autor: Przemysław Zamęcki
Co chcielibyśmy zobaczyć w grze Far Cry 4? Tworzymy sandboksa doskonałego - Strona 2
Far Cry jest jedną z najciekawszych serii strzelanek, a być może najciekawszą spośród tych, których akcja rozgrywa się w otwartym świecie. Zanim francuski wydawca odkryje karty i oficjalnie zapowie czwartą część cyklu puszczamy wodze wyobraźni.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Far Cry 4 - strzelankowy sandboks niemal bez granic
Większy i bardziej zróżnicowany świat

Pamiętacie wyjście z podziemi w pierwszej części Far Cry? To nagłe zachłyśnięcie się pięknem otaczającej nas przyrody. Palmami widocznymi aż po horyzont, wodą, w której pluskały się kolorowe ryby. Do czasu premiery tej gry nikt nie sądził, że sprzęt komputerowy będzie mógł kiedykolwiek wyświetlić na ekranie monitora tak gęstą i bogatą w detale roślinność w środowisku 3D. Od tego czasu minęło już jednak parę lat i dżungla zwyczajnie graczom spowszedniała. Co prawda druga część Far Cry przygotowania na silniku Dunia zabierała nas na sawannę, ale w części trzeciej palmy i piaszczyste laguny powróciły. W związku z tym przydałoby się, aby kolejna część zabrała nas w nieco inne rejony świata. W jakie? Wyobraźnia nie ma ograniczeń. Takie gry jak Uncharted 2 czy Crysis pokazały, że deweloperzy świetnie radzą sobie z wirtualną zimą. Może więc również twórcy Far Cry 4 powinni porzucić tropiki i zafundować nam trochę białego szaleństwa. Wysokie góry, brodzenie po pas w śniegu, lawiny i Szerpowie w roli tubylców. To by mogło być coś.
A skoro jesteśmy w Azji, to dlaczego nie urozmaicić by zabawy? W końcu na tym kontynencie znajduje się również najsuchsza pustynia na naszej planecie. Uncharted 3 udowodniło, że piasek w grze może być tak realistyczny, że wydaje się, że w czasie zabawy z padem pod koszulkę dostały się jakieś ziarenka.
Do tego wszystkiego przydałby się klasyczny las. Pełen majestatycznych, starych drzew z wielkimi i rozłożystymi konarami. Może nawet coś w rodzaju prastarej puszczy, w której nietrudno zbłądzić na zdradliwe bagna. Zróżnicowana przyroda wymusi także zwiększenie obszaru, na jakim ma miejsce akcja gry. Może nawet kilkakrotnie w stosunku do poprzednich części. Burze śnieżne, kąsające moskity i zabójcze słońce pustyni w jednej grze. To by było coś.