autor: Szymon Liebert
Castle Story – WarCraft i Minecraft w jednym, czyli kreatywność raz jeszcze - Strona 3
Kanadyjskie Sauropod Studio podbiło Kickstartera grą Castle Story, kojarzącą się z Minecraftem. Teraz musi udowodnić, że to połączenie Warcrafta z klockami LEGO otwiera nowy rozdział w kategorii gier kreatywnych.
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Cegiełka do cegiełki
Castle Story intryguje tym, co chcą zrobić jego twórcy, chociaż w obecnej wersji jest jeszcze dalekie od stanu doskonałości – prototyp wypuszczony na potrzeby kickstarterowej akcji pod wieloma względami wymaga poprawek. Szczególnie doskwiera niepotrzebnie skomplikowana obsługa kamery. Irytuje też nieporadny i niedziałający w pełni interfejs dotyczący grupowania czy chociażby budowania. Do tego trzeba dodać szereg kuriozalnych błędów i niedociągnięć technicznych. Zabawne jest to, że na forum poświęconym projektowi gracze opisują sposoby na ominięcie wielu z nich. W przypadku tak wydawanych gier to w zasadzie norma – społeczność fanów lubi mieć zajęcie i grzebać w nawet najbardziej podstawowych elementach. Ku uciesze twórców gry, skrzętnie notujących ciekawe pomysły i wartościowe uwagi.
Mimo ograniczeń i braków gra potrafi wciągnąć nawet w tej prostej, pokazowej wersji. Ma to, za co tak lubimy podobne tytuły. Jest poligonem, na którym można testować najśmielsze pomysły, często prowadzące do nieprzewidzianych i zabawnych rezultatów. Tego oczekują osoby, które poświęciły sporo uwagi Minecraftowi i jego klonom. Na to czekają let’s playerzy i ich widzowie, przekładający kreatywność nad liniowość. Autorzy Castle Story zdają sobie z tego sprawę i szykują narzędzia wspomagające amatorską twórczość. Jednym z przykładów jest system budowania prostych animacji bezpośrednio na silniku gry. Za jego pomocą nakręcenie krótkiej machinimy okaże się banalnie proste. Będzie też można wymieniać się wyspami oraz projektami zamków – wiele zależy od tego, na co pozwoli silnik Unity.
Budując finalną wersję
Do premiery Castle Story zostało sporo czasu, ale zagrać w ten tytuł niedługo będzie mogło więcej chętnych (wspominany prototyp jest dostępny tylko dla użytkowników Kickstartera). Sauropod Studio zamierza bowiem podążyć drogą Minecrafta i wydawać kolejne wersje swojej gry. Wkrótce pojawi się beta, dostęp do której najprawdopodobniej będzie można kupić. Później producent zajmie się szlifowaniem rozgrywki i wprowadzaniem nowych pomysłów – aż dotrze do upragnionej edycji 1.0. Kiedy to nastąpi? Ekipa z Sauropod szacuje, że przejście z bety do gotowego produktu zajmie rok, w najgorszym wypadku dwa lata.
W postminecraftowym świecie internetowych ekscytacji i trendów przetrwają gry, które rozumieją źródła popularności tego hitu. Sauropod Studio na pewno ma jeszcze wiele do udowodnienia, ale chyba jest na dobrej drodze do stworzenia kolejnej ważnej i żywotnej produkcji. Castle Story to powrót do korzeni i jednocześnie odpowiedź na oczekiwania współczesnego gracza. Kreatywna strategia. Fanów podobnych tytułów dłużej chyba przekonywać nie trzeba – warto śledzić ten projekt, bo chociaż nie jest on żadną rewolucją, na pewno rozwija idee Minecrafta w ciekawym kierunku. Oby tylko debiutanci stanęli na wysokości zadania i dobrze spożytkowali kapitał – zaufanie wyrażone siedmiuset tysiącami dolarów – jakim obdarzyli go fani.
Szymon Liebert | GRYOnline.pl