Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 19 stycznia 2012, 13:16

autor: Michał Długosz

DiRT Showdown - demolka jak w Destruction Derby

Mistrzowie Kodu porzucają realizm na rzecz arcade’owego podejścia do rozgrywki. DiRT: Showdown nie będzie pełnoprawnym następcą swego poprzednika, a spin-offem adresowanym do grona odbiorców szukających szybkiej, efektownej i bardzo ekstremalnej rozrywki.

Przeczytaj recenzję Recenzja gry DiRT Showdown - minimum rajdów, dużo destrukcji

Artykuł powstał na bazie wersji PC.

Pod koniec zeszłego roku świat obiegła informacja, która bez wątpienia ucieszyła fanów gier wyścigowych – studio Codemasters pracuje nad kolejną odsłoną swojej doskonale rozpoznawalnej i co najważniejsze, uznanej serii gier samochodowych, a mianowicie nad DiRT-em. Jednak już zdecydowanie mniej satysfakcjonującą wiadomością dla osób praktykujących symulacyjny model jazdy jest ta, że tym razem Mistrzowie Kodu porzucają realizm na rzecz arcade’owego podejścia do rozgrywki. DiRT: Showdown nie będzie pełnoprawnym następcą swego poprzednika, a spin-offem adresowanym do grona odbiorców szukających szybkiej, efektownej i bardzo ekstremalnej rozrywki. Główny nacisk położony zostanie na destrukcję, a nie jak zawsze na śrubowanie coraz to krótszych czasów na udostępnionych graczom mapach.

Pisząc o Showdown nie sposób uniknąć skojarzeń z kultową grą Destruction Derby z 1995 roku, która podobnie jak i nowy DiRT garściami czerpie z popularnej w USA dyscypliny Demolition derby. Jej główną ideą jest rozwałka pojazdów na torze. Wygrywa zawodnik, którego samochód wciąż pozostaje sprawny. Inną popularną serią gier komputerowych bazujących na tym widowisku jest seria FlatOut.

W nowy DiR-cie znajdziemy trzy podstawowe kategorie zabawy, z których każdą podzielono na kolejne tryby. Pierwszą z nich są Wyzwania Hoonigana, w skład których wchodzą Smash Hunters (niszczenie obiektów w określonym limicie czasowym), Trick Rush (wykonywanie samochodowych akrobacji nagradzanych punktami) oraz Head 2 Head (rywalizacja z przeciwnikiem, w której wygrywa ten, kto osiągnie wyższy wynik). Drugą, a zarazem najciekawiej zapowiadającą się kategorią w DiRT: Showdown jest ta opatrzona nazwą Demolka. Nie ma wątpliwości, że to właśnie na nią twórcy z Codemasters kładą największy nacisk podczas produkcji. Oferować będzie tryby Rampage, Hard Target oraz King of the Ring. W pierwszym naszym zadaniem okaże się eliminacja wszystkich oponentów. Hard Target z kolei postawi gracza w bardzo nieprzyjemnej roli celu dla wszystkich przeciwników, jedynym wyjściem z tej sytuacji będzie ucieczka, zanim nasz samochód nada się tylko na złom. Ostatni z trzech wymienionych ma polegać na totalnej destrukcji – wszyscy skierują się w centralny punkt areny, gdzie nastąpi potężna kraksa, z której zwycięsko wyjdzie ten, kto dokona największych zniszczeń wśród pozostałych. Oczywiście ludzie odpowiedzialni za nowego DiRT-a nie zapomnieli o graczach preferujących klasyczne wyścigi – dla nich zaprojektowano osobną kategorię, w której na pewno znajdą coś dla siebie w trybach Eliminator, Lap Attack oraz Domination.

Samochody, jakie zostaną oddane do naszej dyspozycji, podzielono na trzy klasy – zwykłe auta, buggy oraz ciężarówki – każda odpowiadająca danemu trybowi rozgrywki. Wobec tego będą się one zdecydowanie różnić nie tylko wyglądem, ale i parametrami. Pojazdy przeznaczone do gry w trybach Demolki mają być mocniejsze i odporniejsze na uszkodzenia w stosunku do tych, jakimi będziemy mieli okazję pojeździć w Wyzwaniach Hoonigana czy zwykłych wyścigach. Programiści zapowiadają, że w Showdown wystąpią zarówno auta licencjonowane, jak i fikcyjne, które w większości będą bazować na istniejących modelach, zabraknie w zasadzie tylko oficjalnych nazw. Do tego w najnowszej odsłonie DiRT-a pojawią się również wozy, przy tworzeniu których ograniczeniem była tylko fantazja osób odpowiedzialnych za ich projektowanie, jak chociażby karawan z karoserią ozdobioną czaszkami.

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.