Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 4 marca 2011, 07:10

Call of Juarez: The Cartel - pierwsze spojrzenie - Strona 2

Wybraliśmy się do Wrocławia, by w siedzibie firmy Techland przyjrzeć się nowej odsłonie cyklu Call of Juarez. Czy przeniesienie akcji gry do czasów nam współczesnych ma szansę na powodzenie? Jakie nowości szykują twórcy The Cartel? Przekonajcie się sami!

No właśnie, kooperacja. Prosiły się o nią już Więzy krwi, ale autorzy nie zdecydowali się wówczas na uwzględnienie tej opcji. Teraz ją wreszcie zaimplementowano i od razu stała się główną atrakcją trybu fabularnego. Gra została skonstruowana w taki sposób, by wszyscy bohaterowie mogli uczestniczyć w akcji, nawet jeśli aktualnie znajdują się daleko od siebie. Żeby lepiej zobrazować, jak to działa w praktyce, Techland pokazał nam jedną z misji o nazwie Wymiana, podczas której Ben wybiera się na spotkanie z bandziorami, gdzieś na pustyni w Arizonie. W tym samym czasie Kim i Eddie chowają się na szczycie oddalonego wzgórza i stamtąd obserwują przebieg operacji. Jak to zwykle w tego typu sytuacjach bywa, po chwili rozpętuje się piekło – przestępcy orientują się, że ich partner w interesach jest tak naprawdę podstawionym gliniarzem i postanawiają go zabić. Położenie McCalla staje się beznadziejne, więc jego towarzysze natychmiast ruszają mu na ratunek. Kiedy Evans i Guerra pędzą na złamanie karku w kierunku punktu wymiany, policjant próbuje bronić się przed gangsterami, co oznacza, że gdy w grze biorą udział trzy osoby, każda robi swoje. Trzeba uczciwie przyznać, że zapowiada się to bardzo fajnie. Jeśli tego typu scen w grze będzie więcej, opłacalne okaże się powtórne ukończenie kampanii, choćby po to, żeby spojrzeć na te same wydarzenia z zupełnie innej perspektywy.

A co stanie się w chwili, kiedy nie znajdziemy chętnych do wspólnej zabawy? Z punktu widzenia rozgrywki nic się nie zmienia. Jeśli użytkownik będzie grać sam bądź w trakcie zmagań któryś z partnerów odłączy się, wolnych bohaterów natychmiast przejmie sztuczna inteligencja. Kontrolowani przez komputer śmiałkowie nie poradzą sobie oczywiście tak sprawnie z przeciwnikami, jak ludzie, ale nie będą stanowić wyłącznie tła dla prowadzonej przez gracza postaci. Będą aktywni i pomocni, o czym mieliśmy okazję przekonać się na prezentacji.

Podobieństwo Bena do Raya jest ogromne.

W związku z położeniem dużego nacisku na działanie w grupie w The Cartel zobaczymy kilka ciekawych akcji zespołowych. Powróci znana z Więzów krwi opcja synchronicznego wtargnięcia do pomieszczenia, choć zostanie zrealizowana nieco inaczej niż poprzednio. Za każdym razem, gdy bohaterowie będą mogli zająć dogodną pozycję przy drzwiach, na ekranie pojawią się ich sylwetki w postaci półprzezroczystych fantomów. Kiedy jeden z agentów stanie w wyznaczonym miejscu, pozostali członkowie drużyny mają mieć dosłownie kilka sekund na zrobienie tego samego. Po chwili gra automatycznie rozpocznie operację wdarcia się do kolejnej sali. Drzwi zostaną otwarte kopniakiem, a nasi herosi dostaną szansę oczyszczenia lokalu ze zbirów, strzelając do wrogów w zwolnionym tempie. Tak, znany doskonale z pierwowzoru tryb koncentracji w nowym Call of Juarez również będzie obecny.

Kolejną ciekawą akcją jest osłanianie. W jednej z misji pokazanych przez dewelopera stróże prawa ścierali się na ulicy z gangsterami. Jedna z postaci krzyknęła, że zaczyna nas osłaniać i otworzyła ogień do przeciwników. W tym samym momencie obok różnych przeszkód terenowych i stojących na drodze samochodów pojawiły się kolejne fantomy, sugerujące graczowi, że powinien schować się w którymś z tych właśnie miejsc. Kiedy bohater zajął bezpieczną pozycję, osłaniający go partner przeładował broń i kontynuował ostrzał, wykrzykując jednocześnie komendę, by biec dalej. Prowadzący prezentację pracownik Techlandu posłusznie przesunął się więc naprzód i po chwili zdołał zajść bandziorów z drugiej strony. Wybicie do nogi kompletnie zdezorientowanych przeciwników było już tylko formalnością.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.