Warszawska Wyspa Wzajemnej Adoracji i Samouwielbienia - jesienne pomruki
Warszawska Wyspa Wzajemnej Adoracji i Samouwielbienia - jesienne pomruki
...czyli ciąg dalszy ambitnych dyskursów o życiu i śmierci, Munchkinie, aferach, cyckach, wędkarstwie, pracy oraz innych ważnych problemach współczesnego życia, wszechświata i całej reszty, toczonych przy whisky/Martini/browarze/cygarach tudzież co tam akurat kto ma pod ręką.
Ostatnio prowadzony był ciekawy dyskurs na temat jakuckiego groove, więc w tej części będziemy rozważać twórczość rękodzielniczą mieszkańców miast, wsi i osad Zanzibaru.
Przypominamy! Raz na cztery fajery zdarzają się jakieś (zazwyczaj odczatowe) uwagi odnośnie gier różnej maści i rozmowy na miarę czatów!!!
Dzisiejszy odcinek sponsoruje litera I jak Istotna Irytacja Iesienna.
W tej części jak zwykle się nawzajem NIE opluwamy, NIE gryziemy, NIE strzelamy fochów, NIE kradniemy sobie mieszków złota i talizmanów, NIE zmieniamy się w ropuchy (chyba że ktoś zasłuży albo już jest ropuchą bądź takowe trzyma w akwarium), NIE tniemy się piłami skalpelami, NIE zadajemy sobie krytycznych obrażeń, NIE szczujemy się zombiakami, NIE trzymamy na ręce więcej niż 5 kart (chyba, ze jest się krasnoludem, wtedy możemy mieć kart 6) i NIE pozwalamy Wiecznym Przedwiecznym na przejęcie świata, albowiem i tak należy on do nas (za pośrednictwem podwykonawców). Co więcej, NIE urządzamy pojedynków na czerstwe dowcipy (z wyjątkiem kawałów o Rżewskim i Stirlitzu, gdyż te są pierwszej świeżości z definicji), nie podrzucamy sobie wrednych kart w Munchkinie, NIE atakujemy nikogo, kto gra Ironmanem, staramy się także NIE kantować bardziej, niż ustawa przewiduje, a na pomoc wzywamy tylko elfy (a nie wozaków).
W końcu - bycie klasycznym, hermetycznie zamkniętym towarzystwem wzajemnej adoracji i samouwielbienia oraz wszechwarszawską hołotą zobowiązuje!
Inna sprawa, że dla siebie jesteśmy przemili i przeuroczy, a także często i z uczuciem się przytulamy (może z wyjątkiem L@wyera, ale kto wie) i w ogóle sobie słodzimy i kadzimy tak, że aż dech w piersiach zapiera. Zachwycamy się – obowiązkowo - każdym własnym słowem, gestem, zdjęciem i oddechem. Dorzucamy też masy zdjęć, które tylko NAS interesują i zachwycają
Wszystkich innych możemy (i będziemy) traktować jako niegodnych profanów, którym należy pokazać, gdzie raki zimują.
Pogłoski, jakoby było inaczej i trafiały się jakiekolwiek wyjątki należy traktować jako oczywiste kalumnie, rzucane przez wiadomych wrogów i plugawe podziemne karzełki pragnące skłócić ekipę którą łączą wszak nierozerwalne więzy wieczystej przyjaźni plus dziesięć, gdyż jesteśmy z jednej bryły, której ugryźć nie sposób!
Wszyscy nie stosujący się do zasad zostaną surowo ukarani z zastosowaniem Zestawu Małego Kata i prasy do jaszczurek, w przypadkach cięższych możemy użyć sarkazmu a nawet ironii. Opornych poszczujemy wiecznie głodną [i bardzo grubą!] żabą, jak również afrykańską czarną panterą, a potem zażądamy szeroko rozumianych hołdów. Wielbienie na klęczkach w drodze wyjątku może być owszem, też.
I nawet nie chcecie wiedzieć co się stanie jeśli ww. żądania nie zostaną spełnione.
Wszelkiej maści odwiedzających witamy subtelnym i staropolskim "GROARGH!" na przemian z mniej subtelnym i całkiem nie staropolskim "Sława i Chwała" oraz wyjątkowej urody trolololo.
Jak to tradycja nakazuje, link do poprzedniej części (dla zainteresowanych i masochistów):
https://www.gry-online.pl/forum/wwwais-wszelaki-wakacyjny-watek/z4ba6bfc?N=1
Na zdjęciu obok - ze specjalną dedykacją dla Vitiego– jedno z wielu "tradycyjnych" zdjęć z łapkami.
I jak było na strzelaniu?
Ja wyszedłem na rower ale dopiero po 14. Kończyłem przed 17 z huraganowym wmordewindem. Nie ma co, idzie na zmianę pogody.
Jutro biegaczy czeka cholernie ciężkie zadanie. ;) Szczególnie jeśli będą chcieli wystartować na nartach. No i oczywiścię kibicuję lewej. Lewa na razie wygrywa.
Viti -> rano wiało i popadywało, więc zdecydowaliśmy i pojechaliśmy na teren dawnej jednostki za Bemowem - okolice fortu Radiowo. Rozstawiliśmy całość w jednym z kilkunastu boksów i spokojnie tłukliśmy do znajdowanych tam w dużej ilości kulek paintballowych. Na 15 metrów to z diopterka fajny, rozrywkowy cel.
Obok - zdjęcie z "dachu" naszej strzelnicy.
Viti -> i tradycji stało się zadość - lewa wygrała:)
L@wyer -> O dżizos jakie zadupie. Jakiś poligon czy co? ;D
Yagienko -> Wiadomo, Lewa górą i dosłownie i w przenośni. I nie chodzi tu o opcję polityczną.
"Wysokiej jakości idiota" ;)
Wygrzebane z odmętów hdd. Taka gierka słowno-językowa.
Viti -> za czerwonych - podobno - tajna jednostka. Co konkretnie się tam mieściło - nie wiem. W chwili obecnej nawiedzane przez miejscowych autochtonów i ludków od asg. Klimatyczne miejsce.
...Mniej więcej tak tajna jak tajna kwatera gestapo. ;)
Na zdjęciu - nasz naród jak lawa....
W sobotę umawialiśmy się na sobotę :)
Ja jeszcze nie wiem, czy będę - właśnie złapało mnie jakieś przeziębienie i zobaczymy, czy do weekendu z tego wylezę.
To w końcu w sobotę czy w niedzielę?
Shadow ====> Mi bardziej pasi sobota, mogę przynieść TOMBa. A tak przy okazji, chyba padła Katedra ?!
Mastah -> jeśli chodzi o spotkanie w mojej Letniej (jeszcze) Rezydencji, to w niedzielę - kwestię godziny pozostawię otwartą...
Yans - ano, cosik się stało, ale to już techników sprawa :) Pewnie znów coś zmieniali :)
Wnosząc po ilości leków, chusteczek, koców i gorącej herbaty nasza obecność w ten weekend stoi pod ogromnym znakiem zapytania. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że nas nie będzie :)
O rany. Wczoraj przetrwałem zatrucie dekady. Szczegółów oszczędzę poza jednym: tuńczyk tuńczyk ty ch....
Z zupełnie innej beczki: chłodno, ale za oknem piękne słońce !
Żabia zaraza nie napawa optymistycznie ale możemy już zacząć się umawiać na następną sobotę ;)
Jak tak zerkam na kalendarz, to znając plany urlopowe dużej części drużyny, jeśli nie zobaczymy się w ostatni weekend października, to następną pasującą wszystkim datą będzie styczeń.
Nie, żebym miał z tym jakiś problem. Ależ skąd. Umawiajmy się od razu na styczeń, zacznijmy już dziś!
Haya -> od siebie mogę podziękować (za oszczędzenie szczegółów), acz z drugiej strony - nie o takich rzeczach tu ludzie pisują... ;-)
Gdyby nie to, że gwiździ, to zaproponowałbym grila na działce Ostrego, ale mam wrażenie, że długo to byśmy tam nie wytrzymali...
To sobota o 18tej tak?
Porrosty... I w ten sposób zostałem przegłosowany w kwestii picia we własnym domu... Co za czasy. Co za ludzie...
Ale mowa jest tu o jakimś graniu, nie u Ciebie.
Z planszówek proponuję chińczyka ;P
Haya -> Eeeee tam, trujesz ;)
PS Tuńczyk to jest wersja oficjalna.
Viti -> wedle upodobań, ja wolałbym Chinkę ;P
Mam Ryzyko, ale w tym tempie to zagramy (co najwyżej) w Monopol...
L@WYER --> Fakt, że dla Chinek paszport unijny jest pierwszorzędnym wabikiem.
Może po prostu zagracie w monopolowy? Doświadczenia w tej materii nie sposób Wam odmówić ; )
Pozostaje mi tylko wychylić szklaneczkę cydru w Waszym imieniu...
BTW coraz bardziej prawdopodobne jest to, że niedługo pojawię się na krótko w mieście. Dam znać jakby co.
Lawyer - Najlepiej taką z wąsami.
A żeby było śmieszniej, niedługo powinna przyjechać jedna znajoma w odwiedziny, jak się okazało. Może być wesoło.
Znaczy, dobra okazja do wypicia będzie :)
Wczorajsze spotkanie sponsorowało popularne słowo na "K".
Dawno mnie nie było w Wilanowie a tam zaszła gigantyczna zmiana. Świątynia łopaczności nie jest już olbrzymią wyciskarką do cytryny. Teraz przypomina jakąś dużą purchawę.
Można nawet powiedzieć, że było wleczone :-D
Chcę złożyć donos do skarbówki na jednych takich którzy myślą, że mogą ze mną bezkarnie zadzierać.
Ktoś wie jak to się robi?
PS. Z Kmicicem się chcieli równać, rzezimieszki, podłoty; poznają że Kmicica.
Viti-> ponoć anonim wystarcza... tylko nie pisz odręcznie;)
Viti -> purchawkę, powiadasz... To jak część tamtejszej hierarchii - nadęte tak, że można podejrzewać, iż jak ukłujesz - wybuchnie.
W Łazienkach Królewskich takie wczoraj tłumy były, że ewakuowaliśmy się nad Wisłę, gdzie przy ognisku, z browarkiem przyrządzaliśmy sobie mięsiwo do konsumpcji.
Yagienko -> Tyle to i ja wiem. A mi chodzi o konkrety. Widać będę musiał do nich zadzwonić.
...A jakbym dorwał tego skurwiela-dowcipnisia który rzekomo podłożył bombę w złotych tarasach to bym mu nogi z dupy powyrywał. Nie obejrzałem przez niego filmu na WFF.
Viti-> konkrety, czyli co? który urząd? bo co chcesz donieść uprzejmie, to chyba wiesz?
Yagienko -> Który urząd to wiem, śródmieście. Bardziej do kogo - przecież cieciowi na portierni nie zostawię.
A pocztą nie możesz? Lindleya tylko w poniedziałki czynne dłużej, czyli do 17. Mają biura podawcze, biura bo chyba oddzielnie dla PIT, CIT i VAT, ale pewna nie jestem - o to można zapytać na portierni;).
"End of Watch" zapamiętajcie dzieci ten tytuł bo może gdzieś na niego traficie.
http://www.youtube.com/watch?v=3LeZfTHiP8s
Dawno już nie oglądałem tak dobrego filmu. Czapki z głów.
Muzyka: David Sardy (ten sam koleś co robił muzę do Zombieland) :)
http://www.youtube.com/watch?v=fPXEG5Am0wc&feature=related
A tego właśnie przez dowcipnisia nie obejrzałem. :E
Nie oceniam :) Mimo wszystko aż tak pretensjonalnych i domagających się adoracji postów nie piszę :D Preferuję czysty, nieskażony pretensjami spam :)
Benelux to jednak małe zagłębie anomalii pogodowych. Akurat u mnie ktoś jak na złość odkręcił dziś kurek z wodą. Wczorajszy odcinek Wawa-Hannover słoneczny. Dzisiaj aż do granicy z Holandią wszystko ok, a potem jak zwykle co 50km zmiana, no i niestety finalne 50km trafiło na tę niewłaściwą pogodę :P
Fajno. Za dwa tygodnie będę (jeśli wszystko pójdzie dobrze) wizytował Lublin...
Viti -> http://www.youtube.com/watch?v=oavMtUWDBTM
I tyle Ci powiem. :-D
L@WYER --> z tym, że mówię o środku tygodnia, nie weekendzie. Dwa tygodnie co do dnia.
My też dopuszczamy do siebie tę myśl, ale żeby nie było za łatwo (i za krótko), to nie wiem, czy się uda. Na weekend jestem wyjechany pozawarszawsko i mój niedzielny powrót zależy od humoru kierowcy. W skrócie - pewnie dopiero w niedzielę wczesnym popołudniem będę wiedział, czy zdążę. Jeśli jesteście w stanie wstrzymać się z decyzją to super, a jak nie - przyszły tydzień jest otwarty.
To czekamy na niedzielny żabi rechot ;)
Kermit ====> Zmotywuj kierowcę niezawodną macką !!! :)
Haya -> tak więc, jak tradycja nakazuje, proponuję zacząć umawiać się już dzisiaj.
Dzień już jest znany i ustalony, więc pozostaje omówić godzinę i miejsce. Masz jakieś propozycje/sugestie?
Wstępnie proponuję u mnie, po 18.00. Szczegóły się jeszcze ustali - nie wolno zmarnować takiej okazji.
U nas, w Tussaint, tradycja - rzecz święta
Nie, nie, nie, nie, stary. Tak łatwo tego nie możemy przeca załatwić, poza tym musi się wypowiedzieć jeszcze na ten przykład Viti, takoż inni, których z ekipy boskiej zaprosić raczysz.
Godzina 18ta mnie nie pasuje, zwłaszcza, ze 2.11 czeka mnie podróż do Lublina (uprzedzę Twoje pytanie - nie, nie jadę tam na rowerze). Jak dla mnie powinniśmy zacząć o 17.30.
17.30 wstępnie może być. Oczywiście, reszta boskiej ekipy obowiązkowo musi się wypowiedzieć. Zwłaszcza, że zapraszam bez większych ograniczeń :)
Haya -> Ale równo za 2 tyg. to jest piątek 02.11 a nie środek tygodnia.
A nie może być 17.29?
Viti -> biorąc pod uwagę to, jak kalendarz pędzi naprzód... chodziło mi o 30. 10.
I 17.29 może być, ale niech się wypowiedzą inni.
BTW:
- Rebe, co to jest alternatywa?
- Widzisz Izaak, ty chcesz mieć książki, ty idziesz do księgarni. I ty widzisz te piękne okładki, te zachwycające tytuły, te piękne nazwiska autorów... aj aj!
- Ale rebe, co to ma...
- I ty patrzysz na te ceny książek Izaak i ty patrzysz do swojego portfela a tam sto złotych! A książki kosztują po trzydzieści, czterdzieści i więcej...
- Rebe, ja mam ograniczone środki, ale co to ma wspólnego?
- I ty widzisz i się martwisz i gryziesz Izaak bo Ty chciałbyś te książki a one drogie! Oj! Nie starczy!
- Rebe, ale co to jest alternatywa?
- Ty otwierasz portfel i ty masz tam sto euro!
Jako że trzeba trochę odsapnąć, zrobić lekką segregację zdjęć przed publikacją, na razie skromnie wrzucę tylko jedno zdjęcie z wyprawy boskiej ekipy do grodu Kraka.
Będzie to "tradycyjne już zdjęcie z łapkami" - to konkretnie przedstawia łapki 2/3 składu na pokładzie samolotu.
Od lewej: prawa "łapka" Vitiego, lewa "łapka" Vitiego, lewa "łapka" Mastaha, prawa "łapka" Mastaha.
Moje "łapki" w tym czasie obsługiwały aparat fotograficzny.
Przy okazji zobowiązuję się, że - o ile nie będzie to jedynym rozwiązaniem - nie wsiądę do samolotu PLL Lot - niechaj wszelcy bogowie mnie przed tym gównojadztwem chronią :-D
Haya -> kaczki, synu - to jest alternatywa!
O kurna Lawyer :-D Jak zobaczyłem to zdjęcie :-D
+++
BTW u nas w Polsce generalnie jest ILS, ale TYLKO drugiej generacji. Do lądowania w warunkach zerowej widoczności potrzebny jest trzeciej. Co więcej, załoga musi być przeszkolona, żeby umieć przy tym lądować :-D
Może to i dobrze, że nie lecieliśmy później :-D
Czyli jak zwykle - kraj trzeciego niedorozwinięcia :->
I w chwili, kiedy Okęcie (pewnikiem jako pierwsze w kraju) będzie się chlubiło ILSem IIIB (wersja C ponoć nie jest jeszcze wdrożona nigdzie), to cywilizowany świat będzie już używał MLS czy czegoś jeszcze bardziej odlotowego...
Za to w okolicach Okęcia ani jednej brzozy nie uświadczysz. :D
PS. Zdjęcia u mnie czekają na zezwolenie do kołowania na dysku. Trochę to więc potrwa, tym bardziej że mam na głowie inne zajebiście ważne rzeczy.
MLS - będzie z automatu ściągał samoloty, Millenium Falcony i inne Enterprisy.
My jesteśmy z Warszawy, a to historia, która dotyczy jakiegoś typa z Bemowa.
Mastah -> true... Nie ma to jak pokiwać z politowaniem głową nad takimi typami z prowincji...
Yans -> ja tam ostatnio przesadzałem moją papryczkę
Kolo pewnie kupił wiatrówki za 200plnów i poczuł się jak samotny snajper rzucający rękawicę bezdusznemu i przeżartemu rdzą korupcji systemowi.
Buahahaha... <zabicie śmiechem> no szkoda, że nie regulował celownika na strzelaniu do PKiN.
Raz, Bemowo to daleka prowincja. Dwa, nie musimy regulować celowników ponieważ wszyscy mają już wyregulowane. Trzy, regulowac na budynku to straszny crap to musiał być. Rozumiem regulować na zapałce.
Cztery, ja np. nic nie przesadzałem.
Czy dawałem już tego linka? http://www.youtube.com/watch?v=F6IEAAtDods
Viti -> widzisz - w tym tkwi cały problem - tzw. większość bierze na poważnie takie gazetowowybiórcze brednie o "snajperach", więc jak zobaczą kolesia z wiatrówką - od razu uznają go za bandytę, który z tejże wiatrówki do ludzi strzela.
To, że podobny niedorobiony dekiel (cóż za komplement dla takowego) kupił na bazarze/w necie chińską "wiatrówkę" z "lunetą", które się do ch... nadają - to już napisane nie zostanie (o śrucie nie ma co nawet wspominać, bo wydając 25plnów na paczkę mogę się jak burżuj poczuć).
I (podobnie jak w przypadku np. niedzielnych cyklistów) cierpi na tym całe środowisko - bo mało kto ma na tyle oleju w mózgoczaszce, żeby dotarło, że nie po to wydaliśmy parę kafli na sprzęt, by zostać zgarniętym przez niebieskich za strzelanie z balkonu do gołębi.
Fakt, znamy takiego, co chciał zerować optykę strzelając do puszek po piwie - już to było komiczne ;-)
L@WYER --> Jednakowoż widzę jeden poważny powód, by regulować optykę na puszkach po piwie.
Mianowicie, ktoś najpierw musi te puszki opróżnić. Ot, co.
Haya -> owszem jest to argument, acz w rzeczywistości po pierwsze primo nie powinno się strzelac po spożyciu, a drugie primo - świetne wyniki (w przypadkach mi osobiście znanych) ma się po jednym piwie - im więcej - tym gorzej...
Jak to nie można strzelać po spożyciu? :-D
Wszystko przez fakturę...
I jak by nie patrzył
- od dołu do góry,
Wszyscy wypominają
dzieje jednej faktury...
Smutne to czasy,
niedobrych zrazów
nielegalnego
poboru gazu...
I takoz wspomnienia tyko nam zostali,
Jakesmy w PKSie radosnie pili i strzelali.
Ej, mackowaci, czy gramy w coś w ten weekend? To pewnie nasze ostatnie spotkanie w tym składzie na długo, skoro potem większość z nas mija się gdzieś w samolotach, więc miło byłoby się zobaczyć :)
Nam pasuje i sobota, i niedziela.
U mnie niestety odpada niedziela, a Shadow z kolei twierdził, że im pasuje tylko niedziela :(
...pewnie na plisnoły. ;)
Tak się łowiło dziś na Zegrzu, 70 cm i 2,5 kg szczupaczki.
No ale nie pisz we wtorek, że spotkanie jest w środę :-D
Trolololo... a jaki jest tam nr mieszkania bo nigdy nie pamiętam. I co to znaczy wieczór, 17 czy 19?
Da_Mastah -> Widzisz jakie atrakcje Cię omijają a Ty chcesz łowić tylko jak jest ciepło.
Mierząc się ze stawianymi mi zarzutami, jakobym skąpił ze zdjęciami - oto najnowsze, dzisiejsze "tradycyjne już poniekąd" zdjęcie z łapkami. Tym razem z warszawskich Siekierek.
Mierząc się ze zdjęciami Lawyera których jakoby skąpi - oto najnowsze, dzisiejsze "tradycyjne już poniekąd" zdjęcie z łapkami. Tym razem z warszawskich Siekierek.
Stwierdzam, że jednak retardy w WoT pojawiają się znienacka i to stadami. Nie ma na to żadnego schematu. Grasz sobie całkiem fajnie i nagle zaczyna cię rzucać w tłum takich ćwoków, że najlepiej po drugiej, trzeciej bitwie wyjść z gry. Chyba że koniecznie chcesz się męczyć na kolejnych.
http://www.youtube.com/watch?v=yK2EKHMJbJU
Zawsze jak ktoś mówi o PO, ich profesjonalności i klakierów im przytakujących.
Viti -> aż tak głupiego babsztyla dawno nie widziałem. Naprawdę. Najbardziej jednak rozwala kolo z (zlituj-się-Boże) LPRu, który punktuje spokojnie, nie odstawiając "Ujadającego Stefana". Total...
A gdzie zdjęcie z łapkami, bo nie widzę?
A mówiłem - tego fioletowego to nie pij ot, tak z gwinta - przefiltruj najpierw przez chlebek...
http://allegro.pl/bmc-streetfire-ssx-shimano-ultegra-bontrager-fsa-i2785502065.html
Zbieraj kasę L@wyer. :)
Lawyer:
A może to tym razem nie był rum na kościach, tylko to drugie, co trzeba pić szybciej :-D
BTW., mój brat w końcu wrzucił coś z pierwszego wypadu, pomyślałem, że powinien Ci się jeden dział spodobać (link).
Jest tego więcej, szczególnie tych z fish-eye'a, ale muszę pogrzebać w katalogach dogłębniej, a nie mam za bardzo kiedy.
Viti - łajza nie kolega jesteś - zamiasta dać znać, że będziesz jeździł z wieczora i zdjęcia robił, to żeś jak sobek ostatni samopas ruszył :P
Co do maszyny - niezgorsza, tylko rama wizualnie do bani. Ja do czwartku pomykam na zastepczym LeMondziaku i słów brakuje.
Mastah -> skomentuję zdjęcia jednym słowem - porrosty. Pozostaje mi w końcu się zawziąć, zebrać i zmówić z Maziem i Vespą, po czym ruszyć robić zdjęcia wrzosowiskom...
L@wyer -> Zapomniałem, że nie lubisz slopingowanych.
A jeśli chodzi o zdjęcia to było kompletnie z partyzanta. Po prostu byłem na Audioshow i tam robiłem zdjęcia, przy okazji trafił się i pałac.
Da_Mastah -> A czym robi zdjęcia Twój braciak. Aparat jak aparat (pewnie 5D lub wyżej ew. Nikon D700) ale o obiektywy mi chodzi.
Viti --> Aparat właśnie, to 400D także zabytek :-D Ma parę L-ek dłuższych, jak wrócę nach Hause, to napiszę co to tam za typy dokładnie, albo wkleję linki od razu.
Viti -> bom tu i ówdzie niczym beton partyjny i tyle ;-)
Nikon ? proszę Cię... Pffffffff...
Lawyer zapuścił trola nikonowego. Tylko żadnego nikoniarza tu niet więc trol poszedł w pustkę kosmosu.
Viti -> Ty nie mógłbyś wklejać zdjęć, na których uwieczniony jest mój lepszy profil?
;-D
Ale scena :-D
Viti:
Na mailu masz listę szkieł.
PO pierwsze primo - szykuje się mała ekspedycja do Warszawy gdzieś w początku grudnia.
Po drugie primo, szykuje się większa ekspedycja zupełnie gdzie indziej, nieco później.
Szczegóły wkrótce!
Viti -> widzę, że klasycznie, przy zdjęciach spod pomnika Sobieskiego, lekki powiew wiatru zmącił lustrzaną taflę stawu ;-)
Haya -> poczekamy, browarek wypijemy...
BTW -> Coś tu cicho... Za cicho... ;>
"lekki powiew wiatru zmącił lustrzaną taflę stawu ;-)"
To Viti wpłynął na suchego przestwór oceanu :-D
Wpłynął... hmmm ...od dwóch tygodni czuję się jak na rollercoasterze. Nie wiem czy wypada mi się z tego faktu cieszyć czy wręcz przeciwnie. Czas pokaże.
Nie będąc specjalnie cynicznym - alboś się zakochał, albo kupujesz mieszkanie ;-) , albo wymyśliłeś złośliwość dekady...
Aaaaaaaaaaa... Będziesz zatem budował tajemniczy nastrój, podsycając go rozgłaszanymi pokątnie plotkami...
L@WYER... Viti i tajemniczy nastrój? To, że ropucha pewnie potrzebuje więcej miejsca ( bo nie żaba przecież ) to jeszcze nie powód do robienia nastroju.
No chyba, że o czymś nie wiem - rzuciło mnie na takie zad... że nawet wieści z Warszawy docierają z opóźnieniem.
PS Miało być zdjęcie, ale aż do odwołania nie będzie z powodu choroby. Aktualnie po każdym kaszlnięciu muszę sprawdzać, czy płuca są jeszcze na miejscu.
Haya -> wiesz, nie należy niedoceniać innych - to się może średnio skończyć. Viti coś kombinuje, ale jak już to oglosi - to z wielkim hukiem.
Co do zdjęć - czuję się zawiedziony - żadnych nowych ujęć z łapkami z Paryżewa - z wieżą Wafla, na ten przykład.
A przecież nie od dziś wiadomo (z kinematografii rzecz jasna), że z okna każdego mieszkania w Paryżewie widać tenże zabytek...
Jesli dętka pęknie to w istocie - z hukiem.
Ale trzymam kciuki, żeby nie było. Źle nie życzę.
Co do łapek - o ironio, nie mam kiedy tego zrobić. Może w styczniu.
Viti, no wysłów się w końcu!
Nieeee... Jeszcze ze dwa-trzy dni. Żebyśmy mieli czas na zgadywanie.
Czyżbyś zrobił jakieś niesamowite, wyrąbane w kosmos zdjęcie z łapkami ?
Ty, a ta wieża telewizyjna w tle, to jakoś znajomo wygląda... Na jakiejś reklamie chyba kiedyś ją widziałem...
Boska ekipo - może by tak się w piątek na małe spotkanie u mnie zmówić? W ramach opijania rozpoczęcia sezonu grzewczego?
[150] - Skoro muszę. Ostatnio mam takie zajebiste expy w WoT i czeszę tyle kasiory, że za chwilę kupię Jagdpanther i to bez premki. A wtedy się zacznie. Będzie rzeźnik.
...No dobrze. Przejrzeliście mnie. Po co się kupuje mieszkanie? A przynajmniej po co się starać o kredyt hipoteczny? Po to żeby zdążyć. ;)
W końcu kiedyś musi nadejść taki czas ...
PS. I nie mieszajmy w to kochanek . ;)
Przeżyłem dziś wyrywanie piąteczki pod implant, którą ułamałem dawno temu. Przy okazji dowiedziałem się, że ze względu na głębokość korzeni i twardość kości zalecane jest umówienie się na rywanie wszystkich ósemek w trakcie jednej wizyty, na którą trzeba będzie także zaprosić anestezjologa... Najs.
Viti -> no wiesz, skoro wolisz na tankach poszaleć, to ja Cię zmuszał nie będę... ;-)
Co do "zgadywanki" - no proszę, proszę - kolega w piórka obrasta. Tylko kup coś w cywilizacji, a nie na jakimś słoikowym zadupiu.
Bo w ostatniej kwestii - pozwolisz - się nie wypowiem :D
Haya - co z browarem?
Viti, brawo, brawo ....
L@WYER --> Do czwartku powinienem się określić. Z przyczyn niezależnych nie mogę wcześniej, więc musisz z góry mi wybaczyć dłuższe dywagacje odnośnie czasu. Miejsce już, jak rozumiem, ustalone - Letnia Rezydencja?
Letnia ? Letnia to ona będzie jak jakaś rura w okolicy pęknie... Ogólnie rzecz biorąc - jestem ZA.
Pałac Zimowy powiadasz? A wstępnie, bardzo wstępnie, proponuję 7. Możliwe, że z imprezy będę się zbierać z bagażem na lotnisko no ale nie czepiajmy się detali.
Zimowy? Nie bardzo - nie uśmiecha mi się tłuszcza z widłami i pochodniami (że o innym wyposażeniu nie wspomnę), planująca/przeprowadzająca szturm. Jak podkręcę maksymalnie grzanie, to mógłbym nazwać miejscówkę Piekiełkiem...
Paudyn ==> Współczuję :)
Pomijając kwestię ósemek - hardcore jak się patrzy, to mam znajomego, który na siłę chciał implant. Żona mu mówiła "nie rób". On stwierdził, że znów mu na kieszeń wchodzi itp itd. Zrobił i już drugiego nie chce :)
Ale u mnie nie da się inaczej, w sensie ząb już wcześniej leczony kanałowo, na dodatek ułamany tak, że nie da się go odbudować.
Co takiego jest nie tak z implantem Twojego znajomka?
Kurwa, chłopaki, akurat za tydzień chirurg mi wyciąga pierwszą z paskudnie wrośniętych ósemek, więc też żeście sobie wybrali termin na rozmowy o zębach i skomplikowanych zabiegach :D Jakbym miało się denerwowała i bez tego!
Poza tym w końcu powróciliśmy na ojczyzny łono z urlopu. Niestety, w tym roku nie wysłaliśmy żadnych kartek z drugiego końca świata, bo się nam nie chciało :)
U znajomka najpierw zaczęło się nawiercanie, później osadzanie, a następnie podwójna choroba gorączkowa (odmówił browara! pierwszy raz!).
Ja się obecnie męczę z różnymi diagnostami, USG itd. Ale póki co na plus i nie boli :)
Wszystko ponoć zaczyna się już od rwania. Jeśli zbyt gwałtownie to zrobisz i naruszysz nie to co trzeba, to potem może się albo ciężko przyjmować, albo nie nadawać w ogóle. Dlatego wybrałem klinikę, która się specjalizuje w takich rzeczach, a nie gabinet, który ma po prostu w swojej ofercie taką akurat pozycję. No nic, zobaczymy. Na razie boję się tych ósemek jak cholera po dzisiejszych męczarniach z piątką...
Dane: Picie.
Szukane: Kiedy?
Zamknij dupę :-D
Raaaany, Paudyn, chyba bym zeszła, gdyby mi chcieli wydłubać wszystkie ósemki za jednym zamachem :) Na szczęście mnie od razu zapowiedziano, że nie ma takiej możliwości, bo każde zębiszcze trzeba będzie dłutować po kawałku (żadna ósemka nie wyrosła normalnie, o radości), więc chirurg uwalił mi taki pomysł już na pierwszej konsultacji. Chociaż właściwie nie wiem, co gorsze - mieć zabieg raz, ale za to poważny, czy wozić się tak z tym rwaniem przez kolejne wizyty. I tak źle, i tak niedobrze :) W ogóle ósemki są beznadziejne, kurde.
Nie wiem, zamówię sobie chyba wizytę w przyszłym tygodniu i najwyżej jeśli nie będę gotowy psychicznie na wszystkie cztery, to weźmie się to rozłoży na dwa razy, jako że z jednej strony wyrastają znacznie mocniej i napierają tym samym na siódemki. Bądź też wyjdzie to po prostu w praniu jak się okaże, że nawet anestezjolog nie jest w stanie mnie odpowiednio uspokoić :D
Nie bój żaby, on nie robił tego w zwykłym pokoiku :)
Wykonywał to podobno "świetny, cudowny i jeden z najlepszych" ortodontów? chirurgów szczękowych?
Generalnie wszystko było ustawiane po znajomości itd. Ryzykuj ryzykuj :)
Ekstraktorzy Ósemek ====> Ładnych parę lat temu pozbyłem się dwóch ale nie na raz, bo chyba bym nie przeżył mąk z jedzeniem i piciem po ! A cztery na raz ???!!! To wygląda na próbę eksterminacji Paudyna !!! ;) Czy ten kolo nie próbuje Cię czasem nacągnąć ??? Jeśli już, to wyrywaj po dwie ale z tej samej strony, bo nie wyobrażam sobie później jekiegokolwiek jedzenia i picia poza dożylnym przez jakiś tydzień. No chyba, że będziesz super farciarzem i mimo wszystko dasz radę przez rurkę ;) Ja sobię bardzo ceniłem, że każda z ekstrakcji po zapodaniu znieczulenia trwała góra z 5-10 minut, ekspres. A jedną ósemkę, to niestety musiałem mieć odciętą od okostnej, czaaad :)
Paudi ====> Prywatnie w Eurodentalu na Nowowiejskiej. Kiedyś tam, raz w tygodniu, przyjeżdżał jakiś profesor chirurg szczękowy i "golił" pacjentów ;) Słysząc wcześniejsze, mrożące krew w żyłach opowieści znajomych z różnych świetnych gabinetów, szedłem tam pierwszy raz z duszą na ramieniu. A tu szok, gość profesjonalista, raz dwa i po sprawie. Gorzej jest z dochodzeniem szczęki do normalnego działania, szczególnie z żarciem. No i przy drugiej ósemce, dobrze zdiagnozował, że trzeba odciąć zęba, który przyrósł do okostnej, bo inaczej to jakiś debil by mi to wyrywał z pół dnia i jak by się uparł, to by mi z pół szczeny wyrwał razem z zębem.
Lawyer:
Ale w piątek nie ma mnie w Warszawie...
Yans
Pamiętasz jak się gość nazywa? Może rozważę i skorzystam, o ile jest jeszcze taka możliwość.
Paudi ====> Zadzwoń tam i spytaj się o wyrywanie 8 i nazwisko tego kto to robi, to wtedy pewnie skojarzę czy to ten sam gość.
Mastah -> no cóż, jeśli wolisz rozbijać się po świecie, zamiast napić się z ekipą - Twoja sprawa...
Mówisz do mnie, jak bym miał robotę w Paryżu :-D
Dam Wam obydwu 2 na zachętę :-D
Albo Vitiemu nawet 3-, bo nie każdy w dzisiejszych czasach może dołączyć do grona lemingów z 30-letnim kredytem hipotecznym ;-)
No wiesz, ale on nie jest lemingiem, który nie dość, że spłaca kredyt za dom, to jeszcze ma kredyt na samochód, wrzeszczącego bachora (oby jednego) i (na przykład) nadchodzący rozwód.
Na dodatkowy plus należy mu zapisać, że płaci podatki w miejscu, w którym mieszka...
Sumując to wszystko (w porównaniu z niektórymi przypadkami) - co najmniej 4+ .
Tobie za niepicie z nami oberwie się 1+ :P
Yans
Pan doktor już tam od dawna nie leczy, ale zapisałem się na wstępną wizytę, w celu zrobienia wywiadu, jak to u mnie najlepiej zrobić. Zobaczymy, co z tego będzie :P
Paudi ====> A to szkoda ale fakt, że to było ładnych parę lat temu. Ja się tam normalnie leczę u doktora Walaszczyka, do nie go może się zapisałeś ?
Lawyer, może masz ochotę porozmawiać o wyrywaniu ósemek?
Mastah ->
Wyrywanie ósemek? Chyba na colę i czipsy...
Czysta, Panie, pedofilia...
Znam lepsze tematy.
...a fe.
[184] Nie mogę być lemingiem bo nie głosowałem na PO ani ruch palił kota. Co najwyżej mogę być burżuazją kredytową.
A ja spieszę podziękować darczyńcom. Tegoroczna zbiórka 1% (fundacja zakończyła księgowanie wpłat) pozwoli nam sfinansować trening umiejętności społecznych Krzysia. DZIĘKUJEMY!
L@wyer -> Skończ już ze swoimi chorymi fantazjami wyborczymi.
Yagienka -> Mówisz, że bieżysz z nowiną. :) Miło.
Viti -> ale czego tu się wstydzić - przeca ich obecny prezes zapowiedział, że będzie stawiał na młodych - zawsze istnieje szansa załapania się na jakąś fuchę.
przeca ich obecny prezes zapowiedział, że będzie stawiał na młodych
Specjalnie Ci wyboldowałem i podkreśliłem. A teraz spójrz w swoją metrykę. :>
A hasło "wyrywanie ósemek" zamiast stomatologicznie, to kojarzy im się tylko zwyrolsko :p
Viti -> ja w Twoim wieku... :P
Kermit -> w artykule napisali o "grupie młodych ludzi" - a z postu Vitiego wynika, że my już nie jesteśmy młodymi ludźmi. Poza tym, jak znam życie, to te trzy z ośmiu znanych z filmu osób to funkcjonariusze tej czy innej specsłużby, a my się staramy z takimi nie zadawać.
Poza tym, Strieła to rakiety ziemia-powietrze, o ile mnie pamięć nie myli....
My tu sobie w metryki patrzymy, a tam biznes kwitnie.
http://allegro.pl/olowek-smolenski-mega-okazja-i2816310238.html