autor: Krzysztof Chomicki
Widzieliśmy w akcji grę Mad Max - samochodowa rozwałka w klimatach postapokaliptycznych - Strona 2
Pojazdy ze złomu, snajperki samoróbki i wyrzutnie harpunów – Mad Max jest jedną z najciekawszych gier tegorocznych targów gamescom. Nawet bez Mela Gibsona.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Mad Max - postapokaliptyczny symulator zbierania złomu
Sprawa ma się za to zupełnie inaczej z samochodami, o których nie mogę powiedzieć złego słowa. Oczywiście ciężko oceniać model jazdy, samemu nie trzymając pada ani przez chwilę, ale zdaje się, że autorom udało się znaleźć złoty środek pomiędzy stricte zręcznościowym podejściem a realistycznym zachowaniem wozów rodem ze złożonego symulatora. Rzecz jasna najciekawiej robi się, kiedy Maxa ścigają rozliczni wrogowie, którzy sami dysponują całkiem interesującymi maszynami. W ruch idą wtedy karabiny, strzelby, a nawet zamontowane w autach miotacze ognia. Zazwyczaj warto trafiać kierowców, mimo że niekiedy ich kabiny są opancerzone – wtedy jednak można celować w słabe punkty samego pojazdu i chociażby unieszkodliwić część jego uzbrojenia. Żeby nie było za łatwo, niektórzy przeciwnicy potrafią też skakać na furę Maxa. Wprawdzie daje się ich szybko zestrzelić, ale jak już wspominałem, amunicji jest tu jak na lekarstwo, więc bardziej opłaca się zrzucać niemile widzianych pasażerów za pomocą nagłych skrętów i innych agresywnych manewrów.

Kilka minut i kilkadziesiąt wybuchów później Maxowi w końcu udało się zajechać zdobycznym autem do twierdzy. Pojazd został rozebrany na części, a bohaterowi dostały się same ochłapy, niemniej warto pozostawać w dobrych stosunkach z przywódcami, ponieważ w kontrolowanych przez nich bastionach znajdziemy często unikatowe ulepszenia czy też korzystniejsze ceny tych łatwiej dostępnych. Skoro już przy tym jesteśmy – modyfikacja Magnum Opus, nowego samochodu Maxa, jest nieodłącznym (a może nawet najważniejszym) elementem rozgrywki. Każda zmiana ma wymierny wpływ na zachowanie wozu, ponieważ w grę wchodzi nawet waga poszczególnych części. Zależnie od naszych preferencji możemy stworzyć bardzo szybką i zwrotną, ale delikatną brykę albo ciężkie monstrum, któremu bliżej do czołgu. Co ciekawe, zadbać trzeba nie tylko o opancerzenie, broń czy mocniejsze zderzaki, ale również o rodzaj opon, w Mad Maxie ma bowiem znaczenie nawet powierzchnia, po której jeździmy.

Wyznam szczerze, że o ile przed targami traktowałem tę produkcję raczej w kategorii ciekawostki, tak teraz trafiła ona zaskakująco wysoko na listę oczekiwanych przeze mnie gier. Istnieją wprawdzie pewne obawy, że twórcom nie uda się wypełnić wszystkich tych pustkowi wystarczająco ciekawymi zadaniami, ale jeżeli tylko poradzą sobie z tą kwestią równie dobrze jak z samochodową rozwałką, Mad Max może okazać się jednym z lepszych tytułów przyszłego roku.