Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 6 sierpnia 2013, 14:30

autor: Amadeusz Cyganek

Testujemy próbną wersję Splinter Cell: Blacklist - Sam Fisher znów rusza na łowy - Strona 2

Minęły trzy lata, Fisherowi przybyło siwych włosów, ale umiejętności nadal posiada nieprzeciętne. Tylko czy Splinter Cell: Blacklist spełni wymagania fanów serii?

Nikt nie uniknie szybkiej egzekucji. - 2013-08-06
Nikt nie uniknie szybkiej egzekucji.

Świetne wrażenie robią fragmenty misji rozgrywane w dużych halach, w których mamy możliwość poruszania się zarówno po ziemi, jak i w powietrzu, korzystając z zamontowanych rur czy sieci niedostępnych dla wartowników ścieżek. Umiejętne stosowanie tych opcji wywołuje niesamowity zamęt w szeregach nieprzyjaciela, a likwidowanie wrogów za pomocą szybkiego ataku z powietrza wygląda szalenie efektownie i jednocześnie okazuje się bardzo skuteczne. Oczywiście przeciwnikiem w walce z terrorystami i nieubłaganie płynącym czasem są również różnorodne urządzenia, umożliwiające naszym antagonistom szybkie zlokalizowanie bohatera – w praktycznie każdym rozgrywanym etapie mieliśmy do czynienia z dodatkowym towarzystwem w postaci kamer termowizyjnych czy mobilnych robocików, nie tylko namierzających pozycję Fishera, ale i wyposażonych w ładunki wybuchowe, które błyskawicznie mogły unieszkodliwić agenta.

Testujemy próbną wersję Splinter Cell: Blacklist - Sam Fisher znów rusza na łowy - ilustracja #2

Ostatni raz w Sama Fishera wcieliliśmy się ponad 3 lata temu. Splinter Cell: Conviction bardzo dobrze sprawdzał się w roli gry akcji, ale starych fanów zawiodło odejście od skradankowych korzeni serii. Jak będzie tym razem? Przekonamy się już pod koniec sierpnia.

Grunt to dokładność

Rzecz jasna podstawą rozgrywki w Splinter Cell: Blacklist jest używanie różnorodnych przeszkód, pozwalających na dotarcie jak najbliżej pozycji wroga – system osłon okazuje się tu bardzo intuicyjny i pozwala na szeroką gamę ruchów. Do obrony przed przeciwnikiem wykorzystamy praktycznie każdy fragment mapy. Przemieszczanie się pomiędzy kolejnymi obiektami odbywa się bardzo sprawnie, a ewentualne wykrycie przez przeciwnika nie oznacza natychmiastowej klęski – miejsce, w którym znajdował się Sam Fisher w momencie dostrzeżenia go przez wrogów pokrywa się białą poświatą, a nacierający terroryści starają się ostrzeliwać tylko ten punkt, co stwarza okazję do oflankowania oddziału i zaatakowania zza pleców. Na niektórych planszach świetną przynętę na patrolujących okolicę wartowników stanowi pies – umiejętne wabienie go w określone rejony mapy momentalnie przykuwa uwagę strażników i skupia ich na małym obszarze. Wówczas znakomitym wyjściem z sytuacji staje się przeprowadzenie szybkiej grupowej egzekucji, dzięki której w trymiga pozbywamy się sporej części wrogiego oddziału. Trzeba jednak pamiętać, że zwierzak potrafi również sam wymierzać sprawiedliwość, niemiłosiernie gryząc i pozbawiając Fishera zdolności bojowych na kilka dobrych sekund, a atak czworonoga momentalnie uruchamia ostrzał zaporowy przeciwników, od którego bardzo trudno się uwolnić.

Nikt nie spodziewał się hiszp... Sama Fishera z powietrza! - 2013-08-06
Nikt nie spodziewał się hiszp... Sama Fishera z powietrza!

Na kilka tygodni przed premierą nowy Splinter Cell prezentuje się naprawdę ciekawie, choć struktura misji w kampanii dla pojedynczego gracza jest raczej zamknięta. Nie uświadczymy tu festiwalu skryptów znanego z innych wysokobudżetowych produkcji, a kolejne fragmenty etapów „nie przechodzą się same” – nad każdym następnym ruchem trzeba się poważnie zastanowić. Cieszy możliwość wykorzystania bogatego arsenału gadżetów; z pewnością wpłynie to pozytywnie na wrażenia z zabawy i jednocześnie jeszcze bardziej zróżnicuje przebieg akcji. Należy też pamiętać, że finalna edycja gry przyniesie szereg dodatkowych atrakcji, jakich nie mieliśmy okazji sprawdzić w udostępnionej wersji prasowej – na graczy czekają przecież szalenie trudne misje w trybie kooperacji czy też rozbudowany multiplayer, z uwielbianym przez fanów poprzednich części wariantem Spies vs Mercs. Wygląda na to, że ekipa z Toronto pod przewodnictwem Jade Raymond wie, co robi.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Escape from Tarkov – oszałamiające graficznie połączenie The Division z Destiny w klimatach S.T.A.L.K.E.R.-a
Escape from Tarkov – oszałamiające graficznie połączenie The Division z Destiny w klimatach S.T.A.L.K.E.R.-a

Przed premierą

Połączenie The Division z Destiny, gry MMO z RPG. Najbardziej realistyczny i bezkompromisowy symulator strzelania i walk, jaki powstał. Obietnice twórców nowej gry Escape from Tarkov brzmią rewelacyjnie!

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.