autor: Jakub Wencel
Assassin's Creed: Brotherhood - zapowiedź - Strona 2
Do premiery gry Assassin's Creed: Brotherhood pozostał niespełna miesiąc. Sprawdzamy jakie nowości zobaczymy w trybie dla jednego gracza.
Przeczytaj recenzję Assassin's Creed: Brotherhood - recenzja gry
Jak sama nazwa wskazuje w Brotherhood ogromną rolę odegra praca zespołowa. Ma to być widoczne nie tylko w trybie multiplayer, ale również w singlu. Pojawią się aspekty inspirowane grami strategicznymi i RPG – pokierujemy bowiem własnym oddziałem zabójców, który będziemy stale ulepszać poprzez dokupywanie nowego ekwipunku i podwyższanie umiejętności jego członków. Punkty doświadczenia zdobędziemy dzięki zlecaniu naszym podopiecznym misji, które otrzymamy za pośrednictwem znanych z poprzedniej części gołębi pocztowych. Oczywiście inni asasyni będą mogli towarzyszyć nam podczas „codziennej” działalności na ulicach Rzymu – zawsze pod ręką, gotowi na nasz znak wypełnić każdy rozkaz, jak np. obsypanie przeciwnika gradem sztyletów.
Kiedy już zostaniemy rzuceni w wir walki, dostrzeżemy parę innych nowości – przede wszystkim same potyczki mają przebiegać jeszcze płynniej i wyglądać dużo bardziej efektownie. Gdy, dobijając przeciwnika, we właściwym momencie wciśniemy konkretny przycisk, namierzymy następnego wroga, którego chwilę później błyskawicznie zlikwidujemy, co zostanie zobrazowane odpowiednią animacją. Co prawda będzie to kolejne ułatwienie, ale cóż – walka w Assassin’s Creed nigdy nie sprawiała większych problemów i raczej nie należy spodziewać się, by twórcy poszli nagle w kierunku realizmu.
Dla największych fanów pojawi się opcja dodatkowych opcjonalnych zadań do wykonania podczas wypełniania misji. Przykładowo dla przebiegu fabuły nieistotne będzie, czy zabijemy określony cel cicho, czy stawiając całe miasto na nogi, ale ten pierwszy sposób sprawi, że wykonawszy dane zlecenie, uzyskamy na koniec „pełną synchronizację”. Dzięki temu zyskamy dostęp do tak zwanych „misji Cateriny” – grywalnych wspomnień z młodości Ezia. Jakie będą miały one znaczenie dla całej fabuły? Nie wiadomo, ale można przypuszczać, że dodatkowy trud podjęty przez najbardziej oddanych graczy zostanie sowicie wynagrodzony.

Sama historia ma z kolei w większej części rozgrywać się współcześnie. Misje, w których poznamy dalsze losy Desmonda Milesa, mają stanowić aż jedną piątą całej gry i przybrać diametralnie inny charakter niż przygody Ezia. Przykładowo w jednym z początkowych etapów bohater wraz z Lucy znajdzie się w miejscu, które niegdyś było, skądinąd dobrze znaną wszystkim, którzy grali w Asssassin’s Creed II, osadą Monteriggioni. Tam obie postacie będą musiały współpracować przy pokonywaniu podziemnych katakumb – rozgrywka ma się tu skupić głównie na skakaniu po platformach i rozwiązywaniu prostych zagadek logicznych. Producenci twierdzą, że „współczesne” etapy przypominać będą nieco Uncharted 2, co może być dość ciekawym urozmaiceniem.
Trudno będzie znaleźć kogoś, kto pozostanie w pełni odporny na uroki Assassin’s Creed: Brotherhood. Seria Ubisoftu zmierza w dobrym kierunku i cały czas poddawana jest kolejnym szlifom i udoskonaleniom. Najtrudniejszym zadaniem może być w tym przypadku oczekiwanie na premierę – szczególnie dla posiadaczy pecetów, którzy będą mogli przetestować produkt dopiero w 2011 roku. Z kolei użytkownicy Xboksa 360 i PlayStation 3 brukowanymi uliczkami Rzymu przebiegną się już 19 listopada.
Jakub „Taven” Wencel