Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 29 czerwca 2011, 18:24

autor: Amadeusz Cyganek

Call of Juarez: The Cartel - Graliśmy w tryb kooperacji

Polski western we współczesnej Ameryce – trzeba przyznać, że brzmi to niecodziennie. Co więcej, twórcy starają się nam wmówić, że Dziki Zachód najlepiej podbijać we troje – sprawdzamy, jak tryb współpracy w Call of Juarez: The Cartel wypada w praktyce.

Przeczytaj recenzję Call of Juarez: The Cartel - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji X360.

Atmosfera panująca wokół najnowszego dzieła wrocławskiego oddziału Techlandu z dnia na dzień staje się coraz gorętsza. Autorzy śmiało prezentują kolejne rozwiązania, mające z powodzeniem znaleźć zastosowanie w nowym Call of Juarez. Na niespełna miesiąc przed premierą po raz pierwszy dane nam było wypróbować grę w akcji i przekonać się, czy przygody trzech policjantów o zupełnie zróżnicowanych osobowościach wzbudzają więcej emocji niż porachunki braci McCall z Więzów Krwi.

Jedni w El Dorado znajdują złoto, drudzy – szybką śmierć.

Jednym z dwóch głównych punktów programu była możliwość rozegrania misji w trybie kooperacji, którą w finalnej wersji gry znajdziemy pod koniec kampanii. Testowaliśmy wydanie na Xboksa 360 (na pytanie o przyczyny opóźnienia edycji pecetowej padły dwie odpowiedzi: troska o jakość konwersji i obawa przed przedwczesnym wyciekiem gry do sieci – można rzec: standard). Po chwili zostaliśmy podzieleni na trzyosobowe grupki, a przed rozpoczęciem scenariusza dostaliśmy możliwość dopasowania uzbrojenia do potrzeb rozgrywki. Arsenał broni prezentuje się nad wyraz przyzwoicie i jest odpowiednio zróżnicowany – oprócz klasycznych westernowych rewolwerów i shotgunów są także pistolety, karabiny maszynowe, a nawet snajperki. Grę rozpoczynamy od mocnego akcentu – wychodzimy z kościoła w sposób znany już z poprzednich edycji – grupowo wyważając drzwi. Drużynowe wkroczenie do akcji kontynuujemy, przechodząc w tryb koncentracji – spowolnienie czasu pozwala na unieszkodliwienie większej liczby wrogów, a co za tym idzie – łatwiejszą przeprawę przez uliczkę. Trafiamy na małe targowisko, gdzie do ucieczki przygotowuje się jeden z liderów gangu narkotykowego. By dotrzeć do stojącego nieopodal samochodu, musimy jednak najpierw oczyścić plac z wrogów. W trakcie eliminowania oprychów w oczy rzuca się brak systemu osłon, który nieco utrudnia prowadzenie wymiany ognia. Szukanie miejsca, w którym możemy skutecznie schronić się przed ostrzałem zajmuje trochę czasu, a wyglądanie spoza przeszkody okazuje się niewygodne i często podczas zmieniania pozycji obrywamy kulkę.

Co dwie spluwy to nie jedna.

Po rozprawieniu się z przeciwnikami wsiadamy do samochodu i podążamy za uciekającym szefem kartelu. Moje zadanie to ostrzał wrogów z tylnego siedzenia. Ciekawym pomysłem jest możliwość wychylenia się z samochodu przez okno – umożliwia to sprawniejsze celowanie i daje pełen ogląd sytuacji. Strzelanie do wrogów podczas pościgu nie należy jednak do najprostszych czynności – jedziemy po typowych meksykańskich bezdrożach, pełnych nierówności, ogromnych głazów i różnego rodzaju atrakcji czyhających na kierowcę. W połowie drogi, oczekując na przejazd pociągu, na moment gubimy trop. Po chwili okazuje się jednak, że przeciwnicy udali się w podróż traktem wzdłuż torów kolejowych. Wysiadka z pojazdu następuje na obrzeżach małego miasteczka, a gorące przywitanie zwiastuje, że spotkamy tu jeszcze niejednego, uzbrojonego po zęby wroga.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.