Pogoń za stworkami w Pokemon GO czasem może być powodem do wstydu. Zwłaszcza gdy wyglądamy jak ktoś filmujący bank lub dzieci na placu zabaw.
Każda gra potrafi dostarczyć materiały do niezapomnianych historii. Zwłaszcza jeśli uwzględnia ona interakcje z prawdziwym światem, tak jak robią to produkcje AR. Czasem jednak nie są to przyjemne sytuacje. Na przykład gdy Pokemon GO sprawia, że gracze wyglądają na podejrzanych typów.
Jednym z ważniejszych elementów gry są tzw. PokeStopy i PokeGymy. To z nich wypadają „kulki” do łapania stworków, jajka z pokemonami i różne przydatne przedmioty.
Ponadto w 2020 roku studio Niantic wprowadziło zadania polegające na „skanowaniu AR” (AR Scan). Wymagają one włączenia kamery i – w miarę możliwości – obejścia PokeStopu dookoła. Pozwala to nie tylko zdobyć rzadsze przedmioty, ale też „wzmocnić” przystanek, by po zakręceniu dyskiem dawał więcej nagród.

Jest tylko jeden problem. PokeStopy i PokeGymy są powiązane z rzeczywistymi lokacjami. To – jak zwraca uwagę popularny wpis w serwisie Reddit – sprawia, że czasem dorosły gracz wygląda, jakby filmował dzieci bawiące się na placu zabaw lub przed szkołą. Albo banki i urzędy państwowe.
Nie trzeba dodawać, że z jednej strony może to wyglądać dość podejrzanie, z drugiej – dawać wymówkę osobom, które naprawdę są podejrzane. Zapewne dlatego wpis użytkownika Reddita National_Edges otrzymał 4,8 tysiąca polubień, a część internautów podzieliła się własnymi wspomnieniami, jak to POGO (i nie tylko) wpakowało ich w kłopoty (na przykład w trakcie walki w PokeGymie).
Oczywiście można zwrócić uwagę, że Pokemon GO nie zmusza do skanowania lokacji. Jest to całkowicie opcjonalna aktywność. Część graczy zwraca też uwagę, że zawsze można chodzić z kamerą skierowaną ku ziemi – najwyraźniej to wystarczy, by ukończyć zadania skanowania AR.
W każdym razie wątpliwe, by apel gracza odniósł większy skutek. Co prawda Niantic niegdyś interweniował w podobnym przypadku, tyle że chodziło wtedy o graczy wchodzących na prywatne posesje, co skończyło się pozwem i procesem trwającym blisko trzy lata (via The Register).
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
5

Autor: Jakub Błażewicz
Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).