autor: Maciej Jałowiec
Fable III - gamescom 2010 - Strona 2
Na gamescomie mieliśmy okazję uczestniczyć w prezentacji Fable III prowadzonej przez Petera Molyneux. Czym tym razem zaskoczył nas Lionhead?
Przeczytaj recenzję Fable III - recenzja gry
W Fable III sami będziemy dbać o swój oręż. Początkowo autorzy chcieli nadać tej opcji formę minigierki, ale skończyło się na tym, że poszczególne parametry miecza będziemy modyfikować przyciskiem X. Gra wykryje, jak długo i z jaką częstotliwością naciskamy guzik podczas walki, a broń będzie odpowiednio ewoluować. Co ciekawe, na jej cechy wpłynie nawet Gamerscore, ale nie na prostej zasadzie, że im więcej zgromadzonych punktów, tym lepsze ostrze. Miecze poszczególnych graczy będą po prostu inne, co będzie można ocenić w trybie kooperacji, wymieniając się z przyjaciółmi posiadanym orężem.
To jeszcze nie koniec dygresji Molyneux, kolejna dotyczy rozwoju postaci: – „Awansowanie na kolejne poziomy doświadczenia to w gatunku RPG przeważnie totalne nieporozumienie. Pomyślcie tylko – kiedy wasz bohater się rozwija, jego wrogowie również zyskują większą siłę, a walka cały czas pozostaje taka sama”.

Jakie z tego wyjście? W produkcji Lionheadu, rozwijając postać, nie tylko uczynimy ją potężniejszą, ale stopniowo otrzymamy też dostęp do nowych lokacji i opcji – nauki czarów, kupowania przedmiotów i domów, wchodzenia w związki z kobietami (żeby tylko…) etc. Wszystko to już było, ale w przepięknej, dojrzałej oprawie, przypominającej klimatem historię z Oliviera Twista gra brytyjskiego studia znów robi wrażenie. Wśród swoich inspiracji autorzy wymienili angielską rewolucję przemysłową i to jej zdobycze – szczególnie w dziedzinie broni palnej – pragną umieścić w swej interaktywnej baśni.
Pozostaje jeszcze kwestia wyborów moralnych, przy których Molyneux wspomina, że fabuła będzie bardziej dorosła niż poprzednio. Z drugiej strony nie zabraknie w niej także weselszych elementów – jak znane z intra kurczaki, które będą mogły podążać za nami aż do chwili, gdy rozprawimy się z Loganem, a jeśli zechcemy, pojawią się nawet na naszym dworze.
Gdy odfiltrować Fable’a III z epickich opowieści Sir Petera, wyłania się z niego obraz dość specyficznego cRPG, w którym ani nie uratujemy świata, ani nie zarżniemy toporem dziesiątków smoków, ale wykonując zakręcone questy, na pewno będziemy się dobrze bawić – w porównaniu z innymi grami z gatunku stosunkowo krótko, jednak zostanie po latach królem Albionu to i tak ciekawa propozycja. Mimo pewnej nieufności czekamy niecierpliwie na październikową koronację.
Maciej „Sandro” Jałowiec