autor: Krzysztof Gonciarz
Gears of War 3 - E3 2010 - Strona 2
Nie do wiary. Wydawało się, że trudno będzie Epicowi wymyślić w Gears of War 3 coś totalnie nowego, a tu nie! Jest jeszcze tryb Beast, na widok którego każdemu fanowi serii zrobi się ciepło. Pamiętacie Hordę? Jasne. A co powiecie na odwrócenie stron?
Przeczytaj recenzję Koniec walki z Szarańczą - recenzja gry Gears of War 3
Wretche są niespodziewanie powolne i mają jeden podstawowy atak pazurem. Fantastyczne jest za to granie jako Serapede, nowy typ przeciwnika z Gears of War 3. Jest to wielka, obrzydliwa gąsienica, która ma tylko jeden słaby punkt na swoim cielsku i która potrafi dwoma porażeniami czułków powalić każdego przeciwnika (a trzeba Wam wiedzieć, że Gearsy nie próżnują – mają do dyspozycji mechaniczne zbroje!).
Nie mniej szokująca jest zabawa Berserkerem – wielkim, prawie ślepym i potwornie silnym potworem. W jego skórze mamy bardzo krótki zasięg widzenia, ale w zamian dostajemy możliwość ogłuszania przeciwników oraz potężny atak obszarowy (machnięcie łapami). W tej samej kategorii znajdziemy dwie wersje Kantusów, czyli locustowych szamanów. Potrafią oni wskrzeszać towarzyszy na odległość (w GoW-ie zawsze było to możliwe tylko w bezpośrednim kontakcie z dogorywającym), a także rzucać „atramentowe” granaty. Ich podstawowy chód jest bardzo wolny, więc trzeba uważać. Na szczęście mają możliwość chowania się za zasłonami (co w obliczu takiej menażerii nie jest już wcale takie oczywiste). Ciężkozbrojna wersja Kantusa dodatkowo potrafi zadawać obrażenia przez „wtaczanie” się na przeciwnika (kiedy wciskamy klawisz A, nasza postać wykonuje dziwny fikołek w przód).
Zabawa Grenadierem jest w porównaniu z innymi postaciami w miarę przewidywalna, o wiele ciekawiej wygląda kategoria Boomerów. Te wielkie bydlaki przede wszystkim zajmują pół ekranu, a poza tym każdym z nich gra się inaczej. Grinder wyposażony jest w ciężki karabin maszynowy, który szybko się przegrzewa (zamiast przeładowania RB oznacza w jego przypadku chłodzenie). Mauler posiada tarczę (LT) i może miażdżyć wszystko na swojej drodze ciosami wielkiej maczugi (RT). Jednak kierowanie tymi olbrzymami najmniej przypadło mi do gustu. Fajna jest świadomość bycia takim buldożerem, ale niska prędkość poruszania się i ogólna toporność biorą górę. Na pewno autorzy muszą trochę przysiąść nad balansem.
Niezwykłym widokiem jest zobaczenie pełzającego żwawo Tickera czy ogromnego Maulera w tym miejscu ekranu, gdzie zwykle widzieliśmy Marcusa Feniksa czy jego kolegów (w multiku). Masakra będzie jeszcze większa niż kiedykolwiek wcześniej w tej serii – ciekawe, czy autorzy zdecydują się na tryb, w którym walczymy z żywymi przeciwnikami po stronie ludzi? Wydaje się, że raczej nie, chociaż z drugiej strony zbalansowanie aż tak różnych jednostek byłoby wyczynem godnym Blizzarda. Trzymajmy kciuki za tryb Beast i za całe Gearsy 3 – w końcu, jaka inna gra da nam możliwość wcielenia się w ogromną gąsienicę? Bzzz!
Krzysztof „Lordareon” Gonciarz