Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 31 maja 2002, 10:37

autor: Krzysztof Żołyński

G.I. Combat - zapowiedź

G.I.Combat to realistyczny symulator walki z czasów II Wojny światowej (z okresu 1944-1945 - Francja i Normandia), z bardzo dopracowaną i atrakcyjną trójwymiarową grafiką, zaawansowaną komputerową sztuczną inteligencją oraz prostym w obsłudze interfejsem.

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

W ciągu ostatnich kilku lat powstało mnóstwo gier, w których akcja mniej lub bardziej jest związana z II Wojną Światową. Przez cały ten czas temat był bardzo eksploatowany i nie ma chyba kawałka teatru wojennego, który nie znalazł odzwierciedlania w grze. Było już wszystko: symulatory samolotów, łodzi podwodnych, okrętów wojennych, gry strategiczne, zręcznościowe i FPS. Przy okazji trzeba uczciwie przyznać, że wiele gier było całkowitą klapą i nieporozumieniem. Myślę, że nie będę podawał konkretnych tytułów czy producentów, bo niektórzy gotowi się obrazić. Na szczęście kilka produkcji okazało się doskonałymi grami i zdobyło zasłużone uznanie graczy. Wystarczy wymienić IL2-Sturmownik, Medal of Honor: Allied Assault i oczywiście serię Close Combat.

W tym momencie rodzi się pytanie, czy jest możliwe, aby powstała gra, która spełni następujące warunki: scenariusz osadzony w realiach II Wojny Światowej, realizm historyczny, nowatorskie rozwiązania i zainteresowanie wielu graczy. Okazuje się, że taka sytuacja jest możliwa i całkiem niedługo zmaterializuje się w postaci gry G.I. Combat. Za jej powstaniem stoi spółka Strategy First i Freedom Games. Ta ostatnia zatrudnia wielu byłych pracowników TalonSoftu i Atomic Games. Jest to o tyle istotna informacja, że kiedyś pracowali oni nad Close Combat, a to może wróżyć nowej grze tylko dobrze.

Co jest w tej grze, że warto się nią zainteresować? Ano, akcja osadzona w czasie lądowania Aliantów w Normandii, nowoczesny engine, perfekcyjne odwzorowanie wybrzeży Francji, dokładne odtworzenie realiów historycznych (broń, pojazdy, mundury) i mnóstwo niespotykanych dotąd rozwiązań i efektów. To na razie tyle dla podsycenia apetytu, a teraz spokojnie i po kolei.

Wszyscy, wliczając w to producentów, mają pewne problemy, aby jednoznacznie sklasyfikować tę grę. Paradoksalnie wydaje się, że będzie to jeden z głównych atutów G.I. Combat. Każdy znajdzie tu coś dla siebie, gdyż pojawi się RTS, elementy gry wojennej starego typu i rozgrywki w FPS.

Eric Young (producent gry, który ma wiele wspólnego również z Close Combat) twierdzi, że bardzo go „cieszą” kłopoty prasy branżowej z identyfikacją gry. Jego zdaniem to dowód na to, że udało się stworzyć grę, która zmieni wiele na rynku. Twierdzi też, że gra wojenna jest najmniej odpowiednim określeniem, gdyż kojarzy się z tradycyjnymi grami, które zazwyczaj stały na niskim poziomie.

Czym w związku z tym będzie G.I. Combat? Główna rolę zagra konwencja RTS, ale zdarzą się momenty, w których przydadzą się umiejętności nabyte w czasie zabawy z shooterami. Jeśli przełączymy się w widok z perspektywy pierwszej osoby, możemy oglądać pole walki oczami poszczególnych żołnierzy, a podobno nawet kierować niektórymi pojazdami.

Akcja G.I. Combat to czas od D-Day, czyli lądowanie na plaży Omaha do późnego lipca 1944 roku. Mówi się, że jest szansa, iż powstaną kolejne wersje gry, lub przynajmniej dodatki, które przybliżą nam inne kampanie i bitwy II Wojny Światowej. Na razie twórcy gry skoncentrowali się tylko na modnym ostatnio okresie walk w Normandii, znanym choćby z filmu Spielberga „Szeregowiec Ryan”.

Mapy pola walki mają być lustrzanym odbiciem autentycznych lokacji. Dopracowano je bardzo szczegółowo, dopieszczając ich wygląd w najdrobniejszych detalach. Podobno posunięto się do takich drobiazgów jak dokładne odtworzenie położenia drzew.

Dzięki G.I. Combat staniemy na pierwszej linii walk i obejmiemy dowództwo nad amerykańskimi oddziałami desantowymi, regularną piechotą niemiecką, jednostkami Waffen SS, Fallschirmjäger (desant niemiecki) lub Osttruppen. Na froncie znajdą się jednostki, pojazdy i specjaliści, tacy jak snajperzy. Piechota posiada wiele rodzajów broni wykonanych według autentycznych wzorców, wliczając w to: karabiny maszynowe, granaty i moździerze. Do walki stanie ponad 40 pojazdów i różnego typu działa. Na pewno pojawią się Shermany, Pantery i Tygrysy, a także mnóstwo pojazdów opancerzonych i półciężarówek.

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.