Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 11 sierpnia 2012, 10:00

autor: Maciej Kozłowski

Test gry End of Nations, darmowego MMORTS-a twórców Command & Conquer - Strona 2

Współtwórcy słynnej serii Command & Conquer spróbowali swych sił w gatunku MMORTS. Sprawdziliśmy jak ich najnowsze dzieło - End of Nations - sprawdza się w akcji.

Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.

Każdy obiekt można ulepszyć i przemalować.

Warstwę MMO ograniczono również w zakresie relacji pomiędzy uczestnikami zabawy – jeśli teren starcia jest duży, to gracze stojący po tej samej stronie barykady zostają dodatkowo podzieleni na podgrupy. Oznacza to, że na wspomnianej dwunastoosobowej mapie nie potykają się wcale dwa zespoły, a sześć mniejszych (po cztery osoby każdy). Żeby było śmieszniej, sojusznicze jednostki pozostają niewidoczne dla swoich towarzyszy z innych grup. Sprawia to, że wrażenie „wielkości” rozgrywki okazuje się czysto iluzoryczne – znamy przecież tylko maleńki skrawek pola walki, a nasz wpływ na działania innych szybko staje się zupełnie marginalny.

Starcia przybierają nieraz spektakularne rozmiary.

Interesujące pozostają natomiast dwie dostępne frakcje (istnieje jeszcze trzecia, ale jest zarezerwowana dla sztucznej inteligencji). Obie operują podobnym arsenałem, ułożonym wedle zasady papier-nożyce-kamień. Po bitewnych polach szaleją więc egzoszkielety, czołgi, artyleria, lekkie pojazdy zwiadowcze oraz lotnictwo. Na szczęście różnice pomiędzy stronami konfliktu są bardzo widoczne – o ile Liberation Front stawia na ciężkie pojazdy i zmasowaną siłę ognia, o tyle Shadow Revolution koncentruje się na nagłych atakach i szybkiej ucieczce. W udostępnionej wersji gry kulał co prawda balans pomiędzy tymi stronnictwami („rewolucjoniści” nie mieli żadnych szans), ale do czasu premiery zostanie to zapewne poprawione.

League of Nations

Model free to play, na którym opiera się gra, jest całkowicie bezinwazyjny i nie sprawia żadnych problemów. Za zwykłe punkty, gromadzone podczas rozgrywki, dostajemy wszystko to, co za realną gotówkę. Dotyczy to również skórek i dodatkowych kolorów dla pojazdów – co jest miłym zaskoczeniem. W pierwszej chwili można co prawda odnieść wrażenie, że gracze płacący za zabawę mają pewną przewagę (mogą np. szybciej wykupywać nowe jednostki), jednak sprawny matchmaking eliminuje ten problem – płatnicy trafiają na równych sobie przeciwników. Za prawdziwą kasę można też uzyskać przyspieszenie awansu postaci gracza – podobnie jak w League of Legends. Co ważne, od poziomu generała zależy dostęp do bardziej zaawansowanych jednostek i ulepszeń (każdy pojazd da się odpowiednio wyposażyć) oraz to, z jakimi konkurentami będzie wadził się gracz. Warto podkreślić, że przy odpowiedniej dozie samozaparcia można zdobyć dowolne zaszczyty, nie płacąc ani grosza.

Beta End of Nations wzbudziła we mnie bardzo mieszane uczucia. Obietnice twórców i ich wielkie plany okazały się zwykłym zagraniem marketingowym, nie mającym żadnego pokrycia w rzeczywistości – co jest sporym minusem. Pozytywne jest natomiast to, że gra faktycznie stanowi ciekawą odskocznię od innych tytułów MMORTS – a to głównie z powodu swej bardzo klasycznej filozofii. Tym mocniej cieszy fakt, że produkt jest całkowicie darmowy oraz – mimo wszystko – interakcja z wieloma graczami równocześnie. Jeśli programiści popracują nad lepszym zbalansowaniem frakcji, poprawią (dość liczne) błędy oraz wprowadzą kilka naprawdę wielkich map, to mają szansę na odniesienie sukcesu.

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.