Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 14 grudnia 2013, 15:04

Quantum Break - co zaserwują nam twórcy gry Alan Wake i serii Max Payne? - Strona 2

Quantum Break według zapowiedzi będzie kwintesencją filozofii Xboksa One i grą, dzięki której na konsolę Microsoftu rzucą się tak miłośnicy gier, jak i seriali.

Oczywiście takie rozwiązanie przywołuje na myśl zyskujące ostatnio na popularności „interaktywne filmy”. Stąd też często pojawia się obawa, czy produkcja Remedy Entertainment nie straci na jakości jako przepełniony akcją third person shooter. Twórcy zapewniają jednak, że nikogo nie powinno to martwić: Quantum Break ma być połączeniem wystylizowanych, dynamicznych strzelanin, znanych z serii Max Payne, ze sprawnym budowaniem klimatu i prowadzeniem historii z Alana Wake'a. Z bardzo krótkich fragmentów właściwej rozgrywki można wywnioskować, że rzeczywiście nie będziemy narzekać na nudę – szybkie wymiany ognia, oparte w dużej mierze na umiejętnym korzystaniu z osłon oraz możliwości przyśpieszania i spowalniania biegu czasu, zapowiadają się całkiem interesująco.

Członkowie korporacji Monarch będą naszymi głównymi przeciwnikami. - 2013-12-14
Członkowie korporacji Monarch będą naszymi głównymi przeciwnikami.

Tym bardziej, że Quantum Break to produkcja powstająca z niemałym rozmachem. Dla Xboksa One będzie to jeden ze sztandarowych tytułów ekskluzywnych, toteż przeznaczony dla Remedy budżet jest ogromny i starcza na pokrycie pensji aktorów grających w serialu, a także na takie urozmaicenia jak chociażby... odlewy uzębienia poszczególnych członków obsady czy wizyty na złomowisku w celu sprawdzenia, jak zachowują się auta przy zderzeniach. Wszystko to, by ostatecznie zatrzeć granicę między filmem a grą – po rozpoczęciu każdego kolejnego interaktywnego odcinka odbiorca nie powinien odczuć potężnej różnicy względem tego, co widział przed chwilą w epizodzie serialowym. Odpowiadać ma za to stworzony specjalnie na potrzeby Quantum Break autorski Northlight Engine.

O skali przedsięwzięcia, jakim jest Quantum Break, dużo mówią nazwiska osób z listy płac. W końcu producenci Singularity czy Timeshifta nie zatrudniali byłego specjalisty z Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych – w przeciwieństwie do twórców z Remedy Entertainment! Naukowiec miał pomóc w dostosowaniu fabuły w jak największym stopniu do obecnych założeń fizyki teoretycznej i podobno mu się to udało, choć główny scenarzysta Sam Lake przyznał, że mało kto w zespole rozumiał, o czym mowa.

Rzeczywiście, silnik potrafi generować naprawdę piękną oprawę wizualną. Szczególnie da się to dostrzec w momentach, w których czas ulega załamaniu, stwarzając fenomenalną otoczkę dla dynamicznych strzelanin. W jednym ze zwiastunów widzieliśmy, jak główni bohaterowie poruszają się wśród nieruchomych odłamków powstałych z zatrzymanej eksplozji – cała lokacja była bezbłędnie wystylizowana, szczegółowa i wyglądała, jak wyjęta wprost z kinowych obrazów Christophera Nolana. Duże wrażenie robi także mimika postaci, stanowiąca absolutne przeciwieństwo statycznych twarzy, którymi Remedy „zasłynęło” przy okazji pierwszego Maxa Payne'a. Twórcy zapowiadają, że ich produkcja odda nawet najdrobniejsze gesty czy tiki aktorów (co tłumaczyłoby wreszcie, skąd pomysł na odlewy uzębienia...). Może jeszcze nieco za wcześnie na takie stwierdzenia, ale Quantum Break ma szansę stać się najbardziej filmową grą w historii – i to nie za sprawą rozwiązań zastosowanych chociażby w Heavy Rain.

Jack Joyce to jeden z głównych bohaterów tej historii. - 2013-12-14
Jack Joyce to jeden z głównych bohaterów tej historii.

Dzieło Remedy Entertainment już teraz zapowiadane jest jako „rewolucja w świecie rozrywki”, zaś sami twórcy zgodnie głoszą, że ich współpraca z Microsoftem da owoce w postaci produkcji będącej kwintesencją filozofii Xboksa One. Połączenie dynamicznej gry akcji z serialem pełnym zaskakujących zwrotów wydarzeń może rzeczywiście okazać się ogromnym sukcesem, ale także katastrofalnym niewypałem. Trzeba bowiem brać pod uwagę opcję, że adresowany do dwóch grup odbiorców tytuł w efekcie nie przekona tak naprawdę żadnej z nich. Warto też pamiętać, że fińskie studio oprócz wielkich ambicji słynie także z dość... liberalnego podejścia do terminów. Ale jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to przyszłoroczna premiera Quantum Break ma szansę zainicjować nową jakość w branży. A przy okazji wywołać żywą dyskusję między zwolennikami tradycyjnych gier a miłośnikami wszelkiej maści innowacji.

Jakub Mirowski

Jakub Mirowski

Z GRYOnline.pl związany od 2012 roku: zahaczył o newsy, publicystykę, felietony, dział technologiczny i tvgry, obecnie specjalizuje się w ambitnych tematach. Napisał zarówno recenzje trzech odsłon serii FIFA, jak i artykuł o afrykańskiej lodówce low-tech. Poza GRYOnline.pl jego materiały na temat uchodźców, migracji oraz zmian klimatycznych publikowane były m.in. w Krytyce Politycznej, OKO.press i Nowej Europie Wschodniej. W kwestii gier jego zakres zainteresowań jest nieco węższy i ogranicza się do wszystkiego, co wyrzuci z siebie FromSoftware, co ciekawszych indyków i tytułów typowo imprezowych.

więcej

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.