka.
Tak, zgadza się - walkę z "dwójki" uważam za o wiele lepszą niż w jedynce. W KDC 1 początki są piekielnie trudne, ale po opanowaniu kontrataku (co osiągamy bardzo szybko) gra staje się dziecinnie prosta, a po podniesieniu statystyk w zasadzie przechodzi się sama. W "dwójce" cios mistrzowski nie jest automatyczny i przez całą grę musimy być skupieni oraz patrzeć na to co robi przeciwnik.
Jednak na takie zmiany szanse są niewielkie. Wymagałoby to bardzo dużo zachodu i wielu zmian, które doceniłoby niewielu. Pomarzyć można.
To prawda, że gra ma swoje wady, wciąż nie jest doszlifowana ale ufam w zapewnienia twórców i wierzę, że w ciągu tych obiecanych dwóch tygodni uda się je naprawić. Odsuwając na bok tego typu kwestie - Kingdom Come: Deliverance ma genialny klimat, ciekawą fabułę, świetny system warstw ubioru dający olbrzymią możliwość modyfikacji wyglądu postaci. Element historyczny jest ciekawy i przynajmniej w moim wypadku sprawia, że tym bardziej czuję się zaangażowany w fabułę gry. To bardzo dobra, ugruntowana w rzeczywistości gra, na którą osobiście czekałem już od dawna.
Wszystko działa płynnie bez problemów w QHD na ultra, jedynie cienie zmniejszyłem na high. Fpsy utrzymują stabilne 70, miejscami więcej. Upierdliwy jest zapis gry, ale ci co grali w gry tylko z autosavem nie powinni mieć problemu. Dodatkowo walka, jak dla mnie, ma wysoki próg wejścia i na klawiaturze cieżko się walczy.
Sprzęt: i7-7700k, 16gb ram, gtx 1080
W swojej ocenie nie uwzględniam bugów, bo wiem, że je połatają, poza tym nie ma ich wcale tak dużo. Za to klimat tej gry, świat, historia, fabuła, to jest po prostu coś wspaniałego. Nawet dość dziwny system walki nie jest w stanie mnie zniechęcić, po prostu trzeba potrenować. Polecam każdemu fanowi dobrego RPG!
Jeden wielki błąd. Ta gra nie ma błędów ona jest błędem konsola aż wyje z rozpaczy... Jedno co najbardziej mnie irytuje to zapis stanu gry nie dość że potrzebne są jakieś eliksiry to jeszcze gra zawiesza się na zapisywaniu tak że trzeba zatrzymywać cały program.
Po mino wielu bugach i przeróżnych błędach , polecam ta gre jest inny klimat niż w skyrimie , bardzo dobry klimat średniowieczny po prostu
Gra ogólnie bardzo ciekawa. Fabuła wciągająca i jedyne co mi się nie podobało w wątku głównym to zakończenie. System walki nieziemski, to nie jest zwykłe naparzanie się tępym kijem jak w Skyrimie tylko naprawdę jest to wyzwaniem, jednak walka z więcej niż jednym przeciwnikiem jest katorgą. Świat mimo, że z pozoru wydaje się pusty i nie ma w nim pierdyliard rzeczy do znalezienia jak w serii AC, jest tak naprawdę pełny, każdy zakątek lasu jest inny.
Czekałem na taką produkcję odkąd się urodziłem na tym świecie. Ta gra jest najlepszym RPG od czasów Gothica 1 dla mnie i mimo, że lubię bardzo bardzo TES czy Wiedźmin to jakoś tak mnie nie porwały.
Gram w nia na xbox one. Grafika słaba gorsza niz przy grach na xbox 360. Fabuła nie porywa na początku. Masa ilosc bugow. System walki dno. Mini gra z zamkami porazka na konsole. Ta gra ma więcej minusow jak plusów. Dno totalne nie wiem czy ludzie wy sie zachwycacie
Moim osobistym zdaniem jako stary wyjadacz gier typu RPG gra bardzo średnia, trailery oraz prezentacja gry na targach napawała optymizmem, oczywiście pomysł na gre jak najbardziej dobry, wykonanie lekko schrzanione, sztuczne zawyżane wymagania do jakości gry, mając dość dobry sprzęt byłem zmuszony grać na wysokich detalach, w tej grze miałem wrażenie że gram o 7 lat starszego skyrima, fizyka gry tak samo jak dla mnie drewniana oraz poziom trudności sztucznie zawyżony, linia fabularna trochę podbudowuje ocenę gry oraz oprawa dźwiękowa, pomysł dobry wykonanie- średnie.
Gra to kupa złomu, po 12 godzinach rozgrywki wszystkie savey poszły się walić przez błąd. Jak można wypuścić na zbugowany gniot.
Jedna z lepszych gier w jakie miałem okazję grać choć trochę się zawiodłem. Po pierwsze leży optymalizacja ale to jest do zrobienia, pewnie wyjdą z 3 patchy i wszystko będzie ok. Ale nie spodobało mi się że gra jak dla mnie zbyt szybko się kończy, nie chce tutaj spojlerować ale miałem nadzieję na inne zakonczenie. Być może twórcy zostawili sobie furtkę na kontynuację albo jakieś spore DLC no ale jeśli by miała wyjść kolejna część to pewnie za jakieś 10 lat.
Gra bardzo dobra, będzie lepsza jak poprawią problemy z wczytywaniem się tekstur.
Było by 9 albo 9.5, ale błędy i inne bolączki tej gry sprawiły że dostaje "tylko" 8,5. Gra sama w sobie mogła by być w topce moich ulubionych gier, bo ma świetny klimat, świetny scenariusz, i kilka innowacyjnych mechanik, których nigdzie indziej nie widziałem. Wyżej wymienione bolączki potrafiły doprowadzić do szewskiej pasji, ale mimo tego grało mi się bardzo przyjemnie.
Nie licząc licznych błędów związanych z ładowaniem się detali, jest to na prawdę solidna gra
Gra świetna ale poruszanie się po powierzchni innej niż płaska to jakaś tragedia do tego tyle glichy i bugów a to już 3 miesiące po premierze.
Świetna historyczna gra. Znacznie lepsze questy niż w schematycznym Skyrimie. Twórcy zostali oskarżeni o rasizm, bo w średniowiecznych czechach nie ma murzynów...
Całkiem dobra gra. Nie spodziewałem się po szału i szału nie dostałem. Na pochwałę zasługuje system walki, który jest zrealizowany poprawnie jednak ma pewne niedoróbki zwłaszcza jeżeli chodzi o hitboxy. Wątek fabularny jest ciekawy, lecz nie zaciekawił mnie na tyle bym grę ukończył. Plusów jest sporo, głównie opierających się na ciekawych mechanikach (pomijając "sznapsy"), jednak i minusów to nie brakuje. Mimo wszystko jest to dobra gra, która zasługuje na solidną ocene.
Toporne sterowanie i nie ciekawy bohater, a może nie wiem po prostu nie lubię Czechów. Suma sumarum widać że gra była robiona przez jakieś małe początkujące studio. I szacun za to dla nich ale więcej nie jestem w stanie dla nich dać a jeden duży plus za grafikę tylko jak dla mnie
Przyjemny spacer po RPGu. Muszę przyznać, że gierka dopiero ostatnio dzięki patchowi stała się przyjemnym spacerkiem, a nie wkurwem z Panem Ptaszkiem. Na dzień premiery była zabugowana, ale teraz jest na prawdę super. Najlepszym momentem chyba były misje fabularne z odbijaniem jakichś włości czy coś, za mało tego było. Bitwy były przyjemne.
Jedno z lepszych actionRPG, gdzie akcja jest osadzona w Czechach (czyli jest ten słowiański, wiedźmiński klimacik :D) polecam każdemu kto jest zainteresowany historią, szczególnie średniowiecza :)
PLUSY:
+ wątek główny, bardzo dobrze napisane postacie
+ questy (praktycznie nie ma zadań powtarzalnych)
+ przywiązanie do detali
+ grafika
+ wszystkie wioski/miasta w grze są po prostu piękne :D
+ system walki jest na pewno niepowtarzalny i dosyć wymagający do nauki na początku rozgrywki dzięki czemu jest bardzo satysfakcjonujący
MINUSY:
- optymalizacja
- długość wczytywania gry
Generalnie spoko gra. Mechanika machania mieczem wymaga troszkę zabawy. No i podróżowanie nocą boli. Choć jest to chyba jedna z niewielu gier w jaką grałem, gdzie noc na pustkowiu, czy w lesie jest oddana świetnie. Tytuł godny polecenia.
Świetna fabuła, wymagająca rozgrywka. Naprawdę zaczynamy jako kompletny nie ogar walki, łowiectwa i czytania.
400 godzin, przechodzę grę na hardcorze. Nie widać końca :)
Dawno nie grałem w tak wciągającego RPG. Aż ciężko coś tutaj więcej powiedzieć. Pół punkty w dół, bo grałem w lepsze za młodu :D
Gra super. Polecam jak najbardziej. Ale Uprzedzam!!!!!..... Bądźcie cierpliwi do tej gry bo OPTYMALIZACJA tu jest 0/10 !!!! tyle razy co się zdenerwowałem bo zatrzymałem się na głupiej skale albo 3 lata ładuje zapis gry (czasem się zdarza) ... Tak jak mówię gra 9.5/10 odjąłem to pół za optymalizacje gry bo to porażka !
Dla mnie to RPG-owa perełka ostatnich lat i podobnej gierki jeszcze długo nie uświadczymy. Wspaniały świat, wciągające questy, postaci, dialogi, nietuzinkowe i wciągające aktywności poboczne, spreparowane tak, że gra naprawdę daję radochę - szukanie skarbów, robienie wywarów wg recepty, upijanie się na umór, gra w kości (naprawdę wessała mnie!). Panowie z Warhorse naprawdę przyłożyli się i stworzyli dzieło z klocków, których brakuje w niemal każdej współczesnej i wysokobudżetowej produkcji. Gdzie tkwi tajemnica ? Po prostu tworzyli grę z pasją i nie szli na skróty. Genialna i niedoceniona gra
Innowacyjna, z fajnymi zadaniami, niełatwa i wciąga. Ale czemu wszystko musi zajmować tak dużo czasu? Niektóre dialogi są super, a niektóre koszmarne.
Niestety na PS4 nie udało mi się ukończyć zabawy ze względu na bug, ale ogólnie była to super przygoda. Szkoda tylko, że miała aż tyle błędów, które trzeba było się nauczyć obchodzić... o ile się dało. Już zacząłem grać w druga część. :)
Bardzo dobry przykład gry robionej przez graczy, gdzie jest bardzo ciekawy i mało konsolowy system walki który potrafi sprawić nie lada problemy nawet w końcowych etapach gry w końcu gra która jest trudna przez mechanikę a nie przez toporności jak to ma miejsce w grach od FromSoftware , Bardzo fajna aczkolwiek dość prosta fabułka, graficznie bardzo przyzwoicie,świat sporo aczkolwiek liczyłem na nieco większy, system rozwoju niemal idealny każda czynność którą wykonujemy wielokrotnie w końcu doprowadzi nas do perfekcji, polecam szczególnie naukę czytania.
Bardzo ciekawy system walki, na początku bardzo wymagający, pod koniec robi się bardzo prosto, ale i tak na wielki plus, akcja w średniowieczu, i to bez żadnych smoków czy magi i wyszło świetnie, bardzo ładne krajobrazy, ciekawa fabuła, choć pod koniec troszkę się zaczęła dłużyć.
bardzo fajna gra. Chociaż biedna. bardziej demo technologiczne z lekką fabułą . głównie przez to że po 3 zniszczonych obozach i 3 polowaniach masz najlepsze eq i super podszkolonym mistrzem jesteś . walka polega głównie na wykorzystaniu jakiś trików żeby nie walczyć z wszystkimi na raz ale jednak powalczyć . jest w miarę dobra . największy plus to grafa . 2x więcej klatek niz red dead. 1.5 razy lepsza grafa :D
Gra bardzo dobra, potrafi wciągnąć lecz nie wszystkim sie spodoba sposób rozgrywki, mnie wciagła na wiele długich godzin i delektowałem sie każda chwilą z nia.
Gra jedyna w swoim rodzaju pół punktu odejmuje za otwieranie zamków??
Kingdom Come jest grą niepowtarzalną gdzie twórcy postawili na realizm. Zdecydowanie na plus jest między innymi oprawa graficzna, duży obszar to eksploracji, fabuła oraz realistyka postaci. Nawet brudne, zniszczone bądź zakrwawione ubranie ma wpływ na to jak inni postrzegają naszą postać. System walki jest bardzo trudny i niestety trzeba przyzwyczaić się do niego a nawet wkuć kilka schematów walki aby być w walce efektywnym. Osady są bardzo ładnie zrobione ale niestety... zbyt bardzo pozbawione mieszkańców. Sprawiają wrażenie trochę opuszczonych. Warto poświęcić trochę czasu na tę grę. Polecam
Jeden z najlepszych rpg w jakie grałem, chciałem zagrać w prawdziwym średniowieczu i to od gry dostałem.
Gra jest... wyważona. Tak to można określić. Ma niemalże tyle samo plusów, co minusów, choć każde z nich dotyczy innych kwestii.
Można się zniechęcić przez liczne błędy, kiepską optymalizację. Ale można też się zakochać w historii, klimacie, rozmowach między postaciami i niektórych wpisach w książkach, które są niesamowicie ciekawe.
Warto przeboleć, bo wrażenia z fabuły mogą wynagrodzić to drugie.
Ciekawe podejście do często wykorzystywanego motywu średniowiecza. Wymagająca gra, która daje masę możliwości. Ciekawy rozwój postaci, który wiąże się z umiejętnościami pozwalającymi nam zyskiwać czasami bardzo specyficzne zdolności.
Dla fanów gier z motywem sredniowiecza, gra w kingdom Come: Deliverance w trybie symulacji dostarczy wiele radości. Tu już nie można zapisać gry w każdym momencie, za czym idzie obowiązek podejmowania mądrze decyzji.
Swietna gra z włanym pomysłem na siebie ale niestety z pewnymi technicznymi niedoróbkami.
Świetna gra, epicka historia. Niestety gra po niespełna trzech latach od premiery nadal posiada kilka znaczących mankamentów technicznych, które na szczęście nie zniechęcają do gry aż tak bardzo. Ocena byłaby o 0.5/1 wyższa, gdyby nie wcześniej wspomniane problemy.
Szkoda, że nie ma więcej takich gier.
Przyjemna gra, mocno realistyczna tylko graficznie na konsoli wygląda kiepsko.
Ta gra specyficzny RPG, dla cierpliwych, lubiących eksplorować eksperymentować z różnymi mechanikami graczy.
Może wydawać się ciężka ale z czasem da się przyzwyczaić. Polecam doinstalować mod usuwający dziwne i denerwujące kolizje z krzakami. Naprawdę gra warta zagrania :)
46h na ukończenie gry.
Świetnie zbudowany świat oraz realistyczne jego elementy.
Wiele możliwości rozwoju bohatera i wyborów.
Walka ciężka ale satysfakcjonująca - poza tym wiele możliwości jej ułatwienia/zastąpienia
Powinno być więcej linowych misji jak ta w zakonie - bardzo fajny etap
Technicznie ta gra jest po prostu zła. Dialogi czasami są idiotyczne. AI odwala często strasznie dziwaczne rzeczy przez co wybija z imersji. Poruszanie się piechotą jak i koniem jest często wkurzające.
Fabularnie jest trochę nijako. Misje poboczne mnie nie ciekawiły.
Najlepszy po wiedzminie 3 RPG. Gram w 2020 i nie ma błędów gra cudo. Dałem 10 a nawet dałbym 11 jakby się dało
Wersja na PS4 jest bliźniaczo podobna do wersji PC (chodzi mi oczywiście o stan techniczny). Doświadczymy tutaj częstego niedoczytywania się różnorakich tekstur oraz lekkich problemów optymalizacyjnych. To właśnie opowiedziana historia wzbija tę grę na naprawdę wysoki poziom. Muszę także pochwalić ogólny gameplay na PS4, który jest bardzo przyjemny i przemyślany (nie wiem czy nie gra się nawet lepiej niż na PC).
Survival w czeskim stylu w świecie pokroju ogniem i mieczem? jak dla mnie bomba. Zwłaszcza, że system rozwoju postaci jest taki wdzięczny.
Gra posiada sporo minusów, ale bardzo nadrabia opowieścią, klimatem i charakterem. Bardzo dużym minusem jest system walki (przez który prawię chciałam przestać grać na początku) i zakończenie - takie bez ładu i składu. Ale postać głównego bohatera na pewno każdy zapamięta na długo.
Rozgrywka oraz grafika na bardzo wysokim poziomie, z fabułą jest trochę gorzej, ale to bardzo dobrze wydane pieniądze.
Gra naprawdę mocna. System walki genialny. Jedyna gra w której nie klikasz jak szalony robiąc ciągle uniki tylko faktycznie musisz sie przebić przez obronę/tarczę przeciwnika i jeszcze uważać na jego kolegów. Jak na gre rpg gra bardzo ciężka, więc polecam na początku tłuc się z kapitanem Bernardem i nauczyć się walczyć - jak bedziecie dawać rade z nim to nikt nie będzie straszny, bo gość jest super mocny. Po jakimś czasie gra jednak staje się bardzo łatwa. Na plus również fabuła! Irytujący jednak system zapisu przez picie potów i trochę system przechowywania wszystkiego w koniu.
Gra w której fabularnie możesz zrobić "wszystko" a mechanicznie nic. Strzelanie z łuku na padzie jest właściwie niewykonalne. Porzucilem grę na wymuszony pojedynku który nie miał żadnego uzasadnienia logicznego a musiałbym postać szkolić w walce 1v1 przez X godzin gdzie nigdy wczesniej gra tego nie wymagała
Zdecydowanie jedna z lepszych gier RPG w jakie grałem, wysoko w mojej osobistej top 10. Wymagająca, wciągająca swoimi systemami i zadaniami które nachodzą na siebie w czasie rozgrywki. A można owe zadania przejść na wiele różnych sposobów. Fabuła również świetnie opowiedziana bo nie ma tu kolejnego schematu typu "jesteś najważniejszym bohaterem, idź uratuj świat!". Tutaj jesteśmy zwykłym chłopem którym często gęsto pomiatają jak chcą. Nasz Henryk to postać którą da się polubić i zżyć. Drugoplanowe postacie rowniez zapadają w pamięć(misja z Bogutą to mistrzostwo). Polecam zagrac, koniecznie!
++ Rozwój postaci
+ Fabuła oraz prowadzenie historii
+ Budowa Mapy
+ Gameplay
+ System walki, bo jest super
- System walki, bo dalej nie wiem jak robić to dobrze
- Strzelanie z łuku
- Zbyt mało punktów szybkiej podróży
Mimo miliarda błędów technicznych i wylewającego się niskiego budżetu, główny wątek fabularny to żart, a mimo to nie mogłem się od niej oderwać przez 70h. Gra stoi oryginalnymi mechanikami, pięknym światem oraz genialnymi dialogami, polecam grać koniecznie po czesku. Cudo.
"KC: D" potwierdza, że cierpliwość to cnota graczy - w tym fascynatów cyfrowych reprezentacji historii. Zaciśnięcie zębów przy zgłębianiu nieszablonowych mechanik (a także tolerowaniu okazjonalnych bugów) poskutkowało wsiąknięciem w świat, który uczynił z kategorii realizmu i celebracji pozornej codzienności wiodącą wartość. Z nadzieją wypatruję kontynuacji, gdyż w swojej kategorii "erpegów z otwartym światem" jest to pozycja wyjątkowo nietuzinkowa.
Pod względem średniowiecznego klimatu i oprawy graficznej mistrzostwo, lasy chyba w żadnej innej grze nie były tak realistyczne i piękne no ale misje są według mnie nudne, długie i monotonne, często trzeba kilkanaście minut lecieć by się przedostać z jednej miejsca na drugie żeby jakieś byle g***o znaleźć. Kilkadziesiąt minut łaziłem po "kopalni" która wygląda jak labirynt, kompletnie beznadziejna i nudna lokacja a celem było znalezienie saszetki z srebrem? w kopalni srebra, bardzo interesująca misja.
Jeden z najlepszych rpgów gra śmieszna i dramatyczna zarazem niczym życie, wiele ciekawych misji pobocznych
Kingdom come to pierwsza gra jaką przeszedłem po wiedzmine 3 która dostarczyła mi bardzo zblizonych doznan co gra studia cdpr. RPG totalny w kazdym aspekcie wyśmienity, do tego bardzo pomysłowe questy poboczne jak i główne, chyba najlepszy rozwój bohatera z jakim się kiedykolwiek spotkałem mimo że u podstaw jest on banalny bo sprowadza się on do jednego zdania im więcej praktyki tym więcej korzyści. Główna historia moim zdaniem dowozi, nie jest to najwyzszy poziom ale napewno jest co najmniej przyzwoicie. Krótko, nie moge się doczekać co zgotuje warhorse w drugiej częsci przygód Henryka.
Dramat. Nie mogę sobie przypomnieć innej postaci tak bardzo nie reagującej na polecenia. System walki miał być realistyczny a wyszedł okropny. Czeskiej arogancji dorównać może tylko czeska głupota
Najlepszy RPG w jaki grałem. Super oddane realia średniowiecza. Kto lubi dostawać wp**** od gry - polecam!
Kawał świetnej roboty, jeśli chodzi o realistyczne RPG. Wciągnął mnie totalnie ten średniowieczny klimat bez magii i smoków – wszystko takie prawdziwe i surowe. Walka na początku była mega trudna, ale jak się w nią wkręcisz, to daje sporo frajdy. Fabuła jest interesująca, a zadania często zaskakują. Trochę bugów się znajdzie, ale nie psują one ogólnej frajdy z gry. Jak lubisz realistyczne podejście do RPG, to koniecznie spróbuj!
Gra wybitna mimo że toporna, wszystkiego da się jednak nauczyć kwestia wsiąknięcia w świat przedstawiony. Co prawda wątek główny jest dość mdławy ale cała otoczka dowozi. Pamiętam tylko 1 bardzo na minus rzecz czyli optymalizacja do dziś nie mam ochoty wracać do tej odsłony i czekam na part2 bo to była na prawdę kręta droga żeby przemóc się do grania na premierze.
Bardzo zawiodłem się na tej grze. Gra jest strasznie zbugowana, w przestrzeni gdzie jest wiecej NPCtów cała gra laguje pomimo dobrego sprzętu a w bitwach gra staje się praktycznie niegrywalna, dodając do tego drewniany system walki momentami chce się tę gre wyłączyć. Dzialogi dziwnie na siebie nachodzą powodując zamieszanie. Sama historia jest w porządku dobrze opowiedziana ale system questów jest stworzony tak by jak najmocniej przedłużyć rozgrywkę. Gdy wydaje się, że quest już sie kończy nagle zostaje pogłębiony jeszcze bardziej co nuży przy takiej mechanice jaką ta gra prezentuje.
Przeciętna gra, ma ogromne plusy jak klimat, imersja, walka i wiele innych ale ma tak ogromne minusy, że niszczą grę, nie licząc częstych bugów podczas większych misji i oblężeń, to jazda konno przez las czy krzaki jest tragiczna, autocelowanie w tej grze to jest koszmar nawet z modami, optymalizacja tez nie najlepsza, voiceacting jest tragiczny, o mimice twarzy nie będe wspominał.
Edit. Cofam swoje slowa, gierka jest cudowna, zrobilem drugie podejscie i nie moge sie oderwac.
Do samej gry miałem 3 podejścia: pierwsze odrzuciło mnie ze względu na wymagającą mechanikę, nietypową i nie arcadeową.
Za drugim razem przeszedłem tytuł a za trzecim razem skompletowałem ją w 100 procentach.
Sama gra jest wyjątkowa, historię wzruszają, bawią czy wkurzają podczas godzin spędzonych jako Henryk.
Co prawda gra ma delikatnie wyższy próg wejścia, ale gdy za drugim razem się nie zraziłem to bawiłem się świetnie.
Graficznie gra wygląda bardzo dobrze, świetnie odwzorowane budynki, wsie i miasteczka.
Muzyka również nadaje świetnego klimatu a narracja gry jest bardzo dobra.
Świetna gra, przegrałem ponad 200 h i na pewno kupię drugą odsłonę :)
8,5 - Skyrim w historycznym średniowieczu bez magii i smoków.
+ Ewidentnie widać, że twórcom zależało.
+ Fajna fabuła. Niektóre zadania (poboczne i główne) to absolutne perełki.
+ Super postacie.
+ Ładna grafika.
+ Bardzo dużo immersyjnych mechanik.
+ Specyficzna walka.
- Sporo bugów i problemów technicznych.
- Dość słaba optymalizacja.
Bardzo dobra gra, super świat, dużo detali, multum możliwości, trochę drewniane animacje ale grafika i fabuła nadrabia. Polecam
Wybitna gra, którą odkryłem dopiero teraz. No i gram sobie na Switch 2 i chyba jednak przesiądę się albo na XBoxa albo na laptopa. Gra jest cudowna ale na Pstryczku jest brzydka jak noc :( na PC jest znacznie lepiej a na XBox jest dobrze. Tylko co teraz wybrać? Bo jednak mobilność Pstryczka i możliwość gry Q każdej chwili to olbrzymią zaleta.
Oprócz samej oceny daje tej grze serduszko, ponieważ jest to tytuł, dzięki któremu zaciekawiłem się historią Czech. Mam już za sobą wizytę w Pradze oraz tamtejszych muzeach, a przede mną na pewno Kutna Hora czy Czeski Raj, ale wcześniej mam zamiar ograć drugą część tego dzieła. Nie jest to gra pozbawiona wad, przede wszystkim bolą błędy techniczne, ale sama historia oraz autentyczność postaci oraz wydarzeń czynią tę grę unikalną.