autor: Szymon Liebert
Bulletstorm - Graliśmy w tryb multiplayer! - Strona 2
Na ile sposobów można wyeliminować przeciwników? Tryb kooperacji w Bulletstormie udowadnia, że metod są dziesiątki.
Przeczytaj recenzję Bulletstorm - recenzja gry
W trybie Anarchia przenieśliśmy się do stosunkowo małej lokacji z trójką innych graczy, żeby eliminować kolejne fale przeciwników. W odróżnieniu do typowego survivalu nie chodzi o wybicie wszystkich, ale o zrobienie tego w wyjątkowo efektowny sposób i nabicie odpowiedniego wyniku. W każdej innej grze likwidacja oponentów sprowadziłaby się do wybrania broni i rozstrzelania ich – w Bulletstormie z takim podejściem zirytujemy tylko członków drużyny i doprowadzimy do porażki. Od samego początku meczu trzeba więc kombinować i szukać najefektowniejszych sposobów eksterminacji. Dzięki temu zabawa przybiera nieoczekiwany obrót, bo staramy się wykorzystać dane możliwości i zgrać się w realizacji naszych pomysłów z innymi uczestnikami. Kreatywność jest mile widziana i wspierana przez twórców, którzy przygotowali sporo narzędzi i metod.

Każda z postaci w Bulletstormie ma kilka fajnych gadżetów i zdolności służących do robienia krzywdy przeciwnikom. Najciekawszą zabawką jest zdecydowanie energetyczny bicz, którym możemy wrogów przyciągnąć lub wyrzucić w powietrze. Kolejne zagrania pozwalają zrobić szybki wślizg w kierunku oponenta lub wymierzyć mu soczystego kopniaka. Do tego dochodzi kilka typów broni, wśród których nie brakuje zarówno standardowych karabinów (Peacemaker Carbine, Boneduster), jak i wymyślnych technologii (Flail Gun, Bouncer). Pomiędzy poszczególnymi rundami meczów kupujemy też nowy oręż, amunicję i ulepszenia (w punkcie zrzutu ładunku). Dodatki dotyczą bicza, karabinów i zdolności postaci. Część z nich to standardowe modyfikatory (szybsze przeładowanie, zmniejszenie czasu regeneracji bicza), ale nie brakuje też konkretnych ataków (np. trybu wzmocnienia broni, uderzenia biczem).
Z poszczególnymi zdolnościami i elementami wyposażenia wiążą się odrębne „skillshoty”, które dodatkowo możemy łączyć w różne kombinacje. Także drużynowe, bo wiele z nich wymaga współpracy kilku osób. Bonusowe punkty dostajemy między innymi za odpowiednie ustrzelenie wroga („topless”, „legless”), połączenie kilku technik (np. smyczy i kopniaka) czy wykorzystanie otoczenia. W tym ostatnim przypadku możemy na przykład wrzucić delikwenta do wiru szalejącego na środku mapy, nadziać go na kaktus, popchnąć w kierunku urządzeń pod prądem czy wepchnąć do paszczy szkieletu ogromnego zwierzęcia (gdy nam się to uda, szczęka zamknie się i dostaniemy bonus za „skillshota” o wdzięcznej nazwie „mlask, mlask, mlask”).