Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 20 maja 2010, 10:07

autor: Filip Grabski

F.3.A.R. - zapowiedź - Strona 3

Trzecia gra z serii F.E.A.R. to jednocześnie pierwsza odsłona cyklu, która nie jest produkowana przez studio Monolith. Czy nowy deweloper podoła wyzwaniu i po raz kolejny wzbudzi w nas strach?

Przeczytaj recenzję F.3.A.R. - recenzja gry

A skoro o paskudztwach mowa, to spieszę donieść, że w grze nie zabraknie nowych rodzajów przeciwników. Oczywiście spotkamy starych dobrych znajomych – sługusów Armachamu i wszelkiej maści inne umundurowane siły przymusu bezpośredniego, ale przyjdzie nam także zmierzyć się z potworami w dosłownym tego słowa znaczeniu. Po drugiej stronie lufy pojawią się między innymi: Scavenger, czyli paskudna długozębna hybryda jaszczurki, psa i małpy, oraz Facecaster – stwór zdolny do generowania wybuchów energii i potrafiący kontrolować innych żołnierzy na polu walki (adwersarza o podobnej funkcji mieliśmy już w F.E.A.R. 2, ale ten będzie mógł posłać przeciwko nam prawdziwą małą armię, więc lepiej zdjąć go od razu, niż męczyć się z całym legionem). Wiemy także, że w grze znajdą się pojedynki z bossami, ale w tej kwestii nie zdradzono nic ponad to, że pojawią się wyjątkowo twardzi oponenci.

FVP – First Victim Perspective?

Co jeszcze powinniście wiedzieć? Powrócą machiny kroczące – zarówno w trybie dla jednego gracza, jak i w kooperacji (za sterami siądą i Point Man, i Fettel) oraz w typowych trybach multiplayerowych (potwierdzono obecność mechów w deathmatchu). Stalowe potwory podobno mają odegrać większą rolę niż w Project Origin, a ich nową funkcją (prócz opcji zasypania wroga lawiną pocisków) będzie możliwość generowania ochronnej tarczy. F.E.A.R 3 pochwali się także intuicyjnym wykorzystywaniem systemu osłon (celownikiem wskażemy kolejne miejsce do ukrycia się, a nasza postać błyskawicznie się tam przemieści) oraz doskonałą sztuczną inteligencją oponentów (choć w przypadku takich obietnic wypada napisać: zobaczymy – uwierzymy).

Na sam koniec zostawiłem sobie potencjalną łyżkę dziegciu – Monolith zostało odsunięte od produkcji gry, a faktycznym opracowywaniem nowego F.E.A.R zajmuje się Day 1 Studios. Kto, spytacie? Otóż to. Panowie spłodzili do tej pory jedynie dwie części MechAssault – gry o pojedynkach wielkich robotów, średnią strzelaninę z deformowalnym terenem Fracture oraz konsolowy port pierwszej części Strachu. Pomysły mają niezłe, a błogosławieństwo (s)twórców zdaje się rokować dobrze na przyszłość, ale nie możemy zapomnieć o wyraźnie słabszych niż pełnoprawne części dodatkach (Extraction Point i Perseus Mandate), które także zostały wyprodukowane przez zewnętrzne studio deweloperskie.

Czy będzie strasznie dobrze, czy tylko strasznie – przekonamy się jesienią tego roku. Ja z miłą chęcią poznam kolejny odcinek tej bardzo solidnej historii, nawet jeśli będę musiał zaciskać zęby, by dotrzeć do końca.

Filip „fsm” Grabski

NADZIEJE:

  • tryb kooperacji;
  • generative scare system;
  • więcej lubianego i znanego z poprzednich części chaosu bitewnego.

OBAWY:

  • nietrafiona grupa deweloperska nie podoła wyzwaniu.

Filip Grabski

Filip Grabski

Z GRYOnline.pl współpracuje od marca 2008 roku. Zaczynał od pisania newsów, potem przeszedł do publicystyki i przy okazji tworzył treści dla serwisu Gameplay.pl. Obecnie przede wszystkim projektuje grafiki widoczne na stronie głównej (i nie tylko), choć nie stroni od pisania tekstów. W 1994 roku z pełną świadomością zaczął użytkować pecety, czemu pozostaje wierny do dzisiaj, choć w międzyczasie polubił Switcha. Prywatnie ojciec, podcaster (od 2014 roku współtworzy Podcast Hammerzeit) i miłośnik konsumowania popkultury, zarówno tej wizualnej (na dobry film i serial zawsze znajdzie czas), jak i dźwiękowej (szczególnie, gdy brzmi ona jak gitara elektryczna).

więcej

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Analizujemy Escape from Tarkov – czy The Division ma się czego obawiać?
Analizujemy Escape from Tarkov – czy The Division ma się czego obawiać?

Przed premierą

Podczas gdy wszyscy sugerują ucieczkę, my wracamy do Tarkova, by przeanalizować wysyp informacji na temat tej gry. Informacji wskazujących na produkt imponujący w wielu aspektach, ale i coraz bardziej niszowy, coraz mniej przystępny dla większości graczy.