Barry Leitch (C-64 i Amiga) - Soundtrack z gry Silkworm (1988) od studia Tecmo.
Silkworm to rewelacyjny scrolling shooter od Tecmo. Główną cechą, która wyróżniała Silkworma spośród legionów doskonałych strzelanek z przesuwem poziomym typu Delta (1987), R-Type (1987), Katakis (1987), Armalyte (1988) jest jego wspaniały tryb kooperacji dla dwóch graczy, który przebił tryb kooperacji z Katakis i Armalyte. Mamy możliwość grania dwoma całkowicie różnymi pojazdami helikopterem i jeepem, gdzie granie w dwóch jednocześnie zapewnia mnóstwo frajdy. Obydwie maszyny kooperacyjnie sieją spustoszenie w tej świetnej strzelance z salonów gier wspaniale skonwertowanej na komputery Amiga i C-64. Zawsze wolałem grać jeepem niż helikopterem, bo jest może trochę trudniej, ale ciekawiej, bo to dość niespotykany wariant sterowania na ramy scrolling shootera, bo mamy możliwość skoku pojazdem naziemnym oraz ustawiania działka dysponując pełnym zasięgiem ognia w promieniu 180 stopni, który ustawiamy ręcznie mając możliwość strzelania w kierunku jakim chcemy do przodu, do góry bądź do tyłu. Helikopterem który jest bardziej zwrotny nie możemy strzelać zza siebie i bezpośrednio nad sobą. Grając solo oba pojazdy są bardziej podatne na niektóre ataki wroga, ale razem w odpowiednich rękach graczy, którzy są zgrani ze sobą mogą stać się zabójczą kombinacją. Gra poza niesamowitą grywalnością wyróżniła się również miłą dla oka kolorową grafiką oraz świetną muzyką w menu. Gra jest zróżnicowana i piękna. Dynamika w zawrotnym tempie z mnóstwem wrogów do ubicia na ekranie. To atrakcyjnie wyglądająca gra wypełniona po brzegi oryginalnie zaprojektowanymi, zmechanizowanymi przeciwnikami, którzy atakują w ogromnych rojach sprite'ów. Poruszają się po ekranie z bardzo przyzwoitą liczbą klatek na sekundę co jest nie lada wyczynem na 1988 rok zwłaszcza na 8-bitowym C-64 biorąc pod uwagę ile chaosu mamy na ekranie. Pojawiają się też gigantyczni bossowie, którzy przyćmiewają nasze pojazdy swoimi ogromnymi rozmiarami i tworzą równie imponujące eksplozje. Tła są pięknie narysowane, a odcienie i pory dnia zmieniają się z poziomu na poziom co sprawia, że podróż jest świeża i ciekawa. Ekran tytułowy i tryb demonstracyjny oferują całkiem chwytliwą melodię przewodnią, którą podlinkowałem. Mnóstwo fantastycznych efektów dźwiękowych robi też wrażenie jak wystrzeliwane w olbrzymią prędkością pociski, kule rykoszetujące o metal i eksplozje wybuchających pojazdów. Silworm oferuje jedne z najgłośniejszych odgłosów eksplozji jakie kiedykolwiek słyszałem w grach wideo czy to przy przekroczeniu masy krytycznej czy przy zniszczeniu bossów, a zwłaszcza na podłączonym komputerze pod zjawiskową wieżę Technics to była miazga. Gra najwyższej klasy, a zwłaszcza w trybie dla dwóch graczy. Wciąż ta gra potrafi zapewnić mnóstwo świetnej zabawy. Bez wątpienia jedna z najbardziej dopracowanych konwersji gier automatowych z lat 80' jakie kiedykolwiek przeniesiono na komputery Amiga i C-64. Oczywiście najładniejsze wersje to automatowa i Amigowa, ale wersja na C-64 też budziła ogromny podziw, bo prezentuje wysoką jakość pod względem graficznym, muzycznym i animacyjnym jak na możliwości 8-bitowca z procesorem 1Mhz przy tak dużej liczbie wrogów na ekranie. Gra doczekała się również świetnego sequela SWIV (1991), który był strzelanką z inną perspektywą, bo z przesuwem pionowym. Druga część imponowała pod względem technicznym zwłaszcza w wersji Amigowej mimo, że mieściła się na zaledwie jednej dyskietce. Dwójka również błyszczała najmocniej dzięki kooperacji. Aczkolwiek nie było to już tak fajnie zrobione jak przy jedynce, gdzie granie jeepem jest tak zajebiste. Dla mnie osobiście Silkworm jest bardziej zjawiskowy niż SWIV. Oczywiście obie części to klasa światowa w swoim gatunku.
Soundtrack z wersji na komputer Amiga:
https://www.youtube.com/watch?v=jkJ73Uk9vgQ&list=RDjkJ73Uk9vgQ&start_radio=1&ab_channel=Kuokka77
Soundtrack z wersji na komputer C-64:
https://www.youtube.com/watch?v=kOSayHg5cE8&list=RDkOSayHg5cE8&start_radio=1&ab_channel=Game-Movie%E3%80%88C64%E3%80%89
Gameplay z wersji oryginalnej z automatów:
https://www.youtube.com/watch?v=yPa7tl409Vw&ab_channel=MediaPool
Gameplay z wersji na komputer Amiga:
https://www.youtube.com/watch?v=tyktnYLdmzc&ab_channel=WorldofLongplays
Gameplay z wersji na komputer C-64:
https://www.youtube.com/watch?v=CVU-lG0QJUQ&ab_channel=WorldofLongplays
Wojciech Kilar - Full Soundtrack z Trędowata (1976)
Pięknie zrealizowany film J.Hoffmana o pasji i okowach społecznych konwencji. Rzadki przykład romansu z klasą i elegancją. Muszę przyznać, że pani Elżbieta Starostecka wygląda w tym filmie zjawiskowo, a do tego jak pięknie śpiewa. Pod względem technicznym jest dobrze, ale sama fabuła "Trędowata" wydaje się mi zaledwie sentymentalnym dramatem o tematyce Kopciuszka. Aczkolwiek jest też krytyką starych wartości arystokratycznych. Aktorstwo jest również rozczarowujące. Za to wspaniała muzyka W.Kilara jest niewątpliwie jednym z największych plusów tego filmu obok zdjęć, kostiumów i scenografii. Najlepszy motyw muzyczny to oczywiście walc, który jest dla mnie zarazem jednym z najlepszych fragmentów w filmie więc osobno zalinkowałem. Moment, gdy ordynat zamiast prosić do tańca damę z wyższych sfer wybiera wybrankę swego serca, zwykłą nauczycielkę czyli osobę o niskim statusie społecznym, która nawet nie powinna być zaproszona i zgromadzona arystokracja patrzy na całą sytuację z niedowierzaniem i pogardą. Całościowo film oczywiście nie ma nawet startu w kwestii scenariusza, aktorstwa czy rozmachu do chociażby Lampart (1963) Viscontiego czy Doktor Żywago (1965) Leana, bo to nie ta liga.
https://www.youtube.com/watch?v=AFayDoYaM9s&list=RDAFayDoYaM9s&start_radio=1&ab_channel=KarolBorowiecki
Elzbieta Starostecka - Soundtrack z Trędowata (1976) - Precz z moich oczu
https://www.youtube.com/watch?v=WK_pgxunwpY&list=RDWK_pgxunwpY&start_radio=1
https://www.youtube.com/watch?v=AmkWDkrP2og
2minuty z tego co powyzej - cholernie mnie to dzisiaj urzeklo. :) muzyka do glebokich wdechow i wydechow.
Urszula Sipińska - To był świat w zupełnie starym stylu (1972)
https://www.youtube.com/watch?v=9C_mTFBhtK4&list=RD9C_mTFBhtK4&start_radio=1
https://www.youtube.com/watch?v=03gfm8rZfEY&list=RD03gfm8rZfEY&start_radio=1
Urszula Sipińska - Mam cudownych rodziców (1988)
https://www.youtube.com/watch?v=SsozRXPmcWk&list=PLRm7CMrlXHQ87uONQxcHEPp6N5JqXceqg&ab_channel=PolskieNagrania
Bonus M.Rodowicz & U.Sipińska parodiują siebie nawzajem. Urszula Sipińska śpiewa przebój Rodowicz "Jadą wozy kolorowe" 1970, a M.Rodowicz śpiewa przebój Sipińskiej "To był świat w zupełnie starym stylu" 1972. Ubaw przedni za każdym razem. Później się niezbyt lubiły i nawet doszło do dużego skandalu z ich udziałem w 1977 roku.
https://www.youtube.com/watch?v=CI5yhZRW0iI&list=RDCI5yhZRW0iI&start_radio=1&ab_channel=ontario1959
https://www.youtube.com/watch?v=y3i1hvV5u5U
Ale to jest zajebiste. Ponad 20 lat na karku, a wciąż buja jak nie wiem.
Soundtrack z Tomb Raider I, II & III Relaxing Music Mix (Wybrane melodie z pierwszych trzech części Tomb Raidera z lat 90').
Wiadomo jak wyjątkowe są pierwsze części Tomb Raidera z lat 90' pod względem przełomowej grafiki 3d, która nie miała sobie równych przy premierze pierwszej części, kojącego soundtracku, mrocznego upiornego klimatu zbudowanego wokół klaustrofobicznych ogromnych poziomów i specyficznych dźwięków otoczenia, mega grywalności przez duże G z idealnym balansem między miodną eksploracją grobowców, ciekawymi zagadkami, wymagającą wspinaczką bez wspomagania, które wymaga od nas precyzji i atrakcyjnym szukaniem drogi do celu bez znaczników oraz wspaniałego projektu lokacji z olbrzymimi poziomami z którymi mogła równać się na rynku tylko kultowa skradanka Thief: The Dark Project (1998), która wyszła dopiero w czasie, gdy pojawił się już Tomb Raider III, a do tego przyjemne przerywniki filmowe, błyskawiczne ładowanie kolejnych dużych poziomów oraz wyrazista bohaterka z zadziornym charakterkiem w przeciwieństwie do nijakiej Lary z nowszych części. Dla Tomb Raider 1 (1996) przeszedłem ze swojego ulubionego komputera Amiga (przyjacióka) na bezduszne Pc na którym się grało dużo mniej wygodnie, bo widząc pierwszy raz Tomb Raider 1 u kuzyna zaniemówiłem z niedowierzania jaki przeskok jakości dokonał się dzięki tej produkcji w świecie gier 3d pod względem geometrii oraz była spełnieniem marzeń dla fanów kultowej trylogii filmowej Indiana Jones z lat 80', a Tomb Raider 2 (1997) to była jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie gier w całym growym życiu już po ograniu kultowej jedynki. Równie mocno wyczekiwałem z gier chyba tylko Resident Evil 2 (1998) i HoM&M III (1999) po ograniu wcześniejszych części. Co najważniejsze spełniły oczekiwania z nawiązką, a przeważnie jest na odwrót. Wszystkie poziomy z Tomb Raider 1 w Peru, Grecji i Egipcie to majstersztyk w kwestii projektowania lokacji w grach video. Tomb Raider 2 okazało się, że ma jeszcze bardziej spektakularne poziomy niż jedynka. Poziomy są jeszcze większe niż w jedynce i równie klimatyczne oraz ciekawie zaprojektowane. Duże wrażenie zrobił na mnie Wielki mur i cała sekcja poziomów w Wenecji, a jeszcze większe mega klimatyczna sekcja podwodna w głębinach Morza Śródziemnego z wrakiem Maria Doria oraz przeogromny poziom ze Świątynią Xian w Chinach blisko finału przygody. Trójka za to najmocniej błyszczała na poziomach Indii i Wysp Południowego Pacyfifku. Wiele było świetnych motywów muzycznych w Tomb Raider 1-3 bardzo relaksacyjnych i klimatycznych, ale najlepszy moim zdaniem posiada Tomb Raider 2 na poziomie Venice więc osobno podlinkuje.
https://www.youtube.com/watch?v=AiU7gweMcQo&list=RDAiU7gweMcQo&start_radio=1
Wiesz co? Doczepić się zawsze do czegoś można, bo jest zbyt wiele zmiennych w kwestii tego jakie ktoś może mieć oczekiwania. Mi przykładowo przeszkadza w serii Uncharted i nowszych Tomb Raiderach zbyt duża ilość strzelania do wrogów kosztem eksploracji grobowców i zagadek oraz przesadna prostota gameplayu, a zwłaszcza w kwestii wspinania się. Generalnie styl pierwszych Tomb Raiderów był mocno wzorowany na filmach Indiana Jones z lat 80', gdzie też mamy tonę akcji i dość szczątkową fabułę jak to bywa w lekkim amerykańskim kinie rozrywkowym. Scen przerywnikowych w pierwszych Tomb Raiderach, które służą jako zarys fabularny jak dla mnie jest wystarczająco dużo, by nie odciągać nas zanadto od wiru przygody i w sumie pierwsza część była odbierana jako bardzo filmowa gra video. Zwłaszcza robią wrażenie sceny przerywnikowe ta z początku, gdy Lara z przewodnikiem docierają do grobowca w górzystym Peru i zostają zaatakowani przez wilki oraz jedna z ostatnich, gdy Lara śmiga na motorze. Dla mnie gry są od grania, a nie biernego patrzenia, dlatego w nowszych grach akcji potrafią męczyć mnie zbyt liczne lub zbyt długie sceny przerywnikowe. Nieprzypadkowo to właśnie gry z lat 80' i 90' słyną z mega-grywalności, bo nacisk na oryginalny gameplay i jak najlepszą grywalność wtedy dla projektantów była priorytetem, a wstawek fabularnych było przeważnie niewiele. W grach akcji po stokroć wolę dominujący, miodny gameplay bez prowadzenia za rączkę, który wymaga zaangażowania, gdzie fabuła jest na dalszym planie niż na odwrót, gdzie gra zaczyna się zmieniać w interaktywny film i jest dużo mniej naszego czynnego udziału. Dzięki temu pierwsze Tomby dają dziką satysfakcję z przechodzenia za każdym razem jakiej nie uświadczyłem przy nowszych odpowiednikach. Z najbardziej rozbudowanych fabuł i tak słyną gry RPG i ewentualnie jeszcze przygodówki point & click. W tych gatunkach też najlepiej się to sprawdza, a nie grach akcji, gdzie rozwleczona fabuła jest przeważnie sztampą i pełni rolę zapychacza oraz przeważnie zamula rozgrywkę. Wśród przygodówek ala Indiana Jones, gdzie fabuła gra pierwsze skrzypce mamy świetne point & click jak Indiana Jones and Fate of Atlantis (1992) od LucasArts, Gabriel Knight (1993) od Sierra i Broken Sword (1996) od Revolution Software. Oferują w miarę rozbudowaną fabułę, dużo dialogów z różnymi postaciami, sympatyczne postacie, mnóstwo humoru i wiele zagadek do rozwiązania podczas przygody. Dla tych, którzy nie lubią licznych elementów zręcznościowych w postaci wymagającej wspinaczki jak w pierwszych Tomb Raiderach to może być fajna alternatywa spróbować zagrać w wymienione point & click. Pierwszy Gabriel Knight i Broken sword zostały odświeżone wizualnie. Zwłaszcza mi zaimponowała nowa szata graficzna Gabriel Knight, bo nowa wersja nie straciła wiele z uroku oryginału w pixel art.
Soundtrack z Tomb Raider 2 (1997) - Venice violins - Remake by Dean Kopri
Dean Kopri nieźle odtworzył ten mistrzowski motyw muzyczny z drugiego poziomu klimatycznego Tomb Raidera 2. Pamiętam, że to on skomponował muzykę do pamiętnego fanowskiego projektu Tomb Raider 2 remake demo (2017). Chłopak ma talent.
https://www.youtube.com/watch?v=pPl7R79XGkU&list=RDpPl7R79XGkU&start_radio=1
https://www.youtube.com/watch?v=SIFNiVSraXI
Akalé Wubé - Gab's Trap
mam wrazenie, ze gdzies to juz slyszalem ale za cholere nie kojarze gdzie
https://youtu.be/HVEA5zF12qE?si=T4_WLLhmd8uUHWJA
The Electric Peanut Butter Company - Mama Lion
byle do wiosny :>
Nadchodzi następny koniec, Megadeth nagrywa ostatni album i jedzie w pożegnalną trasę.
https://www.youtube.com/watch?v=ECXg-a7XZQI&pp=0gcJCfsJAYcqIYzv
Spokojnie, jeszcze chyba nie było zespołu, który by zapowiedział ostatnią płytę, zagrał pożegnalną trasę, a potem się uczciwie rozpadł i nie wracał.
Ennio Morricone - Soundtrack z The Great Silence (1968)
Kiedyś wstawiłem już znakomite soundtracki Ennio Morricone z spaghetti westernów A Fistful of Dollars (1964), For a Few Dollars More (1965), The Good, the Bad and the Ugly (1966), Once Upon A Time in West (1968), a także z filmu sensacyjnego The Professional (1981), horroru The Thing (1982) oraz dramatów The Mission (1986) i Cinema Paradiso (1988). Postanowiłem wstawić jeszcze jedną jego ścieżkę dźwiękową z westernu The Great Silence (1968), bo jest także świetna. To jeden z najbardziej oryginalnych westernów obok El Topo (1970) Jodorowskiego. To co wyróżnia dzieło Corbucciego to jego pesymizm, brudny realizm, poetycka szczerość oraz najciemniejsze i najsmutniejsze zakończenie ze wszystkich spaghetti westernów. Dużym atutem są przepiękne górzyste krajobrazy. Zdjęcia w filmie są oszałamiające z doskonałymi kompozycjami, a także ekstremalnymi zbliżeniami dzięki którym każda scena wydaje się potężna. Ciągle pada śnieg, a chłód tego miejsca przebija się przez ekran. Całość tego włoskiego dzieła wzbogacona jest mistrzowską muzyką Ennio Morricone, która wzrusza i doprowadza do łez. Jean-Louis Trintignant jest genialny w roli cnotliwego, niemego rewolwerowca. Słynny Klaus Kinski pojawia się tutaj jedynie w roli drugoplanowej jako antagonista, ale zapada w pamięć także w tej roli. Ukryty przekaz polityczny może nie każdemu przypaść do gustu, ale przynajmniej skłania do refleksji. Tarantino czerpał inspirację z The Great Silence kręcąc The Hateful Eight (2015). Natomiast jego Reservoir Dogs (1992) wydaje się być bliskim kuzynem Rapid Dogs (1974), a Kill Bill (2003) ma wiele wspólnego z Lady Snowblood (1973). W młodości Tarantino kochał oglądać włoskie spaghetti westerny i japońskie kino samurajskie więc zapewne musiał znać dobrze te filmy.
https://www.youtube.com/watch?v=H9vkC-Y0pwM&list=RDH9vkC-Y0pwM&start_radio=1
Dziś ukazał się nowy album Veston Vulture. Jeśli ktoś lubi plumkanie new wave/post punk, to polecam zespół:)
https://vestronvulture.bandcamp.com/album/grilled-cheese-deluxe
https://www.youtube.com/watch?v=U4qNFSkOa6o
Pigs x7 - Full Performance (Live on KEXP)
Wlasnie koncze sluchac. Instrumentalnie jestem kupiony w 100%, wokalnie tak 50/50 bym powiedzial. :P Spodobal mi sie komentarz z yt "This is like if Idles played sludge metal.", teraz tez widze to podobienstwo. :))
Mokadelic - Doomed to live - Soundtrack z serialu Gomorrah (2014-2021)
Najlepszymi serialami gangsterskimi w ogóle są oczywiście Sopranos, The Wire, Breaking Bad, ale najlepszym europejskim bez wątpienia jest Gomorrah. Brutalne, klimatyczne i realistyczne dzieło ze wspaniałą ścieżką dźwiękową Mokadelic na czele z Doomed to live i Tragic Vodka. Zwłaszcza pierwsze dwa sezony są rewelacyjne. W kolejnych sezonach lekka obniżka formy. Zresztą już w trzecim sezonie odczuwalny jest brak Pietro Savastano.
https://www.youtube.com/watch?v=Hl5F9AFXQ-M&list=RDHl5F9AFXQ-M&start_radio=1&ab_channel=Mokadelic
Mokadelic - Tragic Vodka - Soundtrack z serialu Gomorrah (2014-2021)
https://www.youtube.com/watch?v=fWWoLcepnQs&list=RDfWWoLcepnQs&start_radio=1&ab_channel=%CF%BB%F0%9D%94%AC%CF%85%CE%B7%F0%9D%90%AD%E1%BA%B8%D2%93%F0%9D%95%97%F0%9D%91%92%F0%9D%95%94%C5%A6
Jak wrażenia po nowym Testament?
https://www.youtube.com/watch?v=uQ9aG3N2UN8&pp=ygUedGVzdGFtZW50IGZvciB0aGUgbG92ZSBvZiBwYWlu
https://www.youtube.com/watch?v=1X4YQEgWJsw
Mam słabość do tej muzyczki. No dobra, do całej ścieżki dźwiękowej z Papriki którą uważam za jedną z najlepszych w historii.
Allister Brimble - Soundtrack z Alien Breed (1991) z komputera Amiga od studia Team 17.
https://www.youtube.com/watch?v=BQgVwM3aEt0&list=RDBQgVwM3aEt0&start_radio=1
Allister Brimble to legenda, bo autor niezliczonych, rewelacyjnych soundtracków do gier video. Zwłaszcza imponował na scenie Amigowej. Odpowiada między innymi za ścieżkę muzyczną do wersji Amigowych Fantasy World Dizzy (1989), Full Contact (1991), Alien Breed (1991) The Lost Vikings (1992), Project-X (1992), Mortal Kombat (1992), Mortal Kombat II (1993) Alien Breed II (1993), Superfrog (1993). Za czasów największej popularności komputera Amiga pracował dla Team 17 czyli studia, które podobnie jak The Bitmap Brothers i Sensible Software do końca życia Amigi tworzyli gry z myślą o tym cudownym komputerze i to oryginalne wersje Amigowe często najmocniej błyszczały. O wrażeniach z kultowych gier Alien Breed (1991) i Alien Breed II (1993) pisałem w wątku pierwszej części serii więc podlinkuje.
https://www.gry-online.pl/gry/alien-breed-1993/komentarze/z63586#post0-16821313
Allister Brimble - Soundtrack z Full Contact (1991) z komputera Amiga od studia Team 17.
https://www.youtube.com/watch?v=c7c5QdTO4A8&list=RDc7c5QdTO4A8&start_radio=1
Allister Brimble - Soundtrack z Assassin (1992) z komputera Amiga od studia Team 17.
https://www.youtube.com/watch?v=b9uN6okempo&list=RDb9uN6okempo&start_radio=1