Samowola komorników

Zaraz się zlecą inni mądrale pokroju mirencjum i zacznie się nagonka na komornika bo złodziej itp. A ja znam to z drugiej strony, kiedy dłużnik śmieje mi się w twarz i dziecku psa za 2.5 tys ( komórkę; tv; konsole; auto) kupuje ale mnie długu nie spłaci ( a swojego majątku nie ma bo "wszystko męża" a nie moje ) i potrzebne są drastyczne metody.

@ gofer -> Obvious troll is obvious

@ Miczkus -> Gość z pierwszego linku jeśli jest winny tego co mu zarzucają to jak najbardziej powinien odpowiedzieć cywilnie i karnie .

Co do dziecka to szkoda go bo nie powinno cierpieć za długi zaciągane przez rodzica ale pozostają dwie sprawy - łatwo wykorzystać dziecko jako zakładnika w takiej sprawie i posłużyć się nim jako argumentem co tylko pokazuje jaki to kochający i wspaniały jest jego rodzic.

Druga sprawa to to że jak zostało to określone to "zajęcie" zostało dokonane w innym celu - "Tu nie chodzi o to, by sprzedać psa, ale by dłużnik sięgnął do kieszeni i zapłacił swój dług''.

Gdzie leży prawda pewnie się nie dowiemy ale media lubią takie chwytające za serce reportaże bo dobrze się sprzedają.

vit123 - > dłużnik Ci się nie śmieje w twarz, tylko stara cieszyć się życiem, pomimo piekła, jakie mu krawaciarze Twojego pokroju zgotowali. Jak Cię stać żeby pożyczać, to znaczy że masz za dużo, jak on musi pożyczać, to znaczy że ma za mało, więc jak Ci nie oddaje, to znaczy że sprawiedliwie. Każdy przecież powinien mieć tyle samo!

coz komornik to czlowiek o specyficznych cechach charakteru :)
A ze sa przywyczajeni do luksusu w ktorym zyja to targaja kase skad sie da , i tak dobrze ze prawo tego zakazuje bo moglby dziewczynke sprzedac na organy

akurat w pierwszym linku to powinien beknąć sędzia, a nie komornik. Po to właśnie jest kontrola sądu, żeby do takich cyrków nie dochodziło

Mirek, no kurwa, już to tłumaczyłem. Na bank Ty będąc wierzycielem machnąłbyś ręką na babkę, "a no bo nabrała długów, ale że wszystko męża, ona nic nie ma, wiec odpuszczę jej ten raz"? Zabrali psa, 2,5 k zł znalazło się raz dwa. I to jeszcze jakie zdanie, że zaraz biegnie do banku i spłaci to. Skoro to nie jej, to jakiego banku. Powinno się ukrócić takie zabiegi, a nie egzekucję zwierząt. Bo dziecko cierpi, ja też bym cierpiał, gdyby mi zabrali laptopa.

Mateoszzz - oj uwazaj, Ty mi tez na rasowca nie wygladasz...

[15] - nie rzucaj sie - po prostu mi na rasowca nie wygladasz... ( nic wiecej, nic mniej - tak mi sie skojarzylo).

chyba zastosowalem o jeden skrot myslowy za duzo - wybacz jesli Cie urazilem.
przez chwile popatrzylem na Ciebie jak na kota.
p.s.
pod ideologia 5 piw tez sie nie podpisuje...

Instytucja komornika i dość brutalne uprawnienia są konieczne dla ścigania dłużników.
Ale nie da się ukryć że coś jest nie tak - BARDZO brakuje kontroli bo cały czas słyszy się o przesadzonych egzekucjach a za to NIE słyszy się o przetargach ogłaszanych przez komorników.

Nie raz słyszałem że przetarg owszem, był - ale w sobotę o 5 rano, na przedmieściach, w piwnicy... Przesadzam, ale chodzi o to że na przetargach pojawiają się np. dwie osoby, z czego jedna to brat a druga kochanka komornika...

I bardzo dobrze, że komornicy chwytają się skrajnie brutalnych metod, chwali się to, oj chwali. Tylko jakiś 1% ich klientów to uczciwi ludzie którzy mieli pecha / nie powiodło się im w życiu / zostali oszukani itd. Pozostałe 99% to społeczne pasożyty nadające się tylko na odstrzał.

Błędem tej kobiety (o ile można nazwać to błędem) było to, że przyznała się, że pies należy do niej. Mogłaby twierdzić, że jest gołodupcem i komornik musiałby sprawę umorzyć. Żeby było jasne nie popieram takiego załatwienia sprawy. Skoro komuś na jakiś zasadach coś użyczam to oczekuje od drugiej strony wywiązania się ze swojego zobowiązania. Mimo wszystko nie popieram niektórych działań wierzycieli / komorników. Znam taki przypadek: rodzina 4-osobowa. Z pozoru wszystko jest w porządku. Nie ma żadnych konfliktów w rodzinie. Pewnego razu mąż i zarazem ojciec wychodzi bez słowa z domu i nigdy nie wraca. Przez cały ten czas nie utrzymuje jakiegokolwiek kontaktu z pozostawioną rodziną. Mijają miesiące, lata. Nikt nie wie, co stało się z "głową rodziny" i gdzie ona przebywa, więc "rodzina" postanawia o rozwodzie z głową i o jego wymeldowaniu. Wszystko zgodnie z prawem i tak ostatecznie się to kończy. Pewnego razu do domu przychodzi list z banku (niejednego) z wezwaniem do spłaty zadłużenia, jakie zaciągnęła wspomniana już głowa. Oczywiście wierzyciele / komornik nie mają zielonego pojęcia o tym, że delikwent ma w dupie swoją rodzinę i o tym, że został zarówno rozwiedziony, jak i wymeldowany. Na jakiej podstawie (mimo już posiadania wiedzy o tym, co się właściwie stało) wszyscy żądają spłaty zadłużenia od pozostawionej sobie samej rodziny? Dlaczego oskarżanym ludziom wmawia się, że "na 100% musieli widzieć na oczy pieniądze, które pożyczył dłużnik", a jest to w rzeczywistości nieprawda? Dlaczego żąda się od nich zwrotu pieniędzy pomimo tego, iż na umowie pożyczki nie ma ich wyraźnej zgody na to, ani nie ma podanych ich danych osobowych? Dlaczego mają spłacać dług fiuta, który ich zostawił? I najlepsze: to wszystko uległo przedawnieniu. Uległo, ponieważ w Polsce obowiązuje coś takiego, co nazywa się bezwzględność prawa. Jakby ktoś chciał mi dosolić od razu piszę wszem i wobec, że to nie jest mój przypadek, a znajomych. Chcecie to możecie w to wierzyć lub też nie. W każdym bądź razie czekam na to, jak takie kwestie zostaną prawnie załatwione, bo dzisiejsza samowola komornicza to kpina z ludzi, którzy w ogóle nie zawinili. Mam na to wszystko bardzo proste rozwiązanie. Wsadzić dłużnika do pierdla. Niech chociażby przymusowo zapieprza na spłatę swoich długów. Przecież to proste rozwiązanie, ale nie w Polsce. W Polsce zamknięcie dłużnika jest nieopłacalne. Lepiej pójść na łatwiznę i próbować wydoić od niewinnych ludzi z jego otoczenia pieniądze, które on sam jest winien. Takie postępowanie osobiście uważam za zwyczajną kradzież poprzez zasłanianie się prawem.