Testujemy grę Cube World - czy nowy sandbox zdetronizuje Minecrafta? - Strona 3
Cube World ma szansę być kolejną grą niezależną, która porwie tłumy. Wersja alfa ujawnia potencjał na przyjemne RPG akcji w oldskulowej oprawie, ale także szereg niedociągnięć. Czy do premiery uda się wyeliminować choć część z nich?
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Sporo było głosów, które oskarżały Picromę o bezczelny plagiat Minecrafta. Tymczasem po kilku godzinach spędzonych z Cube World każdy przyzna, że obydwa tytuły podobne są tylko pod względem stylu graficznego. Dwie wyjątkowo ważne w tamtej produkcji czynności, tworzenie przedmiotów i zdobywanie surowców, tutaj zostały na tyle spłycone, że nie stanowią istotnej składowej rozgrywki – na pierwszy plan zdecydowanie wybija się odkrywanie świata i zdobywanie doświadczenia. Na początkowych poziomach crafting przydaje się, by pozyskać nieco lepszy ekwipunek, którego nie sprzedaje się w sklepach, oraz regenerującą punkty zdrowia żywność, później jednak nową broń i jedzenie tak samo opłaca się kupić w mieście. Jeśli już zdecydujemy się wytworzyć coś samodzielnie, czeka nas banalna zabawa w dodawanie do siebie poszczególnych komponentów – o układaniu ich we właściwy wzorzec raczej nie ma co marzyć. Także wpływ gracza na środowisko został dość mocno ograniczony: jest ono zniszczalne jedynie przy pomocy bomb, a i to nie zawsze daje rezultaty. Stawianie własnych budowli zostanie oczywiście umożliwione, choć na pewno nie powstaną tu tak potężne dzieła jak we wspomnianej produkcji studia Mojang.

Cube World wygrywa za to z Minecraftem, jeśli chodzi o oprawę graficzną. Choć oba tytuły mają podobny styl, przywodzący na myśl gry sprzed kilku, kilkunastu lat, tutaj znajdziemy więcej detali i kolorów. Szczególnie te ostatnie rzucają się w oczy – wszystko jest bardziej wyraziste. Ponadto każdy element krajobrazu, za wyjątkiem słońca i gwiazd, stworzony został z bloków o różnych rozmiarach. Całkiem dobrze wygląda także cykl dobowy – a w dalszych wersjach zapowiedziane zostały już zmienne warunki pogodowe. Nie udało się, niestety, wykluczyć pomniejszych błędów technicznych – wyjątkowe problemy widać przy pracy kamery. Szkoda, że poziomowi wizualiów nie dorównuje oprawa audio, która momentami potrafi naprawdę kaleczyć uszy. Gra została pozbawiona jakiejkolwiek muzyki, pozostaje więc wyciszenie dźwięku lub słuchanie monotonnego odgłosu machania mieczem, przerywanego od czasu do czasu wyjątkowo głośnymi i irytującymi tonami wydawanymi przez program podczas każdej rozmowy z bohaterami niezależnymi.

Wersja alfa oczywiście rządzi się swoimi prawami – nie ma jeszcze sporej części elementów, których absolutnie nie może zabraknąć w finalnym wydaniu – ale już widać, jakie aspekty zdecydowanie trzeba poprawić, by Cube World stało się kolejną rewelacją ze świata gier niezależnych. To przyjemne RPG z nieograniczonym uniwersum i kolorową grafiką, idealne na posiedzenia trwające godzinę, może nieco więcej. Sporo tu mniejszych i większych niedociągnięć: walka po pewnym czasie robi się monotonna, a zdobywanie doświadczenia to praca mozolna i niedająca od razu widocznych rezultatów. Premiera jednak jest zapowiadana dopiero na przyszły rok, co daje twórcom całe kilkanaście miesięcy na niezbędne poprawki. Czy tytuł ten zdetronizuje Minecrafta? Na pewno nie... bo to kompletnie inna gra. Ale nie widzę przeciwwskazań, by obie te produkcje egzystowały obok siebie.