Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 14 lutego 2014, 16:00

autor: Szymon Liebert

Testujemy tryb PvP w grze The Elder Scrolls Online - oblężenia w Tamriel - Strona 3

Po raz pierwszy w historii The Elder Scrolls gracz stanie przeciwko innemu graczowi. Zapewni to oczywiście tryb PvP z gry The Elder Scrolls Online, który mieliśmy okazję przetestować. Jak wyglądają wojny w sieciowym Tamriel?

Khajiit na froncie

Khajiit na froncie robi w zasadzie wszystko to, co inni. Ja zacząłem od zapoznawania się z ogólnymi założeniami i wypełniania prostych misji zwiadowczych. Od czasu do czasu dołączałem do jakiejś grupy, żeby rozrabiać na większą skalę. W towarzystwie kilkunastu graczy dało się spokojnie przejmować mniejsze punkty na mapie i przy odrobinie szczęścia pokusić o zawieszenie flagi swojej frakcji w jakiejś twierdzy. W pierwszym przypadku zwykle musieliśmy rozbić stosunkowo niewielki opór. W drugim, najpierw przedostać się przez mury. Wygląda to naprawdę fajnie - grupa podjeżdża pod zamek, rozstawia maszyny oblężnicze i rozpoczyna się małe piekło. Same mury rozsypują się w przyjemnej animacji, odsłaniając wnętrze twierdzy – w środku zwykle jest najgoręcej, bo to ostatnia, desperacka linia obrony przeciwnika. Olej lejący się z kotłów i uganiający się za sobą wojownicy są tu na porządku dziennym. Gra zdecydowanie ma klimat i przyjemnie uczestniczy się w takim przedsięwzięciu. Po wygranej wracamy do rzeczywistości, bo trzeba odbudować zniszczone mury i przygotować się na kontratak. To też jest częścią zabawy.

Ręce do góry, ten zamek jest mój. - 2014-02-14
Ręce do góry, ten zamek jest mój.

Elder Scrolls, czyli tytułowe zwoje, są obecne w trybie „wojen sojuszów”. To szczególnie istotne artefakty, które należy zdobyć i ochraniać w specjalnych świątyniach. Dzięki temu wszyscy członkowie danej frakcji otrzymują bonusy. Pozyskanie jednego z nich wymaga przejęcia kontroli nad dwoma zamki broniącymi dostępu do wrogiej świątyni. Ten proces potrzebuje współracy wielu osób i jest jedną z podstawowych mechanik wojny zakrojonej na szeroką skalę.

W trybie rywalizacji walka jest nieco ciekawsza niż podczas starć ze sztuczną inteligencją, chociaż nadal podlega wadom, o których pisałem tydzień temu. Mimo ich obecności, muszę jednak przyznać, że w PvP mój łucznik władający magią „shadow” podobał mi się bardziej – może dlatego, że ubicie kogoś wymagało znacznie większego manewrowania i kombinowania („żywi” przeciwnicy cechują się większą ruchliwością i przebiegłością). Na plus należy zaliczyć też chociażby to, że większość innych obiektów interaktywnych działała dobrze. Jak pisałem wcześniej, rozłożenie balisty i strzelanie z niej nie sprawiało problemów. Jedynym minusem mogły być sporadyczne opóźnienia, przejawiające się w przeskakujących nienaturalnie postaciach lub po prostu przycięciach. Ogólnie nie było z tym źle, chociaż czytałem krytyczne opinie innych graczy, którzy zapewne grali na odrębnym, ogólnym serwerze (my bawiliśmy się w przestrzeni przygotowanej dla prasy).

Wszystko na swoim miejscu… i tylko tyle?

The Elder Scrolls Online w trybie PvP to dość klasyczna porcja atrakcji. Oblężenia zamków, bitwy z udziałem kilkudziesięciu osób, walka o terytorium – fani gatunku uczestniczyli w tego typu rozgrywce już wielokrotnie. Studio ZeniMax Online ponownie odwala tu dobrą robotę, jeśli przyjmiemy, że nie oczekujemy cudów. Cyrodiil wydaje się być dobrze wykonanym kawałkiem gry, gdzie wiele osób będzie bawiło się świetnie.

Dostawa gorącego oleju. - 2014-02-14
Dostawa gorącego oleju.

The Elder Scrolls Online sprawia wrażenie, że ma wszystko to, czego potrzeba. Zastanawiam się jednak, jak należy to interpretować. Z jednej strony to zaleta, bo być może otrzymamy dopracowaną grę – w trybie PvE i PvP (odrębnym pytaniem pozostaje kwestia „end game’u”, o którym niewiele wiemy). Z drugiej strony, można powiedzieć: „wszystko, czego trzeba… i tylko tyle”, bo mimo wielu zalet, nie znajdziemy w niej rozwiązań straszliwie błyskotliwych i świeżych. Nie są one potrzebne do sukcesu, ale na pewno w nim pomagają.

To jak, widzimy się za kilka miesięcy w Tamriel, czy zamierzacie szukać przygód w innym miejscu?

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.