autor: Michał Basta
Splatterhouse - zapowiedź - Strona 2
Krwawa gra platformowa sprzed ponad piętnastu lat powraca w zupełnie nowej wersji. Czy brutalny tytuł przypadnie do gustu posiadaczom konsol?
Ten tekst był przygotowany przed premierą gry.
Podczas projektowania gry twórcy doszli do wniosku, że ograniczanie się tylko do tworzenia etapów rozgrywanych w samym domu mija się z celem. Postanowiono zatem poszerzyć ilość dostępnych lokacji, dzięki czemu odwiedzimy nie tylko tereny znajdujące się przy willi (na przykład cmentarz), ale również zupełnie nowe miejsca. Dr West stworzył bowiem sieć portali, przez które można błyskawicznie przemieszczać się do różnych obszarów. Na razie nie zdradzono zbyt wielu szczegółów na temat liczby dostępnych plansz, ale wiadomo, że jedną z nich będzie cyrk. Humorystycznych wstawek ma być zresztą dużo więcej, bo jak sami autorzy przyznają, co to za horror, w którym brakuje zombie w strojach klaunów. Wprowadzenie podobnych żartów wydaje się kontrowersyjne, chociaż z drugiej strony podobne rozwiązania mogą stanowić miłą odskocznię od ciągłego babrania się we krwi.
W pierwszej części Splatterhouse, podobnie jak w większości ówczesnych tytułów, istniał limit żyć, po utracie których należało rozpocząć zabawę od nowa. Zastosowanie tego systemu z pewnością dodałoby rozgrywce specyficznego smaczku, ale autorzy zdecydowali się zerwać z tradycją i wprowadzić nowoczesne rozwiązanie, czyli automatyczną regenerację wytrzymałości głównego bohatera. Element ten zapowiada się intrygująco, ponieważ w trakcie walki Rick może zostać ranny na wiele różnych sposobów. Lżejsze ciosy przyczynią się zatem do powstania siniaków, natomiast mocniejsze uderzenia mogą na przykład rozerwać brzuch lub urwać którąś z kończyn. Jeżeli uda nam się w takim stanie rozprawić się z przeciwnikami i chwilę odczekać w bezpiecznym miejscu, to wszystkie urazy zaczną się w efektowny sposób goić na naszych oczach. Urwana noga po prostu odrośnie, a ranę postrzałową stopniowo przysłoni zdrowa tkanka. Trzeba przyznać, że w tym elemencie inwencji autorom nie zabrakło.

Splatterhouse nie samą walką jednak stoi. W przerwach między wyrywaniem kolejnych kończyn i rozbijaniem głów na ścianach będziemy musieli czasem rozwiązać jakąś zagadkę lub przebyć sekwencję zręcznościową. Niech się jednak nikt nie nastawia na jakieś wielogodzinne łamigłówki. Raz, że będą one dość proste, a dwa – zostaną utrzymane w krwawych klimatach. Na jednym z pokazów autorzy zaprezentowali przykładową zagadkę, w której trzeba było zniszczyć wielką gałkę oczną otoczoną drewnianymi palami. Jak można było zatem pokonać owo monstrualne oko? Nadziewając na pale nadbiegających wrogów, czym stopniowo osłabialiśmy głównego przeciwnika. Z kolei sekwencje zręcznościowe, polegające najczęściej na omijaniu śmiertelnych przeszkód i przeskakiwaniu z platformy na platformę, przeniosą nas czasem do widoku dwuwymiarowego. Twórcy chcieli w ten sposób nawiązać do klasycznej wersji gry.
Z oceną nowego Splatterhouse’a trzeba wstrzymać się do premiery, chociaż, jak nietrudno się domyślić, tytuł będzie bardzo brutalny. Na zwiastunach posoka leje się strumieniami, co zresztą ma nie tylko wymiar „estetyczny”, ale odbije się również na samej rozgrywce. Otóż – im więcej krwi dostarczymy naszej masce, tym więcej będziemy mogli wyprowadzić specjalnych ciosów. Warto się zatem starać, aby jak najefektowniej wykańczać rywali. Interesująco zapowiada się też ścieżka dźwiękowa. Znane z „jedynki” nastrojowe i utrzymane w mrocznym stylu kawałki zostaną zastąpione przez metalowe brzmienia, co na pewno wpłynie na dynamikę rozgrywki.
Splatterhouse zapowiada się na ciekawe odświeżenie tytułu sprzed lat. Widać wyraźnie, że twórcy nie bawią się w żadne ambitne rozwiązania, tylko stawiają na czystą rzeź, mającą dostarczyć graczom jak najwięcej frajdy. Tytuł trafi na Xboksa 360 i PlayStation 3 w czwartym kwartale tego roku.
Michał „Wolfen” Basta
NADZIEJE:
- nietuzinkowy system regeneracji;
- interesująca próba odświeżenia starszej produkcji;
- ciekawa i niezwykle krwawo zapowiadająca się walka;
- przeplatanie bijatyk prostymi zagadkami i sekwencjami zręcznościowymi.
OBAWY:
- oby rzeź zbyt szybko się nie znudziła;
- humorystyczne elementy mogą nie wypalić.