Widzieliśmy Raven's Cry - polskie RPG akcji dla fanów Risen 2 i Assassin's Creed IV - Strona 2
Polskie studio Reality Pump nie próżnuje i w pocie czoła pracuje nad pierwszą piracką grą action RPG. Skojarzenia z Risen 2 absolutnie na miejscu, choć znajdą się tu również atrakcje rodem z Assassin's Creed IV: Black Flag.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Raven's Cry - marna alternatywa dla serii Risen
Za wypełnianie misji i zabijanie przeciwników, Christopher Raven zdobędzie doświadczenie, które po przekroczeniu odpowiednich progów zaowocuje punktami umiejętności. Te z kolei będziemy mogli wydać na rozmaite zdolności w specjalnie przygotowanym do tego celu drzewku. Niestety, podczas prezentacji gry nie mogliśmy zobaczyć tego najbardziej interesującego w grach RPG elementu – musimy więc wierzyć w zapewnienia twórców, że atrakcji w tym względzie nie zabraknie. Ze wspomnianych możliwości ciekawie zapowiada się opcja wykorzystania kruka. Należący do bohatera ptak będzie w stanie przynosić niedostępne (np. zawieszone wysoko) przedmioty, a także wzorem drugiego Risena, rozpraszać przeciwników podczas potyczek.
Sama walka podzielona została na dwa różne warianty, w zależności od tego, z jakimi oponentami mamy do czynienia. Jeśli rywale będą dysponować bronią białą, będziemy w stanie parować uderzenia i wyprowadzać mordercze kontrataki. W pozostałych przypadkach Raven’s Cry bardziej przypomina prostą rąbankę hack and slash, gdzie uderzamy we wrogów, ile fabryka dała. Produkt pozwala namierzać przeciwników i dowolnie zmieniać wskazany cel, co okaże się nie bez znaczenia podczas starć z większą grupą ludzi. Oprócz szpady, do dyspozycji Ravena autorzy oddali też trzy pistolety. Gra oferuje możliwość swobodnego celowania, podobnie jak to miało miejsce w Risen 2, czy Black Flag. Ostatnią z atrakcji jest ciche, ale też odpowiednio brutalne mordowanie niemilców za pomocą haka. Gracz sam decyduje czy chce działać w trybie niejawnym, wciskając lewą gałkę analogową pada. Mechanizm skradankowy jest bardzo prosty w budowie, ale przy odrobinie samozaparcia, pozwala niepostrzeżenie przekraść się obok oponentów. Studio Reality Pump pomyślało nawet o kamieniach, za pośrednictwem których można odwracać uwagę rywali.
Twórcy gry Risen 2 powiedzieli kiedyś, że nie chcą implementować bitew morskich w swojej grze, gdyż nie potrafią tego zrobić dobrze. Krakowianie takich oporów nie mają, dlatego Raven’s Cry zaoferuje także możliwość sprawdzenia się w boju na pokładzie łajby. System walki jest znacznie bardziej skomplikowany niż ten zastosowany w Black Flag. Raven nie będzie mógł w łatwy sposób wskazać celu ataku, bo gra nie pokazuje zakładanego toru lotu pocisków armatnich. Działa okrętowe trzeba będzie samodzielnie ustawić pod odpowiednim kątem, poprawnie oceniając odległość od jednostek rywali. Gra umożliwia też oddawanie strzału z dwóch burt jednocześnie, ponieważ każda z nich przyporządkowana jest do innego spustu pada. Trzeba uczciwie przyznać, że rozwiązanie prezentuje się ciekawie, przynajmniej na papierze, bo choć miałem okazję przetestować je we wczesnej wersji gry, wydawało mi się ono dość toporne w działaniu. Inna sprawa, że po kilkudziesięciu godzinach potyczek w czwartej odsłonie cyklu Assassin’s Creed, do odmiennego sposobu atakowania statków trzeba się po prostu przyzwyczaić, a na to zabrakło czasu. Warto też podkreślić, że dowodzony przez głównego bohatera okręt jest zdecydowanie mniej zwrotny, niż Kawka Edwarda Kenwaya. Autorzy podkreślili, że kluczem do zwycięstwa w bitwach morskich ma być dobra taktyka i znakomite wyczucie samej łajby. Tę ostatnią będziemy mogli wybrać spośród kilku typów żaglowców: szkunera, fregaty, galeonu i liniowca.