Ofiary hype’u - dlaczego gra No Man’s Sky wywołała taką burzę? - Strona 3
Kurz po premierze gry No Man's Sky już opadł, ale w sieci wciąż nie brakuje negatywnych opinii o produkcie studia Hello Games. Próbujemy odpowiedzieć na pytanie dlaczego eksperymentalne dzieło spotkało się z taką falą krytyki i czy jest ona słuszna.
Proceduralnie generowany atom
Nawet dziś, po tym jak spędziłem wielu godzin w proceduralnie wygenerowanym kosmosie i zwiedziłem więcej planet, niż bym chciał, zwiastuny No Man’s Sky robią na mnie spore wrażenie. Różnice między zawartością dostępną w finalnej grze, a tą pokazywaną na materiałach prasowych, jest bardzo duża. Co najgorsze, wcale nie ogranicza się do pogorszenia oprawy wizualnej, ale też do wycięcia sporej liczby funkcjonalności mogących mieć znaczący wpływ na samą rozgrywkę. W tym miejscu trzeba podziękować użytkownikowi Reddita o pseudonimie MeetWayneKerr, który wykonał tytaniczną pracę zebrania w jednym miejscu informacji o wszystkich funkcjach, jakie zostały wycięte z gry bądź mocno ograniczone w wersji premierowej, a o których można było dowiedzieć się z filmów bądź wywiadów. Oryginalna wiadomość oraz konto jej autora zostało już usunięte, ale w sieci zachowały się kopie, między innymi pod tym adresem. W dalszej części tekstu zamierzam przytoczyć tylko niektóre z opisywanych w poście treści, dlatego zainteresowanych zgłębieniem tematu zapraszam do źródła.

Pierwszą funkcją, której brak odkryto po premierze i która wywołała liczne kontrowersje, była namiastka trybu multiplayer. Według powszechnej wiedzy panującej wśród graczy krótko przed premierą gry, tytuł miał nie pozwalać na jakiekolwiek zaawansowane interakcje między postaciami, a kosmos być tak duży, że spotkanie kogoś innego byłoby niemalże niemożliwe. Ze szczególnym naciskiem na „niemalże”, słowo, które brzmi tak, jakby było to coś bardzo trudnego lub czasochłonnego, ale wykonalnego. Prześledzenie wywiadów, jakich udzielał przez kilka ostatnich lat Sean Murray, prowadzi do ciekawych odkryć – za każdym razem zapytany o multiplayer uchylał się od bezpośredniej odpowiedzi na pytanie, swoje wypowiedzi zazwyczaj budując wokół tego samego szablonu – informacji, że jego gra jest olbrzymia i z tego powodu nie należy traktować jej jako produkcji typu MMO. Nigdy jednak otwarcie nie zaprzeczył, że spotkanie się dwóch graczy jest możliwe.

Czasem nawet wymykało mu się coś więcej – jak na przykład w trakcie wywiadu udzielonego w styczniu 2015 roku portalowi Eurogamer. Opisując możliwości oferowane przez No Man’s Sky, Sean użył następujących słów: „W trakcie podróży, [gracze] ulepszają swój statek, bronie, kombinezon. Muszą to robić, gdyż są bardzo podatni na ataki. Może ich zaatakować sztuczna inteligencja, a potencjalnie – bardzo rzadko – inni gracze, których ścieżki się skrzyżują”. Nadal nie jest to jednoznaczne potwierdzenie czegokolwiek, ale brzmiało już wystarczająco jasno, by wiele osób uznało je za oficjalne ogłoszenie istnienia opcji walki z innymi graczami. I o tym napisało, roznosząc wieść po sieci dalej. Jeśli nie sam Murray, to ktoś inny z jego ekipy musiał widzieć, że jego słowa zostały tak zinterpretowane i narobiły sporo zamieszania. Nie zdecydowano się jednak na ich klaryfikację. I dokładnie ten sam schemat powtarza się w przypadku innych funkcji, które graczom wydawało się, że w grze znajdą – Sean wspominał o nich mimochodem, jedynie nie zaprzeczał ich istnienia, bądź nawet pojawiały się w jakimś zwiastunie, wszyscy brali je za pewnik, a nikt z Hello Games nie kwapił się do naprostowania faktów.