Wargame: AirLand Battle - lotnictwo wkracza do gry - Strona 2
Eugen Systems szykuje kontynuację jednej z najlepszych strategii zeszłego roku. Wargame: AirLand Battle to dynamiczna kampania, olbrzymia skala i zwiększony realizm.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Wargame: AirLand Battle - zimna wojna niepokonana w multi
W starciach między ludźmi weźmie udział maksymalnie dwadzieścia osób (po dziesięć na każdą stronę konfliktu), więc skala potyczek będzie olbrzymia. Współgrać z tym ma ulepszony model zachowania piechoty. Sterowanie jej oddziałami ma być teraz znacznie łatwiejsze. Przykładowo, po wydaniu rozkazu zajęcia dzielnicy żołnierze sami rozmieszcza się we właściwych budynkach, tak aby monitorować teren ze wszystkich stron.
Dym oraz ogień wreszcie faktycznie wpłyną na przebieg starć i silnik obliczy tempo rozprzestrzeniania się tych efektów. Pierwszy z nich zmniejszy widoczność, co okaże się przydatne np. do ukrywania ruchów jednostek. Natomiast bliskość ognia będzie mogła wywołać panikę wśród żołnierzy, a kontakt z płomieniami często skończy się tragicznie. Spowoduje to, że bombardowanie miast skutecznie utrudni ich późniejsze zajęcie.

Nowy silnik fizyczny pozwoli też na wprowadzenie samolotów. Ich wykorzystanie będzie cechował wysoki poziom realizmu - każdy samolot wpierw będzie musiał wystartować z własnego lotniska, znajdującego się najczęściej poza mapą, na której toczy się walka, a następnie pokonać dystans do pola bitewnego. Gra weźmie pod uwagę parametry każdej maszyny i będzie monitorowała jej zużycie paliwa. Podobna dbałość o realizm cechować ma również uzbrojenie lotnictwa.
W sumie do naszej dyspozycji oddanych zostanie 150 samolotów, od myśliwców i bombowców aż po jednostki do prowadzenia wojny elektronicznej. Wszystkie te maszyny mają być najdroższymi w całej grze, dzięki czemu nie zdominują rozgrywki. Twórcy rozszerzą również listę grywalnych nacji. Do znanych z pierwowzoru ośmiu (w tym Polski) dojdą cztery nowe, każda z własnym zestawem jednostek. Nic nie stanie na przeszkodzie, aby w butach generała Ludowego Wojska Polskiego ruszyć na podbój Skandynawii.

Autorzy zamierzają także wprowadzić wiele elementów, których domagali się fani pierwszej części. Będziemy teraz widzieli, w jakiej formacji ustawią się jednostki, a sterując czołgami, jednym przyciskiem każemy im wykonać obrót o 180 stopni, tak aby uchronić ich słabiej opancerzone tyły przed nagłym atakiem. Zmian doczeka się balans rozgrywki, zwłaszcza w jej początkowych fazach. Gracze otrzymają na starcie mniejszą siłę rażenia, tak aby ograniczyć skuteczność rushów.
Wargame: AirLand Battle przyniesie też wiele ulepszeń graficznych. Poza znacznie większą skalą starć i bardziej realistyczną topografią terenu pojawią się ostrzejsze tektury oraz sporo nowych efektów, w tym wizualna deformacja powietrza wywołana wysokimi temperaturami. Ponadto przerobiony zostanie interfejs użytkownika. Dla fanów historii przygotowane zostanie wirtualne muzeum, w którym obejrzą z bliska wszystkie jednostki i przeczytają dotyczące je informacje.
Jest na co czekać
Wargame: AirLand Battle zapowiada się na spory skok jakościowy w stosunku do pierwowzoru. Dynamiczna kampania to doskonały pomysł, który powinien sprawić, że samotna zabawa będzie równie ekscytująca co sieciowe bitwy. Natomiast liczne poprawki polepszające realizm starć oraz nowe jednostki i taktyczne możliwości powinny wydatnie zwiększyć atrakcyjność trybu multiplayer. Gra zadebiutuje niecałe dwa lata po pierwowzorze, ale lista ulepszeń powoduje, że będzie to pełnowymiarowa kontynuacja, a nie udający ją samodzielny dodatek. European Escalation niespodziewanie okazało się dużym przebojem, więc Eugen Systems kuje żelazo póki gorące.

Studio jest współwłaścicielem praw do całej marki i zależy mu na wzmocnieniu jej pozycji. Dlatego twórcy są w stanie zablokować jakiekolwiek pomysły wydawcy odnośnie wypuszczania płatnych DLC, które byłyby zyskowne, ale zaszkodziłyby wizerunkowi gry. Wprowadzone zmiany i ulepszenia powodują, że Wargame: AirLand Battle ma spore szanse okazać się jeszcze większym przebojem niż pierwowzór i sprawić, że marka stanie się prawdziwą potęgą wśród pecetowych gier wojennych.