Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 2 listopada 2011, 12:35

autor: Marcin Serkies

Tom Clancy's Ghost Recon Online - już graliśmy!

Podczas październikowego pokazu prasowego mieliśmy okazję zagrać w nową drużynową sieciową strzelaninę Ubisoftu. Oto nasze wrażenia.

Tom Clancy’s Ghost Recon Online to produkcja, która od pozostałych z tej serii różni się jedną, podstawową cechą – będzie całkowicie darmowa. Rynek gier, które utrzymują się dzięki mikrotransakcjom rośnie, a pojawienie się na nim nowej pozycji może tylko ucieszyć. Szczególnie, że zapowiada się rozrywka dość odmienna od oferowanej przez konkurencję i do tego oparta na rozsądnym modelu płatności.

Poza właściwą rozgrywką trzy istotne składowe tego tytułu to – ekwipunek, sklep oraz statystyki. Do tego dochodzi obecny przez cały czas moduł komunikacji, czyli okienko czatu. Przeznaczenie poszczególnych części głównego menu jest raczej jednoznaczne. Tym, na co warto zwrócić uwagę, jest naprawdę ogromna ilość otrzymywanych informacji. W przypadku ekranu statystyk to akurat nie dziwi. Są przecież gracze, którzy lubują się w liczbowym przedstawianiu ich postępów, i dla nich pożywki nie zabraknie. Tak samo ucieszą się miłośnicy wszelkiego rodzaju osiągnięć, których w grze jest całkiem sporo. Nie zapomniano również o fanach zakupów. Asortyment sklepu, podzielony na kilka głównych kategorii, jest naprawdę szeroki i jest w czym – szczególnie w przypadku broni palnej – wybierać. Dodatkowo każdą zakupioną spluwę można, a nawet trzeba, rozbudować o różnego rodzaju modyfikacje, takie jak kompensator odrzutu, celownik kolimatorowy czy luneta i tym podobne. Proces kompletowania uzbrojenia przedstawiciela wybranej do zabawy klasy może zająć naprawdę sporo czasu, o ile tylko dysponujemy używaną w grze gotówką. Jeśli nie, za gotowego do akcji uznamy żołnierza posiadającego hełm, broń i kamizelkę kuloodporną.

W pełni wyposażony wojak może już ruszać do boju. My bawiliśmy się na trzech mapach w dwóch trybach. Pierwszy polegał na stopniowym zdobywaniu punktów kontrolnych. Objęcie panowania nad jednym pozwalało zabrać się za kolejny, ale jeśli przeciwnik się postarał, mógł go ponownie przejąć. Tyle teorii, bo w praktyce dwie czteroosobowe drużyny spędziły dwie rundy, walcząc o jeden centralnie położony punkt. Widać przy tym było, że gdyby dało się uruchomić komunikację głosową – która będzie dostępna od początku i za darmo – i nieco się zgrać oraz wysilić mózgownice, sytuacja na polu walki wyglądałaby całkiem inaczej. W drugim trybie, który testowaliśmy, zabawa polegała na ataku (lub obronie) dwóch punktów umieszczonych mniej więcej w środku mapy. Dopiero po ich ewentualnym zdobyciu można było przypuścić atak na ostatni, najważniejszy cel. Co istotne, raz utraconego miejsca drużyna przeciwna nie mogła odzyskać. Inna filozofia niż w pierwszym trybie, inny sposób prowadzenia rozgrywki, inna zabawa.

Same plansze zaprojektowano całkiem przyzwoicie. Kilka dróg dotarcia do celu, możliwość flankowania oraz spora ilość miejsc do ukrycia – wszystko to sprawdza się w tej zabawie doskonale. Do tego mapy są dość proste do zapamiętania, a to w połączeniu z dużymi możliwościami poruszania się po nich daje całkiem sympatyczną kombinację. W grze zastosowano prosty system krycia się. Po zbliżeniu się do ściany czy ścianki (w zasadzie czegokolwiek, za czym można się schować) jednym przyciskiem przyklejamy żołnierza do osłony. Wychylamy się, celując w odpowiednim kierunku, a rozmycie pola widzenia powoduje, że faktycznie trafiamy tam, gdzie rzeczywiście sięga nasz wzrok. Jeśli kryjówka pozwala na jej przeskoczenie, również dokonujemy tego wciśnięciem jednego przycisku. Trochę jak w grach konsolowych, ale sprawdza się to naprawdę dobrze. Warto też wspomnieć, że z osłon korzystamy w takim samym stopniu, niezależnie od wybranej klasy żołnierza.

Tych zaś jest trzy – szturmowiec, zwiadowca oraz specjalista. Decyzja o realizowaniu się na którejś ze ścieżek wpływa na nieco więcej niż tylko rodzaj broni, z której będziemy korzystać. Każda z klas oferuje bowiem dwie specjalne umiejętności indywidualne oraz jedną, oddziałującą na całą drużynę. Przyspieszenie regeneracji zdrowia czy odzyskiwanie amunicji to profity dla wszystkich. Indywidualne umiejętności dobrano tak, żeby wojakowi łatwiej było utrzymać się przy życiu ewentualnie aby dzięki ich zastosowaniu mógł poradzić sobie z irytującym kamperem. Podczas pierwszej rozgrywki rozłożyłem się specjalistą w miejscu dającym widok na prawą flankę mojej drużyny. Korytarz z kilkoma załomami, ja w małym okienku. Biegnie szturmowiec przeciwnika. Ostrzał z RKM-u trochę go pokiereszował, facet chowa się za załomem i czeka. Czego nie zrobi, będę mógł go ostrzelać. Sęk w tym, że skorzystał z tarczy, umiejętności specjalnej szturmowca. Wywaliłem w niego pół magazynku, a on nienaruszony dobiegł w bezpieczne miejsce, zaś ja moją dotychczasową kryjówkę musiałem opuścić. Innym razem, również jako specjalista, przejmowałem z kolegą punkt kontrolny. Byliśmy już blisko sukcesu, ale wrogowie byli jeszcze bliżej. Odpalona w tym momencie zdolność tarczy, za sprawą zwiększonej odporności na strzały, dała nam tych kilka cennych sekund, dzięki czemu przejęliśmy punkt. Pozostałe umiejętności są równie przydatne i każdy znajdzie coś dla siebie. Z tego, co dowiedziałem się podczas pokazu, położono spory nacisk na przełamywanie impasu na polu walki właśnie za ich pomocą.

Na koniec pozostaje kwestia najważniejsza. Chodzi oczywiście o mikrotransakcje, które są szczególnie istotne w przypadku darmowej gry. Wprawdzie nie ma jeszcze stuprocentowej pewności, co do ich ostatecznego kształtu, ale wiadomo dwie rzeczy. Broń w Ghost Recon Online nie będzie wypożyczana na określony czas, jak ma to miejsce w wielu tytułach. Raz pozyskana spluwa ma być nasza już na zawsze. Obecni na pokazie członkowie ekipy GRO podkreślali, że płacenie za grę w żaden sposób nie zapewni niezdrowej przewagi nad osobami, które do portfela nie sięgną. Owszem, będzie można wykupić szybsze zdobywanie doświadczenia czy walutę używaną podczas zabawy, ale nie da się bezpośrednio za dolary, euro, funty czy złotówki nabyć żadnego przedmiotu.

Lada moment w Niemczech i Wielkiej Brytanii ruszą beta-testy na większą skalę. Prowadzący pokaz – zapytany o Polskę – utwierdził mnie w przekonaniu, że jesteśmy ważnym rynkiem i mocno o nas myślą, ale żadnych konkretów nie był w stanie podać. Tak czy inaczej, trzeba jeszcze trochę poczekać, ale – jak na moje oko – warto. Ten tytuł może się naprawdę spodobać, szczególnie tym, którzy nie chcą wydawać pieniędzy, i tym, którzy wolą akcję nieco powolniejszą niż w Call of Duty. Ciekawe zrealizowana drużynowa sieciowa strzelanka z kilkoma interesującymi pomysłami na pewno zdobędzie oddane grono fanów.

Marcin „yasiu” Serkies

Tom Clancy's Ghost Recon Phantoms

Tom Clancy's Ghost Recon Phantoms