autor: Krzysztof Żołyński
G.I. Combat - zapowiedź - Strona 2
G.I.Combat to realistyczny symulator walki z czasów II Wojny światowej (z okresu 1944-1945 - Francja i Normandia), z bardzo dopracowaną i atrakcyjną trójwymiarową grafiką, zaawansowaną komputerową sztuczną inteligencją oraz prostym w obsłudze interfejsem.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Bardzo interesująco zapowiada się sposób, w jaki rozwiązano sprawę załóg pojazdów i obsad artylerii. Wszystkie jednostki będą funkcjonować oddzielnie, a każdy żołnierz ma posiadać indywidualne cechy, takie jak: odmienne statystyki, poziom umiejętności, a co za tym idzie sprawność posługiwania się bronią, rodzaj posiadanego uzbrojenia i ilość amunicji. W związku z tym załogi pojazdów nie mogą działać, kiedy ich kluczowy człowiek zostanie zabity. W takim wypadku reszta załogi porzuci pojazd, gdyż nie będzie w stanie go obsługiwać. Jedną z najważniejszych dla każdego oddziału statystyk ma być odporność psychiczna, na którą będą się składać statystyki poszczególnych żołnierzy. Oddział po kilku przegranych lub z wieloma rannymi będzie znacznie mniej skuteczny niż normalnie i kiedy wpadnie w tarapaty spanikuje i ucieknie. Ważna rola spocznie na barkach oficerów. Ich zadania to utrzymanie oddziału w dyscyplinie i mobilizowanie do walki.
Przed wyruszeniem w bój mamy wpływ na rodzaj jednostek, jakie wystawimy na polu walki, ich rozstawieniu na mapie, uruchomienie linii zaopatrzeniowych i ustalenie pierwotnej strategii oraz przydzielenie pierwszych zadań. W szczególnie gorących momentach będzie dostępna pauza, a w czasie przerwy czas na wydanie rozkazów i przegrupowanie sił.
Producenci starają się maksymalnie uprościć komenderowanie oddziałami. Dlatego wprowadzą sześć podstawowych rozkazów: assault (szybkie poruszanie się), march (normalna szybkość), caution (uwaga, czołgamy się), defend (określamy zasięg naszej obrony), smoke (zasłona dymna), fire (strzelanie).
Grafika ma być cudna. Oprócz wspomnianego 3D, znajdzie się miejsce dla dynamicznego oświetlenia, efektów pogodowych (opady, mgły), animowanych uszkodzeń i zniszczeń pojazdów i budynków, jak również śladów walki pozostawionych na samym polu bitwy.
Pojawi się też tryb mutiplayer. Rozgrywki sieciowe będą dostępne zarówno przez Internet jak i dzięki bezpośrednim połączeniom kablowym. Jeśli chodzi o dostępne typy rozgrywki to na razie wiadomo, na 100%, że będzie „operacja”, czyli dwie lub trzy połączone ze sobą bitwy oraz kampania-trzy lub więcej powiązanych ze sobą bitew.
Mimo podkreślanych przez producenta różnic, trudno oprzeć się pokusie porównywania G.I. Combat z Close Combat (ci sami ludzie, kilka podobnych rozwiązań). W sumie to żadna ujma na honorze producentów, wydaje mi się, że porównanie z takim klasykiem to wyróżnienie i zaszczyt. Jednak mimo pozornych podobieństw wydaje się, że G.I. Combat będzie sporym krokiem naprzód, bo w stosunku do Close Combat pojawi się sporo zmian i ulepszeń. Przede wszystkim całkowicie zrezygnowano, z dwuwymiarowego, widzianego z góry pola walki. Pozostawiono je tylko jako opcję dla graczy, którzy ciężko znoszą zmiany. Ponadto pojawi się możliwość walki w stylu FPS i to zarówno w roli żołnierza, jak kierowcy pojazdu.
Sama jakość grafiki stanowi odmienną kategorię. Myślę tu o dbałości o szczegóły, nowym enginie i wielu efektach specjalnych, jakimi zostanie okraszona gra.
Wydaje mi się, że nie ma sensu gdybać. Zapowiedzi są bardzo obiecujące to, co widzimy na udostępnionych screenach także, więc nie pozostaje nam nic innego jak spokojnie poczekać na premierę i skonfrontować grę z rzeczywistością. Wtedy na pewno okaże się czy jest to ciekawa produkcja, czy kolejna pozycja zapełniająca półki w sklepach i z czasem porastająca kurzem.
Krzysztof „Hitman” Żołyński