autor: Maciej Kozłowski
Testujemy wersję alfa Prison Architect - Zielona mila w wirtualnym Shawshank - Strona 2
Prison Architect, czyli symulator więzienia ma potencjał nie mniejszy niż większość współczesnych, rozbudowanych tycoonów. Jeśli twórcy ze studia Introversion Software dopracują swój tytuł, to otrzymamy jedną z ciekawszych symulacji ostatnich lat.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Prison Architect - stwórz własne Alcatraz

Na czym polega ekonomiczny aspekt rozgrywki? Przede wszystkim na tym, że za każdego przetrzymywanego bandziora otrzymujemy stosowną wypłatę od miejscowych władz. Oznacza to, że im więcej penitencjariuszy, tym większe przychody ośrodka. Miecz jest jednak obosieczny – każdemu z więźniów trzeba przyszykować miejsce w celi i zaspokoić jego podstawowe potrzeby (podzielone na jedenaście kategorii), co pociąga za sobą dodatkowe koszty. Jeśli będziemy zbytnio zwlekać z wypełnianiem obowiązków, w więzieniu dojdzie do buntu. Kluczem do sukcesu jest więc takie zbalansowanie budżetu, aby zapewnić naszym podopiecznym odpowiednie standardy, a równocześnie osiągać wymierne zyski. Można powiedzieć, że całość rośnie arytmetycznie – każdego dnia przyjeżdża kilku nowych więźniów, którymi musimy się zaopiekować i którzy powiększają nasze możliwości finansowe (na szczęście da się wstrzymać ten proces i spowolnić rozgrywkę). Nie tylko złoczyńcy generują pieniądze: dodatkowymi źródłami dochodu mogą być też nagrody z ministerstwa, różnego rodzaju granty rządowe oraz sprzedaż artykułów wytworzonych przez co bardziej pracowitych przestępców.

Zielona mila
Układ architektoniczny budynku można rozplanować według własnego widzimisię – jedynym ograniczeniem są ustalone z góry minimalne rozmiary pomieszczeń (wszak trudno wyobrazić sobie stołówkę o metrażu jednego metra kwadratowego). Prosta, dwuwymiarowa grafika jest przy tym bardzo czytelna i pozwala na tworzenie efektywnych systemów. Niezależnie, czy planujemy rozstaw rur, czy budujemy nowe skrzydło z prysznicami albo spacerniak – wszystko odbywa się ręcznie. Umożliwia to wymyślanie dowolnych układów pomieszczeń, chociaż warto zauważyć, że istnieją pewne optymalne zestawy i proporcje.
Prison Architect to nie jedyny symulator poświęcony więziennictwu. Od wielu lat wydawana jest seria Prison Tycoon, która jak dotąd doczekała się pięciu odsłon. Chociaż budżet tego cyklu jest nadzwyczaj symboliczny, to jednak mechanizmy kierujące rozgrywką okazują się zaskakująco złożone. Mimo że trójwymiarowa grafika mocno się już zestarzała i zasadniczo nie wytrzymuje konkurencji ze stylizacją Prison Architect, to i tak warto zainteresować się grami z tej serii (o ile nie oczekujemy od nich zbyt wiele).
Pełna dowolność panuje również w kwestii funkcjonowania więzienia. Określamy godziny snu dla przestępców i pory obiadowe oraz zakres swobody osobistej przetrzymywanych. Podręczny grafik pozwala na wprowadzenie dyscypliny i dodatkowo porządkuje działanie ośrodka, który w przeciwnym wypadku popadłby w stan anarchii. Jest to dość wygodne narzędzie, chociaż po ustaleniu najprzydatniejszego zestawu opcji w zasadzie się o nim zapomina.

Załoga więzienia nie składa się wyłącznie ze strażników i pilnowanych przez nich pensjonariuszy – potrzebne są również pielęgniarki, prawnicy, kucharze, robotnicy oraz pracownicy odpowiedzialni za porządkowanie ośrodka. Każda z tych osób ma konkretne zadanie – na przykład psychiatra pozwala na dokładne poznanie potrzeb naszych podopiecznych, podczas gdy dyrektor dba głównie o zatwierdzanie kolejnych ulepszeń. Poprawne funkcjonowanie systemu wymaga zatrudnienia wszystkich tych służb i właściwego ich wykorzystania.