Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 27 lipca 2010, 14:14

autor: Marek Grochowski

Kane & Lynch 2: Dog Days - przedpremierowy test - Strona 3

Bezlitośni, brutalni i brzydcy jak nigdy dotąd. Kane i Lynch powracają w pełnej krasie.

Kompani, którzy – poza dość skutecznym i zarazem nieodstępującym nas na krok Kane`em – wspierają Lyncha w pewnych momentach fabuły, to zazwyczaj statyści, którzy dobrze radzą sobie z likwidowaniem odkrytych celów, ale wroga po drugiej stronie dziedzińca czy przyczajonego na dachu snajpera bez naszej pomocy absolutnie nie zdejmą. Szczęśliwie w swoim arsenale mamy pistolety, strzelby i plujące amunicją karabiny, a od czasu do czasu wpada nam też w ręce podrasowane wyposażenie chłopaków z brygady antyterrorystycznej. Dlatego też, pomimo ograniczenia do niesienia dwóch giwer naraz, możemy bez trudu eksterminować kolejnych niemilców. Programiści pozwalają nam też rzucać przed siebie łatwopalnymi przedmiotami i oddaniem zaledwie jednego strzału, sprawiać, że te wybuchają.

W Dog Days mamy też opcję brania zakładników, którzy przez parędziesiąt sekund służą za żywe tarcze. Delikwenta należy najpierw zaskoczyć od tyłu, a potem – przytrzymując za gardło i przedzierając się z nim do przodu – uważać, by samemu nie dostać kulki. Gdy upadniemy i wypuścimy zakładnika z rąk, nie możemy go już z powrotem zatrudnić. Inna sprawa, że czas, przez jaki żywa tarcza chroni nas przed wrogami, to góra kilkadziesiąt sekund. Narastająca wówczas intensywność akcji obnaża fakt, że Dog Days to gra bez szczególnych aspiracji do realizmu – na każdego przeciwnika, o ile nie trafimy go w głowę, zużywamy prawie pół magazynku. Dość osobliwą kwestię stanowią przy tym psy, które pojawiają się z rzadka, ale ich ujadanie zwiastuje, że zaraz ktoś z naszych wyląduje na ziemi. Rottweilery są tak szybkie i niebezpieczne, że jeśli nie zdążymy ustrzelić ich podczas biegu, to sprowadzą nas do parteru, zaczną gryźć i szarpać, a na ekranie pojawi się napis „You died”.

Po upadku trzeba jak najszybciej wstać i znaleźć najbliższą zasłonę.

Gdy któryś z bohaterów leży ranny, nie może liczyć na to, że drugi z partnerów podbiegnie do niego z uzdrawiającą strzykawką. Trafiony jest zdany na siebie i ma do wyboru dwie opcje – może strzelać do przeciwników z pozycji leżącej, w nadziei, że w desperackiej próbie uda mu się kogoś zabić, albo spróbować podczołgać się do zasłony i tam odczekać moment, aż energia znowu powróci.

Niestety, zadania w trybie single są do bólu liniowe. Podążamy jedną, zaplanowaną przez autorów ścieżką i nie ma opcji, żeby zrobić skok w bok i zawitać np. na chińskie targowisko – przejście zawsze blokuje wielki van, sterta gruzów albo policyjne barykady. Szczęśliwie poziomy zaprojektowano tak, że w każdym dzieje się coś ciekawego – w jednej z misji ścigamy mafijną płotkę, biegnąc przez obskurne kamienice, chwilę później wyciągamy kumpla z przewróconego wozu na zjeździe z autostrady, a już w kolejnym etapie doszczętnie niszczymy wystrój orientalnej knajpy. Czas przejścia jednego poziomu to w porywach trzy kwadranse, więc slogan z produkcją na długie zimowe wieczory całkowicie odpada. Kampania single – tak jak poprzednio – zajmie wprawnemu graczowi góra dwa-trzy popołudnia, więc dalszej rozrywki trzeba będzie szukać w co-opie albo trybach multi. Tam wcielimy się m.in. w tajniaka albo zabawimy w policjantów i złodziei.

Druga odsłona Kane’a i Lyncha to na pewno gra charakterystyczna, o której za rok-dwa wciąż będziemy pamiętać. Pytanie tylko, czy we wspomnieniach zostanie nam świetny (za sprawą kamery i narracji) klimat oraz emocjonujące strzelaniny, czy raczej liniowość i nieprzyjemna w odbiorze oprawa.

Marek „Vercetti” Grochowski

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.