Graliśmy w multiplayer Company of Heroes 2 - Relic idzie za ciosem - Strona 2
Company of Heroes do dzisiaj pozostaje jednym z najbardziej udanych RTS-ów w historii. Relic idzie za ciosem - multiplayer w Company of Heroes 2 zapowiada się kapitalnie.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Company of Heroes 2 - Kompania braci na froncie wschodnim
Kolejna sprawa to ślady na śniegu, które zostają na mapie już do końca meczu. Jest to bardzo ważne podczas dużych bitew, kiedy na przykład ślady gąsienic mogą zdradzić przeciwnikom, gdzie zgrupowaliśmy swoje siły pancerne. Essence 3.0 to także szereg uprawnień w zakresie poruszania się żołnierzy. W końcu nie muszą oni omijać przeszkód w postaci palisad czy płotów i potrafią je po prostu przeskakiwać.

Osiągnięcia i zabawa w odblokowywanie bonusów
Nowa gra odziedziczyła po świętej pamięci Company of Heroes Online system osiągnięć, awansu, rang i odblokowywania przeróżnych bajerów. Zaczyna się od mało znaczących z punktu widzenia rozgrywki maskowań pojazdów i rodzajów mundurów piechoty czy odznaczeń widocznych przy naszym profilu gracza, a kończy na rzeczach, które faktycznie są istotne dla przebiegu starć.
Poprzednio w każdym meczu mogliśmy z marszu wybrać jedną z trzech doktryn walki (Blitzkrieg czy Terror dla Wehrmachtu), co skutkowało różnymi drzewkami umiejętności specjalnych do odblokowania i wykorzystania podczas potyczek, np. wprowadzeniem do boju Tygrysa czy atakiem rakietami V1. Tymczasem tutaj, przed każdym meczem składamy zestaw z trzech dowódców – każdy posiada własny asortyment taktyk i środków do wykorzystania w boju. W sumie w grze jest ich siedmiu, ale kilku odblokujemy dopiero w miarę postępów czy to w tradycyjnej kampanii, czy w karierze w trybie multiplayer. Podczas właściwej walki ostatecznie decydujemy się na jednego oficera, a co za tym idzie, konkretną ścieżkę rozwoju. Dzięki takiemu zabiegowi twórcy oferują jeszcze większe pole do popisu w zakresie możliwości taktycznych w starciu z innymi graczami.
Kolejna zmiana to wprowadzenie biuletynów wywiadowczych (Intel Bulletins) w liczbie ponad 110 sztuk. Podobnie jak w przypadku dowódców zdobywamy i odblokowujmy je przechodząc kolejne misje kampanii, zaliczając zadania bonusowe czy wygrywając w multiplayerze. Każda taka ulotka przynosi pewną specjalistyczną wiedzę na temat walki i słabych punktów uzbrojenia strony przeciwnej (np. jak efektywnie niszczyć niemieckie Tygrysy) i tym samym czyni nasze oddziały sprawniejszymi. Przed każdym meczem możemy skorzystać z trzech posiadanych biuletynów.

Mała rewolucja w pozyskiwaniu surowców
Innowacje nie ominęły również systemu kontroli terenu i surowców. Do tej pory mieliśmy do czynienia z trzema typami punktów: dostarczającym siłę ludzką (Manpower), amunicję (Munition) i paliwo (Fuel). Każdy generował tylko jeden określony surowiec, co doprowadzało do sytuacji, że często przegrywaliśmy już w pierwszych minutach meczu, bo przeciwnik okazał się szybszy w wyścigu do któregoś z kluczowych sektorów. W Company of Heroes 2 jest nieco inaczej. Postanowiono ogólną liczbę obiektów występujących na mapach zmniejszyć średnio o połowę, a na dodatek zmieniono nieco sposób pozyskiwania surowców. Większość punktów teraz generuje Manpower, a tylko kilka nielicznych, specjalnych, służy do pozyskiwana wyłącznie paliwa lub amunicji. Co więcej, na każdym obiekcie dodającym siłę ludzką możemy skonstruować budynek, konwertujący gros uzyskiwanych przychodów bądź to w amunicję, bądź w paliwo. W taki sposób pozyskujemy potrzebne surowce, kontrolując dowolną część mapy. Autorzy, wprowadzając tę modyfikację, chcą położyć większy nacisk na dowodzenie wojskiem w bitwach wieloosobowych, a nie ślepy wyścig ekonomiczny. Chwała im za to.