Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 8 sierpnia 2012, 10:21

autor: Szymon Liebert

Project Zomboid nadal walczy – symulator przetrwania w rzucie izometrycznym - Strona 2

Obok gier o radosnym strzelaniu do zombie pojawia się coraz więcej nietypowych propozycji. Jedną z nich jest Project Zomboid, niezależna produkcja, w której stoczymy prawdziwą walkę o życie.

Zapowiadana premiera gry: jeszcze nie ogłoszona.

Jest tak dlatego, że Project Zomboid opiera się na ciekawym systemie rozgrywki. W grze możemy wchodzić w interakcje z wieloma elementami otoczenia: zabijać dechami okna i drzwi, plądrować szafki i lodówki, walczyć z zombie na różne sposoby. Centralnym motywem jest opiekowanie się naszym bohaterem, którego opisano większą liczbą parametrów niż same punkty zdrowia. Postać może się zmęczyć podczas biegu, wpaść w panikę, poczuć się głodna lub nawet znudzona. Wszelki kontakt z przeciwnikami niesie też ryzyko uszkodzeń ciała – trzeba je zabandażować i połatać. Co więcej, znaczenie mają takie elementy jak słuch i wzrok. Żeby zobaczyć, czy coś nie czai się za plecami, trzeba się odwrócić. Brzmi to banalnie, ale w tym świecie nagle zdajemy sobie sprawę ze znaczenia najprostszych czynności.

Jeszcze nigdy nie cieszyłeś się tak ze znalezienia dwóch marchewek.

Gra nie jest w stu procentach realistyczna, bo realizm powinien być na usługach rozgrywki, a nie odwrotnie. Mimo to Zomboid obejmuje wiele aspektów, o których większość innych tytułów kompletnie zapomina lub które świadomie lekceważy (zwykle po to, aby skupić się na zwykłym strzelaniu). Pozornie prostą, dwuwymiarową produkcję napędzają rozbudowane skrypty i systemy. Sprawia to, że nawet powtarzanie scenariusza, w którym jesteśmy prowadzeni za rączkę, może bawić. Tak naprawdę to jednak tylko zajawka głównego trybu gry.

Po prostu przetrwaj

Liniowe opowieści oferują spore możliwości wpływania na emocje odbiorcy, ale nie są zasadniczym celem Projectu Zomboid. Atrakcją gry, wzorem Minecrafta czy spopularyzowanego ostatnio DayZ, mają być otwartość i swoboda wyrażane przez tryb „piaskownicy”. To w nim zrealizujemy autorskie plany przetrwania i staniemy przed prawdziwymi wyzwaniami.

W trybie tym nie wcielamy się w gotową postać – tworzymy ją sami za pomocą edytora. Dobieramy w nim takie cechy jak wygląd i imię. Większe znaczenie ma zawód uprawiany przed inwazją zombie (strażak, policjant, pracownik fizyczny itd.) oraz atrybuty psychofizyczne. Pierwszy współczynnik gwarantuje pewne dodatkowe modyfikatory (np. strażak potrafi lepiej posługiwać się toporem). Drugi to ciekawy system definiujący właściwą rozgrywkę. Każda cecha pozytywna i negatywna ma przypisaną pewną liczbę punktów. Zasada jest taka, że punkty te muszą się zrównoważyć. Postać może więc być odważna i silna, ale w zamian za to nerwowa, niezdarna i cierpiąca na klaustrofobię. W Projekcie Zomboid nikt nie jest doskonały.

Jedna z zalet inwazji zombie: brak kolejek w sklepach.

Po rozpoczęciu swobodnej przygody trafiamy do losowego punktu w Knox County, lokacji składającej się z miasta i paru farm. Mamy jedno proste zadanie: przetrwać. Gra nie tłumaczy, co robić, i nie mówi, dokąd iść. Pewnym ułatwieniem jest to, że zawsze bawimy się na tej samej mapie. Rozgrywka przebiega jednak za każdym razem inaczej, bo przeciwnicy poruszają się niezależnie od nas. Ważne jest to, że chociaż tryb u podstaw jest otwarty, autorzy nie rezygnują z pewnych akcentów fabularnych, które są dyskretnie wplatane w rozgrywkę. Tak aby nie przeszkadzać graczowi w prowadzeniu jego własnej historii. Przemierzając miasto i omijając lub zabijając wałęsające się zombie, trafimy więc na innych ludzi lub opcjonalne okazje do działania. To, jak na nie zareagujemy, o ile w ogóle, zależy tylko i wyłącznie od nas.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?