Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" 1728
Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/forum/karczma-quotpod-poetyckim-smokiemquot-1727/zafd8a43?N=1
Rozpoczynamy 2025 rok, proszę wsiadać, zapiąć pasy. Lecimy!
Się melduję, choć nie bez pewnych trudności.
Editka: muzyczka na 2025 -> https://www.youtube.com/watch?v=pERR7Q0clVA&list=TLPQMDEwMTIwMjV9nLDPCccr-g&index=1&ab_channel=SonLux
Wylądowałem.
Co wam powiem, to wam powiem, ale zimno było sakramencko. Do Jakucji się chyba nie nadaję.
Howgh!
"Nasz naród nie jest głupi. Już dawno zauważył prostą regułę: za dobrą pracę w nagrodę dostaje się jeszcze więcej pracy"
Jak to rzekł Widzący: "wszyscy umrzemy". I z tym optymistycznym akcentem - napiję się :)))
Jak fajna impreza to mnie nie zapraszają.
Do dupy takie porządki.
https://www.youtube.com/watch?v=pmfQqyXHAeI&ab_channel=Seid%C3%A4Pass
Starość, Żubrówka i porzeczkowa.
A tak na marginesie: obejrzałem sobie film z kamery nasobnej Ukraińca, w bezpośrednim starciu z "Rosjaninem" (bo rysy ewidentnie skośne) na noże. Akcja trwała ponad 5 min. Nie było tam wiele krwi, ale nie bardzo mogę się po tym podnieść.
Ela Minus na plus.
Nowe stare spojrzenie, jak smoki: https://www.tandfonline.com/doi/suppl/10.1080/17445647.2024.2434015?scroll=top
I takie mięciutkie nutki na dzisiaj: https://www.youtube.com/watch?v=rGd9wKo1ZFs&ab_channel=DEEKRecordings
Rozgrzewka nim jutro się zacznie.
Od dawna nie czekałem tak na nową płytę. Kolejny singiel.
https://www.youtube.com/watch?v=SlWO0eezD6k
Słoneczko prześwieca przez chmury, nic nie będę robił, mam w...
https://www.youtube.com/shorts/fNkagBGrxQY
Ciemno, śniegiem nawala.
Myszy i całkiem przyzwoite punk rocki.
https://www.youtube.com/watch?v=YC7pOFNG5_I
Ci Germanie...
W Niemczech poduszka uznawana jest za broń pasywną, czyli taką, która służy do obrony przed atakiem innej broni.
https://www.youtube.com/watch?v=RM8PvPmYdWQ
Firma EuroCert, która dostarcza usługi między innymi podpisu kwalifikowanego poinformowała w czwartek, że wyciekły dane klientów, kontrahentów i pracowników.
Dodano, że chodzi o: dane identyfikacyjne, dane kontaktowe (adres e-mail, numer telefonu), numery PESEL, imiona i nazwiska, daty urodzenia, dane dotyczące dowodów osobistych (seria i numer) - a także wizerunki oraz nazwy użytkowników i hasła.
Podobno dzisiaj blue monday ale biorąc pod uwagę, że cały styczeń to jeden wielki blue monday, to wszystko się zgadza.
Ewidentnie mam doła bo nawet inauguracja pajaca nie śmieszy jak dawniej.
Puszki z długą datą, suszone mięso i wszelkie inne żarcie i niezbędniki - gromadźcie.
Słucham przemówienia inauguracyjnego Donalda.
Na styczniowego doła podobno pomaga... do tego po germańsku.
Czego to ludzie....
https://www.youtube.com/watch?v=Xagdl2oaA5U
Dobrze, że horyzont kończy mi się w piątek :)
Dwie godziny dj'ki jutro muszę przetrwać. Będzie dziko.
https://www.youtube.com/watch?v=A5A1tZsmgR8
Pogadałem z chińską AI, nie mogłem sobie odmówić dobranocki w lemowskim stylu Elekrybałta.
Sonet fizyczny na dobranoc
Gdy czas jak wektor płynie w nieskończoność,
A przestrzeń krzywi się w grawitacji taniec,
Kwantowy pył snu budzi swą istotność,
W niepewność Heisenberga wpada świetlany zajączek.
Energia marzeń w czarnych dziur otchłani,
Fotonów szeptem niesie światła fale,
Entropia nocy w chaosie się przegania,
Lecz symetria snu wciąż trwa niezmieniale.
Niech spin elektronu kołysze Cię lekko,
A fala de Broglie’a otuli Cię w ciszy,
Gdy wszechświat rozkwita w kwantowe światełko,
Niech sen Cię w ramionach swych cicho ukołysze.
Dobranoc, śpij spokojnie, wśród kosmicznych dróg,
Gdzie czas się zatrzyma, a sen trwa, jak Bóg.
Ale myśl chrześcijańsko katolicka odwołana nie jest
Matka na 55 metrów, oczywiście Boska.
Konotopie będą na topie.
Poganie niech poganią.
https://www.youtube.com/watch?v=rd_LKjiyudE&list=PLnOSH5j1sQh8QTAZRjRYqjHuXcPqgPhWa
Jak nie kompy to windowsy ;)
Ja pewnie zmienię dopiero jak mnie coś zmusi (kompa też). Jakaś apokalipsa, armagedon czy inna zaraza paląca dyski, procki, karty, monitory i inne te zbędne rzeczy.
Czy ja już Wan wspominałem że mnie nikt nie kocha i nie lubi?
Musiałem więc z tego stresu lekutko się nabombić.
Czego i Wam życzę.
Witam
Lekki kac, niezbyt męczący.
Pogoda burasta i ponurasta, zatem kontynuuję nic nierobienie.
To jakiś dziennik meldunków się zrobił.
Dobra. U nas było słonko chwilowo-nienachalne. Poza tym, po ośmiu dniach abstynencji - CYK!
Jeśli za długi, to przeredaguję.
A masz długi?
Bo jak potrzebujesz siana to do Bociana.
Melduję więc:
Miałem byłem refleksję eschatologiczną, głęboką należycie i nawet komentarz do dialogu wewnętrznego.
Znowu mi wyszło że życie sensu nie ma zbyt wielkiego.
Na rozkurz idą bywsze przemyślenia rozsypywane w proch przez nieustępliwy toczeń starości.
Nic to jednak, albowiem.
Albowiem wódka pozostaje tanią i powszechnie dostępną, zatem natręctwa rodzące się z moralnego brudu jak glisty w rozhukanym mózgu, łatwo jest uśmierzyć wbijając w strumień świadomości strumień gorzały krystalicznie czystej i chłodnej jak kosmos.
Należy czynić to jednak rozważnie i w tym właśnie przypadku czynić szybko.
Szybko aby nie wpaść w pułapkę za mało oszołomionego mózgu, co tylko czeka żeby wcisnąć się w tak powstałą szczelinę z podstępnym moralnym wyrzutem lub (co gorzej) myślą eschatologiczną.
Zatem pierwsze dwa (albo i trzy) pijesz szybciutko, potem dopiero delektujesz się smakiem i nastrojem powszechnego braterstwa.
Jak za krótki to dopiszę.
Miałem się wyżółcić nieco, kąśliwie i autoironicznie, ale: jeszcze nie czas. Przepraszam.
https://www.youtube.com/watch?v=v-basxU3QDI
Wakacje numer jeden w tym sezonie czas zacząć, a skoro zaczynam to wypada kilka ilustracyjnych utworów słowno muzycznych zarzucić i oczywiście nie wszystkie na raz. Spamował więc będę, co czas jakiś w miarę nadużywania zmieniając częstotliwość.
Skrócę, rozciągnę, cokolwiek.
Na początek - https://www.youtube.com/watch?v=5LPd6BHy8Io
Zacnie wyżej.
U mnie tymczasem, stosownie do okoliczności, skracam.
Bo dobrej "piosence" wystarczy 1,30
https://www.youtube.com/watch?v=OiXjc2Z7nSE&list=RDEMpwP3YiaoVUzDVitr4lJPag&start_radio=1
Szkocja i Karaiby to w sumie to samo. Albo odwrotnie.
https://www.youtube.com/watch?v=f55CqLc6IR0&list=RDEMdi9wDUQjwG6-fUsfn3lvaQ&index=1
Jak na luty niezimno jest.
Czyli nie zmarzliśmy wracając z Rękawiczki.
Dla porządku dziennikowego melduję.
Żeberka pycha, drinki super, nastrój podniosły, zdrowie już nie te.
Dzięki temu splotowi ( a może splotu?) korzystnych koincydencji: kocam Was.
Potwierdzam.
Styczeń w tym roku był taki długi, że w zeszłym byłby już marzec.
Poranne wstawanie i samopoczucie skłoniło mnie do wysprzątania całej chałupy ku uciesze małżonki. Otrzymałem rosół w ramach wsparcia.
Dzisiaj Szkotów zostawiam w spokoju, a na scenę wkroczył Racibórz
Ku chwale i za zdrowie.
Miałem z nimi problem. Obserwuję od jakiegoś czasu jak z małych literek na plakatach wleźli na pierwsze miejsca festiwali i w końcu zabrałem się za ostatnią płytę, która zbiera gwiazdki w recenzjach hurtowo. Może nie wszystkie numery ruszają mnie tak samo ale tutaj to trafili. Pomieszanie wszystkiego.
https://www.youtube.com/watch?v=1UEF7lAY5FE
Był śnieg i nie ma śniegu.
Z tej okazji wyprawa na Szkocję się szykuje, bo jak wiadomo każda okazja czyni szlachetnym i samodzielnie myślącym :P
https://www.youtube.com/watch?v=ZXcAGmakVgY
To była robota koncepcyjna. Sekwencje które zaprogramowałem w TD-3 przepuściłem przez Monotrona, nagrałem w audio, a potem ciąłem na kawałki w Akai i sklejałem od nowa :) Starając się uciec daleko od dotychczasowych patentów rozpędziłem się do tego stopnia, że ze zwykłego dla mnie tempa w okolicach 80 - 120 bpm odjechałem do 165 bpm. Bedą eksperymenty.
Jutro podpinam Crave, potem PO-33 i jeszcze ten własnej produkcji, który robił ładne tekstury. Ni ma czasu :)
Robota mi się nie pali, a szkoda, bo miałbym jej mniej. styczeń i luty tego roku, to masakra jakaś.
Wszyscy chcą wolni być.
https://www.youtube.com/watch?v=bM4dm6ZwZjo
Po dniu ćwiczeń sekcji rytmicznej przyszedł czas na sekwencer.
Dobrze mieć niedziele.
Z niechrześcijańską ciekawością zapytam jak się masz z listem Jakuba? Jesteś zmiennym na lepsze? Wchodzisz głębiej? Budujesz wytrwałość? Czy też wskutek permanentnego grzechu zaprzeczenia - zmierzasz ku śmierci?
Pan przy poczęciu naznaczył mnie okiem duszy bielmem pokrytym, obdarzył też grzeszną ciekawością i brakiem poczucia transcendencji z opowiadań półoszalałych starców.
Aby pogłębić moje potępienie pozwolił bym stał się agnostykiem, podejmującym temat wyłącznie z wrodzonej złośliwości i dla krotochwili.
Zatem niewątpliwie grzesznie nurzając się w występku podążam ścieżką ku śmierci.
Jednak by ten pochyły rynsztok wiodący mnie do bram piekła, nie był tak nudny i groteskowy jak Tunel Strachu, upijam się dość regularnie co znacznie poprawia widzenie świata wykrzywiając rzeczywistość (lub to co za nią uważamy).
Czego i Wam życzę.
Nawracając się z kolejnego balu w filharmonii pozdrawiam idących na zatracenie senne.
Dziewic się nie stwierdza, zatem głód nie zaspokojony.
Pozostaje jakąś wioskę spalić wraz z plebanią i kościołem, karczmę oszczędzę.
Kocam Was, albowiem.
Znalazłem ziemniaka i butelkę wody. Zioła mam. Mogę ugotować zupę.
Nie, to jeszcze nie ten moment aby dzwonić po panów z kaftanem. Tak mam w grze :)
Odwiedziłem święte miasto obok celem złożenia stosownego papierka. Papierek wypełniłem zgodnie z instrukcją urzędu ale na miejscu okazało się, że muszę dołączyć wydruk, o którym słowa w instrukcji nie ma. Jutro jadę ponownie. Niech ten zapyziały grajdoł trafi w końcu jakaś katastrofa ;)
https://www.youtube.com/watch?v=A8pBe1Zbd3Y
Terefere.
Ja to chętnie bym został dłużej, bo roboty w ... . Ale nie mogę! Mogę być 8 h i już. A jeśli się nie wyrobię? To kij mi pod ogon :D Praktyka? Żeby kadry nie zapałały świętym gniewem - odbijamy się i wracamy do roboty :P
Dołączyłem wydruk. Zrobiłem kurs drugi i ku widocznemu niezadowoleniu pana urzędnika papierek złożyłem na co mam pieczątkę :) Słonecznie, Rage Against the Machine grało po drodze... pora udać się po napoje celem ratowania przed odwodnieniem.
No skoro trzecia to obowiązkowo.
Muzyczek lokalnie. Bardzo podoba mi się ten numer kolegi Michała
https://www.youtube.com/watch?v=iMguO8FAHFs&list=RDiMguO8FAHFs&start_radio=1
Małżonkę mi zmiotło z planszy jakieś wirusisko w sobotę. Nie istnieje kobiecina, ja na razie się trzymam. Test powiedział "grypsko" faszeruje ją Segosaną od niedzieli, siebie profilaktycznie też. Paskudna jakaś paskuda.
Może po kuracji będzie przyjemniejsza dla oka, no
Swoją drogą, matko buzka!
"Możliwe działania niepożądane
Podczas stosowania leku Segosana mogą wystąpić różne działania niepożądane, w tym:
Bardzo często: Ból głowy, nudności[2].
Często: Zapalenie oskrzeli, kaszel, gorączka, ból kończyn, wymioty[2].
Rzadko: Reakcje anafilaktyczne, zaburzenia wątroby, obrzęk naczynioruchowy, zespół Stevensa-Johnsona, toksyczna martwica naskórka, krwawienie z przewodu pokarmowego, zaburzenia neuropsychiatryczne[2]."
Cześć rothonu :)
Paradise Lost? (idę i sprawdzam czy zespołową koszulkę mam wyprasowaną).
We wrocku w sierpniu będzie Public Image Limited. Kusi, bo to może być ostatnia okazja zobaczyć Johna.
https://www.youtube.com/watch?v=9T4FHsMuc9E&list=PLcaxZORdCmuukJ7D7kIWvZW-gSZrk57ab&index=9
Był śnieg, nie ma śniegu.
Zanim wydadzą w marcu płytę to chyba udostępnią wszystko. Kolejny singielek.
Dawać marzec.
https://www.youtube.com/watch?v=py9B1ePmpVs
Był czas pracy, jest czas odpoczynku. Nie wiem dlaczego, ale to mi ciągle towarzyszy z rana, podczas dojazdu :D
https://www.youtube.com/watch?v=_4OgRDadT04
Hejterzy spie... ^^
Co ta zima to ja nie wiem.
Na dodatek dobre się skończyło i o świtańcu trzeba popracować. Nie podoba mi się.
Kocham te pierwsze niedziele.
Wczesne wstawanie, śniadanko, słoneczko.
Świat nie jest taki zły.
No nie jest. Mam zaległości ledwie z trzech tygodni. W zeszłym tygodniu było gorzej.
(dla wyjaśnienia - wg przepisów na pewne rzeczy mam trzy dni)
Nawróciłem się byłem z knajpy miło lekutko nawalony.
Potwierdzam słowa swe w dwójnasób, świat nie jest taki zły.
Co i Wam polecam.
Kocam.
Dwa różne translatory (o zgrozo, jako poniekąd z jednej strony Numrich powinienem nie spoglądać) dały mi dwa różne tłumaczenia tytułu: "Raz na tamie" i "Często daję". Czekałem zatem, zanim w filmie zacznie się jakaś akcja, ale, jak to bywa w przypadku filmów niemieckich - albo akcja jest od razu, albo wcale :-)))))
Kołen, Cave, Chris Ajsak, Waits, Kerala Dust, Dylan, Lou Reed... a i tak mi się podoba :)
Leraks
https://www.youtube.com/watch?v=GeGyugh0amc
Hej!
Energiczny muzyczek na kolejną ludową niedzielę roboczą, niedzielę.
https://www.youtube.com/watch?v=obcjlfg7yCI&ab_channel=PsychedelicPrnCrumpets
Joł :)
Muszę sobie wyheblować takie podstaweczki pod syntezatory. Po konferencjach, po niedzielach licznych, po...
https://www.youtube.com/watch?v=Ca3AZ6g0i6A
se edytłem.
Kapuśniak! Nie pada ale się gotuje.
Na żeberkach, z boczusiem i całą resztą ;) Na później różne na P w tym Gambrinus bo Racibórz wyszedł ze sklepowej półki za moją sprawą.
Leraks na maksa dzisiaj idzie.
Niedziela, można popić.
Jak ja lubię te chwile lekkiego złagodzenia nieznośnej lekkości bytu.
Głównym powodem głupoty jest istnienie mózgu.
https://www.youtube.com/watch?v=fnb7EqfykF4&ab_channel=paapat1447
Szczepionka od zaraz.
Od błonicy, tężca, kokluszu, polio i meningokoków.
Jeszcze tylko wścieklizna, dur, żółtaczka A i cholera.
Po sprawdzeniu w jednej z pierdyliarda firmowych aplikacji wyszło mi, że mam 48 dni urlopu. To se wziąłem jeden, o! Na jutro. CYK!
Żubrówka Biała Przeczysta. Kutak na otro z warzywamy.
Brakuje palm i egzotycznych tancerek.
Macie się? ^^