autor: Przemysław Zamęcki
Need For Speed: Hot Pursuit - już graliśmy! - Strona 2
Autorzy słynnej serii Burnout wzięli się za bary z nie mniej słynnym Need for Speed: Hot Pursuit. Jaki będzie rezultat tego starcia?
Przeczytaj recenzję Need For Speed: Hot Pursuit - recenzja gry
Brzmi wystarczająco zabawnie i obrazowo? Taki właśnie ma być nowy Need for Speed. Dający olbrzymią przyjemność z arcade’owej jazdy i przystępny dla osób, które może nawet nie przepadają specjalnie za wyścigami, a tylko od czasu do czasu lubią sobie pośmigać niezłym wózkiem, oraz stawiający gracza na pierwszym miejscu lub innymi słowy na tyle wciągający, by nie miało się ochoty cisnąć pada w kąt. Mało tego. Twórcy, opowiadając o swoim dziele i nawiązując do poprzednich części serii HP, zwracali uwagę na to, że strona policyjna w tych grach była nieco zaniedbana i frajdę sprawiała nie tyle jazda radiowozem co uciekanie przed funkcjonariuszami. W nowej odsłonie ma się to zupełnie zmienić. Tu nie będzie miejsca na nudę, bawić mają się zarówno uciekinierzy, jak i ścigający. W tym celu przygotowano kilka różnych rodzajów „broni”, chociaż tak naprawdę chodzi o pewne zdolności, których najprawdopodobniej będzie w sumie osiem, po cztery dla każdej ze stron. Ich aktywacja ma odbywać się za pośrednictwem umieszczonego na padzie krzyżaka.

I tak – uciekinier będzie mógł na przykład skorzystać z nitro, co pozwoli samochodowi na kilka sekund znacznie przyśpieszyć. Druga z tych zdolności to wypuszczenie wabika. W dolnej części ekranu telewizora będzie widać dwa okręgi. W jednym z nich wyświetlą się zdolności, w drugim mapka najbliższej okolicy wraz ze strzałką wskazującą uciekający wóz. Wabik zadziała tak, że policjantowi na owej mapce pokażą się nagle dwa uciekające auta. Jeżeli wypuścimy taki wabik na skrzyżowaniu, będąc poza zasięgiem wzroku, mamy spore szanse na uniknięcie pogoni. Kolejną zdolnością będzie zakłócanie radaru, przez co minimapka w samochodzie policjanta na kilkanaście sekund stanie się zupełnie nieczytelna.
Ale i policja nie będzie wobec powyższego bez szans. Po pierwsze – radiowozy są nieco szybsze od normalnych samochodów. Po drugie – zdolności odpalane przez policjantów mają być nie mniej przydatne. Będzie to na przykład zakłócenie układów sterowniczych uciekiniera, przez co samochód zamiast skręcić w prawo, pojedzie w lewo i vice versa. Policjant będzie mógł też wezwać na pomoc śmigłowiec, który poszerzy nieco zakres widoczności na minimapce, albo blokadę na drodze, która rozstawi w poprzek inne radiowozy i przeciągnie przez jezdnię kolczatki.
Miałem okazję zagrać we wczesną wersję gry, która z wyglądu wręcz do złudzenia przypominała Burnout: Paradise. Właściwie był to jedynie naprędce sklecony szkielet właściwej rozgrywki, którego zadaniem miała być tylko demonstracja mechaniki nowego Need for Speed. Co ciekawe, przedstawiono wersję przeznaczoną na konsolę Sony, co nie zdarza się powszechnie na tego typu pokazach. Model jazdy niewiele różnił się od tego z Burnouta, co tylko świadczy o prawdziwości słów autorów, że gra kierowana jest do wszystkich chętnych, potrafiących utrzymać w dłoniach pad.