Karczma "Pod Poetyckim Smokiem" 1723
Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/forum/karczma-quotpod-poetyckim-smokiemquot-1722/zefa1231?N=1
Wiem, że Tygrys by chciał, żebyśmy skutecznie się zniszczyli z użyciem Bociana i nie tylko, skoro stało się to co się stało, tak więc padła propozycja, aby Latanie odbyło się w marcu u Lecha. Macie sporo czasu, kto chętny zgłaszać się do mnie.
Obecny.
Nie nerwuj się tak Kanon, nie trzeba.
U Lecha akcesuję, jak ustalicie termina (8-10 Dzień Kobiet w Jastrzębiej więc ta data odpada) dajcieznać.
Chyba zaczyna mnie dopadać świadomość tego, co się stało i jest ciężko, ale do marca powinnam się ogarnąć. Sama zaproponowałam datę, pewnie że będę. Tylko kto mnie będzie ratował herbatą?
Masz się ogarnąć wcześniej. A herbatą Cię będzie ratował Widzący, tak jak mnie ostatnio o poranku. Jeszcze Skuter może, chyba że Lechu da mu w końcu ten Amol.
Ukłony.
Lechi------->kurna nie pomyślalem, znaczy się czy można ten sam nick.
Meghan-------> zawsze jeno powiedz jaką trza, osobiście polecam arbatę z Amolem, pyyyycha.
Kanonu--------> kupię Amola krzynke i polecim z koksem.
52-letni mężczyzna, znany jako "wujek Chen", ukończył maraton w Xiamen w trzy godziny i 33 minuty. Został jednak zdyskwalifikowany. Wszystko dlatego, że przez praktycznie całą trasę palił papierosy.
Stachanowcy nie muszą, stachanowcy chcą. Sam Stachanow wypijał trzy normy roczne w miesiącu.
Ukłony.
Bierwiona mi zamokły.
Trzecia niedziela bieżącego tygodnia.
Ileż to tych niedziel w takim tygodniu, matko jedyna.
Tak dla odświeżenia pamięci:
1- pierwsza niedziela tygodnia (dawniej poniedziałek)
2- druga niedziela tygodnia (dawniej wtorek)
3- trzecia niedziela tygodnia (dawniej środa)
4- czwarta niedziela tygodnia (dawniej czwartek)
5- piąta niedziela tygodnia (dawniej piątek)
6- szósta niedziela tygodnia (dawniej sobota)
7- niedziela (niedziela)
Czego Tobie i Wam życzę.
Ja też chcę więcej niedziel, poproszę o jakiś lifehack na szybkie ich pomnożenie. Póki co przez sobotnie wizyty w stajni jedyną posiadaną niedzielę poświęcam na spanie i reset licznika interakcji społecznych, więc tak jakby jej w ogóle nie było.
Rentierem być?
A stajnia mi się skojarzyła dwa razy.
Raz z sąsiadem z dzieciństwa co miał naturalną skłonność do koni, krew nie woda albowiem. Był pamiątką po wyzwolicielach z dalekich azjatyckich stepów, sąsiad ma się rozumieć. Wsławił się zresztą podmianą swojej chabety na ładniejszego konika pasącego się bez należytej opieki.
Dwa z carycą Kasią, to nie wiem dlaczego, jakoś tak.
Zdecydowanie przesadziłem z tą abstynencją. Po trzech dniach roboty pierwsze sto gram cytrynówki poszło jednym ... własnie, nawet nie haustem, a łyczkiem.
(tak, wiem: jaki pan, taki haust)
A ten sąsiad, to taki wysoki był, czy targał ze sobą stołeczek?
Patataj.
Nie, taki kurdupel zwarty w sobie z wyraźnym rysem Dżingis Hana.
I napisałem byłem iż miał skłonność do koni, taką chyba genetyczną, nie wyssaną z matki a raczej wstrzykniętą przez ojca.
Matka też nie była wysoka, ot taka przedwojenna pomorzanka coś ze 140 cm wysokości i w biodrach szeroka.
Więc pewnie po lini ojcowskiej to na niego zeszło, kumys, wędzidło i takie tam, zresztą szczegółów stajennych nigdy nie poznałem, a stołek to musiałby być solidny a nie byle jaki taborecik.
Kawczak wybierasz się na Latanie w marcu? Czy masz jakieś plany w tym terminie?
Mam 20 dni zaległego urlopu z zeszłego roku i te z tego. Nie planuję obecnie żadnych innych wyjazdów. O ile zdrowie pozwoli, a mam nadzięję że nic nie wypadnie (tfu!), jestem do dyspozycji. Tym bardziej, że dawno was w grupie nie widziałem.
No paczcie państwo, postawił się do dyspozycji.
Idzie nowe.
Stare jedzie limuzyną.
Stołeczek fakt, czasem by się przydał, zwłaszcza jak jakaś żyrafa patrzy w niebo przy tranzlowaniu (tam jest "t" na początku!). Ale stołeczka nie ma, trzeba sobie radzić bez, za resztą Waszych skojarzeń nawet nie będę próbowała nadążać.
Złych wieści w moim życiu ciąg dalszy, chyba bez wątroby wrócę od Lecha, jak się trend utrzyma i będę miała całe wiadro robaków do zalania... Oby nie.
Ukłony.
Kurewa się napisałem i się nie zalogowałem.
Streszczenie.
Karczma------->lumpy i pijaczki.
Meghanko-------> mam stakan arbaty dla Pani Stajnii świata.
Był wiersz.
Się, para... hamuj pan, bo ci kółka odkręcę. Sobie tego typu charakteryzowania mojej osoby nie życzę. Bądź uprzejmy nie dokonywać projekcji swojego życia na osoby znajome. Innymi słowy: jeśli opisujesz mnie jako lumpa i pijaczka, to weź pospierdalaj.
[link]
Jo.
https://www.youtube.com/watch?v=XXm7UN_6eac
Gdzieś mam jeszcze, na którymś z dysków, osobiste pozdrowienia pana.... w wolnej chwili ( ha. ha. ha.) - zamieszczę
A Wy wiecie co trzeba włożyć do rosołu, żeby wodą albo wiatrem nie śmierdział ?
https://www.sbc.org.pl/dlibra/publication//348218/edition/329029?format_id=2
Ukłony.
Kawczaku------>wybacz to było streszczenie jeno, twa płeć jest zagadką Swiata Istot Rozmokłych.
For uuuu: [link]
Skuterze - Czuję się skarcony. Ale za co? Za próbę obrony swojego dobrego imienia? Co do mojej płci natomiast: zwykle panie pozostające ze mną w bliższych relacjach nie mają wątpliwości. Tu oczywiście rodzi się kolejne pytanie dotyczące ewentualnej projekcji, ale go, dbając o nasze serdeczne stosunki, nie zadam.
A jeśli (!), jeśli będziemy zmierzać ku rozwijaniu tematu - to w najlepszym razie nazwę cię Hermatoskuterem.
Wystosowawszy tę groźbę, chciałbym, niczym rasowy polityk PiSu - wezwać do pojednania.
Ukłony.
Kawczaku i Widzący----->1 raz spadnołem przy Hermatoskuterem, 2 raz spermatorowerem. Te nowe znaczenia Tych jakże nowatorskich syłóff wpisza się na stałe w Annałach Karczmy.
Kawczaku------>sie już pojednałem.
Kanonu------> dzięki za dźwięki choc polecam IV and VI również .
Karczma----->proponujęęę by na najbliższym spotkaniu zarządu stworzyć MOTTO lub ZAWOŁANIE KARCZMIANE.
Typu:4 smoki 8 zwłoki!
1 smok pije rock
za smoczyce i jej (i tu dowolnie pice cyce lub dziewice itp)!
Z pozdrowieniami pojazd JEDNO śladowy prawie nowy.
Meghanko------> umówmy się na e arbate.
Tańczymy tam gdzie inni płaczą lub płacą jak kto lubi, ide szkło smażyć i Matkę namawiać na nalevkę z żyworódki, będzie mędzić ehhh.
Buziarrry.
Potarłem butelkę.
Jest dżin.
Także tonik i cytryna są.
P.S.: to, co Ministerstwo Sprawiedliwości zrobiło (czy też czego nie zrobiło) przez ostatni rok z pensjami swoich pracowników, to żenada. Howgh.
Pouczający film dla wielokrotnego ptactwa i smoków starczym tkniętych uwiądem.
https://www.youtube.com/watch?v=3ClRsCpQfTQ
Widzący ma za dużo niedziel i za dobrą pamięć - nie ogląda rzeczy, które już widział, ale ma wystarczająco dużo czasu, żeby szukać nowych. Ja jednak wolę krótsze filmy, też mogą być artystyczne i życiowe zarazem ;)
https://www.youtube.com/watch?v=oyjw0ZLyzpE
Ja - jak co tydzień - wczoraj szlochałam nad sobą, że wzięłam tę fuchę w stajni, dziś rano też, a potem nagle zrobił się wieczór, a ja przynajmniej ten jeden dzień mam bardziej ruchliwy. Za to jutro słodkie nieróbstwo aż do wieczora, kiedy to pojadę na seanse saunowe, wygrzeję się, zrelaksuję i jeszcze trochę wygrzeję.
Skuter, jak chcesz to jutro zadzwoń, byle nie przed południem.
Witania.
meg (zawołał po hamerycku)--------->ni ni ni mam numera wal na mój jest w Karczmie w toalecie damskiej koło lustra.
Widzący -------> ehhh Ty "męskie grono" hłe hłe hłe Melechowicz.
Swoją drogą: tęczowy demon - jakie to pole do popisu dla wszelkiej maści Natanków, Rydzyków i Jędraszewskich...
u KŁONY
Dupcia, Dupunia, Dupeczka, DUPAAAA!!!!!!!
Nowożytna pieśń "Będących inaczej", znaczy tyle co: "Tęsknię, Tęsknie itd.
Lechi jest gupi i pomarszczony (jakie syte słowo), dodatkowo wieźźźi w w " Q".
Wróciwszy z Sztuki od Klaty i jej istotnego dopełnienia w Ministerstwie Śledzia i Wódki z wielką przyjemnością posłuchałem Janerki.
Warstwa graficzna jest jednak jeszcze bardziej moja, na tyle że jest mojsza.
Krótkie zastanowienie raczy wskazywać na istotne wypełnienie mojej biednej głowy całkiem Sztuczną Inteligencją.
To trochę dziwne wrażenie odczuwać silniejszy związek z czymś irracjonalnie nieistniejącym niż z wytworami moich współgatunkowców.
To że coraz więcej zapominam też nie pozostaje bez wpływu na percepcję otaczającej mnie rzeczywistości (?), o ile rzeczywistość jest bytem obiektywnym.
Nawet nie zapytam gdzie jest moja?
Twoja ma kaca, w związku z czym świadomość wycofała się na płaszczyznę międzywymiarową. Stąd też owo poczucie braku realności i obiektywizmu. Gdyż jakiż to obiekt niby może obiektywnie istnieć bez wymiarów? W skali makro naturalnie, nie w przypadku kwarków jakichś (nie mylić z kwakrami), czy innych leptonów, co to istnieją kompletnie irracjonalnie.
P.S.: Kwakrzy w sumie też istnieją irracjonalnie, hmmm... podobnie jak skopcy.
P.S. 2: Kopce z kolei - istnieją racjonalnie, wymiarowo, a czasem nawet boleśnie.
P.S. 3: Jeśli zaś o kaca chodzi, w tej wczesnej godzinie gdy pisałeś, to istniał on jedynie potencjalnie, co tylko potwierdza mój tok rozumowania.
Poniedziałek, rzeczywistość zdecydowanie wpływająca na percepcję. Aktualnie boleśnie i dokuczliwie. Jak zostanę rentierem schowam poniedziałki do garażu. Albo do piwnicy.
Zamienić na pierwszą niedzielę tygodnia, a zdjęte z kalendarza "byłe poniedziałki" zakopać.
Nie wiem dlaczego, ale przeczytałem, że zostaniesz reniferem. Uważaj na siebie.
Witania.
Marzenia, Mazena, Marzeńka, ładne macie Kepabie i Ty Starszy Bracie.
Kawczaku------>winko piłem i paliłem to i bzdury wymyśliłem.
Kanon [renifer], moc: chowanie poniedziałków do garażu, gdy zaczynają być bolesne i dokuczliwe.
Witania.
Sztuka Latania.
Nauczyłem się latać
i latam .
Tam i z powrotem,
tam i z powrotem.
Do kibla.
Po ranna po ezja.
U Skutera to nawet sraczka zalatuje poezją nowoczesną.
Może Skuterze działałeś w formacji Grupa Poetycka Zlali Mi Się Do Środka?
Ukłony.
Kmioty------>Wam tylko howno,szczyny we łabach lubo wymioty.
P.S. Fe
Szanowny Panie Dwukołowy
Toż to Pan sam, raczył napisać o dookólnym maratonie, wykonywanym zapewne poprzecznym skuterem ręcznym, po trasie skądś tam do kibla i z powrotem.
Zatem nie widzę podstaw do kmiotania w Starego Widzącego "hownem, szczynami i wymiotami".
Z szacunku wyrazami
Widzący
PS Czy Fe to jakieś problemy z żelazem we krwi? W.
Ale nie myślcie sobie, że tylko wesołe filmiki, są też trochę cięższe.
https://www.youtube.com/watch?v=TrlVr53rI5Q
Żeby nie zapominać o naszym narodowym nurcie, już tutaj przywoływanym: https://www.youtube.com/watch?v=8r5VMkZFC-Y
Wiem, że to nie na temat, ale jakoś mi się z tym skojarzyło: https://www.youtube.com/watch?v=gOMhN-hfMtY To pierwsze znaczy ^^
Tiny Desk Concert to inicjatywa amerykańskiego radia publicznego NPR, w ramach której zapraszane są do Waszyngtonu największe gwiazdy muzyki z całego świata. Z polskich artystów do tej pory udało się wystąpić w ramach cyklu jedynie grupie Trupa Trupa (szalenie popularnej w Polsce :P (taki żarcik) - nawet Iggi Pop nosi ich koszulkę i często puszcza w swojej audycji).
"Polska miała Chopina dawno temu, teraz ma Hanię Rani. Gratulacje!"
https://www.youtube.com/watch?v=4RcKtr5bGa4
Tu macie jej zajebisty koncert w Paryżu: https://www.youtube.com/watch?v=J5oZ80Daduc
Jak bidula ma konkurować z Wyjc of Boland?
Potwierdzam. Pada, korki i do kompletu jakieś posiedzenie plenum.
Luty, już ty wiesz...
Witania.
Piekło, Piekło.
I przestało.
Do Loży Szyderców--------> kury Wam macać!
Ukłony.
Widzacy------>Boskie:)))
sie nie mogłem opanować.
[link]
Jest niefajnie, najeżyłam się i siedzę cicho w kącie czekając aż mi przejdzie.
Ciem - odebrać telefon jestem w stanie, ale dzwonić? Zapomnij. Wespnij się na wyżyny intelektu i zdobądź mój numer, jest niezerowa szansa na nagrodę w postaci rozmowy. Ale serio, teraz nawet na spotkania w pracy się nie wdzwaniam czasami, za trudne to.
Hania Rani jakoś mnie nie ujęła, nie moja estetyka. A przecież nie tylko łomot lubię.
https://www.youtube.com/watch?v=MpN1j8R5lZ8
Jako cel - odmawiam - trenowała krawkę. Z drugiej strony ... też mam wkurwa, mogę przyjąć wyzwanie, przyjmując do wiadomości, że będę pobity. Ale ta walka....
Dobra, to tylko moje pieprzenie po 11 h pracy :D
Tak, czy siak - nie będę poszukiwał numeru.
Ech... w warunkach rosyjskich jednak łatwiej głuszyć laski, nawet w poważnym wieku... https://www.youtube.com/watch?v=0iM-_9Z6SSI
A to dla każdego Smoka, solo i w grupie (miałem napisać w kupie, ale TrzyKaki czytają i byłaby buba).
A link? https://www.youtube.com/watch?v=rITgKAaBhF8
Dzień Wam Dobry
Jak ja lubię te wszystkie niedziele, warto żyć dla odpoczynku.
Wszczepili Widzącemu czipy na półpaśca i wszystko mnie pobolewa, ramię mam obrzękłe i w ogóle.
Nic to jednak, idziem na kolejny bal w filharmonii, wszak karnawał trwa.
https://www.youtube.com/watch?v=HSgN5EWKi9Y
Yoł Yoł.
Bar mleczny, ząb mleczny, zupa mleczna, czekolada mleczna,
Mleczarnia.
Strumień wolnych rodników.
Meghanko-------->będę blanszował Kanona aż da.
W sumie chciałem coś nawet napisać i takie tam, ale za mało wypiłem, żeby dyskutować z parafilem...
23.03... koduję ;)
Witania.
Jak dobrze, iż nie chodze,
do pracy.
Pogoda we Wro w chooj,
zjebana a nie cacy cacy.
Lechi------>zmienię ja dam rade, pogadamy jak zjade:)
Via Tenor
Nic, poza kawą, jeszcze dziś nie piłem. Więc jak świnia trzeźwy jestem. Stąd też, kroplą dramatyzmu, w skargę na szkocką aurę przyodziana, poranna refleksja.
Zimo... Ty wiesz...
Meghan, sprzedałem Cię Skuterowi :)
Nie do końca wiem, czy widzicie, jak odpowiadam pod postami, to jednak na wszelki pożarny będzie zbiorczo tutaj.
Widzący -> Poświęciłam się* i znalazłam Specjalnie Dla Ciebie piosenkę z Wyjc - nie Boland, tylko No-Way, ale może styknie.
https://youtu.be/X3ruKFDmChY?si=aM3n3ACltgXgAwYM
Kawek -> Ta kravka to dawno i nieprawda, jeszcze przed kręgosłupem, a o jego złamaniu już nie pamiętam. Masz duże szanse wygrać, tylko pojaw się u Lecha :)
Kanon -> Liczę, że dostanę działkę...
Ciem -> 62.2 :P
* Uja tam, to moje guilty pleasure, choć faktycznie nie polskie - głównie ze względu na paplających bezustannie sędziów. Moja topka to Norwegia, Niemcy, Australia i Francja :)
Meg - > no rejczel
Widzący - > czyli widzimy się pod sklepem, czekając aż Lecha ułaskawią w kieracie
Jeszcze dzisiaj nie padało, odczuwam niepokój. Czy przerodzi się w sraczkę?
Chodzić, obserwować.
Wódka będzie krystalicznie czysta i w takim tygryskowym smaku jakiego już nigdy nie będzie, bo z łzą Widzącego.
Niedzielny obiad też będzie w smaku właściwym.
https://www.youtube.com/watch?v=P6j8sGQLETY&list=RDP6j8sGQLETY&start_radio=1
Ukłony.
moc
jak mocz
wycieka
z
człeka
Tak na wszelki wypadek.
"Soniczne skutki picia wódki"
Polecam te kilka minut :)
https://www.youtube.com/watch?v=3JQShqSpXHg
Z informacji, do których dotarli dziennikarze redakcji Forbes, wynika, że rząd Niemiec osiągnął porozumienie w sprawie legalizacji marihuany. Partie Zielonych, Socjaldemokratów i Liberałów doszły do finalnego porozumienia. Już w najbliższych dniach możemy spodziewać się głosowania w tej sprawie. Z dostępnych informacji, (...), wiemy, że nowe przepisy mają wejść w życie już od 1 kwietnia. Natomiast pierwsze kluby konopne mają się otworzyć w Niemczech w lipcu obecnego roku.
https://www.youtube.com/watch?v=r-v2QLmAmOs
Ukłony.
Kanonu------->dziękuje za prezent i dobrą wiadomość z rana.
Nach Gerlitz!!!
Biorąc pod uwagę siłę tradycji i zamiłowanie do porządku to miejsca do palenia mogą przypominać:
Witania.
Kurna, kurewa, kurwa macia, już wiem dlaczego mój mózg wybrał pewną ksywkę, chyba?
[link]
Pocka mama dali bo jak jego nie pożrę to będzie bieda cały roczek, ale wódeczke zrobilim na szczęście A CO!!!!???
Witania.
Kurwa śnił mi się 3Kawki.
Widzący------>gdzie się spieszysz?
Paralefita ->Do spokoju wieczystego.
Warty obejrzenia już słynny wywiad: https://www.youtube.com/watch?v=fOCWBhuDdDo
I żadnych przyjemnych melodyjek w środku. Samo nieświeże mięcho.
https://www.youtube.com/watch?v=PV0GgQJubq8
Ostatni był bal karnawału, kacyk, zmęczenie i ogólna niechęć.
Ale jednak obejrzałem dłuższy filmik z obchodów 166 miesięcznicy smoleńskiej.
No już dawno nic mi tak nie poprawiło humoru w tak krótkim czasie.
Prezes Prezesów bezcennie wystrachany.
Uk lony.
Piłem bo dawali i dziś też dali. Salvador.
Zagadka standupowa:
Tomasz dostał 12mln 811tyś 533zł za zmarnowanie mu przez wymiar sprawiedliwości 18 lat życia.
Ile lat dostanie Jacek za zmarnowanie 70mln?
Jacek dostanie akt łaski, medal, emeryturę specjalną i 97% procent zniżki na posiadłość pałacykiem i 15 hektarową działką (upust za wpłatę gotówką).
Al lacha nie boli.
mama: trza mi iść do przychodni leki wypisac, a ty nic mi nie pomagasz, leżysz i nic nie robisz
syn:( dzwoni do przychodni zamówić leki )
mama: ty chcesz mnie w domu uwięźić no wiesz!!!
a jacka w ryło 7 razy gołą dupą i wczasy we Wronkach na koszta nasze