Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 28 lipca 2010, 12:02

autor: Filip Grabski

Homefront - zapowiedź - Strona 2

w 2027 roku Korea Północna zaatakuje Stany Zjednoczone w Homefront, nowej grze twórców Frontlines. Czy warto czekać na ten tytuł?

Przeczytaj recenzję Homefront - recenzja gry

Homefront z jednej strony ma zapewnić graczom wszystko to, co dobrze znają i lubią: pełne detali, znajome otoczenie, zmienione przez wojenną zawieruchę; szybką, chaotyczną akcję, przerywaną momentami spokoju i odpoczynku; inteligentnych przeciwników, wymuszających ciągłą zmianę taktyki; towarzyszących graczowi kompanów, sterowanych przez AI; broń i gadżety znane współczesnym żołnierzom w połączeniu z garstką rzeczy mogących pojawić się w normalnym użyciu w ciągu najbliższych 20 lat. Z drugiej zaś strony wszystko to ma być spowite tym wyjątkowym klimatem bycia zaszczutym na własnym podwórku i wywołać w graczu złość na agresora oraz zaangażować go emocjonalnie w to, co się dzieje na ekranie. Posłużą temu trzy mechanizmy (choć może to za dużo powiedziane, lepiej będzie – elementy rozgrywki), które bardzo ładnie nazywają się po angielsku, dlatego pozwolę sobie ich nazw nie tłumaczyć. Pierwszy określany jest przez autorów mianem „familiar becomes alien”. Chodzi tu o wspomniane już zwykłe, codzienne rzeczy, miejsca i sytuacje wypaczone przez niezwykłość dziejących się wokół wydarzeń. Supermarket otoczony zasiekami, zniszczony dom najlepszego kolegi, poczciwy karabin M16 z „doklejoną” supernowoczesną lunetą. Tego typu sprawy. Drugi element to pojawiające się podczas zabawy momenty nazwane „why we fight moments”. Zanim przyjdzie nam wystrzelać nadciągające tabuny skośnookich popleczników kolejnego Kima, będziemy uczestniczyć w sielskich i swojskich scenkach: farmer doi krowę, matka karmi dziecko, chłopaki z oddziału (choć należy przypomnieć – nie jesteśmy w grze żołnierzem, gramy cywilem, który w obliczu kryzysu wraz z grupką podobnych mu osób próbuje ocalić ojczyznę) wymieniają się dowcipami z właścicielem domu, który poczęstował ich szklaną wody. Takie obrazki mają wywołać w graczu większą złość na przeciwników i chęć wykonania zadania za wszelką cenę. I coś czuję, że wywołają – wszyscy oglądający demo na tegorocznych targach E3 zgodnie twierdzą, że kontrast między momentami wyciszenia i rozrywającą bębenki w uszach akcją jest niesamowity.

... byście chcieli wyrządzić okupantowi dużo czegoś takiego.

Ostatnim ze wspomnianych wyżej trzech „mechanizmów” jest ten nazywający się ładnie „drama engine”, a będący niczym więcej jak sprytną maszyną modyfikującą oskryptowane wydarzenia w zależności od poczynań gracza. Homefront ma bowiem iść ścieżką ostatnio wyraźnie poszerzoną przez Infinity Ward – w grze znajdzie się intensywna, filmowa kampania wypełniona wyreżyserowanymi momentami. Dzięki „silnikowi dramatu” wszystko ma wyglądać nieco naturalniej. Przykładowo – podczas intensywnej ulicznej walki z koreańskimi oddziałami pojawia się ciężarówka. Zanim jednak zdąży się zatrzymać, gdzieś z boku nadlatuje pocisk i pojazd wylatuje w powietrze w kuli ognia. Płonący wrak kieruje się w naszą stronę i jesteśmy zmuszeni odskoczyć na bok, by nas nie trafił. I teraz tak: mniej więcej w tym momencie zawsze pojawi się owa ciężarówka i zawsze wyleci w powietrze. Jednak kierunek eksplozji i lotu płonącego wraku będzie zależeć od miejsca, w którym my się znajdujemy. Czyli – zawsze trzeba będzie ominąć ciężarówkę, ale za każdym razem w nieco inny sposób. Przy okazji autorzy zdradzili, że na poziomach nie będzie umieszczonych niewidzialnych linii, po przekroczeniu których uruchomi się dany skrypt. Wszystko ma dziać się płynnie i naturalnie, gwarantując lekkie zróżnicowanie podczas każdej kolejnej przeprawy przez kampanię. Oczywiście gra musi się okazać na tyle dobra, by chciało się ją przejść jeszcze raz i sprawdzić, czy ów „drama engine” jest faktycznie czymś więcej niż tylko elegancką nazwą dla systemu skryptów.

Na koniec dwa słowa o rzeczy bardzo ważnej dla każdego nowoczesnego FPS-a. Multiplayer. W końcu twórcy gry mają już na koncie niezłe pod tym względem Frontlines, więc mamy prawo oczekiwać czegoś przynajmniej dobrego. Niestety – na razie nic nie wiadomo, prócz trzech rzeczy. Tryb dla wielu graczy będzie obecny, autorzy nie przewidują kooperacji w kampanii, ale za to obiecują istnienie dedykowanych serwerów. Czegoś więcej powinniśmy dowiedzieć się późnym latem. Zaś na razie zapamiętajcie – ta napędzana silnie zmodyfikowaną trzecią edycją Unreal Engine gra pojawi się na początku przyszłego roku na PlayStation 3 i Xboksie 360. Pecetowa wersja również zawita na sklepowe półki, niestety, przyjdzie nam poczekać na nią ciut dłużej.

Filip „fsm” Grabski

NADZIEJE:

  • dobry wyjściowy pomysł,
  • intensywnej i filmowej akcji nigdy za wiele!

OBAWY:

  • Homefront nie posiada wyraźnego „czegoś” sprawiającego, że będzie się wyróżniać.

Filip Grabski

Filip Grabski

Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko), choć nie stroni od pisania tekstów. W 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj, choć w międzyczasie polubił Switcha. Prywatnie ojciec, podcaster (od 2014 roku współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).

więcej

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Escape from Tarkov – oszałamiające graficznie połączenie The Division z Destiny w klimatach S.T.A.L.K.E.R.-a
Escape from Tarkov – oszałamiające graficznie połączenie The Division z Destiny w klimatach S.T.A.L.K.E.R.-a

Przed premierą

Połączenie The Division z Destiny, gry MMO z RPG. Najbardziej realistyczny i bezkompromisowy symulator strzelania i walk, jaki powstał. Obietnice twórców nowej gry Escape from Tarkov brzmią rewelacyjnie!

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.