Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 17 sierpnia 2011, 18:34

autor: Szymon Liebert

Tryb kooperacji w Modern Warfare 3 - gamescom 2011 - Strona 2

Na gamescomie nie mogło zabraknąć Call of Duty: Modern Warfare 3, mieliśmy okazję zagrać w Spec Ops Survival, czyli tryb kooperacji dla dwóch graczy.

Zabawę rozpoczęliśmy z pistoletem i granatami. Sterowanie i poruszanie się nie sprawiało najmniejszych problemów – w końcu seria Modern Warfare wypracowała w tym zakresie pewne standardy. Od razu przystąpiliśmy do eliminowania nielicznych żołnierzy. Padającym ciałom towarzyszyły charakterystyczne cyferki reprezentujące zdobyte doświadczenie i pieniądze. W każdym momencie bitwy można było wydać je na nowe typy broni, ulepszenia do nich oraz amunicję.

Arsenał został podzielony na pistolety, pistolety maszynowe, karabiny i inne elementy, które raczej niczym nie zaskoczą fanów militariów. System ulepszeń spluw pozwalał za to wprowadzać po dwie modyfikacje do każdej z nich – chodziło o dodanie celownika, aby poprawić celność, oraz zwiększenie pojemności magazynka. W wielu sytuacjach przydawał się efektowny atak nożem. Poszczególne pukawki miały swój styl i wymagały stosowania różnych taktyk. W razie braku pieniędzy można było też zabrać broń pokonanym przeciwnikom.

W kolejnych natarciach wrogowie wypuścili psy bojowe, atakowali także z ładunkami wybuchowymi przytwierdzonymi do w swoich ciał. Zaminowani żołnierze stawali się niebezpieczni również po śmierci – ich zwłoki po prostu znikały w potężnych wybuchach. W pewnym momencie znaleźliśmy się za blisko takiego delikwenta i padliśmy rażeni siłą eksplozji. Na szczęście system wskrzeszania partnerów pozwala pomóc kompanowi – postać wykrwawia się przez chwilę, co daje drugiej osobie trochę czasu na zapanowanie nad sytuacją. Kiedy jednak zginą obaj gracze, zadanie zostaje przerwane.

Kulminacyjnym punktem programu okazały się helikoptery – żeby je pokonać, musieliśmy schować się pod dach i stamtąd prowadzić ostrzał. Po dwunastej fali zmierzyliśmy się za to z opancerzonymi juggernautami. W walce z nimi przydały się dodatkowe gadżety.

Przez całą rozgrywkę mieliśmy podgląd ikonek wskazujących punkty z modyfikacjami: wspomniane miejsce, gdzie można kupić broń, skrzynkę z gadżetami specjalnymi oraz komputer ze wsparciem powietrznym. W drugiej grupie dodatków kryją się takie elementy jak wieżyczki z karabinami lub wyrzutnikami granatów. Działka można przenosić i rozstawiać w dowolnym miejscu – w danym momencie wolno mieć tylko jedno z nich. To wystarczyło do zapanowania nad sytuacją przy jedenastej i dwunastej fali. Patent w stylu tower defense wydaje się ciekawym urozmaiceniem walki i wprowadza dodatkowy akcent taktyczny. Wspomniane wsparcie z powietrza to jeszcze jedna kategoria „kół ratunkowych”. W tym przypadku przyzywamy na pole bitwy drużynę żołnierzy lub komandosów wyposażonych w tarcze. Ogólnie rzecz ujmując, liczba nowości, ulepszeń i taktyk okazała się całkiem spora, więc na polach bitew nie będzie można się nudzić.

Sieciowy dodatek dla dwóch graczy wydaje się dobrym pomysłem i na pewno ponownie przyciągnie przed ekrany osoby, które wspólnie przechodziły mapy typu Spec Ops. Nie jest to wprawdzie żadna rewolucja czy szczególnie ambitne podejście do tematu, ale mimo wszystko ten tryb powinien znaleźć wielu amatorów.

Szymon „Hed” Liebert

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?