Forum: Serie M&M, Wizardry oraz inne cRPGi - niekoniecznie w trybie FPP (cz.250)

Gratulacje pomysłu i tego,że tyle lat udaje się utrzymać wątek.
Pewnie najstarsza jest Karczma pod poetyckim smokiem?

Nie, karczma powstała chyba z rok po tym wątku. Jakoś w podobnym czasie powstał chyba watek "FRONTLINE", ale już od kilku lat nikt w nim nie pisze.

Do wstępniaka ;)

Zazdroszczę. Ja, o ile lubię przygodówki, o tyle nie powiedziałbym że przy nich odpoczywam. Chociaż kusi mnie aktualnie remaster (remake) Broken Sword.

Przygodówki fajnie łączyć sobie z cRPG. Często robiłem tak,że jak miałem jakiś większy tytuł rpg to sobie pykałem co jakiś czas w jakąś przygodówke.
PS. W zeszłym roku przeszedłem po raz pierwszy dopiero 1 i 2 Broken Sword starego. Sporo się musiałem namęczyć byto odpalić na win10,ale opłacało się.

Iselor --> Jak wrzuciłem link do pierwszego odcinka naszej sagi, to sobie przypomniałem, ze Kacper, który w drugim poście wątku tak jak Ty wyżej stawia M&M7 do M&M6 to nie kto inny jak znany pisarz Jacek Piekara, który w tamtym czasie też był czynny na GOL-u (dopóki Soul nie dał mu bana :P)

Ja nie potrafię usiedzieć przy przygodówkach point & click. Z jednej strony często mają klimat, ciekawą historię i ładnie przygotowaną grafikę, ale rozgrywka mnie strasznie zniechęca. Ostatnia, nad którą siedziałem to The Dark Eye: Chains of Satinav. Już VN mnie bardziej angażują. Chociaż w sumie te, w które grałem, nie były do końca czystymi VN-kami.

Silvaren --> Tak naprawdę, jak ktoś ma zamiłowanie do gier RPG, to praktycznie nie ma czasu na nic więcej. Jeszcze ogrywam jakieś FPP z elementami RPG, jak cykl AC czy FC oraz strategie turowe (to pokłosie zamiłowania do serii HM&M) i w zasadzie to wszystko. Ale za to na koncie mam kilkaset ogranych tytułów RPG z których tak około 90% skończyłem.

Ty wyżej stawia M&M7 do M&M6 to nie kto inny jak znany pisarz Jacek Piekara, który w tamtym czasie też był czynny na GOL-u (dopóki Soul nie dał mu bana :P)

Serio Piekara kiedyś był golowiczem?:o

Biorac pod uwage jego background to czemu nie?
Z tego co mi wiadomo to pisal tez do magazynu o nazwie Gambler.

Silvaren

Już VN mnie bardziej angażują. Chociaż w sumie te, w które grałem, nie były do końca czystymi VN-kami.

Ta jest czysta, ale moze nie znasz. Polecam i w sumie jestem ciekawy co tak "wyrobiona growo" osoba miala by o tym do powiedzenia. W sensie fabularno-settingowym ofc, bo gameplayu tam nie ma.
Dla mnie to byla gra, ktora uswuiadomila mi ze VN, to jednak chyba nie tylko 14letnie japonskie dziewczeta z duzymi oczami (a taka stygme ma gatunek). ;)

https://store.steampowered.com/app/1769320/Athanasy/

[Gammorin] --> Tak był, do czasu konfliktu z Soulem. Zresztą pisało tutaj w tym czasie sporo znanych osób, jak Smuggler z CD-Action, czy Rysław szef firmy lokalizacyjnej Albion, wtedy odpowiedzialny za tłumaczenia BG, BG2, Diablo2 czy Gothica 2 i innych najlepszych cRPGów.

O Rysławie to wiem, oglądam czasem jego podcasty z UVem, swoją drogą świetny duet i przyjemnie się ich słucha.
Tak samo lubie twórczość Piekary, jestem na bieżąco z jego cyklem Inkwizytorskim.

Piekara potem był redaktorem w CLICK! i naczelnym wydania specjalnego poświęconego fantastyce. Jego książek nigdy nie czytałem, ale pamiętam, że koleżanka polecała mi wychodzący wówczas cykl o inkwizytorze.

Z tym brakiem czasu na inne gry poza RPG to prawda. Czasami zmuszam się zagrać w coś innego. Bywa, że dobrze się bawię, ale często towarzyszy mi myśl, że jednak lepiej bym się bawił przechodząc n-ty raz jakiegoś RPG.

Tej VN-ki akurat nie kojarzę, ale dodam sobie na listę, może kiedyś wpiszę w grafik.

Tymczasem po 2,5 tygodnia L4 wygnali mnie na 3 tygodnie urlopu. Noga już raczej ok, to pora odejść od komputera i wreszcie wrócić na rower i siłkę.

Pisał również do SS. Pamiętam, że ostro pojechał po Diablo 2. Z jakiegoś powodu w swojej notce nawiązał do Eye of the Beholder pisząc, że finałowy boss w EoB był trudniejszy. Nadal nie do końca wiem o co mu chodziło ;)

Z tym brakiem czasu na inne gry poza RPG to prawda. Czasami zmuszam się zagrać w coś innego. Bywa, że dobrze się bawię, ale często towarzyszy mi myśl, że jednak lepiej bym się bawił przechodząc n-ty raz jakiegoś RPG. W punkt. Wykreśliłbym tylko słowo n-ty. Szkoda mi trochę czasu na powtórki skoro jeszcze tyle RPGów przede mną, ale co roku parę powtórzeń wpadnie.

Iselor --> Tak, obecnie jego poglądy polityczne są "trochę" dziwne ;).
Zgadzam się też z Tobą w sprawie Mordimera i Arivalda, którego uwielbiam. Zresztą próbowałem go kiedyś w dyskusji na forum przekonać, że powinien rozwijać tę drugą postać, ale niestety zarówno w polityce jak i literaturze zszedł na złą drogę ;)

O tak, Imperium :) To też jedna z pierwszych fantasy jakie czytałem ale na pewno nie pierwsza. Ostatnio Piekara wydał antologie swoich starych tekstów i tam też to jest.

Na jakim poziomie trudności chciałbyś to zrobić? Ja bym powiedział, że Pieśniarz byłby dobrym wyborem.

Najłatwiej klasami, które mają odnawialne zasoby w walce i ataki obszarowe - pieśniarz, mnich, enigmatyk.
Musisz tylko pamiętać, że solowanie Pillarsów wygląda inaczej niż np. Baldurów czy Icewindów. Tam dostawałeś X doświadczenia i dzieliłeś na liczbę członków drużyny. W Pillarsach doświadczenie jest przyznawane na jedną postać i następnie mnożone przez liczbę członków drużyny. Za każdą brakującą postać do pełnego składu jest 10% premii do doświadczenia, czyli grając solo zdobywasz w Pillarsach o 50% więcej doświadczenia niż z drużyną, podczas gdy np. w takim BG2 zdobywałeś 600% expa solując.

Takim breaking pointem mocy postaci w PoE1 jest 9 poziom. Po nim idzie już znacznie łatwiej.

Ok, dzięki!

Co do poziomu to pewnie jakiś wyższy niż standard ale pewnie nie w trybie Ścieżki potępionych. Tutaj to raczej za wysokie progi dla mnie.

Weteran (hard) w PoE1 nie modyfikuje statystyk przeciwników, jedynie zwiększa ich liczbę, podmienia słabsze osobniki na bardziej zaawansowane (np. adragana zamiast delemgany) i sprawia, że częściej korzystają ze zdolności. Będziesz miał ciekawiej niż na normalnym, ale też nie będziesz musiał tak kombinować, jak na ścieżce potępionych.

Solo warto rozwijać mechanikę i skradanie. Ważne było też w odpowiednim czasie zebranie łupów z kilku pojemników, które w ciągu miesiąca każdego dnia mają inny określony przedmiot z tabeli. Niestety ostatni duży patch przetasował to wszystko, nie wiem, czy teraz też można łatwo upolować rękawiczki od mechaniki czy płaszcz odporności na chłód, żeby łatwo sobie poradzić z duchami w Caed Nua (tam w sumie można się po prostu przekraść).

Tak swoją drogą nie grałem w tę serię, ale pytanie z innej beczki, grę odpalasz przez jakiś emulator tyou dosbox czy masz swój retro sprzęt?

Ostatnio robiłem porządki w piwnicy i znalazłem w jednym kartonie trochę starych i sprawnych części (powinny być sprawne, działały w chwili demontażu).
M.in. procek 386 DX, Duron 1 GHz i karta ATI Radeon 7000 64 MB. Retro pecet z fajnym CRT byłby super, ale brak miejsca rozwiązuje problem szukania części i składania blaszaka ;p

Wszystkie klasyki kupowane na GOG maja juz zaimpletowanego DosBoxa i nic nie trzreba konfigurowac.

No właśnie ja mam sporo staroci jeszcze w wersjach pudełkowych. Kiedyś było modne takie kolekcjonowanie gier. Niektóre tytuły nie byłem w stanie już odpalić na win10 z dosboxem.

W któryś dzień aż sobie sprawdzę. Odpale coś starego i zobaczę czy będzie działało.

Gammorin, dalej jest pewna grupa kolekcjonerów, którzy kolekcjonują gry, w tym moja nieskromna osoba. Jedni powiedzą jednak że rynek big boxów się zepsuł, inni że ustabilizował. Nie ma już bowiem za wiele ciekawego do kupienia, zwłaszcza w Polsce bo... Ci co mieli kupić już kupili i te najlepsze rzeczy są w posiadaniu kolekcjonerów i nie zamierzają się ich pozbyć. Kiedyś na Allegro można było kupić dobre big boxy za 30 zł, teraz wybór żaden a jak coś jest fajnego to w takiej cenie że taniej wychodzi sprowadzić z USA a nawet Nowej Zelandii. Sam już dawno nie kupiłem nic na allegro. Teraz jak już coś kupię to na ebay. Na szczęście, w swoim czasie zdobyłem Ważne Tytuły, a z naszego erpegowego podwórka mam w big boxach m.in Anvil of Dawn, Betrayal at Krondor, Betrayal in Antara, Diablo, Baldury, Hellfire, Diablo II + LOD, Dungeon Master II, Morrowind, Descent to Undermountain, Ultima VII Complete, Ultima VIII, Ultima IX, Wizardry 8, Might and Magic: Millennium Edition, Saga Icewind Dale, wszystkie części Lands of Lore, Lords of Midnight, Arcanum, Planescape Torment, Realms of Arkania 1+2, Fantasy General, Stonekeep i sporo innych (jak moje kochane Heretic: Shadow of the Serpent Riders, C&C: Red Alert z dodatkami czy Heroes III Complete). Teraz poluję na Realms of Arkania: Shadows over Riva oraz Wizards and Warriors. Ale ceny na ebay są "wesołe".

Kiedyś gry w big boxach były w biedronce po 10zł. Naprawdę sporo fajnych tytułów było wydanych i czyste pudełka, bez żadnych reklam. Teraz jak patrzyłem na allegro to ktoś po parę stówek wystawiał. Może ktoś kupi... Ale jak to wszystko poszło w górę na przestanie lat to maskara. Strach pomyśleć po ile będą gry za kolejne 20 lat.

Pamiętam, że widziałem kiedyś Fallouta w biedronce za dyszkę właśnie. Oczywiście kiedyś taka dycha to było znacznie więcej niż teraz.

Są big boxy i są big boxy. Kolekcjonerzy, którzy zwracają uwagę na wartość, kupują raczej tylko pierwsze wydania danej gry, nigdy reedycje (chyba że kolekcjonują wszystkie wydania jednej konkretnej gry). No i polskie wydania mają jakąś sensowną wartość wyłącznie w Polsce. Znam kolekcjonerów, co zbierają tylko angielskie big boxy. O te nie dość, że często łatwiej, to jeszcze mentalność posiadaczy nie jest tak przeżarta, jak to bywa u nas w kraju. Są te słynne oferty sprzedaży big boxów na największym portalu aukcyjnym w Polsce, gdzie ceny idą w tysiące xD Oczywiście co innego wystawić za tyle, a co innego sprzedać.

Jak ktoś po prostu chce mieć nośnik z grą do odpalenia, to zadowoli się dowolnym wydaniem, nawet z extra klasyki. Sam kupiłem Baldur's Gate 2 i Neverwinter Nights w big boxach po latach tylko po to, żeby ze względów "historycznych" móc zagrać w wersje bez dodatków i kiedyś to opisać. Jakoś nie widziałem sensu zbierania big boxów, bo kupować dla samego posiadania trochę bez sensu, a żeby robić z tego wystawę, to też trzeba mieć dużo miejsca. M.in. dlatego odpuściłem sobie Deluxe Edition Baldur's Gate 3. Bardzo ładne pudełko, ale grę już mam, soundtracków i tak słucham w wersji cyfrowej, więc szkoda pieniędzy.

Gratulacje!
To jedna z moich ulubionych gier z dzieciństwa, Od lat mam ochotę odświeżyć ten tytuł, ale ciągle nie mogę się zebrać, może to będzie ten impuls :)

Mam dokładnie ten sam problem jaki miałeś Ty. Nadal nie skończyłem żadnej części.

Grałem w tę serię właśnie jeszcze pod tytułem Exile, jakoś na początku podstawówki. Pamiętam, że walka mi się podobała i ogólny klimat, chociaż z fabuły nie przypominam sobie nic, bo z angielskim wtedy u mnie było kiepsko. Poza tym jeśli mnie pamięć nie myli, miałem wersje shareware.

Poza Avernum i Geneforge jest jeszcze seria Avadon.

Jeff Vogel miał bardzo ciekawy panel na GDC. Jeśli dobrze pamiętam, to w większości pracował nad grami sam, pomagała mu żona, czasami zatrudniał jakiegoś grafiką czy kogoś jeszcze do pomocy.

Swojego czasu poświęciłem na jedynkę i dwójkę Avernum sporo czasu a części 3-6 czekają w poczekalni, czy się doczekają?
Za dwa lata emerytura, będzie więcej czasu, tylko, że będzie go coraz mniej ;) (taki oksymoron :D)

NightGeisha---> Nie, to dokładnie ta wersja w którą najpewniej grałeś. 4 ma dokładnie ten sam silnik.
PersonifikacjaCienia--- > Nie dziwię się. Gra z miejsca awansowała bardzo wysoko jeżeli chodzi o ulubione cRPGi, a trochę ich na koncie już mam.
twostupiddogs--> Polecam. Ostatnio pisałeś, że w grach zwracasz uwagę na ciekawy setting. Ten jest dość unikalny i ciekawie opisany.
verify--> Jeżeli pozostałe tytuły są na podobnym poziomie to nie ma się co dziwić. Chociaż o Queen Wish krążą nie najlepsze opinie.
Silvaren---> Tez tak słyszałem wielokrotnie, ale zacząłem czytać jego bloga i w 2009 pisał, że zatrudnia jego firma zatrudnia poza nim 2 pracowników którzy mu pomagają.
Adamus---> Widzę, że dwójka jeszcze dłuższa. Myślę, że część 5 i 6 można sobie odpuścić ponieważ w ciągu kilku lat dostaną swoje remake.

Divinity II: Ego Draconis według mnie jest najlepsza częścią. Szkoda,że nie powstała bezpośrednia kontynuacja. Najbardziej podobał mi się motyw jak mogliśmy czytać w myślach przeciwników, ale to miało swój koszt, bo trafiliśmy przez to exp.

Divinity 2 jest ostatni w chronologii, ale opowiada historię powiązaną z Divine Divinity i Beyond Divinity.

Uhh fajnie bylo do czasu "Act 1 demo". Czyli to nie release jest?

Jak nie zrobione to pewnie wyjdzie w 2030.

"Jak rozbudowany jest dodatek? Ilu mniej więcej godzin rozgrywki, linii dialogowych czy treści fabularnych można się spodziewać?

FallDamage312: Zwiastun jest przygotowany tylko do aktu 1 – czyli wersji demo naszego DLC. Akt 1 wprowadza ponad 20 lokacji i ponad 100 postaci. Czas potrzebny na przebrnięcie przez to bardzo ciężko jest określić. Zrobiliśmy sporo kontentu nieobowiązkowego, sporo różnych opcji na rozwiązanie poszczególnych questów, które mogą zająć mniej lub więcej czasu. Jest też kilka sekretów. ?? Może bliżej premiery będzie można posługiwać się liczbą godzin."

W serwisie Grimuar Sferowca jest całe Q&A z twórcami. Fabuła w stu procentach autorska, więc z jakością może być różnie, no ale pisana raczej przez ludzi dobrze znających setting. Wycięte z gry przedmioty, grafiki i trochę linii dialogowych starali się po prostu wykorzystać w stworzonym przez siebie kontekście.

"Macie już orientacyjną datę premiery pełnej wersji?

FallDamage312: Akt 1 zajmie nam ogólnie około dwóch lat. Więc jakbym miał na dziś dzień szacować, to obstawiałbym, że skończymy w 2031 roku. Ale bardzo wielką mam nadzieję, że będzie to znacznie szybciej, z kilku względów. Przede wszystkim, nabraliśmy ogromnych ilości doświadczenia przy tworzeniu aktu 1, co na pewno przełoży się na płynniejszą pracę przy kolejnych aktach. Poza tym żywię wielką nadzieję, że po obejrzeniu naszego trailera, czy wkrótce też zagraniu w demo, przyciągniemy chętnych do pomocy. Nasz zespół jest niezwykle mały. Widywałem zespoły 5-krotnie większe pracujące nad modami 5-krotnie mniejszymi. To jest duża przeszkoda w szybkiej pracy. W idealnym świecie za rok chciałbym wydać pełną wersję.

Wrathu: Na czas pracy wpływa liczba pracujących osób i ilość czasu wolnego. Mam jednak nadzieję, że faktycznie rok-dwa wystarczą na dokończenie tego, co mamy w planach. Wiadomo, przygotowania zajęły najdłużej. Mamy już jednak tyle sprite’ów, przedmiotów i map, że z najbardziej czasochłonnych rzeczy pozostanie w zasadzie pisanie dialogów."

Szkoda, że na starego BG2 nie będzie działał i brak spolszczenia.

Z tego co wiem jest grono osób które tłumaczy mody do BG:EE, więc bardzo możliwe, że takie spolszczenie wcześniej czy później powstanie.

Fajnie by było, bo planuje sobie serię odświeżyć, tym razem pierwsze podejście zrobić na EE.
A jak uda Ci się moda przetestować to daj znać jak wrażenia.

Kusi aby zainstalować BG2, ale mam tyle rzeczy rozgrzebanych, że raczej zostawię sobie tą przyjemność na koniec roku dopiero. Może do tego czasu Silverrealms już wyjdzie i skończę wszystkie trzy.

Spolszczenie na pewno się pojawi prędzej czy później.

Zapowiada się z rozmachem, chociaż przy takich modach zawsze mam w podświadomości fakt, że większość nowych obszarów jest posklejana z fragmentów istniejących, no ale nawet na zwiastunie widać napracowanie.

Tymczasem jak Baldur's Gate 2 Reloaded nie było, tak dalej nie ma. W tym roku chyba miała być premiera. Niby od marca jest całkowicie grywalny od początku do końca, ale póki co trwają beta testy.

Aby przyspieszyć grę Baldur's Gate 1 EE, możesz zmodyfikować plik konfiguracyjny Baldur.lua i zmienić wartość Maximum Frame Rate lub zastosować konsolowe komendy przyspieszające grę, przy użyciu przycisków Shift+Spacja podczas ruchu postaci, lub zmodyfikować właściwości postaci.

Tak internet podpowiada.

W Kniei Otulisko można zdobyć buty "Łapy Geparda", które zwiększają prędkość poruszania się. Jak założysz je głównej postaci, to reszta drużyny też porusza się szybciej.

Podobno mod Tweaks Anthology zwiększa prędkość poruszania się, ale nie testowałem.

Ściągnij EE Keeper czy jakoś tak i tam wczytaj save i zmodyfikuj prędkość postaci.

Stary BG miał chyba 5, BG2 mial 9, a BG1EE ma bodajże 7.

Albo rzucaj przyspieszenie. Chociaż na niskich poziomach krótko trwa.

Nie tu.

Jeśli nie planujesz go eksportować do BG2EE, to dowolną. Sprawdzi się zwłaszcza długi miecz, miecz dwuręczny, długi łuk, młot bojowy, topór bojowy, sztylet, sejmitar (o ile pokonasz Drizzta).

Cep bojowy, katana, młot bojowy, topór bojowy, długi miecz, halabarda, miecz półtoraręczny, miecz dwuręczny. Ogólnie walka dwiema broniami i w BG2 w drugiej ręce Belm dla dodatkowego ataku na rundę główną ręką.

Na szczęście psuje się tylko zwykła broń. Prawdę mówiąc, jest to totalnie losowe i chyba sprawdzane przy każdym ataku. Czasami do uzbrojenia w magiczny oręż całej drużyny nie zniszczył mi się żaden egzemplarz, czasami w ciągu jednej walki potrafiłem zużyć 2 bronie.

Na szczęście usunęli niszczenie się pancerzy, bo na etapie produkcji też miały się zużywać xD

Ja dzisiaj kupiłem dodatek :)
Zazdoszcze odkrywania wszystkiego po raz pierwszy i powrotów na stare śmieci po 20 latach.

Nawet znalazłem swoje postacie i serwer ;)

To tam nie było tak, że przez nieaktywność konta wygasały?

Wygląda, ze nie

O ile wiem każda. Fani od maksowania buildów potrafią z każdej klasy zrobić ekstremalnie skuteczną postać.

Postać według własnych preferencji - czy umiesz wczuć się w tzw. czystą kartę, czy z gotowym backstory (możesz odtworzyć wprowadzenie dla każdej i sobie wybrać, może akurat cię zainteresuje).

Domyślnie w D&D wojownik zawsze był klasą dla początkujących. W BG3 każda klasa może używać zwojów ze wszelkimi premiami, więc nawet będziesz mógł nim czarować.

Kiedyś zrobiłem poradnik tłumaczący pewne podstawowe kwestie związane z D&D 5E i jego implementacją w BG3. Jeśli kompletnie nie wiesz jak rozstrzygane są ataki, jak wygląda czarowanie i przygotowywanie zaklęć itp., to warto rzucić okiem (musisz usunąć spacje w adresie):

https : // silvaren-rpg. blogspot. com/p/baldurs-gate-3-poradnik. html

Silvaren --> Pozwoliłem sobie wrzucić ten link do wstępniaka (skoro go tu udostępniłeś). Oczywiście, jeżeli nie wyrażasz zgody, to go usunę.

Luzik. Może komuś to pomoże.

Silvaren --> Przy okazji RESPECT za wymaksowanie takiej ilości gier na Steamie

Dziękuję. W sumie dziś trochę wstyd mi za niektóre stare teksty. Długo nic nie pisałem, ale ostatnio jakoś wena wróciła.

Na dniach powinien pojawić się wpis o Dragon Age Veilguard.

Silvaren

Na dniach powinien pojawić się wpis o Dragon Age Veilguard.

O, taki tekst poczytam z ciekawością. Jeszcze nie grałem, ale nie ze względu na wszechobecną paranoję "wokeizmu", tylko zastanawiam się ile tam tak naprawdę zostało RPG w RPG. Z każdą kolejną częścią było tego coraz mniej, już Inkwizycja wypadała blado i trochę się boję, że to w zasadzie akcyjniak z lekko zarysowanymi elementami RPG, a nie normalny przedstawiciel gatunku.

Kasrkin
Zależy co rozumiesz przez "normalny przedstawiciel gatunku". Rozbudowana fabuła, dialogi, wybory czy nawet złożona mechanika są rzeczami, które w gatunku pojawiły się po wielu latach. Jest wiele cRPG-ów, które tego nie mają i nikt im nie odmawia klasyfikacji jako erpegi. W każdym razie z tej gry na pewno nie jest "normalny przedstawiciel serii Dragon Age" ;]

Niestety tekst się nieco opóźni z powodów niezależnych, ale podejrzewam, że do końca nowego tygodnia się ukaże.

Zależy co rozumiesz przez "normalny przedstawiciel gatunku". Rozbudowana fabuła, dialogi, wybory czy nawet złożona mechanika są rzeczami, które w gatunku pojawiły się po wielu latach. Jest wiele cRPG-ów, które tego nie mają i nikt im nie odmawia klasyfikacji jako erpegi.

O nieeeee, nie zacznę kolejnej dyskusji co jest/nie jest RPG ;)

W każdym razie z tej gry na pewno nie jest "normalny przedstawiciel serii Dragon Age" ;]

Raczej miałem na myśli, czy jest to w ogóle do zbliżone do klasycznych RPG, chociażby do DA:O, jeśli chodzi o mechanikę. Czy mamy już bardziej zręcznościówkę z kilkoma statystykami na krzyż, które mają tylko sprawiać wrażenie jakiejś głębi, a tak naprawdę wpływu na walkę nie mają, bo całość przesunięto ku akcji i braki w skillach/statystykach nadrobisz bez problemu waleniem w pada, czy tam klawiaturę.

Ja bym chętnie wziął, jeśli nadal masz.

[email protected]

Dodane. Dzięki.

Pozostałość po 1 edycji. Miało to służyć balansowi, ale u Gygaxa było z tym słabo.

Żeby było ciekawiej, to w pierwszej edycji D&D level cap był zależny od kombinacji rasy i klasy, niezależnie od zdobytego expa.

Tam był jeszcze taki motyw, że główna cecha danej klasy, np. int dla magic usera czy siła dla wojownika dawały bonus do zdobywanego expa. Podwójna nagroda, bo i tak min-maxowało się staty dla efektywności, chociaż wtedy na statystyki rzucało się kośćmi i nie można ich było przypisywać dowolnie, tylko każdy atrybut po kolei z wylosowaną wartością. Kiedyś też najpierw rollowało się statystyki a potem wybierało się klasę. Oczywiście wszystko zależało od MG.

Ludzie jako jedyni nie mieli level capacity, a pozostały rasy miały. Gygax tłumaczył to tym, że przykładowo elfy żyjące po kilkaset lat dawno rządziłyby całym światem, gdyby mogły wbijać levele bez ograniczeń.

W sumie u nieludzi tylko złodziej mógł awansować bez ograniczeń.

Prawdę mówiąc, nie mam doświadczenia praktycznego z pierwszym D&D i AD&D 1&2, bo nie licząc kontaktu w cRPG i znacznie późniejszego przeglądania podręczników, to sesje zaczynałem od edycji trzeciej. W Polsce przez PRL przespaliśmy cały old school tak naprawdę, kiedy RPG nie miały jeszcze tak rozbudowanych zasad, za to sporo było naleciałości z gier bitewnych. Wojownik w AD&D mógł na przykład zdobyć warownię, co w zasadzie przyciągało wasali, którzy służyli mu jako zbrojni, więc formował taką drużynę przyboczną. Klimatyczna rzecz.

boy3
Dobre przedmioty sprzedaje kowal w Beregoście, Thalanthyr w Wysokim Żywopłocie. Inne ciekawe rzeczy ze sklepu to dopiero we Wrotach.

Zadania z dodatku potrafią być ciężkie, o ile pamiętam co najmniej jeden quest musisz zrobić w całości zanim wrócisz, ale bez spojlerów. Jeśli jeszcze w to nie grałeś, to polecam wbić maksymalny poziom drużyną i potem zabrać się za dodatki, bo tam już nie ma przebacz.

Z tego co pamiętam, to najlepiej wykonać dwie pierwsze misje (wyspa czarodziei i wyspa wilków) po załatwieniu wszystkich spraw we Wrotach, ale przed wycieczką do Candlekeep. Można i po, ale wtedy ciężko jest się poruszać po samych Wrotach, a będziesz musiał trochę tam pobiegać za mapą.
Można też samo zadanie zdobycia potrzebnych przedmiotów wykonać przed Candlekeep, a wypłynąć na wyspę wilków później, co jest bezpieczniejszym rozwiązaniem. Walka z ostatnim bossem na wyspie wilków jest dość trudna, a wrócić przed zabiciem go chyba nie możesz.
Jeśli chodzi o Wieże Durlaga, to górne poziomy można śmiało odwiedzić przed Candlekeep, ale dolne to już lepiej zostawić sobie na koniec gry, gdy drużyna jest w pełni przygotowana.

Poziom postaci w drużynie to jedno, ale ze względu na pułapki takie miejsca jak Candlekeep, lodowa wyspa, na którą gracza wysyła Shandalar (króciutki dungeon) czy Wieża Durlaga potrafią dać się we znaki bez odpowiednio rozwiniętego wykrywania pułapek i otwierania zamków, tudzież wspomagania się miksturami precyzji lub złodziejskiego mistrzostwa.

Lodową wyspę można w sumie ogarnąć od razu po przybyciu do Brody Ulgotha.
Wieża Durlaga wbrew pozorom więcej skrywa pod ziemią niż w samej wieży, a górną część można jak najbardziej zbadać dość wcześnie - tam jest konkretne spotkanie po drodze do samej wieży, które w przypadku niedostatecznego przygotowania drużyny zwyczajnie nie pozwoli ci dotrzeć do fortecy i rozłoży na łopatki. Wtedy jest to jasny sygnał "pozdro & poćwicz", wróć później.

Najtrudniejsze jest finałowe starcie wątku Wieży Durlaga (quest weźmiesz w Brodzie Ulgotha) oraz główna potyczka na dużej wyspie, której zawartość kiedyś była spoilerowana już podczas instalacji dodatku. Prawdę mówiąc, to na wyspie wydawało mi się zawsze trudniejsze, bo testuje DPS, podczas gdy to z wątku wieży można cheesować na wiele sposobów.

Ostatnio grałem w starą wersję, w Enhanced pewnie jest łatwiej.

Jeżeli to screen tuż przed walką to nie widzę buffów na Twoich postaciach. Drużyna powinna być zbuffowana po same uszy. Poza tym gra jest łatwiejsza w trybie turowym, więc jeśli grasz w RTwP to spróbuj zmienić tryb.

Gram w trybie turowym od samego początku. Tak wygląda przykładowo ekipa moja podczas walki.

Nie pamiętam tej walki kompletnie, widocznie nigdy nie sprawiała problemu.

Spróbuj:

Spróbuj:
- Rzucić na drużynę death ward (w pl prawdopodobnie ochrona przed śmiercią - 4 lvl czarów kleryka).
- Rzuć buffy azaty, zwłaszcza ten, który daje odporność na manewry bojowe. Oczywiście z głową, na pierwszoliniowców. Generalnie cokolwiek, co chroni przed manewrami bojowymi.
- CC jak Sirocco bardzo przydawało się przez całą grę. Ten czar utrzymuje się na polu walki i nie pozwala wstać przeciwnikom, których można bezkarnie bić.
- Camelia mogła przywoływać roje jeśli się nie mylę. Roje są doskonałymi tankami, bo większość wrogów nie jest w stanie z nimi efektywnie walczyć.
- Tam są też chyba przeciwnicy, którzy rzucają plugawy uwiąd (ohydne usychanie, czy jak to tam przetłumaczyli).
- Spróbuj po prostu skupić się na bossie.
- Upewnij się, czy rozproszenie magii w ogóle działa (test rozproszenia w combat logu), bo prawdę mówiąc często miałem wrażenie, że bossowie mają permabuffy, których nie da się zdjąć.
- Jak masz Nenio to możesz sprawdzić, czy widmowy zabójca/dziw ubije bossa. Nie wiem jak wysoki masz stopień trudności na jej czary i jakie rzuty obronne ma ten przeciwnik.

Tbh nie pamiętam tej walki, a może raczej pamiętam jak przez mgłę, czyli nigdy nie miałem z nią problemów i ciężko coś doradzić. Jak kompletnie nie możesz ugryźć tej potyczki rozważ zmniejszenie poziomu trudności.

Rozproszenie magii się udaje, po 2 turach dzięki Camellii i Socielowi. To co się da to mu pościągam. Najgorzej jest, że ciężko mi się przez niego przebić, bo do udanego zadania obrażeń wymagany jest rzut 20.... Przy jego ponad 800HP stanowi duży problem. Da się jakoś skutecznie obniżyć wartość potrzebą do łatwiejszego przebicia się?
U mnie Camellia nie ma takich zaklęć, ale może coś zwojami uda mi się wskórać.

No musisz te zaklęcia stackować, co dają premie do ataku czyli:
- błogosławieństwo/pomoc (+1 z morale) albo heroizm (+2 z morale) albo większy heroizm (+4 z morale)
- modlitwa (+1 ze szczęścia)
- przyspieszenie (+1)
- burst of glory (wybuch chwały? +1 świętej premii do trafienia)
- crusader's edge (ostrze krzyżowca? może się przydać do pominięcia redukcji obrażeń)
- sprawdź, może touch AC jest niższe u tego bossa, to wtedy np. zaklęciem krzywdy i innymi atakami dotykowymi (hellfire ray itp.)
- spróbuj po prostu bombardować go czarami, dużo zdolności mitycznych pozwala łatwiej przebić odporność na czary i podbić stopnie trudności zaklęć albo negować odporność na energię
- używaj metamagii (podniesienie? zaklęcia - hightened spell dla podbicia ST)
- wciąż polecam sirocco, bo świetnie działa jako CC
- Camellia ma chyba klątwę, która obniża KP celu?
- no i wotr to taka gra, którą się wygrywa na etapie tworzenia postaci i podczas jej rozwoju, są odpowiednie atuty, które sprawiają, że atakując przeciwnika będziesz go traktował jako nieprzygotowanego (traci bonus ze zręczności do KP), ogólnie pozwalające łatwiej trafiać wrogów (Dazzling Display, Cornugon Smash, Shatter Defense, Dreadful Carnage - nie mam pojęcia, jak to przetłumaczyli)
- vital strike ze wszystkimi ulepszeniami też może być dobrą metodą, bo wtedy wyprowadzasz jeden atak, ale z najwyższą premią do trafienia i mnożysz kostki obrażeń, więc nie musisz się martwić kumulacyjną karą -5 do trafienia przy multiataku, który z każdym kolejnym uderzeniem jest mniej celny
- nawet tak oczywista opcja jak szarża daje +2 do trafienia

No albo zostaje modlić się do RNGesusa o 20 na kostce, bo to automatyczne trafienie.

Jeszcze takie podstawowe buffy jak siła byka, kocia zwinność itp. Nie pamiętam, czy w tej implementacji się stackowały z bonusami z przedmiotów. Ostatnio dużo grałem w NWN 2 i NWN1 i te kwestie mi się już mieszają (np. w NWN2 pas siły nie kumulował się z siłą byka, a w NWN1 kumulował).

Podniesienie głównych cech to też minimum +2 do trafienia/stopnia trudności czarów.

Prawie mi się udało. Zrobiłem sobie przerwę, może uda mi się dobić 16 poziom i wtedy wrócę do niego... W pewnym momencie walki, jak pojawia się Ręka Dziedziczki by nam pomóc w walce, to po jakimś czasie pojawia się również Echo Deskariego w obstawie Marilith. Samo Echo znika, ale obstawa zostaje, i właśnie one mnie dobiły. Postaram się wcześniej załatwić tę sprawę z nimi gdzieś indziej, tak by później mieć spokój.

Mam jeszcze jedno pytanie odnośnie gry. Znalazłem taki hełm i zastanawiam się czy nie będzie on dobry dla Greybora jak mojego najbardziej skutecznego tanka? Czy lepiej zostawić ten co mam?

Osobiście brałbym nowy hełm.

Jeśli jednoklasowy slayer z dwoma broniami i gołą KP 28 jest twoim najlepszym tankiem, to nie dziwię się, że niektórzy bossowie stwarzają problemy. Nie mówię o cheesy buildach na 80-115 KP, ale tak 50-60 Seelah lajtowo wyciągała z paroma levelami dragon disciple'a.

Co do hełmu - nowy bardzo sytuacyjny. Ten pierwszy zwiększa nieco DPS, bo dodaje atak rogami w każdej rundzie, a w WotR sama kostka obrażeń ma raczej małe znaczenie poza vital strikiem i bardziej liczą się wszystkie premie do obrażeń, które jej towarzyszą i nawet taki niepozorny atak rogami pozwala wycisnąć coś sensownego. Musisz sobie odpowiedzieć na pytanie - jak często padasz ofiarą zaklęć elektrycznych? Jest jeden boss pod koniec gry, który może one-shotować w taki sposób. Tak poza tym trudno powiedzieć, czy efekt hełmu będzie wyzwalany dostatecznie często - jeśli w ogóle. Obrona przed manewrami bojowymi bardzo spoko, ale też prawdę mówiąc nie pamiętam, by granie bez takich premii utrudniało mi walki.

Tylko, że atak rogami musi najpierw trafić przeciwnika. Z Karą minus -3 może być to problematyczne.

Nah, -3 byłoby pomijalne, a gore ma w sumie -5, to do przekłnięcia. Niektóre rasy i np. barbarzyńca mają popularną zdolność dodającą atak ugryzieniem, też przydatne. Każdy dodatkowy atak to kolejna szansa na trafienie krytyczne, a w połączeniu z atutem outflank może zapoczątkować lawinę ataków okazyjnych.

Kumulacyjne -5 do każdego kolejnego ataku z BAB bardziej boli w WotR przy statystykach przeciwników.

Jeśli jednoklasowy slayer z dwoma broniami i gołą KP 28 jest twoim najlepszym tankiem, to nie dziwię się, że niektórzy bossowie stwarzają problemy. Nie mówię o cheesy buildach na 80-115 KP, ale tak 50-60 Seelah lajtowo wyciągała z paroma levelami dragon disciple

To moje pierwsze podejście do gry i większość postaci mam na 1 klasie. Swoją główną postać poprowadziłem na ścieżkę ucznia smoka.

Tylko. że nie mówimy o buildach którym ten przedmiot może się przydać, ale o Greyborze z zdjęcia. W akcie 4 większość mobów ma ac na poziomie 40 zapewne, więc nie licząc krytyków i bardzo wysokich rzutów ten hełm nie zadaje żadnych obrażeń. W większości walk nic nie robi. Można to samo powiedzieć to samo o drugim hełmie, ale on daje przynajmniej premierę do obrony przeciw manewrom i okazjonalnie przyda się również w innych sytuacjach.

Tak wiem, że pisaliście o Greyborze,że poszedłem nim w jedną klasę i mam KP niskie. Tak jak napisałeś, teraz większość przeciwników ma na poziomie ac 40, a w 5 akcie obstawiam,że bedzie wiecej jeszcze.
Spróbuję chyba niektóre postacie przebudować od nowa i pobawić sie w multiklasowość.

G Mój post dotyczył dyskusji o hełmie, ale fakt KP niskie jak na tanka. Przy czym 1 klasa nie jest problemem. Sam grę skończyłem nikogo nie multi klasując na poziomie core.

Ja gram na poziomie śmiały (jeden niżej niż core) także podziwiam, że dałeś radę. No nic, będę kombinował, może coś uda się sensownego posklejać.

Bynajmniej nie chcę nikomu mówić, jak ma grać. Owlcat jednak dość specyficznie balansuje swoje gry pod hardkorów.

W grze da się tak stackować premie, że można mieć i 80+ do trafienia, dlatego skłaniałem się na ten pierwszy hełm. Oczywiście wymaga to totalnie munchkinowego podejścia do budowania i ekwipowania postaci.

>> Gammorin
Jedno jeszcze zwróciło moją uwagę na screenie - czy twój bohater ma w drugiej ręce sejmitar (w wersji pl jest bułat)? To nie jest lekka broń, więc masz dodatkową karę -2 do trafienia, gdy nią atakujesz. Jakbyś zamienił miejscami z kukri, to nie dostawałbyś tej kary (kukri jest bronią lekką). Chyba że pamięć mnie zawodzi i w interfejsie offhand wyświetlany jest po lewej stronie a nie po prawej, ale jestem niemal pewien, że główna broń była po lewej stronie okna.

Rzuca się też w oczy brak dedykowanego arcane castera w drużynie. Woljif startował z tą podklasą łotrzyka, która mogła rzucać czary, ale domyślnie w grze jako pełnoprawny mistyczny czarujący występują jedynie Ember i Nenio. Ich czary naprawdę mają duży wpływ na walkę - blur, legendary proportion, stone skin, greater heroism, haste, grease, sirocco, weird z całym zapleczem metamagii do wydłużenia działania buffów i podniesienia ST czarów.

Jedno jeszcze zwróciło moją uwagę na screenie - czy twój bohater ma w drugiej ręce sejmitar (w wersji pl jest bułat)? To nie jest lekka broń, więc masz dodatkową karę -2 do trafienia, gdy nią atakujesz. Jakbyś zamienił miejscami z kukri, to nie dostawałbyś tej kary (kukri jest bronią lekką). Chyba że pamięć mnie zawodzi i w interfejsie offhand wyświetlany jest po lewej stronie a nie po prawej, ale jestem niemal pewien, że główna broń była po lewej stronie okna.

Tak zgadza się, główna broń jest po lewej stronie i jest trzymana w prawej ręce, a dodatkowa po prawej stronie i trzymana w lewej. Miałem odwrotnie, ale zmieniłem, bo kombinowałem różne opcje.
Btw, czasem mam też taki dziwny problem, że jak próbuje zmienić broń miejscami, a potem jak chce zdjąć to mi ona znika. Uciążliwe to bywa...

No w każdym razie mając sejmitar w lewej ręce wykonujesz wszystkie ataki każdą bronią z karą -2. Musisz mieć lekką broń (np. kukri) jako offhand, aby uniknąć tej kary do trafienia.

Normalnie przy dwóch broniach jest -6 główną ręką i -10 offhandem. Jeśli offhand jest lekki, to kary do ataku zmniejszają się o 2 (-4 i -8). Jeśli masz atut walka dwiema broniami, to kara do ataków obiema broniami wyrównuje się i zmniejsza o 2 (z -6 robi się -4 a z -10 robi się też -4). Czyli z atutem i z lekką bronią w lewej ręce jest finalnie -2 i -2. Atut mitycznej walki dwiema broniami zmniejszał o kolejne 2, czyli wychodziło na zero jeśli dobrze pamiętam.

Silvaren, a może wiesz co jest grane z tym, że jak próbuje teraz ściągnąć broń, to ona po prostu znika? Jak próbuje zdjąć bułat z lewej ręki, to za każdym razem on mi znika. Próbowałem wczytać, różne kombinacje, przykładowo najpierw ściągnąć z prawej ręki kukri, ale za każdym razem bułat z lewej znika podczas ściągania go do ekwipunku...

Na forum steam i reddit ludzie piszą o znikaniu różnych broni podczas gry - to są po prostu bugi. Z tego co piszą, to jest to totalnie losowe. Niektórym znikała nawet podczas walki, u różnych postaci - glewia Sosiela, miecz Seelah itd.

Tylko w jednym przypadku może mieć to uzasadnienie i jest "tymczasowe" - kiedy opracowujesz jakiś dekret, który ulepsza przedmiot zmieniając go w jakiś potężniejszy. Wówczas broń znika z wyposażenia a nowa później pojawia się w ekwipunku.

Nie wiem co ci doradzić. Może sprawdź integralność plików gry, jak masz na steam czy gog-u. Grasz ze spolszczeniem - Owlcat potrafi niespodziewanie wypuszczać jakieś drobne fixy - robili to nawet w tym roku. Może jakiś update coś zepsuł. Trudno powiedzieć.

No przedmioty i zaklęcia podbijające cechy dają enhancement bonus i standardowo premie z tego samego źródła się nie kumulują.

Gry mnie jednak nauczyły, że jeśli premie się nie stackują w systemie źródłowym, niekoniecznie będzie to oznaczać, że się nie stackują w jego komputerowej adaptacji - przykładem jest właśnie pierwsza część Neverwinter Nights.

Kolega, który grał i prowadził regularne sesje pierwszej edycji PF przez ostatnie kilkanaście lat, twierdził, że Kingmaker i WotR mają bardzo dużo rozbieżności z oryginalnymi zasadami, a nawet w WotR pewne rzeczy działają jeszcze inaczej niż działały w KM.

Zawsze narzekał, że zaplanował sobie jakiś build, a potem przez bugi albo właśnie różnice implementacji systemu okazywało się, że build nie działa. Na pececie gra głównie w PF i ratunek znalazł w modach, które przywracają oryginalne zasady.

Jak napisałeś o NWN to aż musiałem sprawdzić jak jest w grze. Dałbym głowę sobie głowę uciąć, że w pierwszej część się nie kumulowały. Nie chciało mi się już drążyć czy to zmiana bioware, czy może tak było w 3 edycji. Obstawiam, że zmienili to z powodu braku drużyny. Dzisiaj już potrafię sobie przypomnieć sytuację z korzystania z mikstur np. siły byka, aby się wzmocnić, więc raczej człowiek o tym wiedział podczas grania i nie zwracał na to większej uwagi. Co do pathfinderów to na 99,9% jestem pewien, że przedmioty i zaklęcia się nie kumulują. Co jakiś czas wracam do Beneath The Stolen Lands i chociaż to zapamiętałem ;)

Ja akurat świeżo pamiętam, bo przechodziłem NWN2 z dodatkami w lipcu/sierpniu, a jeszcze w sierpniu potem dodatki do jedynki i sam się zdziwiłem, że można w jedynce stackować. W PF z kolei już dawno nie grałem i nie byłem pewny, jak to zaimplementowali.

Teraz w sumie mam przerwę od cRPG-ów na rudego jedi 2.

Co do pathfinderów to na 99,9% jestem pewien, że przedmioty i zaklęcia się nie kumulują.

Nie kumulują się. Przykładowo jak mamy przedmiot dający jakis bonus i użyjemy mikstury bądź zaklęcia dający taki sam efekt, to bonusy nie kumulują się, tylko jest on jeden.

Swoją drogą w grze strasznie sie rozbierali jeżeli chodzi o potwory względem tych z podręcznika. Domyślam się,że taki zabieg był spowodowany tym by zapewnić ciekawą rozgrywkę z wyzwaniami do końca gry.

W PF jest ogólnie tak, że na ustawieniu challanging (KM) i core (WotR) dopiero są egzekwowane zasady z podręcznika, ale w obu przypadkach wrogowie są mocno podpakowani względem podręczników.

Przytoczę to, co napisałem w tekście o grze:
Podsumowując sposób, w jaki Owlcat podeszło do projektu walk, przytoczę wypowiedź jednego z developerów, posługującego się nickiem MaLal, który przyznał, że statystyki wrogów zostały napompowane znacznie ponad to, co sugeruje materiał źródłowy. Powodów było kilka.

Przede wszystkim oryginalny adventure path przeznaczono dla czterech graczy tworzących postacie przez zakup cech za sumę 20 punktów. Komputerowa adaptacja Wrath of the Righteous została zaplanowana dla sześcioosobowej drużyny o 25 punktach na zakup atrybutów.

Ponadto podkreślił, że większość ludzi nie tworzy bohaterów perfekcyjnie przystosowanych do walki, a DM może dostosować wyzwania do swoich graczy. W cRPG to drugie jest niemożliwe, więc zdaje się, iż developerzy z Owlcat z góry założyli, że każdy gracz będzie kreował optymalne powerbuildy i pod to równali domyślne wyzwania – co według mnie samo w sobie jest dziwnym podejściem.

Autor gry wskazuje również, iż pojedynczy gracz sterujący całą drużyną może wycisnąć maksimum z planowania i koordynowania działań, co przy stole w trakcie sesji jest niemożliwe. Dodaje również, że w przypadku porażki w grze komputerowej zawsze można wczytać zapis i spróbować rozegrać potyczkę ponownie. Developer zwieńczył swoją wypowiedź tym, że w przypadku problemów, można po prostu obniżyć poziom trudności, a sam przyznał, iż gra na ustawieniu casual.

Najlepiej zacząć od 7,8, albo 10. Sprawdź gameplaye i będziesz wiedział która część najlepiej Ci leży. 1-5 są powiązane. 6 część to kontynuacja heroes 2, ale opowiada oddzielną historię. 7 część natomiast miała być wprowadzeniem do Armagedon blade (dodatek do heroes3), ale przez opór fanów nic z tego nie wyszło. Pozostałe części nie są zbytnio z niczym powiązane. Spokojnie w każdą część można grać bez znajomości innych gier.

Dziękuję za treściwą odpowiedź.

MM6-10 posiadają polskie wersje językowe.

Polecam zacząć od części siódmej, która posiada samouczek w postaci Szmaragdowej Wyspy.
MM6-8 tworzą trylogię powiązaną fabularnie, ale są też samodzielnymi grami i można je przejść bez znajomości poprzednich części. Co najwyżej ominie Ciebie kilka smaczków fabularnych.

MM6 jest duża, z ogromnymi i skomplikowanymi lochami, gdzie na zewnątrz czeka na drużynę masa wrogów. Początki są bardzo trudne dla nowego gracza, ale przez brak balansu późniejsza rozgrywka staje się łatwiejsza.

MM7 wg mnie ma idealną równowagę między trudnością a balansem. Lochy są dużo mniej skomplikowane niż w MM6, wrogowie na zewnątrz zmniejszeni, przez co można w miarę swobodnie się przemieszczać po krainach, a balans klas sprawił, że większość klas jest przydatna. Do tego nie jesteś zmuszony grać samymi ludźmi jak w MM6.

MM8 zaczynasz solo i w miarę przygody dobierasz resztę drużyny (lub nie). Gra jest bardzo niezbalansowana, przez co bardzo łatwa. Lochy są (poza ostatnim) krótkie i proste oraz częściowo przeniesione z MM7. Dodano usprawnienia w interfejsie, dzięki czemu ekran widoku jest większy.

Fabularnie cała trylogia jest powiązana z fabuła Heroesów i przebiega następująco:
HoMM2 -> MM6 -> HoMM3:RoE -> MM7 -> HoMM3:AB -> MM8

MM1-5 tworzą osobną sagę i tak naprawdę niepowiązaną z MM6-8 (poza wątkami postaci z MM3 w MM7). Z tego co wiem, są tylko po angielsku.

MM9 oraz MMX też są nowymi osobnymi historiami, które można grać bez znajomości poprzednich części. MMX nawiązuje do wydarzeń z HoMM6, ale intro w miarę wszystko wyjaśnia.

Zdecydowanie najlepsze w tej serii są Might and Magic VI (1998) i Might and Magic VII (1999) więc polecam przede wszystkim zagrać w te dwie odsłony. Z tym, że szóstka ma fanowskie spolszczenie, a dopiero siódemka miała oficjalną polską lokalizację. Szóstka to przełomowa gra dla tej serii, która ma najlepszy projekt świata, ale siódemka ma z kolei najlepszą fabułę.

To teraz daliście mi dylemat. X wygląda naprawdę świetnie, ale chyba spróbuje od VI części. Może nie odbije się i wsiąknę w całą serię.

Nie grałem i nie mam zamiaru, ale Twój tekst chętnie przeczytam.

Grałem i zamierzam ponownie, ale Twój tekst z chęcią przeczytam ;) Mam nadzieję, że wrócisz do blogowania i będzie co czytać w najbliższej przyszłości.

Nie grałem i zamierzam zagrać, ale Twój tekst z chęcią przeczytam ;) ;)

Dzięki. Tam jedna sekcja dot. wyborów jest spoilerowa, ale dałem ostrzeżenie w pierwszym akapicie.

Czyta się jak zwykle fajnie :). Z większością Twoich uwag muszę się nie?(stety) ;P zgodzić. Mnie tam się ostatnia odsłona serii podobała i myślę, że kiedyś (może na emeryturze ;P) do niej wrócę. Tym bardziej, że wszystkie poprzednie części przechodziłem dwa razy.

Taka moja rada mała, może dobrze by było jakbyś na koniec dawał podsumowanie oceną jakie dajesz danej grze? Przykładowo od 0 do 100.

Nah. Wtedy ludzie za bardzo się skupiają na ocenie zamiast treści. Zaczynają się wojenki, np. Wiedźmina 3 hipotetycznie ocenię na 55/100 a np. Avowed na 85/100 i zaraz zleci się grupa bóldupiących fanów przygód Geralta i antyfanów Obsidianu.

Poza tym oceny nigdy nie wyliczysz, bo sporo rzeczy jest niemierzalnych jak np. frajda z grania i mają inną wagę dla całości oceny indywidualnie dla każdego tytułu, bo np. fabuła w Darkest Dungeon czy Diablo nie jest istotna, ale w takim Disco Elysium czy Tormencie już tak, dlaczego jej ocena miałaby mieć taki sam wpływ na ocenę końcową danej gry, gdzie w jednej jest dodatkiem a w drugiej jest kwintesencją rozgrywki? Albo ocena grafiki - bardzo podoba mi się pixel art w Songs of Conquest, a przyjdzie ktoś i napisze, że grafika w tej grze to rozpikselowane gówno.

A potem przyjdą kiszakowcy, wężojady czy inni lektorzy ordo iuris i powiedzą, że "recenzja musi być obiektywna", mimo że opiera się na ocenie dzieła kultury w oparciu o indywidualne doświadczenia i gusty, a sami np. przebiegną grę na 75h (Avowed) w 6h i gówno o niej wiedzą albo obejrzą gameplay na youtube i nazwą się fanami nie grając w grę w ogóle xD Potem jeszcze wysrają, że jakiś RPG nie jest RPG, bo "nie posiada elementów gatunku", podczas gdy nie znają historii gatunku i sami tworzą definicję, które wykluczają większość komputerowych RPG z pierwszych 20 lat, kiedy w zasadzie nie było żadnych innych RPG, które spełniałyby definicję ludologów bez dyplomu, więc ich definicja jest błędna, bo przeczy faktom.

I have spoken.

Fajny, obszerny tekst. Z większością nawet się zgadzam. Ja jestem fanem tej serii, bardzo lubię wszystkie poprzednie części (liczę, że doczekam się w końcu na jakies wznowienia na współczesne konsole) i pod tym względem byłem dość rozczarowany. Dla mnie to słaby Dragon Age i dość kiepskie rpg.
Natomiast całość wynagrodził mi sam gameplay, który jest naprawdę wciągający i daje sporo frajdy. Patrząc na Veilguarda bardziej z perspektywy gry akcji to jest to naprawdę solidna produkcja i z przyjemnością ją wymaksowałem (co już mi się dość rzadko zdarza). Wciąż żałuję, że to nie jest taki DA, jaki chciałem dostać, ale nie zmienia to faktu, że i tak dobrze się przy tej grze bawiłem.

Świetny tekst i rozmawiał moje wątpliwości - jak wrócę z urlopu to biorę się za Veilguard. Przy okazji lektury wzięło mnie trochę na rozmyślanie o ostatnich dramach dot. ŁOKE w grach. Weźmy 5 głośnych tytułów RPG z ostatnich lat: Cyberpunk, BG3, KCD2, Avowed i Veilguard. Każda z tych gier ma elementy tego mitycznego WOOOKE, przy czym (żeby było śmieszniej) to wielebiony tutaj BG3 ma ich najwięcej i idą one najdalej, nawet ocierając się o zoofilię. Możemy śmiało założyć, że wszystkie 3 gry mają podobną grupę docelową, czyli w miarę nowych graczy RPG. I teraz popatrzmy które z nich zgarnęły najwięcej hejtu bazującevo na WOOOKE. Nie jest to ani Cyberpunk ani BG3 - gry w których owo mityczne woke było najbardziej obecne. Oczywiście samo woke nie jest jasno sprecyzowane, służy bardziej jako słowo-klucz służące rzucaniu bliżej niesprecyzowanych oskarżeń żeby zgnoić tytuł. Tak więc najwięcej hejtu zgarnęły właśnie Avowed i DA. O ile DA jeszcze przede mną to w Avowed jedyne elementy jakie bym wskazał to jeden bohater jest gejem, jedna postać 4-planowa,poboczna jest niebinarna i chyba dwa opisy przedmiotów opisują poprzedniego właściciela jako niebinarnego. Tyle, na całą grę znalazłem 4 przykłady - efekt? Gra zgnojona głównie za to. W BG3 można takich przykładów wskazać o wiele, wiele więcej, ale gra nie zebrała ani procenta tak negatywnych komentarzy.

Dlaczego więc dość konkretna grupa graczy jedzie po jednej grze za dany element a drugiej, o wiele bardziej woke, w ogóle nie krytykuje? Każe mi to myśleć, że:
A) większości kwestie woke w ogóle nie obchodzą,
B) nagonka medialna na poszczególne gry nie ma związku z samym woke, ale jest to wygodny argument do napedzania hejtu,
C) powyższe służy do walki politycznej/ideologicznej i/lub generowania kasy,
D) nie jest to temat "oddolny" wychodzący od samych graczy, ale kreowany przez poszczególne grupy - w skrócie, gracze dają się ogrywać jak dzieci

Wracam na plażę :)

Popularność gry rozsądza. Cyberpunk 2077 sprzedał 8kk preorderów? Baldur's Gate 3 1kk w pierwszy tydzień wczesnego dostępu, do listopada 2024 ponoć 15kk kopii.

Trudno atakować grę za woke czy nawet krytykować jej wady, jeśli jest się w totalnej mniejszości i twój głos będzie zakrzyczany i atakowany przez zbulwersowanych fanów. Widocznie w przypadku niektórych gier jazda po woke się nie udaje ze względu na niedostateczną liczebność atakujących. Mniej popularne gry są dużo bardziej podatne na jakąkolwiek krytykę, bo mniej graczy będzie ich bronić, a inni, którym gra może być nawet obojętna, popłyną z prądem narastającego trendu hejtowania, bo znowu bezczelne korporacje psują im gaming.

Dla mnie temat jest obojętny, ale wkurza mnie psucie języka polskiego. Tłumacze idą na łatwiznę, a Rada Języka Polskiego nic nie robi w kwestii ustalenia jakichś spójnych zasad.

Po części racja, ale zauważ że CP2077 zebrał masę hejtu na premierę, a wątki woke nie były w ogóle w tym kontekście poruszane. Z resztą się zgadzam, ale to pokazuje że wszelkiej maści krzyżowy anty-woke to jest mniejszość. Zdecydowana mniejszość, za to bardzo głośno drąca mordy. Dodaj do tego wszelkiej maści wyznawców różnych idiotow z YT, którzy monetyzują negatywny przekaz w opór i mamy tego efekty widoczne nawet na tym forum.

I o ile zgadzam się, że w końcu trzeba by było wyjaśnić kwestie językowe nowego, bądź co bądź, trendu, żeby nie kłuło to aż tak w oczy to szybko tego nie zobaczymy, bo jak tylko ktoś ruszy ten temat to konserwatyści chyba piany z pyska by dostali w minutę. Zakończę ten temat lekko, moim ulubionym tekstem związanym z tym problemem, mianowicie słowo "nonbinary" tłumaczymy na polski jako "niebinarny" bądź "niebinarna" w zależności od płci.

A fabularnie jakbyś ocenił grę na obecnym etapie?

Moim zdaniem, to obowiązkowa pozycja dla każdego miłośnika gier RPG, pod warunkiem, że nie przeszkadza mu grafika z lat 2010 ;).
Co do scenariusza, to naprawdę ciekawy i wciągający. Klimat - miodzio, czuć ten mrok i zepsucie, który podbija świetna muzyka. Do tego naprawdę niezłe quest poboczne, których ilość na pierwszej mapie mnie pozytywnie zaskoczyła. Po przejściu na mapę drugą, okazało się, że jest ich jeszcze więcej :). Rozwój postaci fajny i każdy może sobie dobrać sposób walki, czy być czystym magiem, czy łotrzykiem, albo ciężkozbrojnym łamignatem. Albo po prostu sobie zmiksować dowolną profesję. Ciekawe też są lokacje, w niektórych naprawdę można się zgubić, tym bardziej, że mapa nie jest w nich dostępna.
Po 80 godzinach myślę, że przeszedłem około 3/4 gry, spokojnie mogę dać 8,0-8,5/10

Dzięki za przypomnienie o grze. Pewnie sprawdzę w końcu z ciekawości, ale nadal wolę oryginał ;)

Połatali już? Widziałem kilka recenzji, gdy gra wyszła, nawet rozważałem zakup na premierę, ale ponoć bugi bywały uciążliwe i lepiej było poczekać.

Niestety, wszystko co miałem zachomikowane poszło w diabły razem z dyskiem przenośnym, gdzie było zgromadzone.
Może ktoś z naszych bywalców jeszcze tym dysponuje?

Iselor --> poratujesz?

Tak, ale teraz jestem w pracy, potem fryzjer, potem Light Move Festival.....Więc spodziewajcie się tego w okolicy północy.

Byłbym wdzięczny za linka :)

https://www.vault.acidcave.net/file.php?id=637
https://www.vault.acidcave.net/file.php?id=42
https://e1.pcloud.link/publink/show?code=kZY5ApZpPd820YANvyMioHaukGp155CiSNy#returl=https%3A//e1.pcloud.link/publink/show%3Fcode=kZY5ApZpPd820YANvyMioHaukGp155CiSNy&page=login

Adamus, mógłbyś podpiąć te linki co Bogas wrzucił pod 1 post?

Wkleiłem złe linki. Mam nadzieję, że Fear87 znalazł na stronie prawidłowe:
Poradnik: https://www.vault.acidcave.net/file.php?id=43
Łatka: https://www.vault.acidcave.net/file.php?id=638
Spolszczenie: https://www.vault.acidcave.net/file.php?id=51
To z poprzedniego posta pewnie jest nowsze.

Tak, znalazłem, poszedłem za Twoją wskazówką w postaci strony :)

Dzięki wielkie!

Grałem w sierpniu w dodatki i działało ok. Może jakiś problem z trybem wyświetlania (okno/pełny ekran)?

Można przesadzić z ustawieniami anty aliasingu. Jak dałem max to w 4k na R7 9800X3D i x RTX 4080 super miałem może 40 klatek na sekundę - mimo że to leciwa gra. Przy wyższych rozdzielczościach i tak nie widać tam poszarpanych krawędzi, więc zostawiłem AA bodajże na x2.

Dziwna sprawa. Coś o czym piszesz kojarzy mi się z sytuacją, gdy masz grę uruchomioną w oknie albo bezramkowym oknie i z jakiegoś powodu okno z grą nie jest oknem aktywnym (na wierzchu). Gry często nakładają limit fps podczas wyświetlania w tle. Jeśli alt-tab tego nie rozwiązuje albo w ustawieniach grafiki masz grę na pełnym ekranie (ekskluzywnym), to jedyne co mi przychodzi do głowy to aktualizacja sterowników od karty graficznej.

Trudno coś powiedzieć, bo nie wiem, na jakim sprzęcie grasz. Może gra się uruchamia na zintegrowanej karcie graficznej zamiast dedykowanej?

A tam nie bylo jakiegos Bink Video, czy innego starego ustrojstwa podczas wyswietlania log na poczatku?
Pisze z pamieci, nie wiem czy akurat NWN tego uzywal, ale to czesto bywalo w starych grach i trzeba bylo miec kodeka.

To ze tnie od samego poczatku i nawet w menu wskazuje na problemy nie z wydajnoscia, ale z kompatybilnoscia hardware.

Mozesz tez poprobowac trybow zgodnosci (prawy na skrot i uruchom w trybie zgodnosci z...) ze starszymi wersjami Windowsa.

btw oryginal? Jak tak to skad instalowany? Jak masz z GOG, to ich instalki czasem dopisuja sporo dziwnych komend do skrotu (w linii komend), tam moze cos bruzdzic.
Po raz kolejny porada raczej generyczna i ogolna (ale to sie powtarza przy instalkach z gog), niz specyficzna pod gre, bo poprostu nie pamietam.

Mozesz tez sprobwac w sterach od grafy powylaczac wszystkie nakladki, overlaye i nowoczesne ustawienia, bo cos moze sie nie lubic ze starym silnikiem. Choc jesli to EE to niby powinno smigac. W starej wersji to by nie bylo nic dziwnego.

Dużo zależy mimo wszystko od konfiguracji sprzętowej, wykorzystywanego API. EE dodała efekty postprocesowe i inne rzeczy przez co ma wyższe wymagania od starej. Stara wersja mogła też źle działać na nowych podzespołach. Ogólnie sam byłem zdziwiony, jak wymagający jest AA w tej grze, no ale w sumie nie ma się co dziwić, skoro to MSAA, który w połączeniu z wysoką rozdzielczością ubija wydajność. Dziś się go już chyba nawet nie stosuje (zastąpiony przez FXAA i gówniany TAA a obecnie wypierany przez DLAA).

Mam na liście życzeń, ale nie grałem. Jak pograsz więcej koniecznie podziel się opinią.